Jak Wasze samopoczucie po majówce? Mam nadzieję, że spędziliście ją w miłym towarzystwie i w sposób, który najbardziej Wam odpowiadał - a przy okazji udało się Wam trochę odpocząć i naładować akumulatory przynajmniej do kolejnego urlopu ;) U nas o "wypoczynku" raczej trudno mówić, bo każdego dnia robiliśmy po kilkadziesiąt tysięcy kroków, a do tego objechaliśmy spory odcinek zachodniego wybrzeża Bałtyku. Byliśmy między innymi w Gąskach, Rewalu, Trzęsaczu, Dziwnowie, Mielnie i Kołobrzegu - natomiast w drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o Woliński Park Narodowy. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o czterech miejscach, które szczególnie skradły nasze serca podczas minionego weekendu...Być może przydadzą się Wam jako podróżnicza wakacyjna inspiracja :)
Ośrodek Błękitne Tarasy w Ustroniu Morskim to miejscówka, w której absolutnie niczego nam nie brakowało. Mieszkaliśmy w gustownie urządzonym pokoju utrzymanym w typowo nadmorskim klimacie, do dyspozycji mieliśmy też dwa place zabaw oraz boiska do siatkówki i koszykówki (szczególnie istotne, jeżeli podróżujecie razem z dziećmi!) Na miejscu można było wypożyczyć grilla i rowery, a nasze śniadania były tak pyszne i obfite, że do domu wróciliśmy (niestety) z kilkoma nadprogramowymi kilogramami...Restauracja nie działała jeszcze na pełnych obrotach, ale serwowała zestawy obiadowe ze skróconego menu za jedyne 28 złotych - więc po wizycie tutaj na pewno nie będziecie musieli umieszczać w necie słynnych "paragonów grozy" ;)
Ośrodek jest położony przy spokojnej osiedlowej uliczce - ale jednocześnie na tyle blisko centrum i plaży, że spacerem można dotrzeć tam w ciągu zaledwie kilku minut. Przemili właściciele tworzą bardzo przyjazną i rodzinną atmosferę, a jeśli nawet znudzi Wam się samo Ustronie to możecie potraktować pensjonat jako świetną bazę wypadową do innych okolicznych miejscowości. (Polecamy zwłaszcza ruiny kościoła i obserwacje paralotniarzy w Trzęsaczu, a także rowerową wycieczkę do ujścia rzeczki Czerwonej, która łączy się z Bałtykiem w okolicach Wieniotowa).
|
foto: www.blekitne-tarasy.pl
|
Kiedy wjechaliśmy na "Goliatowe" podwórko, mina mojego męża mówiła początkowo: "Kobieto, gdzieś Ty nas zabrała?!" ;) - ale bardzo szybko okazało się, że to był prawdziwy strzał w dziesiątkę. Wprawdzie wakacyjny sezon jeszcze się nie zaczął, ale nie nudziliśmy się tam nawet przez sekundę! Nasz Bąbel miał okazję pojechać quadem na swój pierwszy w życiu off-road (oczywiście pod opieką taty i instruktora). Skorzystał też z przejażdżki po okolicy na kucyku, a mnie namówił na kurs "pociągiem" z metalowych beczek.
Oprócz tego pełna integracja ze zwierzętami (końmi, kozami, królikami i domowym ptactwem), szaleństwa na placu zabaw, relaks na hamakach i leżaczkach - a ze sprawdzonych źródeł wiemy, że w miesiącach letnich jest tam jeszcze więcej najróżniejszych atrakcji (bryczki, strzelanie z łuku, pomoc w pracach gospodarskich, rodzinne festyny i warsztaty dla dzieci). Jak przystało na agroturystykę, można zatrzymać się tam również na dłużej - w wynajętym pokoju albo oddzielnym domku holenderskim.
ul. Główna (vis a vis kościoła)
72-500 Lubin k/Międzyzdrojów
A najbardziej lubimy polecać Wam miejsca, do których sami trafiliśmy z czyjegoś polecenia - i tak było właśnie w przypadku Grodziska Lubin. Oprócz pozostałości dawnego grodu obronnego z X-XII wieku oraz ruin pierwszego kościoła na Pomorzu, zobaczycie tu również zapierającą dech w piersiach panoramę 44 wysp Zalewu Szczecińskiego. Na wzniesieniu znajduje się też Cafe Bar serwujący domowe ciasta, gofry, desery lodowe oraz dania obiadowe, obejmujące głównie ryby z lokalnych połowów. Obok rozstawiono stoliki i leżaki dla tych, którzy chcą się zrelaksować, nasycić oczy pięknym widokiem i wystawić twarz do słońca. Moim skromnym zdaniem grodzisko ma szansę stać się naprawdę kultowym miejscem, do którego będą zjeżdżać turyści z całej Polski - więc warto skorzystać teraz, dopóki jeszcze nie ma tam dzikich tłumów (a wstęp kosztuje symbolicznych kilka złotych).
Jeżeli chodzi o ciekawostki historyczne, w XVIII wieku znaleziono tu skarb złożony z arabskich srebrnych monet - lecz niestety po II wojnie światowej ślad po nich zaginął. W 2008 roku rozpoczęto wykopaliska i badania archeologiczne na szerszą skalę, dokopano się do kamiennych kościelnych fundamentów oraz do baszty o charakterze mieszkalnym. Kilka lat później odkryto również przykościelne cmentarzysko, będące najstarszym cmentarzem chrześcijańskim na terenie Pomorza Zachodniego.
Jezioro Turkusowe
ul. Turkusowa
72-500 Wapnica k/Międzyzdrojów
W sąsiedniej miejscowości Wapnica trafiliśmy natomiast na kolejne w historii naszych podróży Turkusowe Jezioro. Jak większość tego typu akwenów, jest to pozostałość po zalanej kopalni odkrywkowej kredy - a niesamowity szmaragdowy odcień swoich wód zawdzięcza prawdopodobnie wapiennemu podłożu. Tuż przy jeziorku znajduje się spory parking i drewniany taras widokowy z altanką. Jest też lekko nadgryziona zębem czasu jadłodajnia, plac zabaw dla dzieci i drewniany statek nawiązujący do okrętów dawnych Wikingów.
Powierzchnia całego zbiornika to ponad 6 hektarów - ale jego okrążenie nie powinno zająć Wam dłużej niż godzinę, wliczając w to przystanek na widocznej po drugiej stronie Górze Piaskowej. Trasa jest lekka, łatwa i przyjemna: nie napotkacie na niej zbyt stromych odcinków i najprawdopodobniej nawet nie zdążycie się zmęczyć ;) W związku z powyższym nadaje się idealnie dla małych piechurów, którym cudne widoki zrekompensują kategoryczny zakaz kąpieli.
Jestem bardzo ciekawa, gdzie spędziliście Wasze majówki?
Chwalcie się w komentarzach - szukamy inspiracji na kolejne wypady! :)
Majówka w tym roku spotkała nas w Krakowie 💯
OdpowiedzUsuńPrzywołałaś mi miłe wspomnienia, bo byłam w Grodzisku i nad Jeziorem Turkusowym. Piękne miejsca!
OdpowiedzUsuńO, nigdy nie słyszałam o tym jeziorze, a fajnie byłoby je zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsce blisko natury i zwierząt. U nas w Irlandii takich nie brakuje. Ale będąc w Polsce warto byłoby z rodziną w takie się wybrać. Dziękuję za polecenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Magda z Weekendownik
UsuńPrzyznam że miejscówka na prawdę świetną zwłaszcza dla osób z dziećmi. Jest co robić
OdpowiedzUsuńPrzepiękne okolice oraz widoczki. Kiedyś miałam przyjemność pracować w tym miejscu, ponieważ ukończyłam kurs na holowanie banana. Jest to świetny pomysł na pracę wakacyjną, zarobki też są całkiem niezłe. Można poznać wiele ciekawych ludzi i dobrze się bawić. Każdemu kto ma takie możliwości polecam spróbować.
OdpowiedzUsuńJa odwiedziłam rodziców w domu rodzinnym. Bardzo fajnie spędziliśmy czas :)
OdpowiedzUsuńCieszy to, że było Wam tam dobrze. My nie podróżujemy z dziećmi i mamy zupełnie inne oczekiwania co do miejsc, gdzie wypoczywamy.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Kiedy wybywamy bez dziecka to też zwracamy uwagę na totalnie inne rzeczy i kierujemy się innymi kryteriami.
UsuńTo też prawda, ja lubię jednak też podróżować z harcerzami.
UsuńWidać, że Wasza majówka była naprawdę udana :) Dużo zwiedziliście. My majówkę spędziliśmy na sportowo, kibicując synowi, niezapomniane emocje :)
OdpowiedzUsuńSuper że dziecko ma okazje na integracje z naturą, zwłaszcza z żywym zwierzęciem,
OdpowiedzUsuńMiejscówka świetna, szczególnie dla rodzin z dziećmi. Chyba majówka Wam się udała :)
OdpowiedzUsuńMajówka była raczej domowa :) ale planujemy i dalsze wyjazdy. Nad jeziorem turkusowym byłam dawno temu z rodzicami, chętnie pokażę to miejsce córkom.
OdpowiedzUsuńCzas wyjazdu zawsze jest super, najważniejsze też, że razem.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, ze nam w tym roku nie udało się nigdzie wyruszyć na majówkę. Przepiękne miejsca opisujesz
OdpowiedzUsuńDawno nigdzie nie byliśmy, a z przyjemnością byśmy się wybrali. Bardzo fajne pomysły.
OdpowiedzUsuń