Dziś zapraszamy Was na Szlak Ginących Zawodów w Kudowie - czyli do miejsca, które powstało, by ocalić od zapomnienia dawne rzemiosła oraz rzadko spotykane profesje. Gospodarstwo Urszuli i Bogusława Gorczyńskich znajduje się w odległości około 200 metrów od słynnej Kaplicy Czaszek w Kudowie-Czermnej. Kupując bilet parkingowy przy kaplicy otrzymujemy 5% rabatu na zwiedzanie całego skansenu - choć nawet bez tej zniżki ceny są tu raczej symboliczne, a muzeum i towarzyszące mu mini zoo zdecydowanie warte odwiedzenia.
Historia Szlaku Ginących Zawodów sięga roku 2001, kiedy to pan Bogusław zebrał ekipę śmiałków i wyruszył z nimi aż do miejscowości Potok pod Sandomierzem, by sprowadzić stamtąd zabytkowy wiatrak (tak zwany koźlak). Obecnie budowla ta znajduje się w centralnym punkcie skansenu i można wejść do jej wnętrza, by podziwiać tam oryginalne zabytkowe wyposażenie. Poza widokiem wiatraka muzeum wita nas również zapachem świeżego chleba, wypiekanego na miejscu w tradycyjnym kamiennym piecu (cena ogromnego bochenka to 40 złotych, ale chleb można kupić również na ćwiartki albo na apetyczne pajdy ze smalcem i kiszonym ogórkiem).
Oprócz koźlaka i Domu Chleba, Szlak Ginących Zawodów obejmuje sobą także chatkę robótek ręcznych (głównie tkactwa) oraz kuźnię. W okresie wiosenno-letnim odbywają się tam pokazy dawnych rzemiosł, a za dodatkową opłatą kowal wykuwa specjalne spersonalizowane podkowy z inicjałami gości. Poza sezonem jedyną "żywą" atrakcją jest pokaz garncarstwa, możliwość uczestnictwa w warsztatach i ulepienia własnego glinianego naczynia na profesjonalnym garncarskim kole - ale wszystkie wnętrza stoją przed zwiedzającymi otworem i można zapoznać się w nich z wyglądem najróżniejszych zabytkowych sprzętów.
W plenerze Szlaku Ginących Zawodów znajdziemy dawne ciągniki, młockarnie, powozy, dorożki i liczne maszyny rolnicze - natomiast dla grup zorganizowanych przewidziano też ręczny wyrób masła w drewnianej maselnicy. Co istotne, zwiedzanie obiektu jest komfortowe nawet w przypadku deszczowej i dżdżystej pogody - ponieważ wszystkie alejki zostały wybrukowane kamieniami i nie jesteśmy zmuszeni do brodzenia po kostki w błocie ;) W głównym budynku funkcjonuje również sklepik z pamiątkami i ceramiką - a wszystkie oferowane naczynia powstają na tych samych kołach garncarskich, na których przeprowadzane są wspomniane przeze mnie warsztaty.
Niewątpliwie największą frajdą dla dzieci jest kontakt ze zwierzętami, zamieszkującymi tutejsze mini zoo: wielbłądem, lamami i alpakami, owcami, kozami, osiołkiem, strusiami, szkockimi krówkami, sarnami i jeleniami oraz różnymi gatunkami domowego i dzikiego ptactwa. Zwierzęta są bardzo łagodne, oswojone i przyjaźnie nastawione do zwiedzających - chociaż przydałby się jakiś punkt, w którym byłaby możliwość zaopatrzenia się w ich ulubione przysmaki. Dodam jeszcze, że na Szlaku Ginących Zawodów odbywają się integracyjne imprezy w wiejskim stylu. W tym celu wybudowano tu specjalną drewnianą budowlę z paleniskiem, idealną na szkolne czy przedszkolne wycieczki. Istnieje też możliwość rezerwacji noclegów w usytuowanych tuż obok Kudowskich Chatynkach, które stanowią świetną bazę wypadową do wszystkich okolicznych atrakcji :)
ul. Chrobrego 43 A
57-350 Kudowa Zdrój
O Kudowie słyszałam już tyle dobrych opinii, że planuję to miejsce odwiedzić z dziećmi. Uwielbiam miejscowości, w których można znaleźć wiele ciekawych atrakcji. Aneta S.
OdpowiedzUsuńNamierzam się na kaplicę czaszek od pewnego czasu, ale o szlaku ginących zawodów nigdy nie słyszałam. To byłoby fajne dopełnienie wycieczki :)
OdpowiedzUsuńMiejsce tuż obok, więc na pewno warto zajrzeć przy okazji :)
UsuńPięknie jest tam. Można cofnąć się w czasie
OdpowiedzUsuńGinące zawody - brzmi bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuńZawsze chętnie odwiedzam takie niebanalne miejsca i kiedyś dotrę też do tego.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia to bardzo ciekawe miejsce. Na pewno wstąpię, gdy będę w okolicy.
OdpowiedzUsuńOj sprowokowałaś mnie do wspomnień. ;) Ostatni i jedyny raz byłem tam blisko 20 lat temu na obozie wędrownym jeszcze w trakcie studiów na AWFie, ale musiało się tam pozmieniać przez tyle lat.
OdpowiedzUsuńWow! ;) Coś na pewno się pozmieniało, ale w takich miejscach czas i tak płynie wolniej (i bardzo dobrze!) :)
UsuńDziękuję za ten wpis i intrygującą nazwę "Szlaku Ginących Zawodów".Choć do tej grupy dołączą z pewnością bardziej współczesne zawody (kierowca, księgowa i korektorka tekstów), łatwiej jest myśleć, że to domena tylko szwaczek, kowali i snycerzy...
OdpowiedzUsuńW Kudowie-Zdroju byłyśmy raz w Kaplicy Czaszek. Skansen na pewno jest radośniejszym miejscem.
OdpowiedzUsuńZarówno po relacji jak i zdjęciach widać, że wycieczka była udana. Fajna inspiracja podróżnicza dla innych.
OdpowiedzUsuńkontakt ze zwierzętami, zamieszkującymi mini zoo to napewno gratka dla dzieci
OdpowiedzUsuńfajnie to wygląda :D my akurat jedziemy w inną stronę (pensjonat w centrum zakopanego), ale może w przyszłym roku wybierzemy się w drugą stronę w góry :D dobrze że tworzone są takie szlaki czy muzea, bo wiadomo że wędrowanie czy jazda na nartach są fajne, ale człowiek ptorzebuje też jakiejś odmiany ;)
OdpowiedzUsuń