Zawsze mocno trzymam kciuki za zaprzyjaźnione blogerki i bardzo im kibicuję, kiedy wydają własne książki, zaczynają sprzedawać swoje autorskie produkty, występować na konferencjach albo nagle widzę je gdzieś na małym ekranie, w roli prowadzących programy telewizyjne lub zaproszonych do studia gości. (Sama nigdy takich zaproszeń nie przyjmowałam, bo nie uważam się za osobę medialną - a w kontakcie z kamerą doznaję totalnego paraliżu ;))
Dzisiaj przychodzę do Was właśnie z recenzją książek autorstwa Martyny Kwiatkowskiej, którą możecie kojarzyć z bloga Pojedź tam - natomiast ilustracje do całego cyklu "popełniła" Olga Vitos, znana szerzej jako założycielka marki Vitart. Jedną z Dziewczyn miałam okazję poznać osobiście na którymś blogerskim zgrupowaniu - natomiast drugą znam tylko wirtualnie, ale darzę ogromną sympatią. Martyna intensywnie udziela się w harcerstwie, więc również tematyka jej książek jest mocno powiązana z tym ruchem oraz z towarzyszącymi mu zbiórkami, obozami i innymi aktywnościami.
"Kraina dzielnych obozowiczów" to historia przyjaźni Dorci, Tadka i Maćka, którzy postanawiają zapisać się do drużyny harcerskiej i wyruszają na swój pierwszy samodzielny obóz. Jest to dla nich duże wyzwanie, ponieważ do tej pory zawsze wyjeżdżali na wakacje w towarzystwie rodziców - a poza tym nie do końca wiedzą, czego mogą się tam spodziewać. Początkowo doskwiera im tęsknota za domem i lęk przed nieznanym - jednak ostatecznie okazuje się, że czas na obozie mija bardzo szybko, a każdy dzień jest wypełniony po brzegi ciekawymi zajęciami, grami terenowymi i innymi atrakcjami. Dzieci poznają podstawowe zasady udzielania pierwszej pomocy, uczą się rozbijać namiot i bezpiecznie poruszać po lesie. Wspierają się wzajemnie w trudnych momentach i wspólnie dochodzą do wniosku, że harcerstwo to najfajniejsza i najbardziej wciągająca życiowa przygoda, jaka mogła im się przydarzyć.
W "Krainie zrealizowanych marzeń" spotykamy się z tymi samymi bohaterami - jednak tym razem spędzają oni wakacje w miejscowości Biała w Borach Tucholskich. Autorka przywołuje tutaj faktycznie istniejące miejsca, które warto odwiedzić z dzieckiem w trakcie rodzinnej wycieczki: Ośrodek Edukacji Przyrodniczo-Leśnej w Woziwodzie oraz Muzeum Borów Tucholskich w Tucholi, gdzie można wziąć udział w wielu ciekawych i zaskakujących warsztatach, związanych z dawnymi rzemiosłami. Jak łatwo wydedukować na podstawie tytułu, myślą przewodnią książki jest spełnianie dziecięcych marzeń i wytrwałe dążenie do celu nawet pomimo przeciwności losu. Martyna przekonuje, że nigdy nie wolno się poddawać i że już same próby realizacji planów zasługują na uznanie - nawet jeżeli nie zawsze zostaną zwieńczone sukcesem.
Pięknie zilustrowana pozycja. Bardzo dziękuję za rekomendację.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Martyna wydała książki. Teraz mnie zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńKojarzę oczywiście blog - wielkie gratulacje:) Wydanie książki to poważna sprawa.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za opinię �� Wszystkiego najlepszego dla synka w harcerstwie gdy dołączy.
OdpowiedzUsuńDzięki! Planuje zapisać się od września - bo teraz ma tańce w tym samym czasie, w którym odbywają się harcerskie zbiórki. Ale całkiem przypadkiem był świadkiem jednej z nich i bardzo mu się spodobało! :)
UsuńPierwsze co pomyślałam kiedy przeczytałam początek Ciekawe czy to tej Martyny. Pozostaje tylko pogratulować.
UsuńJestem także zachwycona tymi bajkami!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa grafika, taka inna niż we wszystkich książeczkach
OdpowiedzUsuńMłodzi czytelnicy chętnie zanurzą się w tych przygodach czytelniczych, przekonują wartości dodatkowe wyniesione z książek. :)
OdpowiedzUsuńOj tak to bardzo miłe gdy koleżanki blogowe wypuszczają swoje produkty. Też im kibicuję. Bloga "Pojedź tam" znam i odwiedzam
OdpowiedzUsuńCiekawa ta książeczka, tylko zastanawiam się nad tą grafiką... Czy to dziecko rysowało?
OdpowiedzUsuńNie, są rysowane farbami przez dorosłą osobę.
Usuńilustracja prezentuje się na praawde fajnie, przyciąga uwagę dorosłoego czytalnika, więc dzieci pewnie tez
OdpowiedzUsuńOj ilustracje bardzo mi się podobają, ale dodatkowo ze są rysowane farbami to zdecydowanie zadziwia!
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki bardzo polubiły te książeczki, a należą do wybrednych jednostek :)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej bardzo się cieszę, że dzieci okazały się zadowolone.
Usuńmiałam okazję czytać, bardzo polubiłam bohaterów tej serii
OdpowiedzUsuń