Skóra dziecka jest aż pięciokrotnie cieńsza, niż skóra osoby dorosłej - dlatego wymaga jeszcze bardziej troskliwej, lepiej przemyślanej i delikatniejszej pielęgnacji, żeby uniknąć jej podrażnienia. Kosmetyki z linii Dermz Healpsorin Baby to produkty dedykowane przede wszystkim dzieciom zmagającym się z ciemieniuchą, łojotokowym oraz atopowym zapaleniem skóry. Nasz Junior wprawdzie nigdy nie borykał się z takimi problemami, ale w okresie wakacyjnym jego skóra bywa mocno przesuszona wskutek długotrwałego przebywania na słońcu i częstego kontaktu ze słoną morską wodą. Można zatem powiedzieć, że mail z propozycją przetestowania całego zestawu produktów od Hermz Labs dotarł do nas w idealnym momencie: na kilka dni przed naszym pierwszym letnim wyjazdem i pierwszym w tym sezonie "plażingiem" :)
skład, działanie i zapewnienia producenta
Według informacji na oficjalnej stronie internetowej, kosmetyki Healpsorin Baby są przeznaczone dla dzieci już od pierwszego dnia życia. Mają najwyższe dopuszczalne stężenie składników aktywnych - co gwarantuje ich wysoką skuteczność w zwalczaniu wszelkich podrażnień, odparzeń, egzemy i ciemieniuchy bez obaw o reakcję alergiczną. Ich kluczowe komponenty to korzeń żywokostu lekarskiego, inulina, olej z pestek arbuza, macerat olejowy z nagietka, D-pantenol oraz betaina z buraków cukrowych. Dzięki specjalnie opracowanej recepturze wchłanialność składników aktywnych jest aż trzykrotnie większa, niż w alternatywnych produktach innych marek. Dodatkowo kosmetyki nie zawierają szkodliwych silikonów, parabenów ani parafiny. Są też w pełni wegańskie i biodegradowalne - przyjazne dla środowiska naturalnego oraz cruelty-free.
Producent zapewnia, że już po kilku aplikacjach skóra dziecka będzie zdecydowanie gładsza, bardziej miękka, nawilżona i generalnie w zauważalnie lepszej kondycji. Stosowanie balsamu i żelowego olejku z linii Healpsorin Baby jest rekomendowane również mamom, które chcą uniknąć pojawienia się rozstępów i skutecznie zregenerować swoją skórę po ciąży. Trzeba przyznać, że wszystkie te deklaracje brzmią naprawdę obiecująco (zwłaszcza, że zostały poparte dziesiątkami referencji od zadowolonych klientów oraz bardzo sugestywnymi fotografiami "PRZED" i "PO").
nasze testy, spostrzeżenia i opinie.
Tak jak już wcześniej wspomniałam, mieliśmy okazję przetestować cały zestaw kosmetyków Healpsorin Baby, złożony z czterech różnych produktów: kąpielowej emulsji, delikatnego szamponu, nawilżającego ochronnego balsamu i intensywnie pielęgnującego żelowego olejku. Każdy z tych specyfików ma niezwykle ciekawy skład, inną konsystencję i bardzo interesujące właściwości - dlatego doszłam do wniosku, że każdy zasługuje na odrębny opis i poświęcenie mu chociaż jednego krótkiego akapitu.
Balsam Healpsorin Baby (ceramidy, korzeń żywokostu lekarskiego, prowitamina B5, prebiotyki). Balsam bardzo dobrze nawilża, a jednocześnie szybko się wchłania i nie pozostawia na ciele nieprzyjemnego tłustego filmu. Kiedy nasz Bąbel łapał nad morzem pierwsze promienie słońca to trochę zbyt mocno przyrumienił sobie ramiona - a aplikacja kosmetyku podziałała na jego podrażnioną skórę jak delikatny kremowy opatrunek. Odnoszę też wrażenie, że przyspieszyła wygojenie drobnych ranek na łokciach i kolanach. To pewnie dzięki wysokiej zawartości ceramidów, które stymulują produkcję nowego naskórka.
Emulsja Healpsorin Baby (macerat olejowy z nagietka, macerat olejowy z korzenia żywokostu lekarskiego, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek arbuza). Świetnie się złożyło, że testowaliśmy ją akurat w trakcie urlopu - bo w naszej domowej łazience mamy tylko kabinę prysznicową, a w pensjonacie mogliśmy zaszaleć w wannie i wytworzyć ogromne ilości puszystej piany ;) Wystarczy naprawdę niewielka ilość kosmetyku, żeby odpowiednio spienić wodę i zmyć ze skóry dziecka wszystkie brudne pamiątki po pełnym wrażeń dniu. Trzeba tylko pamiętać, że kąpiel powinna trwać co najmniej 10 minut - żeby składniki aktywne miały kontakt ze skórą przez wystarczająco długi czas.
Szampon Healpsorin Baby (D-pantenol, inulina, betaina, olej z nasion arbuza). Mycie głowy naszego Bąbla bywa niekiedy niezbyt przyjemnym doświadczeniem - zwłaszcza jeśli trafimy na szampon, który "szczypie w oczy". W tym przypadku na szczęście nic takiego nie miało miejsca - a włosy po każdym użyciu były miękkie, sypkie i (co bardzo istotne!) dawały się łatwo rozczesać, bez ich nadmiernego splątania. Jednym z ciekawszych składników jest tutaj inulina - czyli naturalny prebiotyk, który dba o optymalną mikroflorę bakteryjną skóry głowy. Kiedy zaczęliśmy używać szamponu, Junior nie narzekał na swędzącą skórę głowy nawet w najbardziej upalne dni.
Olejek Żelowy Healpsorin Baby (olej lniany, olej ze słodkich migdałów, olej z pestek arbuza, skwalan). Przyznaję się bez bicia: już kiedy po raz pierwszy zerknęłam na skład tego kosmetyku to wiedziałam, że będę go Bąblowi regularnie podbierać ;) Taka żelowa konsystencja olejków to coś, co po prostu uwielbiam: znakomicie nawilża, wygładza i uelastycznia skórę, a do tego wchłania się w ekspresowym tempie i nie zostawia tłustych śladów na ubraniach czy pościeli. Bardzo ucieszyła mnie również obecność skwalanu - bo jest to składnik często spotykany w odmładzających i ujędrniających kosmetykach dla kobiet. Mam przeczucie, że po długofalowym i systematycznym stosowaniu rezultaty będą naprawdę spektakularne.
Czy kosmetyki Healpsorin Baby mają jakieś wady?
Dla mnie jedynie ich zapachy mogłyby być nieco bardziej wyraziste i intensywne - ale to akurat bardzo częste w przypadku kosmetyków naturalnych, że pachną raczej neutralnie, mają dość słabo wyczuwalne nuty lub są wręcz bezzapachowe.
Od razu napiszę Wam, że zamówienie poszczególnych kosmetyków oddzielnie to wydatek rzędu 240 złotych - natomiast w zestawie kosztują one jedynie 199 złotych. Nadal nie jest to jakaś szczególnie niska kwota - ale mając porównanie z wieloma innymi produktami raczej nie wrócimy już (przynajmniej w okresach letnich) do zwykłych, drogeryjnych marek. Stosunek ceny do jakości wydaje mi się tutaj naprawdę rozsądny. Uważam, że czasem warto zainwestować w nieco droższe produkty - ponieważ jest to jednocześnie inwestycja w zdrową, zadbaną i odpowiednio "zaopiekowaną" skórę.
Super, że są takie serie dla najmłodszych, ja sama wydaje niekiedy więcej, kiedy wiem, że coś pomaga i jest skuteczne
OdpowiedzUsuńCiekawe, że można tego używać zarówno przez AZS jak i ŁZS - obie te choroby leczy się zupełnie inaczej... Niestety obie te choroby to masakra i ciuciubabka w doborze leków i kosmetyków...
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Mam znajomych, których dzieci borykają się z AZS - i faktycznie długo musieli poszukiwać i eksperymentować, zanim trafili na specyfiki, które u nich podziałały.
UsuńJak dobrze, że jest coraz więcej kosmetyków i leków dla ludzi z chorobami skóry. Postęp ma znaczenie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że są dostępne takie kosmetyki. Dbanie o skórę dziecka jest równie ważne, jak dbanie o własną skórę, ale wiadomo... skóra dziecka ma zupełnie inne wymagania. Super, że te kosmetyki te wymagania spełniają :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że powstają takie serie, bo tego rodzaju problemy do rzadkości nie należą. Dotyczą zarówno małych, jak i dużych
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych kosmetykach, a wydają się warte uwagi.
OdpowiedzUsuńSkóra dziecka jest bardzo delikatna i trzeba o nią umiejętnie dbać.
OdpowiedzUsuńopakowania ślicznie pasują do morskich klimatów, ładne zdjecia. Co do zapachu to może być on plusem:)
OdpowiedzUsuńTakie kosmetyki są bardzo ważne, a skóra maluszków jest wyjątkowo delikatna i narażona na różne problemy.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że wciąż powstają nowe kosmetyki dla osób z chorobami skóry.
OdpowiedzUsuńJest się czym zainteresować jeśli ktoś ma problemy skórne.
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę i wiem, że mają taką serię dla najmłodszych i fajnie, że skupiają się na różnych seriach bo dla dorosłych mają inny wariant.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zachwycić. Dobrze, że choćby już szampon spełnia swoje zadanie.
OdpowiedzUsuńJa póki co nie interesuje się tematyką kosmetyków dla dzieci ale przyznam że te prezentują się świetnie
OdpowiedzUsuńNa pewno sprawdza się dla wielu maluchów
Dyedblonde
Dobrze, że mamy już czas ciemieniuch za sobą. A problemy ze skórą mieli synowie w okresie niemowlęcym i wtedy o tych kosmetykach nie miałam pojęcia. Znaczy o tej firmie. Bo chętnie wtedy bym je wypróbowała na synach. Na szczęście teraz nie mają już żądnych skórnych problemów. Ale rodzice małych dzieci powinni zainteresować się tym wpisem.
OdpowiedzUsuńAkurat w kosmetykach dla dzieci cenię sobie delikatny zapach. Link do wpisu przesyłam siostrze, mamie 5 miesięcznego Szymka, na pewno jej się przyda
OdpowiedzUsuńProdukt wydaje się delikatny. Warto na takie stawiać.
OdpowiedzUsuńa czy jest bezpieczna kolorówka dla dzieci? wiecie, lakiery dla dziewczynek, jakieś pomadki, czy coś do malowania twarzy. maluchy lubią przebieranki, teatrzyk czy podpatrują jak się maluję i zastanawiam się czy można im coś kupić z tej kategorii, żeby też mogły się pobawić :)
OdpowiedzUsuń