Każdy nowy miesiąc to dla nas również nowa dawka komiksów od Wydawnictwa EGMONT. Jeszcze do niedawna zupełnie nie sięgaliśmy po tego typu literaturę i naprawdę nie spodziewałam się, że spotka się ona z tak pozytywnym odbiorem ze strony naszego Juniora. Jest to dla mnie sporym zaskoczeniem, ale mimo wszystko staram się podążać za moim dzieckiem i podsuwać mu lektury adekwatne do jego aktualnych upodobań czy zainteresowań. Zapraszam na recenzję kilku książek, które "upolowaliśmy" w lutym :)
Jest rok 50 p.n.e. W odległych i egzotycznych Chinach dochodzi do zamachu stanu, przeprowadzonego przez okrutnego księcia Deng Tsing Qina. Chińska cesarzowa zostaje osadzona w więzieniu, a jej jedyna córka Fu Yi przybywa do znanej nam galijskiej wioski, by poprosić Asteriksa i Obeliksa o pomoc w tej trudnej sytuacji. Okazuje się, że opowieści o ich niezwykłej mocy i odwadze krążą nawet po kontynencie azjatyckim - a oni oczywiście nie byliby sobą, gdyby odrzucili propozycję takiej ekscytującej i dalekiej wyprawy. Tymczasem, w kierunku Chin podąża również rzymski przywódca Juliusz Cezar - spragniony dalszej ekspansji swojego mocarstwa i kolejnych spektakularnych podbojów...
Mówiąc zupełnie szczerze, absolutnie nie nazwałabym tej książki typowym komiksem. Tekst został tutaj rozmieszczony w sposób najczęściej spotykany w literaturze - bez charakterystycznych komiksowych "dymków" czy innych zabiegów typowych dla tego gatunku. W sumie taka koncepcja nawet bardziej mi odpowiada - a cała opowieść znakomicie koresponduje ze wszystkimi pozostałymi przygodami walecznych Galów, które miałam okazję wcześniej poznać. Nie zabrakło sporej dawki humoru, śmiesznych gagów i równie zabawnych dialogów - a więc można śmiało stwierdzić, że mamy do czynienia z prawdziwą kwintesencją literackiej spuścizny pozostawionej nam przez Rene Goscinny'ego i Alberta Uderzo :)
"Kilkuletni Ptyś najchętniej cały czas by się bawił i nawet nie siadał do odrabiania lekcji. Jego ukochany spaniel Bill ciągle marzy o pysznym jedzeniu i sławie górskiego psa ratownika (...) Bohaterowie nie mogą bez siebie żyć - dlatego nawet gdy coś nabroją, kryją się nawzajem. Niestety rodzice Ptysia doskonale znają swoje niesforne pociechy i potrafią ustawić je do pionu!"
Powyższy zarys fabuły brzmi wprawdzie bardzo obiecująco, ale po wspólnej lekturze z naszym Bąblem odczuwamy pewien niedosyt. Osobiście wolimy jednak nieco dłuższe formy literackie - a w przypadku tego komiksu każda przygoda Ptysia i Billa to przeważnie zaledwie jedna, wyrwana z kontekstu strona. Oczywiście zdarzają się wśród nich ilustracje naprawdę zabawne i nabierające wręcz memicznego charakteru - jednak wolelibyśmy mieć do czynienia z ciut bardziej rozbudowaną i wielowątkową akcją. Mimo wszystko uważam, że ta bestsellerowa belgijska seria ma wielkie szanse, by znaleźć swoich kolejnych zagorzałych zwolenników - ponieważ niektórzy czytelnicy cenią sobie właśnie taki minimalizm ;)
Jakże sympatycznie móc znów do Ciebie zaglądać, cieszę się, że po przerwie znów rozkręca się Twoje blogowanie. A te przygody czytelnicze z pewnością zainteresują członków mojego klubu młodych czytelników, będę je miała na uwadze przy zakupowej liście.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy komiks dla dzieci. Fajnie, że wydawnictwa myślą także o tej najmłodszej grupie odbiorców.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapoznawać się z kolejnymi komiksami, a te o lisach i borsukach są moimi ulubionymi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam komiksy od najmłodszych lat. A jak zobaczyłam u ciebie Asteriksa ...wow chyba mam wszystkie numery
OdpowiedzUsuńJa komiksy lubiłam jako dziecko, ale dość szybko z nich wyrosłam.
OdpowiedzUsuńdobrze, że sięgacie po tego typu literaturę
OdpowiedzUsuńJako dziecko zaczytywałam się w komiksach. Wydają się ciekawsze od klasycznej książki
OdpowiedzUsuńMalinka się boi wygląda przeuroczo! A Asteriksa bym kupiła dla siebie, mam sentyment to tego uniwersum :D
OdpowiedzUsuńZ pewnością wszystkie wydania są naprawdę zachwycające. Lubię się z nimi zapoznawać.
OdpowiedzUsuń