Jestem przekonana,że każdy z Was kojarzy kultowe komiksy opowiadające o przygodach Tytusa,Romka i Atomka - jednak mało kto zdaje sobie sprawę z tego,że syn ich autora jest cenionym inżynierem zatrudnionym w NASA. W swojej książce "Kosmiczne wyzwania..." Artur Bartosz Chmielewski nie tylko zabiera nas w fascynującą pozaziemską podróż,ale również opowiada o swoich zawodowych początkach i największych próbach,którym musiał stawić czoła w trakcie swojej wieloletniej kariery. Oczywiście nie brakuje tu także akcentów osobistych - zarówno tych związanych z twórczością jego taty,jak i z latami dzieciństwa oraz młodzieńczymi perypetiami.
Już od pierwszych stron daje się odczuć,że autor ma duże poczucie humoru i spory dystans do własnej osoby. Bez cienia zażenowania wyznaje,że zatrudnienie w Centrum NASA zawdzięcza nie tylko swojemu wykształceniu i posiadanym kompetencjom - ale również pewnego rodzaju zbiegowi okoliczności i...wcześniejszej wakacyjnej pracy dla samochodowego koncernu Ford.
Na kolejnych stronach pan Artur przekazuje nam swoją wiedzę związaną z konstruowaniem lądowników,łazików,sond kosmicznych oraz innych skomplikowanych wehikułów. Pisze też o tym,jak wygląda ich "posadzenie" na poszczególnych planetach i jakich naukowych rozwiązań trzeba poszukiwać,by urządzenia te przetrwały w niebywale wysokich temperaturach,ciśnieniach i wyjątkowo trudnych warunkach atmosferycznych. Zaznacza przy tym,że lądowanie na czterech planetach gazowych (Jowiszu,Saturnie,Neptunie i Uranie) jest z oczywistych względów niemożliwe - a mimo to nadal trwają nieostające prace nad budową sond i statków,które pozwoliłyby zgłębić tajemnice tamtych nieodkrytych rejonów.
W dalszej części książki znajdziemy całe mnóstwo kosmicznych ciekawostek,rozważań na temat potencjalnych bytów pozaziemskich i opisów zabawnych oraz zaskakujących sytuacji,z jakimi autor miał do czynienia w trakcie swojej pracy dla NASA. Pan Artur przywołuje barwne sylwetki swoich bliższych i dalszych współpracowników - a także obala niektóre mity i obiegowe opinie na temat ciał niebieskich. Okazuje się,że wiele z nich w rzeczywistości wygląda zgoła odmiennie,niż ma to miejsce w naszych wybujałych,fantastycznych wyobrażeniach. Autor kładzie też ogromny nacisk na to,jak niebagatelną rolę dla badań naukowych dotyczących kosmosu odgrywają często obserwacje ziemskiej przyrody - a także ludzie,którzy pozornie nie mają zbyt wiele wspólnego z fizyką czy matematyką.
W każdym rozdziale znajdziemy dodatkowo zadania i proste eksperymenty do przeprowadzenia we własnym zakresie w domu. Motto życiowe i zawodowe pana Artura to "Wystarczy pokombinować!" - i właśnie do takiej odkrywczej postawy zachęca on wszystkich swoich młodszych i starszych czytelników. Niejednokrotnie podkreśla,że w pracy inżyniera NASA najważniejsza jest kreatywność,otwarty umysł,skuteczna komunikacja z innymi ludźmi oraz podejście zadaniowe,skoncentrowane na konkretnym problemie.
W mojej opinii na szczególną uwagę zasługuje przygotowana przez autora "Ściąga dla młodych inżynierów". W gruncie rzeczy jest to bardzo uniwersalny zestaw porad i sugestii,które da się zastosować praktycznie w każdej innej naukowej dziedzinie. Pan Artur zachęca młodych ludzi,by myśleli nieszablonowo,wychodzili poza sztampę i utarte schematy - a także nie obawiali się porażki i nie zniechęcali początkowymi niepowodzeniami.
Jego zdaniem można być szkolnym prymusem,a nawet najlepszym i najbardziej "obkutym" uczniem na świecie - ale wcale nie oznacza to,że z automatu będziemy dobrymi i twórczymi pracownikami czy wybitnymi wynalazcami. Nie ma większego sensu nauka na pamięć całego ogromu danych,które można bez trudu znaleźć w każdym podręczniku czy w internecie. Trzeba za to wiedzieć,jak te dane wykorzystać w praktyce - i bardzo ubolewam nad faktem,że nasze polskie szkoły nadal są oddalone o całe lata świetlne od podobnego podejścia...
Wydawnictwo Znak
Artur B.Chmielewski, Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka
stron: 192 / wiek: 8-12 lat
Mam książeczkę u siebie, ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać, lektura przed nami.
OdpowiedzUsuńCzemu nie było takich fajnych książek jak bylam młodsza 😍
OdpowiedzUsuńTo samo pytanie zadaję sobie, kiedy czytam o takich książkach, a potem zaglądam do nich, ale bardzo cieszy, że dziś młodzi ludzie mają swobodny dostęp do takich ciekawych publikacji. :)
UsuńMiałam okazję się z nią zapoznać i uważam, że spodoba się dzieciom i dorosłym.
OdpowiedzUsuńpodobają mi się zdjęcia i ilustrację, mam już sporą półkę z takimi starszymi książkami i myślę, że dla tej też znalazłabym miejsce :-)
OdpowiedzUsuńSuper ta książka się prezentuje. Są bym po nią z chęcią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńSuper ta książka się prezentuje. Są bym po nią z chęcią sięgnęła.
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka ksiązka spodobałaby się mojemu synowi. On lubi takie zagadki, ciekawostki i instruktaże :)
OdpowiedzUsuńMój siostrzeniec lubi kosmos, interesuję go ta tematyka, więc podrzucę siostrze ten wpis. Myślę, że mały ucieszył by się z tej książki
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała ta książka z tej recenzji, sama lubię taki kosmiczny klimat :D
OdpowiedzUsuńKosmos jest nieskończoną tajemnicą. Nadal jeszcze mamy tyle do zbadania.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka dla wszystkich ciekawych świata dzieciaków!
OdpowiedzUsuńWidzę że publikacja zachęca, pokazuje też obserwacje kosmosu ale też natury.
OdpowiedzUsuńPo tego typu publikacje, nawet jeśli skierowane do młodych czytelników, z zainteresowaniem sięgam. :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Sama chętnie podjęłabym kilka z proponowanych w niej wyzwań...;)
OdpowiedzUsuńciekawe książeczki :D mój synek lubi takie techniczne sprawy, bez względu na to czy to układanie klocków dla małych dzieci w fantazyjne kształty, czy oglądanie jak tata coś naprawia ;)
OdpowiedzUsuń