Kiedy byłam mała,mój starszy kuzyn zbierał znaczki pocztowe. Miał ich naprawdę sporo,a ja wręcz uwielbiałam przeglądać jego klasery i podziwiać wszystkie zgromadzone tam okazy. Dlatego gdy w nowościach Wydawnictwa Kukuryku pojawiła się strategiczna gra karciana "Kolekcjoner" - od razu wiedziałam,że muszę się w nią zaopatrzyć,by również naszemu Bąblowi choć trochę przybliżyć tę zapomnianą,odłożoną do lamusa pasję :)
W ramach gry każdy z nas może wcielić się w rolę początkującego filatelisty,który gromadzi w swoich klaserach znaczki pochodzące z aż sześciu różnych europejskich państw: Wielkiej Brytanii,Włoch,Francji,Holandii,Hiszpanii oraz Finlandii. Zawodnikom zależy oczywiście na tym,by ich kolekcja była jak najcenniejsza - ponieważ wartość całego zbioru oraz poszczególnych kart przekłada się na liczbę punktów zapisywanych w specjalnym notesie. Oprócz notesu w pudelku znajdziecie również:
- 54 karty ze znaczkami;
- 4 klasery składające się z dwóch stron;
- 2 karty z podpowiedziami i opisami podejmowanych akcji
- oraz zwięzłą instrukcję z zasadami gry.
Gra jest przeznaczona dla 2-4 zawodników. Każdy z nich otrzymuje swój klaser oraz dwa znaczki początkowe: po jednym znaczku z Wielkiej Brytanii o wartości jednej monety i po jednym znaczku z Włoch o wartości dwóch monet. Pozostałe karty tasujemy i układamy w stosik rewersem do góry - a następnie wykładamy na stół trzy z nich. Będą to karty znajdujące się na tak zwanym "rynku" - czyli podlegające zakupowi lub wymianie w trakcie dalszej rozgrywki.
Każdy z zawodników może zdecydować się na podjęcie jednej z trzech dozwolonych akcji:
1. POSZUKIWANIE ZNACZKA
- czyli dociągnięcie jednej karty z wierzchu stosu. Karty tej nie wolno
jeszcze umieszczać w swoim klaserze: należy zatrzymać ją w
ręce,ponieważ dopiero w kolejnych ruchach może zostać wykorzystana do
wymiany lub zakupu.
2. WYMIANA ZNACZKA pozawala
graczom podmieniać znaczki znajdujące się w ich rękach oraz w klaserze
na te,które są dostępne w ramach wspomnianego wcześniej "rynku".
Gracz może wymienić w ten sposób dowolną liczbę kart - jednak musi
pamiętać,by wartość znaczków dobieranych była równa lub niższa od
wartości znaczków odkładanych.
3. ZAKUP ZNACZKA to akcja polegająca na sprzedaży swoich znaczków (o wartości co najmniej dwóch monet) i dobieraniu "w ciemno" jednaj karty z wierzchu stosiku. Dotyczy ona wyłącznie kart,które gracz trzyma w ręku - natomiast nie można pozbyć się w ten sposób znaczka już umieszczonego w klaserze.
Rozgrywka trwa aż do momentu,gdy wszyscy gracze spasują (nie wyrażą chęci dalszej wymiany czy zakupu znaczków) lub gdy liczba kart na rynku jest mniejsza niż trzy. W takiej sytuacji przechodzimy do zapisywania i podliczania punktów - a te mogą zostać przyznane w trzech różnych kategoriach:
1. PUNKTY ZA KOLEKCJĘ - gracz otrzymuje punkty za posiadanie największej liczby kart z danego państwa. (Na załączonym zdjęciu widać,że nasz Bąbel zgromadził najwięcej znaczków z Hiszpanii oraz Finlandii - i otrzymał za to odpowiednio 75 oraz 100 punktów).
2. PUNKTY ZA RÓŻNORODNOŚĆ - czyli za posiadanie przynajmniej jednego znaczka z każdego z sześciu krajów (tutaj liczba punktów jest ustalona odgórnie - i wynosi 50).
3. PUNKTY ZA MONETY - a więc suma wszystkich monet znajdujących się na poszczególnych znaczkach w kolekcji (Bąbel zgromadził ich łącznie aż 68).
Nie słyszałam o tej grze do tej pory. Jest nawet ciekawa, ale ja raczej preferuje inne typy gier.
OdpowiedzUsuńWolisz planszówki? Też tak kiedyś mieliśmy,ale z czasem przekonaliśmy się również do karcianek :)
UsuńDawno nie grałam w żadną karciankę, więc dobrze wiedzieć na co zwrócić uwagę.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tą grę i nawet mnie ona zainteresowała :) Lubię takie karcianki ale dawno już nie grałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy karcianki, muszę chyba kupić, ich nigdy za wiele ;)
OdpowiedzUsuńDla starszej córki zapowiada się fajnie, młodsza musiałaby jeszcze poczekać. Monika Flok
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej grze, ale przyznaję, że mnie zaciekawiła. Szkoda, że mój synek jest na razie na nią za mały.
OdpowiedzUsuńWspaniała propozycja na zimowe wieczory. Lepiej grać niż siedzieć w internecie czy przed tv 👍
OdpowiedzUsuńKarcianki to doskonała propozycja na spędzenie wolnego czasu w rodzinnym gronie.
OdpowiedzUsuńPiekne wydanie i myślę że fajna gra cala rodzina może się dobrze bawić
OdpowiedzUsuńGra prezentuje się znakomicie! Myślę, że i w naszym domu ma szansę się przyjąć.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak bardzo lubiłam zbierać znaczki, do dziś kilka klaserów w domu leży, czasem do nich zaglądam, nie tyle do podziwiania cennych egzemplarzy znaczków, co do wbicia się w klimat dzieciństwa. Zatem ta gra też może przywołać ciepłe wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńTwe gry są teraz coraz ciekawsze. Ja często korzystam z planszówek i gier karcianych dla dorosłych. Nad kolekcjonerem pomyślę przy robieniu prezentów :)
OdpowiedzUsuńo! Dzięki za inspiracje właśnei rozglądam się za upominkiem dla synka koleżanki.
OdpowiedzUsuńCiekawie zapowiada się ta gra. Jesteśmy na etapie wymiany - stare się znudziły więc dzięki za podpowiedź! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś kolekcjonowałam porcelanowe słoniki, a teraz książki. :) Gra zapowiada się interesująco! Fajny pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na prezent i to nie tylko dla najmłodszych. Chętnie bym zagrała w taką grę!
OdpowiedzUsuń