Tegoroczna zima to jest jakiś koszmar, jeżeli chodzi o częstotliwość infekcji w naszej rodzinie. Junior w ciągu ostatnich dwóch miesięcy więcej czasu spędził w domu, niż w szkole - a i ja ze swojej pracy z dziećmi co chwilę przynoszę najróżniejsze przykre "niespodzianki". Już kilka razy musieliśmy przekładać zaplanowane wcześniej wyjazdy i udział w różnych wydarzeniach - bo co chwilę któreś z nas ląduje w łóżku z gorączką, zapaleniem ucha, spojówek albo nawet...z ospą wietrzną :(
Wydawnictwo
Muduko najwyraźniej wyczuło telepatycznie panujące u nas nastroje - bo
któregoś dnia podesłało nam kurierem NAJBARDZIEJ ZARAŹLIWĄ GRĘ KARCIANĄ NA ŚWIECIE! ;) Możemy wcielić się w niej w rolę naukowców, którzy stają
do nierównej walki z epidemią - a dla zwycięzcy przewidziany został
grant na dalsze badania. Stawka jest naprawdę wysoka - więc uczestnicy
mogą uciekać się nawet do metod, które nie mają nic wspólnego z etyką
czy z powszechnie obowiązującymi zasadami fair play. Muszą wykazać się
sporym sprytem, inteligencją oraz wyzbyć się wszelkich skrupułów,
ponieważ ich zadanie polega głównie na bojkotowaniu cudzych wysiłków i
zarażaniu przeciwników. Nie ma tu mowy o współpracy, wzajemnym wsparciu
czy wyciąganiu pomocnej dłoni: trzeba być po prostu równie zdradliwym i
podstępnym, jak panoszące się wokół wirusy ;)
Opakowanie
zawiera talię 68 kart, podzielonych na 4 różne kategorie: organy,
wirusy, szczepionki oraz terapie. Na początku tasujemy talię i rozdajemy
każdemu z graczy po 3 karty - natomiast pozostałe odkładamy obok
rewersem do góry. Naszym zasadniczym celem jest "skompletowanie ciała" -
czyli zebranie czterech ludzkich organów (każdy w innym kolorze). Rzecz
jasna, powinny być to organy w pełni zdrowe: zaszczepione, uodpornione
lub sterylne (w każdym razie, WOLNE OD WSZELKICH WIRUSÓW!)
W
związku z powyższym w kolejnych turach zawodnicy mogą wymieniać karty,
zagrywać je na siebie dla budowania własnej odporności (organy i
szczepionki) lub uderzać nimi w przeciwnika, by ten został zainfekowany
(wirusy). W talii natrafimy też na karty akcji specjalnych - a te z
kolei pozwalają nam na przeszczepianie organów, masowe zarażanie,
bezkarne kradzieże lub nawet na podmienianie całych ciał.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę, że ten opis brzmi nieco drastycznie i równie dobrze
nadawałby się na fabułę jakiegoś poczytnego thrillera medycznego - ale
sama gra jest bardzo przyjemna, dynamiczna, ciekawa fabularnie i graficznie. Dodatkowo jej proste zasady sprawiają, że nadaje się świetnie zarówno
dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych zawodników.
Faktycznie jest również na tyle ZARAŹLIWA, że na pewno nie skończy się
na jednej rundzie - ponieważ częste zwroty akcji i wzajemne drobne
złośliwości między uczestnikami są przyczyną wielu różnych zabawnych
sytuacji i przekomarzań.
Jeżeli
"Wirus!" okaże się dla Was grą wartą świeczki - Wydawnictwo Muduko
posiada w swojej ofercie również tematyczne dodatki i rozszerzenia: "Wirus 2! Ewolucja" oraz "Wirus! Halloween", czyli zestawy kart uzupełniające podstawową wersję. Wszystkie przeznaczone są
dla kategorii wiekowej 8+, ale nie wymagają umiejętności samodzielnego
czytania - więc moim zdaniem mogą okazać się odpowiednie nawet dla ciut
młodszych karcianych koneserów ;)
czas rozgrywki: 20 minut
liczba graczy: 2-6
wiek: 8+
To super, że do tej gry można dokupić dwa dodatki. Na pewno jest się czym zainteresować.
OdpowiedzUsuńto trzeba będzie kupić na Walentynki
OdpowiedzUsuńi jeszcze: zdrówka dla wszystkich
OdpowiedzUsuńGra wydaje się bardzo sympatyczna chociaż to wirus heheh
OdpowiedzUsuńKolorowa gra z fajnymi zwrotami akcji! Zakupie na pewno!
OdpowiedzUsuńNazwa gry daje do myślenia, ale ogólnie wygląda na spoko i warto w nią zagrać.
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na "grypowy czas", ale i na prezent!
OdpowiedzUsuńMamy i gramy. Nie zgodzę się z tym że tu nie ma kooperacji - mój syn jak juz kompletnie nie ma co zrobić z dobra kartą to woli oddać ją komuś niż wymienic. A dobro wraca ;-)
OdpowiedzUsuńDobra gra zawsze w cenie. Pozytywny złodziej czasu.
OdpowiedzUsuńwirusy sa teraz bardzo na czasie
OdpowiedzUsuńMam ją u siebie już chyba 3 lata, zawsze zabieram jadąc na kolonie, czy obozy z moimi uczniami - gwarancja doskonałej zabawy. ;)
OdpowiedzUsuń