Nie oszukujmy się. Mam ZDECYDOWANIE ZA DUŻO ubrań, butów, torebek oraz wszelkich innych akcesoriów i dodatków. Wielokrotnie próbowałam z tym walczyć,lecz bez jakichś spektakularnych efektów - aż w końcu tej wiosny postanowiłam raz na zawsze rozprawić się z nadmiarem i rozgardiaszem w mojej szafie.
Black & White Dalmatian Print Midi Dress - Naomi
Po pierwsze, małymi kroczkami przechodzę na zakupowy detoks. Obecny lockdown trochę mi to ułatwia, ponieważ zamknięte sklepy i galerie handlowe nie kuszą aż tak bardzo. Uznałam też, że moje jedyne zamówienia online będą pochodziły z zaprzyjaźnionej strony Femme Luxe Finery - z którą współpracuję już od dłuższego czasu, a zatem mam pełne zaufanie do rozmiarówki oraz jakości wybieranych rzeczy.
Po drugie, zdecydowałam się na cykliczną sezonową wymianę garderoby - a więc "wędrówki" moich ubrań na trasie z mieszkania do piwnicy i z powrotem ;) Wiosną pakuję wszystkie puchowe kurtki, grube swetry i wysokie kozaki do kartonów - a następnie taszczę je dwa piętra niżej i ładuję na piwniczne półki. W tym samym czasie przynoszę do domu wszelkie sandałki, klapki, słomkowe kapelusze i stroje kąpielowe. Ilościowo bilans pozostaje wprawdzie taki sam - jednak w szafie jest luźniej i można się zdecydowanie lepiej zorganizować.
Light Grey Ribbed Belted Co-Ord - Alannah
Po czwarte, ubrania w szufladach swoich oraz Bąbla składam metodą KonMari - to znaczy zwijam je w coś w rodzaju rulonów i układam pionowo, dość luźno obok siebie (takie małe odzieżowe origami ;)) W internecie można znaleźć całe mnóstwo filmików i artykułów na temat tej metody - więc zainteresowane osoby pewnie sobie doczytają i dooglądają ;) Od siebie napiszę tylko tyle, że takie kompaktowe odzieżowe "pakuneczki" zajmują znacznie mniej miejsca i są zdecydowanie łatwiejsze do odszukania.
Leopard Print Bardot Ruched Bodycon Mini Dress - Addisyn
Po piąte, dzielę moje ubrania na kilka różnych grup. Te, które uwielbiam i chodzę w nich najczęściej. Te, po które sięgam rzadko - ale jednak widzę w nich jakiś potencjał i dostają ode mnie jeszcze jedną szansę. Te, które są już podniszczone/za małe/zbyt obciachowe i generalnie z mojego punktu widzenia do niczego się nie nadają - a więc mogę pozbyć się ich bez żalu lub puścić dalej w obieg.
Co ciekawe, ubrania od Femme Luxe Finery nigdy jeszcze nie znalazły się w drugiej ani w trzeciej grupie.Już od kilku miesięcy stanowią moje top of the top - więc i Was tam odsyłam po zestawy na festiwal [ Festival Outfits ], multizadaniowy loungewear [ Grey Loungewear ], wygodne dwuczęściowe komplety [ Co Ord Sets ], eleganckie sukienki [ Bodycon Midi Dress ], marszczone bardotkowe topy [ Milkmaid Top ] oraz inne niesztampowe modowe perełki, wśród których na pewno znajdziecie coś dla siebie :)
Lilac Puff Sleeve Bodycon Mini Dress - Ashleigh
Staram się nie często kupować nowe ubrania, skoro stare są jeszcze w dobrym stanie.
OdpowiedzUsuńCiekawe te ubrania. Też mam sporo ciuchów, ale staram się je ograniczać.
OdpowiedzUsuńSpore porządki ale i zakupy zrobiłam rok temu po schudnięciu 15 kg, musiałam wymienić połowę zawartości szafy.
OdpowiedzUsuńUbrania zwinięte w rulon na pewno zajmują mniej miejsca. Muszę to zmienić u siebie.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem: minimalizm, porządek, ogarnianie przestrzeni, ale ta sukienka midi z pierwszego zdjęcia jest tak obłędna, że muszę wyrazić zachwyt😉 WOW!🤩
OdpowiedzUsuńLubię sklep Fammeluxe a ich koszule w kratę pokochałam. Często robię przegląd szafy i usuwam to w czym nie chodzę
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak, że jak jakiś ciuszek odpowiada mi, to za nic nie chcę się z nim rozstać, czekam aż nie będzie się nadawał do włożenia, wtedy kupuję nowy, i rozpoczynam cykl przywiązania. ;)
OdpowiedzUsuńwczoraj robiłam porządki w szafie, oddałam wielką torbę, dzięki temu sklepowi nazbierało mi się sporo dresów, tą sukienkę zamierzałam zamówić ale przestałą być szybko dostępna w moim rozmiarze
OdpowiedzUsuńJako studentka miałam fazę zakrawającą o shopoholizm. To było takie zachłyśniecie się wczesną dorosłością,poszukiwanie też swojego stylu. Dość szybko doszłam do wniosku, że takie życie mi się nie podoba. Teraz rzadko kupuję nowe rzeczy, częściej sama sobie coś tworzę. Wolę unikaty, lubię mieć sztukę obok siebie. Tylko, że jakoś nie przekłada mi się to na luźną szafę. Jest lepiej niż było, ale i tak czuję, że mam w niej ciągle za dużo rzeczy. ����
OdpowiedzUsuńTeż preferuje umiar w ciuchach. I nawet, że mi się to udaje. :)
OdpowiedzUsuńU mnie niektóre dresy od nich się strasznie zmechaciły, sądziłam, że będą dłużej "w dobrej formie".
OdpowiedzUsuńMam takie ubrania, których za nic w świecie nie wyrzucę :) Podoba mi się też pomysł z rolowaniem ubrań.
OdpowiedzUsuńSezonowa wymiana ubran to swietny pomysl! Na pewno mamy wiecej ubran, niz potrzebujemy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUbrania dobre jakościowo potrafią służyć latami. Dobrze jest się w takie zaopatrywać.
OdpowiedzUsuńo! Może i ja powinnam zrobić jakieś porządki w ubraniach. Wiem ze z niektórymi będzie trzeba sie rozstać, więc będzie miejsce na nowe:))
OdpowiedzUsuńJa chyba jestem wyjątkiem - w szafie mam naprawdę tylko te rzeczy, w których chodzę :) Mam zasadę, że jeśli czegoś nie ubrałam przez rok - pozbywam się tego (oddaję, sprzedaję, tnę na ściereczki ;))
OdpowiedzUsuńKto nie ma nadmiaru rzeczy, tem jest szczęśliwym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńNawet nie bede zatem zagladac na ten sklep zeby nic nie kupić :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że za bardzo nie rozumiem szaleństwa na punkcie ubrań, ale za to sama wpadłam w szaleństwo na punkcie książek. U mnie w szafach zamiast ubrań książki. ;)
OdpowiedzUsuńTeż zmagam się z problemem nadmiaru ubrań... Ale widzę że można tutaj zastosować metodę małych kroczków i jakoś ten chaos ogarnąć.
OdpowiedzUsuńna szczęście nie mam problemu z nadmiarem ubrań, bo nie lubię ich kupować, zazwyczaj noszę ciuchy aż już się nie nadają do użytku, wtedy chodzę w nich po domu ;-)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak u mnie, owszem mam eleganckie stylizacje, ale nie poszukuję nowych, u mnie głównie klasyka i wygodne zestawy. :)
UsuńJa nadmiar rozdaje lub wymieniam się z innymi.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z chowaniem ciuchów po sezonie. Ja mam pojemną szafę i jak idzie lato, to te cieplejsze rzeczy chowam z tyłu szafy. I odwrotnie kiedy nadchodzi jesień i zima.
OdpowiedzUsuńmam dużo ubrań ;) ale nie za dużo. Najwiecej to ubrania z korpo których już raczej nie uzyję ale są tak porzadne ze szkoda oddawac
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo podobnie odnośnie ilości rzeczy. Niby dwa razy do roku robię segregację i tak jest ich za dużo. Tak marki nie znam. Z twoją figurą możesz założyć wszystko. Ta pierwsza stylizacja bardzo w moim stylu.
OdpowiedzUsuńja też cyklicznie robię przegląd szafy (dwa razy do roku), bo pozbyć się tego czego nie noszę, a zrobić miejsce dla nowości ;) teraz kupuję więcej luźnych sukienek do biura i na imprezy firmowe, za to pozbyłam się większości dresowych zestawów :)
OdpowiedzUsuń