O planach powstania Miasta Przygód Mandoria w podłódzkim Rzgowie usłyszeliśmy po raz pierwszy bodajże pod koniec 2019 roku. Niestety, potem zaczęła się pandemia koronawirusa, która pokrzyżowała wszelkie plany zarówno inwestorom, jak i turystom niecierpliwie oczekującym na jego oficjalne otwarcie. Aż wreszcie nadszedł ten upragniony moment: 8 lipca 2021. Mieliśmy wówczas zaszczyt znaleźć się w wąskim gronie zwiedzających i jako jedni z pierwszych przetestować dla Was wszystkie atrakcje Mandorii, o których dzisiaj (z małym opóźnieniem) Wam opowiemy :)
Zacznę może od tego, że Mandoria to rodzinny park rozrywki, stylizowany na renesansowe kupieckie miasteczko. Jego twórcy okazali się bardzo konsekwentni w podążaniu za wybranym przez siebie motywem przewodnim - w wyniku czego całość prezentuje się naprawdę spójnie i bardzo efektownie. Nie zabraknie tu ani statków transportujących towary z całego świata, ani misternie zdobionych kamieniczek - ani nawet personelu ubranego w kunsztowne stroje charakterystyczne dla tamtej epoki. Już na pierwszy rzut oka widać, że rozmieszczenie poszczególnych atrakcji, urządzeń i rekwizytów zostało od początku do końca bardzo gruntownie przemyślane i że żadna rozrywka w Mandorii nie jest dziełem przypadku. Jeśli chodzi o stronę estetyczną i wizualną, zachwyciła nas tam nawet...iście królewska toaleta ;)
W centralnym punkcie Mandorii znajduje się akwen wodny z drewnianym wrakiem statku oraz kilka uwielbianych przez najmłodszych karuzeli. Najbardziej spektakularne wrażenie zrobiła na nas chyba Karawana - czyli największa w kraju dwupoziomowa karuzela wenecka: rzęsiście oświetlona, z mnóstwem różnych stanowisk do wyboru na obu piętrach. Oprócz tego mamy tam również karuzelę łańcuchową Klejnot z podwójnymi krzesełkami oraz Latarnię Leonarda z unoszącymi się i opadającymi powietrznymi wehikułami.
W strefie wodnej można skorzystać również z kolorowych szalup/rowerków wodnych oraz drewnianych łódek, wskoczyć na pokład wirującego Galeonu - a także (za dodatkową opłatą) spróbować swoich sił na strzelnicy z historycznymi karabinami albo wyruszyć w rejs zdalnie sterowanym statkiem w Zatoce Piskorza. Oczywiście nie mogliśmy również nie skorzystać z okazji, by przespacerować się po kamiennych stopniach na wspomniany wcześniej wrak - choć jak zwykle w moim przypadku nie obyło się bez małego poślizgu i zanurzenia się po kolana w otaczającej go wodzie (#facepalm...)
Spacerując po bocznych uliczkach Mandorii, trafimy również na kręcące się w zawrotnym tempie beczki, wielką zjeżdżalnię Barbakan z aż sześcioma torami, liczne punkty gastronomiczne i stoiska z wszelkiej maści pamiątkami. Jednym z największych atutów parku są w zamyśle jego twórców dwa sporych rozmiarów rollercoastery: Merkant oraz Mroczny Dwór. Ten pierwszy to najdłuższa tego typu kolejka, znajdująca się w zadaszonym pomieszczeniu - natomiast drugim podróżuje się w zupełnej ciemności, co gwarantuje jeszcze większe skoki adrenaliny. Po zakończonej przejażdżce Merkantem można wywołać sobie ekspresowe zdjęcia z trasy - ale w naszym przypadku Bąbel okazał się jedynym członkiem rodziny, który wyszedł na nich korzystnie i nie miał na twarzy wyrazu skrajnego przerażenia ;)
Kolorowe kamienice otaczające centralny plac Mandorii też kryją w sobie wiele niespodzianek. Jedna z nich okazała się bardzo interesującym małpim gajem, zwanym Ratuszem - gdzie zdecydowanie nie zabrakło popularnych "kulek",najróżniejszych tajemniczych przejść i zakamarków, zakręconych zjeżdżalni czy też obrotowych elementów, ćwiczących zmysł równowagi. Przyznam zupełnie szczerze, że poszłam tam razem z Bąblem - w obawie o jego zagipsowaną rękę - ale bardzo szybko przestałam nadążać i pogubiłam się w tym figlorajowym labiryncie, w którym dzieci (dla odmiany) radziły sobie wręcz znakomicie ;)
Dla kogo jest Mandoria i czy warto wybrać się tam z dzieckiem?
Moim skromnym zdaniem wizyta w Mandorii będzie fantastycznym przeżyciem dla dzieci do 10. roku życia. Starsze pociechy mogą się tam nieco wynudzić, bo większość urządzeń (poza rollercoasterami i galeonem) porusza się w niezbyt zawrotnym tempie i raczej nie wywoła ekscytacji w nastolatkach, które zapewne już nie takie rzeczy widziały ;) Muszę też powiedzieć, że spora część atrakcji wydaje mi się dość mocno zainspirowana lubuskim Majalandem, w którym byliśmy dwa lata temu - ale z medialnych zapowiedzi inwestorów wynika, że Mandoria ma w planach prężny rozwój i sukcesywne poszerzanie swojej oferty również o niezadaszone, zewnętrzne rozrywki. (Poczekamy - zobaczymy :))
Jeśli chodzi o cenę biletów - bilet jednodniowy kosztuje 99 złotych niezależnie od wieku gości, ale dzieci do 85 centymetrów wzrostu wejdą do Mandorii bezpłatnie. Jeśli ktoś ma ochotę, można zrealizować tam również bon turystyczny - według ściśle określonej procedury, dostępnej na oficjalnej stronie parku.
a zatem niecierpliwie czekamy na jego dalszą rozbudowę i na pewno jeszcze kiedyś się tam pojawimy.
rewelacyjne miejsce, sama bym je odwiedziła, ale chyba poczekam aż będzie (mam nadzieję) całkowicie rozbudowane :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się obiecująco ;)
UsuńCzytałam o Mandorii w gazecie, fajnie więc zobaczyć wpis kogoś, kto tam był. Ja omijam szeroki łukiem wszystko, co gra, szumi i świeci, zwłaszcza jeżeli jest w zamkniętej przestrzeni. Wolę atrakcje na powietrzu, więc Mandorię zostawię na jakąś szczególną niepogodę :P
OdpowiedzUsuńMy ostatnio też raczej wolimy omijać - ale nasz Junior już niekoniecznie (a czego się nie zrobi dla dziecka... ;))
UsuńWygląda bardzo zachęcająco, może kiedyś się wybierzemy.
OdpowiedzUsuńFajnie, że takie miejsca można rozbudować, zawsze wzbogacają się o nowe atrakcje.
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej do przyszłego roku jestem uziemiony w Chinach, ale jeśli w przyszłoroczne wakacje uda mi się przylecieć z pociechami, to postaram się Mandorię dorzucić do planu pobytowego :) Fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNo tak pandemia pewnie opóźniła pewnie odbiór niejednej inwestycji. Fajnie, że Park ostatecznie powstał i dzieci mogą z niego korzystać i się nim cieszyć.
OdpowiedzUsuńKlimatyczne miejsce. Chciałabym tam zabrać wnuczki.
OdpowiedzUsuńjejku, ta karuzela jest bajeczna, przepiękna, to miejsce musi być wyjątkowe i pełne atrakcji.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce na wycieczkę z rodziną. a ta karuzela jest bajeczna. Kinga
OdpowiedzUsuńTen park rozrywki wydaje się ciekawy. Chętnie bym się tam wybrała, ale na razie nie wybieram się poza granice mojego miasta.
OdpowiedzUsuńE tam :D Sama bym tam wyciągnęła znajomych, mimo że jesteśmy już dorośli ;) Wygląda to naprawdę fantastycznie :D A jakie zdjęcia by tam były ładne <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajne są takie miejsca na dobrą zabawę :) Już dawno nie byłam na żadnej karuzeli :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie świetne miejsce, przede wszystkim zapewni nie tylko najmłodszym ale tez tym starszym dawkę frajdy oraz swietnej zabawy. Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńW Rzgowie byłyśmy w zeszłym roku lub 2 lata temu w karczmie z pysznym jedzeniem, z chęcią kolejnym razem wybierzemy się do tego parku rozrywki.
OdpowiedzUsuńFajne miejsce, ja bym oceniła na plus to że sporo atrakcji jest dla mniejszych dzieci i że nie będzie trzeba im odmawiać bo są jeszcze za małe.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe jest to miejsce. Super wycieczka, trzeba się tutaj wybrać.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym się tam wybrać, jestem pewna, że moje dzieciaki byłyby zachwycone!
OdpowiedzUsuńDo Łodzi mam co prawda spory kawałek, ale co tam raz na jakiś czas można oddalić się od domu ;-)
OdpowiedzUsuńDzieciaki na pewno byłyby zachwycone w takim miejscu. Super
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sceneria:)
OdpowiedzUsuń