Na temat Grzegorza Kasdepke krążą wśród książkomaniaków już niemal legendy - więc w końcu i my postanowiliśmy sięgnąć po jedną z książek,które wyszły spod Jego pióra. Dobór samego tematu - czyli emocji dziecka w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym - generalnie wydaje mi się bardzo potrzebny i trafiony, natomiast już jego realizacja jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Również w przypadku Bąbla zabrakło przysłowiowej "kropki nad i" - która sprawia,że po określone lektury sięga z uporem maniaka, wciąż od nowa,dosłownie nie mogąc się nimi nasycić...
"Tylko bez całowania" to zbiór krótkich opowiadań o najróżniejszych uczuciach i emocjach: tęsknocie,wstydzie,zazdrości,gniewie,wstręcie,nudzie,radości oraz poczuciu krzywdy. Słowo "krótkich" wydaje się tutaj w pewnym sensie kluczowe - ponieważ niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, że dany rozdział kończy się,zanim jeszcze w ogóle zdążył się zacząć,rozwinąć i nabrać tempa...Być może zbyt dużo było tutaj typowego dziecięcego przekomarzania,wzajemnego przerzucania się docinkami i ripostami - przez co w efekcie małemu Czytelnikowi może być dość trudno wywnioskować,o co tak naprawdę chodziło w poszczególnych historiach.
Opowiastki dotyczyły grupy przedszkolaków oraz sympatycznej pani Miłki,która odwiedzała dzieci w ich placówce, w towarzystwie tajemniczego teatralnego pajacyka. W zamyśle Autora miał on pomagać dzieciom w lepszym zrozumieniu pewnych emocji i znalezieniu sposobów na poradzenie sobie z nimi - jednak moim zdaniem postać pajacyka tak naprawdę niewiele do książki wnosi,odgrywa tam naprawdę marginalną rolę i równie dobrze mogłoby go wcale nie być...W zasadzie w każdym z rozdziałów brakuje mi jakiegoś wyraźnie zarysowanego punktu kulminacyjnego, zwrotu akcji lub sensownej, podsumowującej wszystko puenty.
Oczywiście są też aspekty książki,które oceniam bardzo pozytywnie - jak chociażby zabawne ilustracje Pauliny Daniluk, jakość i estetyka charakterystyczna dla Naszej Księgarni oraz zwięzłe porady dla dzieci i dorosłych,które mogą stać się punktem wyjścia do naprawdę interesującej dyskusji o emocjach. Niemniej jednak, raczej nie jest to pozycja, która jakoś szczególnie zapadła nam w pamięć i skradła nasze serca - choć oczywiście nie wykluczam,że jeszcze kiedyś damy Panu Grzegorzowi kolejną szansę,by mógł nimi zawładnąć ;)
Musi być pouczająca dla dzieciakow
OdpowiedzUsuńWarta przeczytania. I ma cudowne, niebanalne ilustracje!
OdpowiedzUsuńGrzegorz Kasdepke to bardzo popularny autor dziecięcy. Kiedy pracowałam w przedszkolu miałam wrażenie, że autorzy programów nauczania najczęściej polecają jego teksty
OdpowiedzUsuńBardzo popularny autor książek dla dzieci. Fajnie, że napisał coś nowego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki dla dzieci tego autora. Niezwykle pouczające i z bardzo wartościowym przekazem.
OdpowiedzUsuńTej książki Pana Kasdepke jeszcze nie znamy. Ale bardzo polubiliśmy się z Detektywem Pozytywką. A.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę recenzję, teraz sama się zastanawiam czy faktycznie jest sens kupować tę książkę, skoro dziecko może nie do końca zrozumieć o co chodzi...
OdpowiedzUsuńAle czytając z dzieckiem jako dorośli zawsze możemy mu wytłumaczyć, podpowiedzieć, naprowadzić. :)
UsuńTwórczości Pana Grzegorza nie znamy, choć na półce mamy kilka tytułów. Jakoś dotąd Tygrys po nie nie sięgnął. Ale pewnie wkrótce się poznamy z autorem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Grzegorza Kasdepke. Może faktycznie rewelacji nie ma,ale w ogóle fajnie, że uczy się dzieciaki nazywać emocje i radzić sobie z nimi. Trochę zazdroszczę młodocianym, bo za naszych czasów tego nie było (albo ja po prostu nie spotkałam) :)
OdpowiedzUsuńNie znam autora,aczkolwiek ta książka jest świetna dla najmłodszych. Przynajmniej tak wnioskuję po twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńBrzmi mega zachęcająco. uwielbiam tego typu książki, które oprócz tego, że pięknie są wydane to mają w sobie wyjątkowo ważny przekaz. Książka o emocjach... myślę, że dla każdego. My na pewno kupimy!
OdpowiedzUsuńNazwisko jest mi znane, ale jako, że nie czytam już literatury dziecięcej nie znam twórczości tego Pana.
OdpowiedzUsuńOd zawsze walczę z całowaniem mojego Synka przez ciotki i krewnych. Teraz On sam mówi im, że przytulas lub "żółwik" wystarczą.
OdpowiedzUsuńAle świetna propozycja!! bardzo mi sie nadała:)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy tego autora, kolekcjonowaliśmy jego ksiązki, do dziś dumnie stoją na bibliotecznych półkach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo poczytny autor książek dla dzieci. Cieszę się, że napisał kolejną.
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka mi się spodobała, ale skoro nie do końca ją polecasz to chyba jednak się nie skuszę :(
OdpowiedzUsuńJa dałabym jej szansę i chętne przeczytałabym ją wraz z moimi dziećmi.;-)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem takie książki mogą pomóc w wyjaśnieniu niektórych rzeczy.
OdpowiedzUsuńksiążek Grzegorza Kasdepke jeszcze nie czytaliśmy, choć wiele o nic słyszałam.
OdpowiedzUsuńmnie przekonują już same ilustracje. Z chęcią bym sprezentowała taką książką niektórym członkom rodziny ;-)
OdpowiedzUsuń