Strony

piątek, 28 lutego 2025

Czas na wiosenne porządki! Czysty dom i jego otoczenie z firmą Dezynfeusz.

Zbliżająca się wiosna to oczywiście czas, kiedy wszystko budzi się do życia - a w wielu z nas budzi się również potrzeba szczególnego zadbania o przestrzeń, w której na co dzień funkcjonujemy. 

Są pewne miejsca, z których nie korzystamy w okresie zimowym, a na wiosnę potrzebują gruntownego odświeżenia (jak chociażby balkony, tarasy, ogrodowe altanki czy dziecięce piaskownice). Wszystkie pomieszczenia w domu sprząta się rzecz jasna na bieżąco - ale przy niższych temperaturach i obecności małych dzieci nie zawsze można przewietrzyć je tak, jak tego wymagają. W naszym przypadku newralgicznym punktem jest również piwnica, w której praktycznie po każdej zimie na ścianach pojawia się wilgoć i pleśń - a to jak wiadomo siedlisko wszelkich bakterii, które mogą powodować reakcje alergiczne i wpływać bardzo niekorzystnie chociażby na drogi oddechowe. 

Innymi przykrymi niespodziankami w naszym domu i w jego otoczeniu mogą być również insekty, gryzonie, grasujące kuny lub korniki niszczące drewniane elementy jego konstrukcji. Czasami skala tych problemów jest tak duża, że wymaga skorzystania z fachowego wsparcia. Wówczas z pomocą przychodzi firma Dezynfeusz, świadcząca kompleksowe usługi w zakresie DDD i działająca na terenie pięciu polskich województw (śląskiego, wielkopolskiego, małopolskiego, dolnośląskiego oraz pomorskiego).

foto: www.dezynfeusz.pl

Co kryje się pod tajemniczym skrótem DDD? To nic innego jak dezynfekcja, dezynsekcja i deratyzacja - aczkolwiek w ofercie firmy znajduje się także między innymi odgrzybianie ścian, osuszanie budynków, zwalczanie kun, korników i pluskiew w ekologiczny sposób...

Z własnego doświadczenia mogę szczerze polecić usługę ozonowania pomieszczeń w celu wyeliminowania z nich wszelkich grzybów, wirusów i drobnoustrojów. Był to zabieg przeprowadzany regularnie w placówce, w której kiedyś pracowałam - a w połączeniu z dezodoryzacją pozwala również na pozbycie się przykrych zapachów jedzenia, zwierząt czy dymu papierosowego. Możecie mi wierzyć, że po jego zakończeniu w pomieszczeniach oddychało się naprawdę pełną piersią i zupełnie innym, świeżym powietrzem (co zdecydowanie przekładało się na atmosferę pracy oraz naszą zespołową efektywność). 

foto: dezynfeusz.pl

Dezynfeusz posiada w swojej ofercie wszystko to, czego potrzebuje nasz dom, by żyło się w nim zdrowo, komfortowo i bezpiecznie. Firma wykorzystuje zaawansowane rozwiązania technologiczne, a podczas tworzenia wszelkich procedur współpracuje z najlepszymi specjalistami z dziedziny entomologii i mykologii. Możemy zatem mieć pewność, że każde realizowane przez nią działanie jest poparte wieloletnim doświadczeniem i naukową wiedzą. 

O pełnym profesjonalizmie, rzetelności, krótkich terminach i stuprocentowej dyskrecji pracowników świadczą również liczne opinie zadowolonych klientów, z którymi możecie zapoznać się na oficjalnej stronie internetowej www.dezynfeusz.pl Oczywiście mam wielką nadzieję, że problemy opisane w niniejszym artykule nigdy nie dotkną Was ani Waszych domów - ale jeśli już tak się niefortunnie stanie to nie wahajcie się, żeby skorzystać z pomocy takiej  "drużyny do zadań specjalnych".


______________________________

*wpis powstał w ramach współpracy

 

środa, 26 lutego 2025

10 lat blogowania - czyli jak stać się bardziej widocznym w Sieci?

Właśnie zdałam sobie sprawę, że prowadzę tę stronę już od 10 lat! Zaczynałam w czasach, kiedy większość znanych mi blogów była po prostu internetowymi pamiętnikami. Blogerzy pozostawali najczęściej anonimowi i dzielili się po prostu historiami ze swojego życia - a nie ekspercką wiedzą czy recenzjami polecanych przez siebie produktów. Nie miałam wtedy nawet bladego pojęcia, co to jest pozycjonowanie stron w wyszukiwarkach, SEO, na czym polega odpowiedni dobór słów kluczowych i jak stać się bardziej "widoczną" dla szerszego grona odbiorców. 

Popełniałam całe mnóstwo gaf i niejednokrotnie spędzałam długie godziny na tworzeniu jakiegoś obszernego felietonu czy relacji z naszych podróży - a potem przełykałam gorzkie łzy rozczarowania, ponieważ taki dopieszczony w każdym szczególe tekst zostawał wyświetlony zaledwie przez jakąś małą garstkę odwiedzających...Zaczynając swoją przygodę z blogowaniem miałam przeświadczenie, że będzie to moja odskocznia od codzienności, sposób na radzenie sobie z trudnymi emocjami i forma autoterapii. Z czasem jednak pisanie "dla samej siebie" przestało mi wystarczać i zapragnęłam, żeby moje przemyślenia docierały do większej publiki...

foto: pixabay.com/picjumbo_com  

Jaki były moje największe błędy w ciągu tych minionych 10 lat? 

Otóż, nie zainwestowałam odpowiedniej ilości czasu i energii w rozwijanie bloga od strony technicznej i w zdobywanie wiedzy na temat poszerzania swoich zasięgów. Zbyt późno zainteresowałam się chociażby tematem pozycjonowania stron - czyli skutecznym narzędziem, dzięki któremu dana strona jest lepiej widoczna i bardziej "przyjazna" dla wyszukiwarek. Dzięki efektywnemu pozycjonowaniu można zdecydowanie zwiększyć ruch na swojej stronie, pozyskać nowych odbiorców nawet bez płatnych reklam i sprawić, że adres strony będzie wyświetlał się jako jeden z pierwszych wyników w Google. Ja niestety trochę zaniedbałam taką techniczną optymalizację - i właśnie dlatego wciąż jestem tylko małym internetowym żuczkiem z niewielkim gronem stałych Czytelników.

Po drugie, nie zaczęłam tworzyć żadnych własnych wirtualnych produktów. Podczas gdy inne znajome blogerki wydawały swoje e-booki,  poradniki, podcasty, płatne grafiki, newslettery, plannery czy kursy online - ja wciąż nie miałam odwagi, by wyjść do ludzi z czymś w pełni autorskim (choć wiele osób powtarzało mi, że mam ku temu odpowiednie predyspozycje). W przeciwieństwie do popularnych influencerek przegapiłam najlepszy moment na stworzenie własnej, rozpoznawalnej marki - zatem w lodówce nadal zamiast kawioru mam tylko pasztet i parówki, natomiast wakacje spędzam w Bieszczadach (a nie na Malediwach) ;)

foto: pixabay.com/KevinKing 

Po trzecie, nie do końca uodporniłam się na internetowy hejt - który niestety w obecnych czasach jest bardzo powszechnym zjawiskiem. Liczba przykrych komentarzy czy niesympatycznych anonimowych wiadomości rośnie przeważnie wraz ze wzrostem popularności bloga - i właśnie przez to miewałam momenty, kiedy całkowicie wycofywałam się z wirtualnego świata, nie publikując niczego przez długi czas. Ze względu na potencjalny hejt zrezygnowałam z bycia prelegentką na pewnej ważnej konferencji, nie przyjmowałam zaproszeń do radia czy telewizyjnych "śniadaniówek". Moje bardziej odważne Koleżanki doskonale zdają sobie sprawę, że pokazywanie się w takich programach to również bardzo istotny element zwiększania swojej internetowej widoczności - a ja póki co mogę tylko gorąco im kibicować i trzymać kciuki za ich kolejne sukcesy...

 Jestem bardzo ciekawa, jak Wy podchodzicie do tematu swojego blogowania?
 Traktujecie je jako hobby, pracę, sposób na życie?
Jakie błędy zdarzało się Wam popełniać?
Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach :)


wtorek, 25 lutego 2025

Luty z Akademią Mądrego Dziecka. Książeczki z okienkami, zabawa w chowanego oraz moje pierwsze puzzle.

O książeczkach dla maluchów z serii Akademia Mądrego Dziecka powstało na naszym blogu już całe mnóstwo obszernych i wyczerpujących postów. W związku z tym nie chciałabym się powtarzać i wpadłam na pomysł, że dzisiejsza recenzja będzie miała nieco inną i odrobinę nietypową formę. Napiszę ją dla Was wierszem - i jestem bardzo ciekawa, czy taki eksperyment przypadnie Wam do gustu. 


 
Dzisiaj bawimy się w chowanego.
Niejedno dziecko spyta: "dlaczego?"
 Bo w tych książeczkach pięknie wydanych
na każdej stronie ktoś jest schowany!
 
Tu się ukrywa piesek, tam wózek...
"A tu króliczek!" - wykrzyknął Józek. 
Tu jeszcze myszka, a tam kaczorek -
więc niespodzianek calutki worek!
 
Wszyscy bawimy się fantastycznie
i rozwijamy się sensorycznie.
Filc jest mięciutki niczym futerko -
a na ostatniej stronie...lusterko!

 

 
 Jeśli potrafisz już trochę czytać
to za kolejne książeczki chwytaj!
Te z okienkami - bardzo ciekawe! 
Prędko się dowiesz, co piszczy w trawie...
 
A raczej w lesie...Jak rosną drzewa
i jaki ptaszek w gałęziach śpiewa.
Jakie są leśnych zwierząt zwyczaje,
jak egzotyczna dżungla powstaje...
 
Druga książeczka będzie o domu.
Chyba nie trzeba mówić nikomu, 
że dom to miejsce bardzo istotne,
 gdzie żadne dziecko nie jest samotne!
 
Tyle tu wiedzy i nowe słowa,
od których będzie mądrzejsza głowa.
I tyle ćwiczeń dla rączek małych,
żeby sprawności pełnej nabrały!
 
 
 W tej propozycji Bing Ci opowie
o wszystkich zmysłach, które masz w sobie.
Będzie o zmyśle słuchu i wzroku - 
warto mieć takie książki na oku!
 
 Będzie o węchu i o dotyku
oraz o smakach, co na języku. 
Sprawdzisz swą wiedzę i poznasz słówka -
lecz to zabawa, a nie klasówka!
 
Kiedy odpowiesz już na pytania,
pora przejść prędko do układania.
Każdy element to inna postać -
na pewno chciałbyś wszystkie je dostać!
 
 





____________________________________

*współpraca z Wydawnictwem Harper Kids

 

czwartek, 20 lutego 2025

"Opowieści 5 minut przed snem. Warto czekać". Opowieści, które uczą cierpliwości i wytrwałości, pomagają znieść trud oczekiwania.

Można iść z duchem czasu. Mieć akurat w pracy gorący czas albo czas marnotrawić. Niektóre przedmioty czy miejsca bywają nadszarpnięte zębem czasu - choć może przetrwają tę próbę czasu i będą istniały nadal. Pewne rzeczy są tylko kwestią czasu - z kolei na inne w ogóle tego czasu szkoda. Nasze określone działania możemy podejmować rychło w czas - lub też zyskiwać dzięki nim na czasie. Czas może nas naglić albo przeciekać nam przez palce. Czas można też zabijać - choć wielu twierdzi, że to właśnie on leczy rany. Jeszcze inni powiadają, że czas to pieniądz - i oczywiście mają w tym sporo racji... 

Pisząc ten przydługi (lecz w pełni zamierzony) wstęp uświadomiłam sobie, jak wiele związków frazeologicznych ze słowem CZAS funkcjonuje na co dzień w naszym ojczystym języku. Nie ulega wątpliwości, że czas w dużej mierze rządzi naszym życiem - nawet jeśli będziemy chcieli usilnie temu zaprzeczyć, porzucając świat wiecznego pośpiechu, deadlinów, asapów i wyjeżdżając w Bieszczady ;) Z mojej perspektywy czas jest jednym z najcenniejszych i najbardziej istotnych prezentów, jaki można podarować drugiemu człowiekowi. Z perspektywy dziecka natomiast czas najczęściej bardzo się dłuży...Ba! On ciągnie się w nieskończoność, niczym rozgotowany makaron spaghetti! Ciągle przecież trzeba na coś czekać: na dotarcie do celu podróży podczas rodzinnej wycieczki, na dzień urodzin, na pierwszy śnieg, na Świętego Mikołaja z prezentami, na zimowe ferie i letnie wakacje, na swoją kolej w gabinecie lekarskim czy w ogonku do sklepowej kasy...

 Właśnie dlatego dzisiaj przychodzę do Was z książką   
"Opowieści 5 minut przed snem. Warto czekać" -
czyli ze zbiorem krótkich opowiastek uczących cierpliwości i wytrwałości
oraz pomagających znieść trud oczekiwania...   
 


Autorka ma dla nas wszystkich bardzo proste, krótkie i oczywiste przesłanie: NA WSZYSTKO PRZYJDZIE CZAS - tylko pewne kwestie wymagają tego czasu znacznie mniej, a inne zdecydowanie więcej. W książce podano przykłady kilkunastu różnych procesów, które trwają od zaledwie minuty aż do 100 lat. Jedne z nich są zupełnie prozaiczne, zwyczajne i możemy zaobserwować je we własnym ciele oraz w swoim otoczeniu każdego dnia - jak chociażby to, ile razy uderza nasze serce w ciągu minuty lub to, że Księżyc wschodzi i zachodzi podczas jednej nocy. Inne zahaczają o sprawy bardziej odległe i mające znaczenie globalne - i przykładem może być tu powstawanie rafy koralowej czy odradzanie się lasu deszczowego. 
 
Pozostałe rozdziały dotyczą między innymi rozwoju płodowego człowieka, zimowego snu niedźwiedzia w oczekiwaniu na wiosnę, dojrzewania ważki do lotu, faz Księżyca, wysiadywania jaj przez ptaki oraz długości życia poszczególnych zwierząt. Każdemu zjawisku przypisany jest rzecz jasna konkretny czas jego trwania - dzięki czemu dziecko zaczyna rozumieć, że nie tylko jego cierpliwość jest wystawiana na ciągłe, nieustające próby ;)

 


 

W trakcie lektury okazuje się, że oczekiwanie na coś jest po prostu nieodłącznym elementem życia. Pewne rzeczy nie dzieją się od razu, są niezależne od nas i nie da się ich w żaden sposób przyspieszyć (co więcej, takie próby przyspieszania mogą okazać się wręcz katastrofalne w skutkach dla człowieka i środowiska!) Dlatego też warto zacząć postrzegać czas w kategorii naszego sprzymierzeńca, który pozwala nam dojrzeć i dorosnąć - a także uczy nas cierpliwości i czyni z nas uważnych obserwatorów otaczającego nas świata. 

Książka pomaga dziecku w oswajaniu trudnych emocji związanych z oczekiwaniem, łagodzi jego zniecierpliwienie i frustrację. Pomaga również w stopniowym nabywaniu umiejętności abstrakcyjnego myślenia, które u młodszych dzieci jeszcze zdecydowanie mocno "kuleje" i tak naprawdę zaczyna rozwijać się dopiero około 9. roku życia. Autorka postawiła tutaj na pewne elementy tak zwanej wizualizacji - czyli na odwoływanie się do prostych przykładów ze świata przyrody, z życia roślin i zwierząt. Dzięki temu jej rozważania stają się dla młodych czytelników bardziej przystępne i zrozumiałe, prowadząc do jedynej słusznej konkluzji: WSZYSTKO DZIEJE SIĘ W SWOIM WŁASNYM TEMPIE... 

...A kiedy już się wydarzy, może naprawdę olśnić nas i zachwycić! :) 

 


 "Opowieści 5 minut przed snem. Warto czekać"
tekst: Rachel Williams
ilustracje: Leonie Lord
stron: 80 / wiek: 4+

__________________________________________

*współpraca z Wydawnictwem Harper Kids  

 

poniedziałek, 17 lutego 2025

"Jak wygląda opos?", "Koparka i cyfry" oraz "Pierwiastki. Tajemnice cząstek budujących świat". Nowości dla dzieci od Naszej Księgarni - luty 2025.

Mroźne lutowe popołudnia i wieczory zdecydowanie sprzyjają zapoznawaniu się z nowościami książkowymi naszych ulubionych wydawnictw. Dziś przychodzę do Was z trzema literackimi perełkami od Naszej Księgarni: całokartonową książeczką dla najmłodszych, urzekającą opowieścią o przyjaźni oraz tak zwanym "naukomiksem", który w przystępny sposób przybliża nieco starszym dzieciom najistotniejsze zagadnienia z dziedziny chemii.

"Koparka i cyfry"
tekst: Sherri Duskey Rinker
ilustracje: Ethan Long
stron: 20 / wiek: 0-3 lata 
 
Sympatyczną żółtą koparkę z cyklu książek o placu budowy znają chyba wszystkie maluchy! Mieliśmy okazję śledzić jej losy w bardzo różnych sytuacjach i odsłonach: podczas wieczoru gwiazdkowego, śnieżnej zamieci, w trakcie najróżniejszych robót drogowych i prac rozbiórkowych, a nawet na wsi w czasie letnich żniw. Tym razem uśmiechnięta maszyna podjęła się trudnego zadania, jakim jest nauczenie najmłodszych czytelników liczenia do 10 - ale poradziła sobie z tym naprawdę śpiewająco, w charakterystycznym dla niej żartobliwym stylu :) Przy pomocy zaprzyjaźnionej wywrotki przez cały dzień kopała doły, usypywała góry z piasku i uprzątała teren budowy, wywożąc z niego gruz oraz kamienie. Po takiej wytężonej ciężkiej pracy oba pojazdy zasnęły pod rozgwieżdżonym niebem - co sugeruje, że najbardziej odpowiednią porą na lekturę będzie moment, w którym nasze pociechy układają się do snu. 

Książeczka jest standardowo pięknie i solidnie wydana, natomiast barwnym ilustracjom towarzyszą urocze krótkie wierszyki z bardzo zgrabnymi i niewymuszonymi rymami. Każda strona lub rozkładówka została poświęcona jednej konkretnej cyfrze, a taki przejrzysty układ ułatwia maluchowi ich zapamiętywanie, utrwalanie oraz wspólne liczenie. Dodatkowo książka została wyposażona przez przezornego Wydawcę w grube sztywne kartki, wytrzymały grzbiet i bezpieczne zaokrąglone brzegi - by służyła dzieciom jak najdłużej i była odporna na destrukcyjne działania ich małych rączek.
 

 
 


"Jak wygląda opos?"
tekst: Sabine Bohlmann
ilustracje: Emilia Dziubak
stron: 32 / wiek: 3-6 lat
 
Mała polna myszka otrzymuje enigmatyczny list, w którym tajemniczy opos zapowiada swoje rychłe odwiedziny. Z jednej strony jest bardzo zaintrygowana i uszczęśliwiona taką propozycją - a z drugiej nikt w całym lesie nie ma zielonego pojęcia, jak ów opos wygląda. Zwierzęta wyobrażają go sobie na wiele zupełnie różnych, skrajnie odmiennych sposobów - tworząc mniej lub bardziej realistyczne wizje tego zagadkowego przybysza. Jeż twierdzi, że opos jest ogromnym potworem pokrytym gęstą sierścią i wyposażonym w ostre zębiska. Dzik uważa, że to mały chudziutki robaczek, a bobrowi jawi się on jako dziwne ptaszysko z kolorowymi piórami. Jeszcze inne stanowisko zajmuje kaczka, dla której opos to rogaty zwierz mieszkający głęboko w stawie i żywiący się...końską kupą - ale tak naprawdę nikt nie ma stuprocentowej pewności co do prawdziwości swojej wizji. 

Oczywiście nie chciałabym zdradzać Wam, jak zakończy się ta urzekająca historia i jaka będzie reakcja zwierząt, kiedy zapowiedziane spotkanie wreszcie nastąpi. Mogę tylko nadmienić, że finał okaże się dość zaskakujący - a płynący z niego morał dotyczący przyjaźni rozgrzeje niejedno maleńkie serduszko, wlewając do niego radość i optymizm :) Nie sposób pominąć też przepięknych ilustracji autorstwa Emilii Dziubak, która już niejednokrotnie zachwycała swoim artystycznym kunsztem w czytanych przez nas książkach - lecz o wszystkich zaletach tej cudnej opowieści musicie przekonać się osobiście :)
 
  





"Pierwiastki - tajemnice cząstek budujących świat"
tekst: Jon Chad
ilustracje: Jon Chad
stron: 128 / wiek:  6-10 lat
 
"Książka o najzabawniejszych doświadczeniach chemicznych trafiła w niepowołane ręce. Szalony pierwiastkodziej knuje podstępny plan, by zatruć wszystkie atomy w całej krainie! Tylko Mel może położyć kres jego niecnym zamiarom dzięki swojej wyjątkowej wiedzy o układzie okresowym pierwiastków. Czy starczy jej odwagi, by przejść zwycięsko wszystkie próby?"

Chyba przyznacie, że powyższy opis brzmi niezwykle intrygująco! Ja również po jego przeczytaniu nie byłam do końca pewna, czego mogę spodziewać się po tej naukowej książce w formie komiksu. Okazuje się, że poza wartką i dynamiczną akcją znajdziemy tu ogrom merytorycznej wiedzy z zakresu chemii - a przede wszystkim informacji o Tablicy Mendelejewa, tworzących ją pierwiastkach i zachodzących pomiędzy nimi reakcjach. Dzięki książce możemy poznać 118 podstawowych pierwiastków budujących Wszechświat - a także z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, jakie cechy i właściwości mają te, które jeszcze nie zostały oficjalnie odkryte. W trakcie lektury przypomniała mi się większość nieco już przykurzonej wiedzy chemicznej, jaką wyniosłam ze szkoły podstawowej oraz z liceum. Muszę przyznać, że spojrzałam na ten znienawidzony niegdyś przedmiot nieco bardziej przychylnym okiem. Jestem przekonana, że książka autorstwa Jona Chada będzie bardzo pomocna na dalszych etapach edukacji naszego Juniora - by udowodnić mu, że nauka wcale nie musi być nudna i może okazać się naprawdę fascynującym doświadczeniem.
 
 





___________________________________

*współpraca z Wydawnictwem Nasza Księgarnia