Jest 21 września 2021 roku. Do Szpitala Powiatowego w Pszczynie trafia 30-letnia Izabela, będąca w 22. tygodniu ciąży. Przyczyną skierowania na oddział jest stwierdzone bezwodzie - czyli brak wód płodowych, prowadzący nieuchronnie do obumarcia płodu. W trakcie pobytu w szpitalu Izabela wymienia się SMS-ami ze swoją rodziną.
"Dziecko waży 485 gram. Na razie dzięki ustawie antyaobrcyjnej muszę leżeć i nic nie mogą zrobić. Zaczekają, aż umrze lub coś się zacznie - a jeśli nie to extra, mogę spodziewać się sepsy. Musi albo przestać bić serce, albo się coś zacząć (...)Nie mogą nic zrobić, bo by było, że specjalnie (...)A mi się chyba stan zapalny robi (...)Oby nie dostać sepsy, bo wtedy stąd nie wyjdę (...)Moje życie zagrożone."
Z czasem stan zdrowia Izabeli drastycznie się pogarsza. Z relacji innej pacjentki wynika, że około godziny dwudziestej kobieta siedzi na łóżku po turecku i cała się trzęsie. Ma prawie 40 stopni gorączki, kilkukrotnie zgłasza personelowi medycznemu swoje złe samopoczucie i niepokojące zielone upławy - ale w odpowiedzi słyszy, że pewnie jest przeziębiona. Dostaje kroplówkę z lekiem przeciwgorączkowym, jednak po dwóch godzinach temperatura znów gwałtownie rośnie. W międzyczasie lekarz wykonuje jej wziernikowanie oraz stwierdza, że serce płodu nadal bije - i że trzeba po prostu czekać.
W nocy Iza klęczy na szpitalnej podłodze i wymiotuje. Swoim znajomym z sali cały czas powtarza, że nie chce umierać - bo ma dla kogo żyć (w domu czekają na nią mąż oraz kilkuletnia córeczka). Boi się zasnąć, ponieważ może już nigdy więcej się nie obudzić. W końcu zostaje wywieziona z sali i to ostatni moment, kiedy relacjonujące koleżanki widzą ją żywą. Następnego dnia rano rodzina otrzymuje ze szpitala wiadomość o jej śmierci - do której przecież najprawdopodobniej by nie doszło, gdyby lekarze nie bali się w porę zareagować...
Opisane przez mnie wydarzenia zostały nagłośnione kilka dni temu przez rodzinę i przyjaciół Izy oraz ich pełnomocników. Od tamtej pory jej tragiczną historię poznał już chyba cały kraj, przez polskie ulice przetoczyła się fala mniejszych i większych protestów, a media społecznościowe opanował hashtag #AniJednejWięcej - odnoszący się do zaostrzonego prawa antyaborcyjnego.
Długo zastanawiałam się, czy wypowiadać się o tej sprawie na blogu - bo już niejednokrotnie miałam tu do czynienia z hejtem, wyzwiskami i pogróżkami, kiedy podejmowałam tematy ważne społecznie, związane z aktualną sytuacją panującą w Polsce. Ale wiecie co? Jakoś nie potrafię milczeć i przejść nad tym do porządku dziennego - zwłaszcza, że takie rzeczy dzieją się w samym centrum Europy, w XXI wieku i w (teoretycznie) cywilizowanym kraju...Abstrahując od mojego światopoglądu i sympatii politycznych, które zapewne spora część z Was zdążyła już w jakimś stopniu poznać - chciałam napisać tylko jedno:
JAK TO DOBRZE, SYNKU, ŻE NIE JESTEŚ DZIEWCZYNKĄ...
Jak to dobrze, że nigdy nie zajdziesz w ciążę i nie doświadczysz podobnej sytuacji.
Jak to dobrze, że nigdy nie będziesz leżał samotnie na szpitalnej sali z pełną świadomością, że rozwijające się w Tobie dziecko właśnie zabija Cię od środka - a lekarze przyjmują postawę wyczekującą i nie robią absolutnie niczego, by ratować Twoje życie.
Jak to dobrze, że nigdy bezpośrednio nie dotkną Cię projekty zrodzone w chorych głowach religijnych fanatyków - którzy kobietę traktują wyłącznie jak inkubator, a jej śmierć potrafią skomentować cynicznie słowami: "to jest biologia (...) niestety wciąż czasem przy porodach kobiety umierają."
A jednocześnie JAK TO ŹLE, że być może kiedyś w przyszłości będziesz miał żonę lub córkę, które w obowiązującym porządku prawnym zostaną narażone właśnie na takie ryzyko.
A jednocześnie JAK TO ŹLE, że w naszej propagandowej "mlekiem i miodem płynącej" Polsce zwyczajnie strach zachodzić w ciążę i rodzić dzieci - i żadne "plusy" obiecywane przez rządzących tego nie zmienią.
A jednocześnie JAK TO ŹLE, że mamy tutaj galopujący radykalny katotalibanizm, który wprawdzie nie podrzyna kobietom głów na samym środku ulicy - ale za to morduje je po cichu i w białych rękawiczkach, na sterylnych szpitalnych salach...
TO MOGŁA BYĆ RÓWNIE DOBRZE KAŻDA Z WAS
- albo Wasza córka, siostra, mama, przyjaciółka. Czy wtedy również skwitowałybyście jej śmierć obojętnym wzruszeniem ramion, prychnięciem "no cóż, biologia" albo stwierdzeniem "widocznie Bóg tak chciał" ? Czyjego życia bronicie - i jakim kosztem? Zostawiam Was z tymi pytaniami - same sobie na nie odpowiedzcie...
_____________________________
Ta sprawa żyje teraz wiele osób, mnie też dotknęła ta sprawa skrajnego okrucieństwa które mogło by być scenariuszem filmu grozy.
OdpowiedzUsuńniestety, każda myśląca kobieta jest teraz przerażona, przerażona myślą o swoich dzieciach i przerażona myślą, że prawo zgadza się na takie okrucieństwo
UsuńBardzo współczuję kobietom w ciąży, mają pełne podstawy by bać się osób które powinny pomagać, mają wiedzę i wszelkie narzędzia ku temu, jednak prawo wiąże im ręce. Tragedia!
UsuńNa pewno ta sytuacja nie powinna mieć miejsca, ważny wpis.
OdpowiedzUsuńTo wstrząsające, że takie wydarzenia dzieją się naprawdę.
OdpowiedzUsuńz niepokojem patrzę na przyszłość mojej córki i każdej innej kobiety
OdpowiedzUsuńTak, cofamy się, a właściwie chcą nas cofnąć do czasów średniowiecza. Część kobiet może przeprowadzać zabiegi za granicą, ale słyszałam, że pokrętni faceci u sterów i zaczynają kombinować, jak by tu takim uciekinierkom podstawić nogę. Czasami mam wrażenie, że nasi przywódcy nienawidzą kobiet... W ten sposób zyskują też sympatię wielkiego sprzymierzeńca - kleru :-(
OdpowiedzUsuńOczywiście,że nienawidzą - Kaja Godek również,chyba w zemście za swoje nieszczęśliwe życie. Już podczas poprzednich manifestacji różne kobiece organizacje ostrzegały,że tak właśnie będzie wyglądała nasza rzeczywistość - ale nikt nie chciał słuchać,bo to było abstrakcyjne jak jakiś Matrix. Ale dzieje się...
Usuńnajgorsze jest to, że nadal nie chcą słuchać i przy takiej władzy nic się nie zmieni
UsuńMam córkę, właśnie wkroczyła w dorosłość, bardzo obawiam się tego, co może ją spotkać, a na co nie będzie miała wpływu, bo ktoś inny zdecyduje za nią, czy wystawić ją na ból psychiczny i fizyczny.
OdpowiedzUsuńMam też syna, i bardzo boję się, co mogłoby się stać z jego partnerką wobec dzisiejszej rzeczywistości, nie będzie miało znaczenia, że nie jest dziewczynką, jego ból również będzie namacalny.
OdpowiedzUsuńTak, w tej tragedii nie można zapominać też o mężczyznach.
UsuńKażde życie jest ważne. Izabeli też było. Dramat kobiet, dramat lekarzy. Chory kraj.
OdpowiedzUsuńMam córkę i jestem przerażona. Nie chciałabym, aby kiedykolwiek miała znaleźć sie w takiej sytuacji. To wszystko jest chore. Mam nadzieję, ze w końcu ktoś pójdzie po rozum do głowy i zmienia to drastyczne prawo. I cieszę sie, ze ludzie wychodzą na ulicę, rząd powinien reagować na to. Religia religią, ale nie mozna zabierać komuś życia w imię jakichś chorych przepisów prawa.
OdpowiedzUsuńTa historia wstrząsnęła wieloma ludźmi mną też.
OdpowiedzUsuńNie mogę się otrząsnąć, od kilku dni czuję przemożny smutek i przerażenie, jak pomyślę o tej biednej kobiecie 😭
OdpowiedzUsuńStraszna tragedia :( współczuję rodzinie.
OdpowiedzUsuńTragedią jest jak dziewczyna traci ciążę/dziecko, a tu jeszcze ona sama zmarła.
Przeraża mnie taki świat. Pogardą gdy ktoś mówi "to biologia". Strach lekarzy przed ratowaniem życia, bo w myśl durnych przepisów mogą trafić do więzienia...
OdpowiedzUsuńNiestety cofamy się i wygląda na to że nie będzie lepiej tylko już gorzej.
OdpowiedzUsuńMamy chory kraj 😑
Generalnie jestem przeciwko aborcji, ale są sytuacje, kiedy po prostu życie matki powinno być najważniejsze. Zdecydowanie tym razem tak właśnie było:( Wstrząsająca historia i ogromny żal tej młodej dziewczyny, która mogłaby nadal cieszy się życiem:(
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem za aborcją na życzenie, którą traktuje się jak metodę antykoncepcji. Jednak w pewnych sytuacjach (jak widać) aborcja - paradoksalnie - może RATOWAĆ życie...
UsuńWciąz mogła cieszyć się życiem i stworzyć kolejne życia, niestety głeboko sięgająca tragedia.
UsuńMam syna dorosłego. Nie mieszkamy w PL, ale jak pomyślę o tym ile kobiet jeszcze ucierpi to mam ciarki na ciele...
OdpowiedzUsuńTragedia nie do pomyślenia, mnie osobiście wstrząsnęła i sama sobie pomyślałam - że mogłabym być to np: ja, albo jakaś kobieta z najbliższej rodziny.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że jest to tragedia nie do opisania, ale zrzucanie winy na wszystkich dookoła, gdy jest to wina tylko i wyłącznie lekarzy to trochę przesada. Z tej tragedii zrobiła się jedna wielka polityczna przepychanka, a sama rodzina zmarłej jednoznacznie wypowiedziała się, że odcina się od tego i twierdzi, że zawinili jedynie lekarze. Rozumiem oburzenie, ale nie nakręcajmy się i nie dajmy się wciągnąć w te polityczne ustawki.
OdpowiedzUsuńCzytałam i wysłuchałam wielu opinii prawników na ten temat - i wynika z nich, że tego "błędu lekarskiego" można było uniknąć, gdyby przepisy prawa były jednoznaczne i nie pozostawiały pola do ich dowolnej interpretacji. Bo kiedy mamy do czynienia z zagrożeniem życia kobiety? Kiedy pojawia się wysoka gorączka? A może kiedy pacjentka już traci przytomność? Problem polega właśnie na tym,że lekarze nie podjęli działań w obawie przed konsekwencjami prawnymi,jakie w świetle nowej ustawy mogą ich dotknąć.
UsuńPrawda jest taka,że tego typu sytuacji nie da się odciąć od polityki - i zgadzam się z Tobą,że wiele środowisk robi z tego hucpę tylko po to,by przeforsować własne postulaty i korzyści.
UsuńJestem pielęgniarka i matka 4 dzieci.
OdpowiedzUsuńBardzo mocno zabolalo mnie to co napisala Pani w artykule cytuje... Rozwijajace dziecko w Tobie wlasnie zabija cie od srodka... Niestety ludzie wypowiadajacy sie nie znaja do konca prawdy... Bo to nie dziecko zabilo matke.... A to ze kobieta dostała sepse w czasie ciazy nie oznacza ze zabilo ja dziecko. To bardzo nietrafione okreslenie,....moja znajoma byla w ciazy blizniaczej i jedna coreczka zmarla i mimo ze 2 dni lekarze czekali z cc sepsy nie dostala i druga coreczka urodzila sie zdrowa przez cc. Nie nam oceniac innych ludzi i nie nam sadzic. Bog daje zycie i Bog je zabiera a ze nieraz zdarzaja sie sytuacje tragiczne to takie jest zycie. Nie bronie ani lekarzy ani nikogo bo sama pracowalam w tym systemie i wiem ze niekiedy nie sa podejmowane prawidlowe decyzje. Ale tez my musimy sami pamietac ze za nasze decyzje odpowiemy. Jedni moga miec dzieci inni nie moga a maja a inni jeszcze maja zupelnie swoje historie zycie nie jest pozbawione ciezkich i trudnych decyzji ale zawsze powinnismy pamietac ze kiedys zostaniemy rozliczeni za kazda nasza decyzje. Pozdrawiam
Tak jak powyzej popieram ta pania. Kobiety nie zabilo dziecko!!!!!! Glupota totalna!!!! Jesli ktokolwiek cokolwiek wie na temat ciazy to powinien wiedziec rowniez co to jest bezwodzie... Bezwodzia nie wykrywa sie ot tak na wizycie kolejnej po prostu bylo ok a teraz wod nie ma dziwne... Od poczatku z ciaza musi byc cos nie tak i takie ciaze sa monitorowane. Latwo jest ocenic winni lekarze bo sepsa sie rozwinela
OdpowiedzUsuńOk ale czy ktokolwiek wie czy ta kobieta byla u lekarza wczesniej? Nic nie wiadomo o ciazy kontrolach o niczym. Lepiej sie nie wypowiadajmy jesli 2 stron nie znamy. Z punktu medycznego jak jest bezwodzie to kobieta jest narazona na zakazenie bakteriami bo wody płodowe chronia nie tylko dziecko ale i matke. A skoro dziecko zylo to znaczy ze nie zdzieckiem bylo zle ale moglo dojsc do zaniedban jakis
Nie wiadomo czy te wody sie nie saczyly nie bylo rozwarcia czy cos innego. Myslmy calosciowo i holistycznie a nie czepiajmy sie ustawy jak rzep psiego ogona.