Kopalnia Soli w Wieliczce to bardzo częsty kierunek rodzinnych wycieczek i na pewno znajdziecie całe mnóstwo blogowych postów na ten temat - ale mimo wszystko postanowiliśmy pokusić się o własną relację z podróży i opowiedzieć Wam o naszych osobistych wrażeniach :)
Zwiedzając kopalnię, można zdecydować się na wybór jednej z trzech różnych tras:
Trasa turystyczna to aż 3 kilometry krętych kopalnianych korytarzy, 800 schodów do pokonania i zejście na głębokość 135 metrów pod ziemię. Po drodze mija się malownicze podziemne jeziorka, wykute w soli komnaty i unikalne solne rzeźby - a orientacyjny czas takiego przejścia to około 2 godzin.
Trasa górnicza (aktualnie wyłączona z oferty) jest dedykowana wszystkim miłośnikom adrenaliny i mocnych wrażeń. Uczestnicy wycieczki zostają wyposażeni w specjalne stroje, profesjonalny sprzęt i ekwipunek - a w trakcie zwiedzania podejmują się realizacji prawdziwych górniczych zadań, takich jak chociażby pomiar stężenia metanu, wypalanie lin czy umiejętność posługiwania się mapą i łopatą.
Trasa dla rodzin z dziećmi "Odkrywanie Solilandii" w dużej mierze pokrywa się z trasą turystyczną, ale program zwiedzania został przystosowany do potrzeb najmłodszych gości (zalecany minimalny wiek uczestników to 5 lat). W trakcie spaceru po solnych podziemiach dzieci i rodzice spotykają na swojej drodze tajemniczego Skarbnika, rozwiązują różne quizy i zagadki, a we wszystkim towarzyszy im opiekuńczy skrzat Soliludek.
!!! UWAGA !!! Wycieczki po Solilandii odbywają się tylko po wcześniejszej rezerwacji i pod warunkiem zgłoszenia się przynajmniej 10 uczestników. Rezerwacji można dokonywać od poniedziałku do piątku w godzinach 7:00-15:00 pod numerem telefonu +48 12 278 73 92 lub +48 12 278 73 72 - albo pisząc na maila programy.dzieci@kopalnia.pl
Ze względu na Bąbla zdecydowaliśmy się oczywiście na opcję nr 3 - zwłaszcza, że standardową trasą turystyczną już kiedyś szliśmy, w zamierzchłych czasach naszego narzeczeństwa ;) Muszę powiedzieć, że od tamtego prehistorycznego okresu całkiem sporo się w Wieliczce zmieniło - albo to po prostu my zaczęliśmy zwracać baczną uwagę na wszelkiego rodzaju udogodnienia, które można zakwalifikować jako 'family-friendly'.
Rodzice i ich pociechy mają do dyspozycji m.in. przewijak i specjalne krzesełka do karmienia w Karczmie Górniczej. Mogą też zabrać ze sobą dziecięcy niezbędnik w formie podręcznego bagażu, a na trasie znajdują się aż trzy punkty, w których można skorzystać z toalety (wiadomo, jak to bywa z dziećmi ;)) Ponadto, restauracja Hotelu Grand Sal posiada w swojej ofercie specjalne menu dla najmłodszych - może nie jakoś bardzo rozbudowane, ale nawet naszemu małemu niejadkowi wyjątkowo przypadło do gustu.
Jeśli chodzi o samo "Odkrywanie Solilandii", mali goście są traktowani naprawdę priorytetowo i z wszelkimi honorami. Korzystają z odrębnej kasy biletowej oraz osobnego wejścia - a więc nie muszą tłoczyć się w długich kolejkach w towarzystwie pozostałych turystów. Również w trakcie zwiedzania z reguły przysługuje im pierwszeństwo w kwestii wychodzenia lub wchodzenia do poszczególnych podziemnych komór czy korytarzy - a do tego grupy są tutaj bardziej kameralne i liczą sobie maksymalnie 30 osób.
Podczas przemarszu przez kopalnię dzieci podążają bezpośrednio za przewodnikiem,natomiast rodzice pozostają ciut z tyłu i interweniują jedynie w miarę potrzeby. Oczywiście zdarzają się sytuacje,w których maluch się czegoś wystraszy,zatęskni albo po prostu zechce się przytulić - ale akurat w przypadku naszej ekipy dzieciaki świetnie czuły się we własnym towarzystwie i bardzo szybko odnalazły wspólny język. Moim zdaniem to naprawdę GENIALNE rozwiązanie! (Powszechnie wiadomo, że obcej osobie łatwiej jest utrzymać dyscyplinę i porządek w grupie takich energicznych,rozbrykanych kilkulatków ;))
Przewodnik na początku przybliża dzieciom i
rodzicom zamysł całej "imprezy". W podziemiach kopalni mieszkają sobie
skrzaty Soliludki, które porozumiewają się własnym zaszyfrowanym
językiem, uwielbiają jeść solizaki i prowadzą odwieczną walkę z groźnymi
Solizaurami (kilka z nich mamy oczywiście okazję spotkać po drodze - a
także policzyć razem z dziećmi złożone Solizaurowe jaja).
Na pewnym etapie wyprawy dzieci
budzą jednego z Soliludków specjalnym magicznym zaklęciem - i wtedy to
on przejmuje pałeczkę od przewodnika, doprowadzając wycieczkę aż do
słynnej Kaplicy Świętej Kingi. (Dodatkowo dużo mówi, dużo śpiewa, dla
dorosłych bywa momentami nieco irytujący - ale z szerokich uśmiechów
maluchów można wywnioskować,że jednak go polubiły ;) )
Kiedy żegnamy się z Soliludkiem, na
naszej drodze pojawia się tajemniczy Skarbnik: starszy pan z długą
brodą, odziany w powłóczyste szaty. To właśnie on zabiera grupę do samego
serca Solilandii: oddzielnej baśniowej komnaty, w której ma miejsce
krótka inscenizacja z udziałem dzieci, nawiązująca do legendy o Świętej
Kindze i jej zaręczynowym pierścieniu. Jedna z dziewczynek wciela się w rolę
królewny,natomiast chłopcy chwytają w dłonie górnicze kilofy i próbują odnaleźć pierścień ukryty w skale. Na zakończenie wszystkie dzieci
dostają od Skarbnika pysznego solizaka - i na tym etapie każdy już
indywidualnie udaje się do wind,które transportują turystów na
powierzchnię.
Reasumując, "Odkrywanie Solilandii" to bardzo przyjemny i ciekawy sposób na zapoznanie dzieci z postacią Świętej Kingi - patronki górników i wielickiej kopalni - oraz specyfiką pracy w podziemiach. Trasa zawiera wiele elementów animacyjnych, które angażują dzieci do współpracy z przewodnikiem, aktorami oraz ze sobą nawzajem. W ramach podziękowania każde dziecko dostaje dyplom Znawcy i Przyjaciela Solilandii za udział w zajęciach oraz prawidłowe rozwiązywanie wszystkich quizów. Bilety są tu wprawdzie nieco droższe niż w przypadku standardowej trasy turystycznej - ale moim zdaniem ich cena jest adekwatna do czasu zwiedzania (około 2,5 godziny) oraz wszystkich zapewnionych atrakcji. Pełen cennik i wszelkie inne istotne informacje znajdziecie >>> TUTAJ.
Z pozostałych atrakcji dla dzieci w Wieliczce polecamy Wam również spacer po Parku Świętej Kingi, który teraz - jesienią - mieni się wszystkimi najpiękniejszymi kolorami natury. Można skorzystać w nim z inhalacji przy ogromnej tężni solankowej, której parter został przystosowany do poruszania się z wózkami dziecięcymi. Starszaki natomiast z całą pewnością zechcą wdrapać się na nieco wyższe kondygnacje oraz tamtejszą wieżę widokową. W parku znajdziemy też kilka obiektów związanych bezpośrednio z górnictwem - między innymi dwie zabytkowe lokomotywy, przyciągające wszystkich małych wielbicieli takich wehikułów.
Oprócz tego warto zajrzeć również na Rynek Górny z przestrzennym malowidłem "Solny Świat". Aktualnie jest to największa tego typu praca w Polsce i druga na świecie (zaraz po londyńskim Reebok CrossFit : 3D Street Art). Trójwymiarowy obraz przedstawia kopalniane podziemia, a stając w konkretnych punktach na jego brzegach ulegamy złudzeniu optycznemu, jakbyśmy znajdowali się na skraju skalnej rozpadliny. Na Rynku znajdują się też cztery rzeźby z brązu, prezentujące górników wychodzących z kopalni - a tuż obok nich stoi symboliczny wagonik z solnym urobkiem.
Świetna relacja, świetna wycieczka!
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Wieliczce, może uda się dotrzeć w przyszłym roku.
OdpowiedzUsuńWow! Ekstra! Byłam w Wieliczce 100 lat temu, mam świetne wspomnienia, ale trasa dla dzieci brzmi genialnie. No i nic nie wiedziałam o tym malowidle 3D! Koniecznie muszę tam wrócić ❤️
OdpowiedzUsuńOd dawna korci by pojechać i własnymi oczami zobaczyć to miejsce ;)
OdpowiedzUsuńMoże uda nam się tam kiedyś dotrzeć, miło będzie zobaczyć to na żywo.
OdpowiedzUsuńByłam jako dziecko dawno, dawno temu i bardzo chętnie znów bym pojechała, żeby zobaczyć jakie teraz będą moje wrażenia :)
OdpowiedzUsuńmiałam okazję zwiedzać Wieliczkę i wywarła na mnie niesamowite wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńByliśmy z córką na trasie turystycznej dwa i bardzo jej się podobało. Chciałam wybrać zwiedzanie dla dzieci, ale w dniu, w którym byliśmy akurat jej nie było.
OdpowiedzUsuńW takim razie tym chętniej wybiorę się do Wieliczki i sprawdzę swoje odczucia.
UsuńPowinniśmy rodzinnie odświeżyć wspomnienia, sporo już lat minęło od ostatniej wizyty, a przecież dostarcza moc atrakcji. :)
OdpowiedzUsuńByłam tam w drugiej klasie podstawówki czyli w 2002 roku, więc pewnie od tego czasu dużo się tam zmieniło.
OdpowiedzUsuńFajnie że mali zwiedzający mogą sie tam poczuć wyjątkowo. Sama chciałabym zwiedzić kopalnie w Wieliczce.
OdpowiedzUsuńW Wieliczce byłam bardzo dawno temu, ale pamiętam doskonale tą wycieczkę, która bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńJa przez lata bałem sie windy w Wieliczce, ale to było 45 lat temu :), teraz dzieciaki są inne, bystrzejsze, odważniejsze
OdpowiedzUsuń