Ostatnie dni były - z wiadomych przyczyn - pełne skrajnych emocji. Jeśli obserwujecie mnie w mediach społecznościowych to moje zdanie na temat aktualnych wydarzeń już znacie - dlatego póki co nie będę się powtarzać i poruszać tej kwestii szerzej na blogu. Nadmienię tylko,że w sobotę wyszliśmy na ulice Wrocławia razem z setkami innych wk******ch ludzi i wykrzyczeliśmy razem z nimi nasz bunt wobec tego,co się dzieje - natomiast niedzielę postanowiliśmy poświęcić w całości Bąblowi i poszukać jakiegoś odludnego, spokojnego miejsca,które choć trochę ukoi nasze nerwy.
Padło na Bory Dolnośląskie - największy w Polsce kompleks leśny i
raj dla grzybiarzy,słynący ze swoich pięknych wrzosowisk oraz
piaszczystych wydm. Junior już od jakiegoś czasu bardzo chciał przekonać
się na własne oczy,jak wyglądają nasze rodzime polskie pustynie - więc urządziliśmy sobie pięciokilometrowy spacer po lesie,by dotrzeć na jedną z nich.
Pustynia Kozłowska na terenie Przemkowskiego Parku Krajobrazowego
jest wprawdzie dość dobrze ukryta,lecz dla chcącego nic trudnego. Chyba
najprościej będzie,jeśli podam Wam tutaj konkretne współrzędne
geograficzne - CMJ5+73 Kozłów - dzięki którym powinniście trafić na miejsce bez większych problemów.
Cała
trasa przez las prowadzi wzdłuż dobrze ubitej,szutrowej drogi. Śmiało
można wybrać się zarówno na pieszą wędrówkę,jak i na przejażdżkę
rowerami albo z dziecięcym spacerowym wózkiem (mając jednak na
uwadze fakt,że potem trzeba go będzie przez krótki odcinek wlec po
piasku). Trochę żałuję,że nie pojawiliśmy się tam wcześniej, w okresie
kwitnienia wrzosów - ale na pewno jeszcze wrócimy w przyszłym roku, bo
na początku września widoki musiały być naprawdę niesamowite!
Zdecydowanie warto zabrać ze sobą jakieś nieduże wiaderko albo koszyk dla dziecka,ponieważ
nawet nie zbaczając z głównego traktu i nie wchodząc głęboko między
drzewa można bez trudu nazbierać maślaków i podgrzybków,które rosną przy
samej drodze.
Po około pięciu kilometrach robi się nieco bardziej piaszczyście i
grząsko. Docieramy na wspomnianą pustynię,która do 1992 roku była
terenem radzieckiego poligonu wojskowego - a jej wydmy stanowiły tarczę dla rakiet i pocisków artyleryjskich. Obecnie obszar Pustyni Kozłowskiej
jest znacznie mniejszy,niż jeszcze kilkanaście lat temu. Pojawia się tu
również coraz więcej roślinności (w sposób naturalny oraz wskutek
planowych nasadzeń) - ale dla dziecka nadal jest to ogromna frajda i "największa piaskownica świata", a dla dorosłych idealne miejsce wypoczynku i błogiej ciszy,przerywanej tylko odgłosami ptaków.
Powrót na zmęczonych nogach okazał się dla Bąbla jak zwykle sporym wyzwaniem - ale urozmaiciło go bliskie spotkanie z jeleniem,tropienie śladów zwierząt i wizyta przy lizawce dla saren. Plenerowe zajęcia przyrodnicze uważamy zatem za bardzo udane - a my naładowaliśmy dzięki nim akumulatory,by odrobić kolejne lekcje z demokracji ↯↯↯
no właśnie ja ostatnio szukam miejsca, gdzie dzieciaki będą mogły poszaleć, a ja się trochę wyciszyć, miejsce idealne, szkoda, ze tak daleko :<
OdpowiedzUsuńmiejsce wydaje się cudowne i tak różnorodne napewno zostanie wpisane jako miejsce do odwiedzenia tez lubimy długie spacery.
OdpowiedzUsuńWspaniale miejsca, idealne do rodzinnych spacerów. Widzę, że pogoda Wam dopisała. Piękne zdjęcia! 😉
OdpowiedzUsuńTak blisko mnie,a jeszcze nigdy tam nie byłam, dzięki za podrzucenie pomysłu
OdpowiedzUsuńwspaniałe miejsce, uwielbiam takie- można naładować akumulatory i pooddychać świeżym powietrzem
OdpowiedzUsuńSzkoda że takie małe zdjęcia, ale miejsce wygląda na urokliwe :)
OdpowiedzUsuńJak się w nie kliknie to można powiększyć ;)
UsuńTa fotorelacja w pełni mnie przekonuje, żeby się udać w te miejsca na złapanie spokojnych nut, a faktycznie ciśnienie sporo mi ostatnio wzrosło po pewnych decyzjach.
OdpowiedzUsuńWszędzie gdzie jedziemy w przyrodę jest fajnie, piękne miejsce,
OdpowiedzUsuńwarto pojechać :-)
krystynabozenna
Spacer na ukojenie nerwów to bardzo dobry pomysł. Trzeba spacerować póki można.
OdpowiedzUsuńAle pięknie tam, a las i tereny poza miejscowością zawsze uspokajają i dają ukojenie
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma takie miejsce w którym totalnie odpoczywa i się relaksuje.
OdpowiedzUsuńNa mnie bardzo kojąco działają Bory Tucholskie, tam właśnie mamy działkę, która daje nam sporo radości. :)
UsuńDziecko też potrzebuje spacerów i wycieczek, by spalić energię.
OdpowiedzUsuńidealne miejsce na wycieczkę rowerową jak widzę :) my lubimy jeździć bardziej niż chodzić na spacery, sklep i rowerowy serwis mamy pod blokiem więc może to dlatego ;)
OdpowiedzUsuń