Kiedy zostałam zaproszona do udziału w Kampanii Społecznej "Równoważę" - w pierwszej chwili pomyślałam sobie,że chyba nie jestem do końca odpowiednią osobą,by brać udział w takiej akcji. ("Znam przecież całe mnóstwo kobiet, które balansują swoimi pasjami,zdrowiem, macierzyństwem, życiem prywatnym i zawodowym ze zdecydowanie większym wdziękiem i gracją,niż robię to ja...")
Mimo wszystko, ostatecznie postanowiłam napisać Wam o jednej rzeczy,która bardzo pomogła mi w dbaniu o siebie,swój psychiczny komfort i osobistą przestrzeń. Ta rzecz to ASERTYWNOŚĆ - słowo od pewnego czasu bardzo modne i często przywoływane,a jednak w praktyce nie tak łatwo się nim kierować bez pewnych wyrzutów sumienia czy obwiniania samego siebie o niewystarczające zaangażowanie w cudze sprawy...
foto: pixabay.com/petig
Ale po kolei...Zacznijmy od tego,czym jest ASERTYWNOŚĆ.
ASERTYWNOŚĆ w psychologii oznacza "umiejętność wyrażania swoich myśli,uczuć i poglądów z zachowaniem własnych granic i przy poszanowaniu granic innych ludzi". Asertywność to także umiejętność odmawiania i mówienia <NIE> w sytuacjach,kiedy faktycznie nie zgadzamy się z czyjąś opinią lub nie chcemy zrobić czegoś,do czego jesteśmy w danym momencie namawiani czy zachęcani. Jednocześnie jest to też sztuka mówienia <TAK> w pewnych sytuacjach - a zatem zdolność dokonywania wyboru,który w danym momencie wydaje się nam najbardziej optymalny i dla nas odpowiedni.
Ogólnie można powiedzieć, że asertywność to postawa jak najbardziej pożądana - nie idąca ani w kierunku nadmiernej uległości, ani w stronę agresywnej obrony swojego stanowiska za wszelką cenę. Bazując na własnych doświadczeniach nazwałabym ją czymś w rodzaju zdrowego egoizmu i dążenia do wewnętrznej równowagi - lecz mimo wszystko bardzo często i przez wielu ludzi nadal postrzegana jest jako zachowanie mało życzliwe,aroganckie i niechętne do niesienia pomocy...
foto:pixabay.com/danigeza
Droga do ASERTYWNOŚCI bywa długa,kręta i wyboista.
Podam Wam tutaj kilka przykładów sytuacji,kiedy od asertywności dzieliły mnie jeszcze całe lata świetlne. Byłam niemal na każde zewnętrzne wezwanie. W szkole niejednokrotnie pisałam wypracowania za swoich kolegów czy koleżanki - nawet kiedy mocno kolidowało to z moimi własnymi planami i zabierało mi sporą część wolnego czasu,który mogłam przeznaczyć na dziesiątki przyjemniejszych rzeczy. Bywało,że brałam na siebie cały ciężar przygotowywania grupowych projektów - podczas gdy niektórzy członkowie mojego zespołu srogo imprezowali i cieszyli się,że zdołali znaleźć kogoś, kto odwalał za nich najgorszą, czarną robotę. W pracy też bardzo często wykonywałam dodatkowe zadania,które tak naprawdę nie należały do zakresu moich obowiązków - bo nie chciałam popaść w konflikt z szefostwem i nie umiałam stanowczo postawić swoich granic.
W efekcie momentami czułam się kompletnie wyczerpana fizycznie i psychicznie, totalnie pozbawiona sił. Wszystko,co początkowo uważałam za swoją pasję i powołanie, co dawało mi mnóstwo satysfakcji oraz potężny zastrzyk energii - z czasem zamieniało się po prostu w przykrą konieczność,realizowaną automatycznie i bez większego entuzjazmu. Pokłosie tych wcześniejszych sytuacji i negatywnych doświadczeń jest takie,że do tej pory wolę pracować sama i działać na własny rachunek,a wszelkie kontakty służbowe ograniczać tylko do niezbędnego minimum...
foto:pixabay.com/petig
Czy da się być asertywnym bez wyrzutów sumienia?
Myślę,że tak - choć w moim przypadku był to naprawdę długotrwały proces i w sumie wydaje mi się,że do tej pory nie został jeszcze finalnie zakończony. Z całą pewnością w porównaniu do stanu sprzed kilku czy kilkunastu lat mam w sobie zdecydowanie więcej asertywności i odwagi,by ją manifestować - lecz mimo wszystko muszę nad tym stale pracować,żeby nie wpaść znowu w dawne,szkodliwe schematy.
Oczywiście istnieją najróżniejsze techniki i treningi asertywności, lecz w moim odczuciu większość z nich sprowadza się po prostu do otwartego komunikowania swoich potrzeb, opinii i emocji. Mówiąc kolokwialnie,czasami naprawdę lepiej powiedzieć komuś "prosto z mostu" i bez przedłużania,że coś się nam nie podoba albo nie chcemy wziąć w czymś udziału - niż ubierać wszystko w piękne słówka i wydumane metafory, z których ostatecznie nic nie wynika. Na początku prawdopodobnie będzie nam trudno przestawić się na taki odmowny tryb i pełną bezpośredniość - jednak czasami jest to jedyne słuszne rozwiązanie, by zachować własną przestrzeń,nie pozwolić sobą manipulować ani się wykorzystywać.
***
ASERTYWNOŚĆ w pigułce
- Masz prawo samodzielnie ustalać swoje cele i system wartości.
- Masz prawo do swojego zdania i jego wyrażania.
- Masz prawo nie zgadzać się z opinią innych.
- Masz prawo zastanawiać się,wahać i zmieniać poglądy.
- Masz prawo nie tłumaczyć się ze swoich decyzji.
- Masz prawo odpowiadać "NIE" na czyjeś prośby.
- Masz prawo nie brać odpowiedzialności za problemy innych ludzi.
- Masz prawo popełniać błędy i potrzebować pomocy.
- Masz prawo protestować przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu.
- Masz prawo ograniczyć lub zerwać kontakt z kimś,kto próbuje Cię wykorzystywać.
ale dzięki odpowiedniej komunikacji wcale nie musicie trwać w konflikcie,
a Wasze dążenia nie muszą ze sobą kolidować.
***
Wpis powstał w ramach Kampanii Społecznej #RÓWNOWAŻĘ, której pomysłodawczynią i organizatorką jest Kamila - autorka bloga Uważniej.pl. Celem kampanii jest promowanie i szerzenie świadomości w zakresie higieny umysłu i profilaktyki zdrowia psychicznego. Kampania trwa przez cały październik, ogłoszony przez Kamilę miesiącem dbania o higienę psychiczną.
Oj to prawda to bardzo trudna sztuka. Ja chyba nadal się jej uczę bardzo fajny tekst. Zwłaszcza te cechy w pigułce.
OdpowiedzUsuńciągle nad tym pracuje i tak jak napisałaś nie jest to wcale łatwa droga, ale odnosząc małe sukcesy w tej dziedzinie wydaje mi się, że warto :-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że sama mam z tym problem. Nie potrafię odmówić a później "płaczę"
OdpowiedzUsuńWarto nauczyć się asertywności, to bardzo pomaga w dbaniu o siebie i swoje potrzeby. Nie jestem asertywna, tak jak bym chciała, ale pracuję nad tym każdego dnia
OdpowiedzUsuńJa kompletnie nie jestem asertywna. Nie umiem odmawiać, a potem jestem na siebie zła bo na przykład za dużo na siebie wzięłam i zaniedbałam własne obowiązki, próbując pomóc komuś innemu.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak miałam, zaniedbywałam swoje obowiązki, aby pomóc innym, ale jakoś w drugą stronę rzadko to działało. ;) Jak pojawiły się dzieci zmieniałam stopniowo nastawienie, uczyłam się odmawiać, ale to był szok dla niektórych. ;)
UsuńCiekawa kampania społeczna. Bycie asertywnym nie jest łatwo. Mnie nie zawsze się udaje.
OdpowiedzUsuńMożna się nauczyć, jednak jest to męczące i nie zawsze udaje się wszystkim odmówić.
OdpowiedzUsuńBycie asertywnym bywa trudne. Czasem mi się to udaje, a czasem nie. Zwykle jak raz mi się uda, to przy następnej takiej sytuacji, łatwiej jest mi to opanować.
OdpowiedzUsuńTo prawda, najgorzej było z pierwszymi nie, później już za każdym razem łatwiej, bariera jest w nas samych, zatem to my musimy ją zniszczyć. :)
UsuńWypracowanie asertywności jest naprawdę ważne. Ja przyznam, że późno się za to wzięłam, więc przez lata moja "dobroć" była wykorzystywana
OdpowiedzUsuńDługie lata uczyłam się asertywności, nie potrafiłam mówić nie nawet osobo, z którymi nie byłam mocno związana, dziś potrafię odmówić nawet bliskim. :)
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi utożsamia asertywność z odmawianiem, a to zupełnie nie jest w asertywności najważniejsze. Bardziej istotna jest sztuka komunikacji, manifestowania potrzeb ale też szacunku do innych.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nasze potrzeby tutaj są ważne, a nie tylko to, że wypada tak zrobić, czy też co powiedzą inni.
OdpowiedzUsuńDecydując się na jakieś kroku musimy czuć się z tym dobrze. Nie róbmy czegoś pod presją innych.
Jednak nie zawsze jest to dla nas łatwe zadanie.
Przecież czasami jest nam tak ciężko odmówić... Robimy coś z życzliwości...
Słyszałam że asertywność to jak język obcy trzeba uczyć sie zawsze.
OdpowiedzUsuńNie mam problemów z asertywnością. Wiem jednak, że wiele osób jest w zupełnie innej sytuacji i dla nich stawianie granic jest dużym problemem.
OdpowiedzUsuńW to to ja jestem nawet za dobrą jak mówi mój mąż 😂
OdpowiedzUsuńNie do końca potrafię być asertywna, ale staram się. Wiem, że asertywność jest bardzo ważna.Najgorzej jest mi odmówić osobom bliskim. Miałam kiedyś sytuację, że wciąż byłam proszona o pomoc przez osobę, która na pewno by sobie poradziła. Przyzwyczaiła się jednak, że na mnie zawsze można było liczyć. To z czasem było dla mnie bardzo uciążliwe, jednak udało mi się od tego odciąć, choć ta osoba była urażona przez długi czas. Ja jednak poczułam ulgę.
OdpowiedzUsuńSami przyzwyczajamy innych, że jesteśmy na wyciągnięcie ręki, że łatwiej im nas poprosić o pomoc niż samemu coś zdziałać, kiedy zrozumiałam, że jest to sposób na wykorzystanie mojej osoby, było mi przykro, ale to wywołało impuls do wzmocnienia cech towarzyszących asertywnej postawie. :)
UsuńTo ważny artykuł. Trzeba cały czas dbać o swoją asertywność.
OdpowiedzUsuńDoskonale że poruszasz taki temat. To ważne by dbać o asertywność.
OdpowiedzUsuńNiekiedy potrzeba wiele czasu, by wypracować u siebie taką doskonałą asertywność.
OdpowiedzUsuńAsertywność jest nam bardzo potrzebna i warto nad nią pracować.
OdpowiedzUsuńO siebie też trzeba się troszczyć, choć często się o tym zapomina. Ważny artykuł.
OdpowiedzUsuńAsertywność jest bardzo ważna. W ten sposób dbamy o siebie i swoje prawo do decyzji.
OdpowiedzUsuńKażdy musi się uczyć asertywności. To bardzo przydatne praktycznie każdego dnia.
OdpowiedzUsuńAsertywność jest bardzo ważna. Trzeba się jej niestety uczyć.
OdpowiedzUsuńAsertywność jest dzisiaj konieczna, ale właśnie nie oczywista.
OdpowiedzUsuń