Pomerania Fun Park. Rodzinny park rozrywki Kołobrzeg-Dygowo.

Pomerania Fun Park to rodzinny park rozrywki w okolicach Kołobrzegu - a konkretnie w miejscowości Pyszka w gminie Dygowo. Mówiąc całkiem szczerze, wybraliśmy się tam po prostu znudzeni siedzeniem na plaży i innymi standardowymi atrakcjami dla dzieci nad morzem, oferowanymi przez większość nadbałtyckich kurortów. Przekraczając bramy Pomeranii, nie spodziewaliśmy się jakiegoś wielkiego "WOW" i wyjątkowych fajerwerków - a jednak ostatecznie spędziliśmy tam prawie pięć godzin i uznajemy ten wypad za jeden z najbardziej udanych, jeśli chodzi o odwiedzone przez nas do tej pory rodzinne parki rozrywki. 

 Pomerania Fun Park - 

place zabaw i dmuchańce

Nasz Bąbel najbardziej zafiksował się na zewnętrznych placach zabaw i strefie dmuchańców. Poza nimi jest w Pomeranii również zadaszona całoroczna hala zabaw o powierzchni 3 000 metrów kwadratowych, z małpim gajem, licznymi zjeżdżalniami i wielkim wulkanem do wspinaczki - jednak wstęp do niej okazał się dodatkowo płatny i stwierdziliśmy, że przy tak ładnej pogodzie nie ma sensu kisić się w środku.

 

 

Dmuchańce i place zabaw w Pomeranii są na tyle zróżnicowane, że na pewno każde dziecko znajdzie wśród nich coś dla siebie. Mamy tu statek, ogromną wyspę-poduchę do skakania i długi dmuchany tor z najróżniejszymi przeszkodami do pokonania. Wszystkie zewnętrzne atrakcje są już oczywiście wliczone w cenę biletu - więc możemy korzystać z nich do woli i bez żadnych ograniczeń, a jedynym limitem są godziny otwarcia parku (codziennie od 10-tej do 19-tej) :)

 

 

 

 

 Pomerania Fun Park -

rollercoaster,autodrom,karuzele i inne atrakcje zewnętrzne

Oprócz dmuchańców i placów zabaw znajdziemy tu również najróżniejsze karuzele, ciuchcię dla najmłodszych, autodrom oraz ekstremalne wahadło, na które jednak nie odważyliśmy się wejść. Podczas takich wizyt - jako osoba mocno histeryczna i poniekąd przewrażliwiona ;) - zawsze bardzo uważnie przyglądam się obsłudze, oceniam stan techniczny urządzeń i kontroluję, czy personel faktycznie przestrzega wszystkich zasad. W przypadku Pomeranii nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń! Sprzęty wydają się stosunkowo nowe i zadbane - a pracownicy są bardzo pomocni i dokładają wszelkich starań, by umilić swoim gościom cały pobyt, mając na uwadze ich komfort i bezpieczeństwo :)

 

 

 

  

Jeśli będziecie potrzebowali chwili wytchnienia pomiędzy jedną a drugą atrakcją Pomeranii - możecie przysiąść sobie na ławce przy wodospadzie, sfotografować się w towarzystwie imponującej drewnianej rzeźby, zasiąść za kierownicą pojazdu Flinestone'ów i pozwiedzać wszystkie pozostałe zakamarki. Celowo umieszczam tu również zdjęcie toalety z wizerunkami Wilmy i Freda (przepraszam, nie mogłam się oprzeć! :) ) - bo to chyba jeden z najbardziej uroczych wychodków, na jakie się natknęliśmy ;) 

 

  

Pomerania Fun Park -

Wioska Wikingów

Czymś zupełnie innym i nietypowym jest znajdująca się w Pomeranii Wioska Wikingów. Można podejrzeć tu wnętrza dawnych drewnianych chat, inscenizacje walk, a także sposoby produkcji broni, przygotowywania pożywienia czy lepienia garnków. Wbrew pozorom, zdjęcia w dybach czy w drewnianej klatce też mogą okazać się fajną pamiątką ;)

 

 

Nad całością przedsięwzięcia czuwają przebrani w charakterystyczne stroje animatorzy - którzy potrafią nie tylko ciekawie zaprezentować historię dawnych wojowników, ale również skutecznie zachęcić dzieci do wspólnej zabawy, testowania swojego oręża i kosztowania sporządzonych przez siebie specjałów :) W wiosce Wikingów spotkamy też koniki i kozy - a w pobliżu opisywanej poniżej strefy wodnej można odwiedzić mini ZOO, gdzie w roli głównej występują daniele.

 

 Pomerania Fun Park -

Wodny Świat Pomeranii

Wodny Świat Pomeranii to przede wszystkim duży dmuchany basen z rekinem, ogromna zjeżdżalnia i liczne rowerki wodne, którymi można  pływać po całym akwenie bez żadnych dodatkowych dopłat czy ograniczeń czasowych. Jeśli traficie na naprawdę słoneczną pogodę, koniecznie weźcie ze sobą stroje kąpielowe - bo dziecko na pewno będzie chciało się zamoczyć, a szkoda nie skorzystać z takiej ciepłej i czystej wody. W budowie jest dodatkowa rozległa plaża i strefa zabaw z kilkoma wodnymi zjeżdżalniami - więc za rok czy dwa rozrywek będzie jeszcze więcej, a my na pewno chętnie tu wrócimy :) 

 
 

 Pomerania Fun Park -
ceny, pamiątki i gastronomia

 Cennik biletów indywidualnych znajdziecie TUTAJ,

natomiast informacje o usługach gastronomicznych TUTAJ.  

Naszym zdaniem ceny są bardzo rozsądne i przystępne - zwłaszcza, że wszystkie atrakcje poza zadaszoną halą zabaw są już wliczone w koszt biletu i można korzystać z nich tak często i długo, jak tylko mamy na to ochotę. W restauracji wprawdzie nie jedliśmy - ale za to spróbowaliśmy pysznych kawiarnianych gofrów i deserów lodowych z bitą śmietaną i owocami. Jeśli chodzi o pamiątki w sklepiku - są tanie jak barszcz (zwłaszcza w porównaniu chociażby z lubuskim Majalandem, gdzie byle pierdółka kosztowała przeważnie około 40 złotych!). 

Pomerania Fun Park,

a koronawirus.

Przy kasach obowiązuje nakaz noszenia maseczek i zachowania stosownej odległości.

W wielu miejscach rozstawione są dystrybutory z płynem do dezynfekcji rąk. 

Pamiętajcie też o skarpetkach dla dzieci, ponieważ bez nich nie zostaną wpuszczone na dmuchańce

(gdybyście jednak zapomnieli - skarpetki można dokupić na miejscu). 

  

Akademia Mądrego Dziecka. Odkrywaj i baw się. Moja pierwsza książka o kolorach.

To, co nam wydaje się oczywiste - dla małego dziecka już wcale takie oczywiste być nie musi. Zupełnie nowe bodźce, cała masa nieznanych wcześniej doznań zmysłowych i niezwykłe bogactwo otaczającego nas świata niejednokrotnie sprawiają, że maluch czuje się zagubiony i przytłoczony nadmiarem wszelkich docierających do niego informacji. Na szczęście są książeczki, które pozwalają odkrywać i poznawać świat w bardzo przyjemny, uporządkowany sposób - a jedna z nich to "Moja pierwsza książka o kolorach" ze znanej nam świetnie serii Akademia Mądrego Dziecka.  

Hasło przewodnie tego konkretnego cyklu to "odkrywaj i baw się" - co samo w sobie sugeruje obecność aż 47 otwieranych okienek, dzięki którym mały Czytelnik pozna nazwy poszczególnych kolorów i wygląd przedmiotów, jakie się z nimi kojarzą. Praca z książeczką nie polega jednak na samym przeglądaniu i nazywaniu konkretnych barw - ponieważ znajdziemy tam również proste zadania polegające na liczeniu przedmiotów w tym samym kolorze, łączeniu ich w pary, dopasowywaniu fragmentów do całości obrazka oraz zapamiętywaniu zawartości poszczególnych okienek.

Ogromną zaletą książki jest jej spory format, sztywne kartonowe strony i barwna szata graficzna - zawierająca głównie zdjęcia prezentujące rzeczywisty wygląd wszystkich obiektów. Dzięki temu dziecku znacznie łatwiej skojarzyć przedmioty oglądane na kartach książki z rzeczami, które spotyka potem w swoim bliskim otoczeniu i codziennym życiu. Sam układ stron jest również niezwykle przemyślany i przejrzysty: po lewej mamy prezentację danego koloru na przykładzie wspomnianych wcześniej fotografii, natomiast po prawej znajdują się zadania i wyzwania, które można zaproponować dziecku w trakcie wspólnej lektury. Wszystkie elementy zostały oczywiście stosownie podpisane - co w przypadku maluszka może okazać się pomocne, jeśli chodzi o naukę czytania metodą globalną.

Jakie jeszcze dziecięce zdolności i umiejętności pomoże usprawnić "Moja pierwsza książka o kolorach"? Przede wszystkim spostrzegawczość, pamięć wzrokową, koncentrację, koordynację ręka-oko oraz małą motorykę i sprawność manualną, konieczną do samodzielnego otwierania poszczególnych okienek i manipulowania nimi. Osobiście nie znam chyba żadnego dziecka, które nie byłoby zafascynowane tego typu ukrytymi niespodziankami i zakamarkami - więc z całego serca polecam, a sama pakuję na prezent dla pewnej nowo narodzonej Kruszyny :)

***

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Harper Collins Polska.

Letnie zestawy w prążki, czyli jak wysmuklić sylwetkę i optycznie wydłużyć nogi? /Femme Luxe Finnery Summer Sets/

Skoro pogoda w tym roku nie do końca dopisuje i jest raczej "w kratkę" - to wakacyjne stylizacje mogą być w prążki, dla zachowania modowej równowagi ;) Kilka takich prążkowanych zestawów od Femme Luxe Finnery właśnie do mnie dotarło, więc dzisiaj pokażę Wam aż cztery różne fasony z kolekcji loungewear (wszystkie uszyte z takiej samej, bardzo elastycznej i delikatnej w dotyku tkaniny).

[ Rust Ribbed Pocket Detail Loungewear Set - Laura ]

Największą zaletą ubrań w paski i prążki jest chyba ich ponadczasowość. Ten popularny motyw najprawdopodobniej  nigdy nie wyjdzie z mody, ponieważ w lekko zmodyfikowanej postaci wraca do nas praktycznie w każdym letnim sezonie. Niezależnie od tego, czy są to typowe "marynarskie" pasiaki, czy cieniutkie paseczki pin stripes na męskiej koszuli, czy też jakakolwiek inna ich odmiana - zawsze warto mieć w swojej szafie coś pasiastego lub prążkowanego, bez względu na inne zmieniające się trendy.

[ Stone Rib Two Piece Loungewear Set - Aloranna ]

Dodatkowo, pionowe paski to najskuteczniejszy modowy trik, by wizualnie wysmuklić sylwetkę i wydłużyć nogi. Nie trzeba wcale zakładać do nich butów na niebotycznie wysokich obcasach, żeby optycznie zyskać kilka dodatkowych centymetrów wzrostu, których poskąpiła nam natura ;) Z kolei paski poziome mogą przysłużyć się nam w kwestii poszerzenia określonych partii ciała, takich jak chociażby wąskie ramiona czy mniej obfity biust.

Generalnie rzecz biorąc, umiejętnie zestawione i dopasowane ubrania w paski i prążki pozwalają nam zarówno na zatuszowanie pewnych mankamentów, jak i na podkreślenie atutów - a w rezultacie na zniwelowanie ewentualnych dysproporcji w budowie ciała, które nie są przez nas mile widziane.

 

[ Grey Ribbed Belted Loungewear Set - Asia ]

Prezentowane przeze mnie sety od Femme Luxe uwielbiam zwłaszcza za to, że po prostu nie da się ich pognieść ;) Kompletnie nie przeszkadza mi natomiast ich poliestrowy, sztuczny skład - bo właśnie takie materiały gromadzę w swojej garderobie już od dawna i tylko w przypadku ubrań dziecięcych oraz tkanin pościelowych skłaniam się ku stuprocentowej bawełnie.

Wybór fasonów i kolorów też imponuje! Każdy model to przynajmniej trzy lub cztery różne odcienie - które potem zresztą można ze sobą dowolnie łączyć, ponieważ struktura i grubość prążków jest w nich identyczna. Jak widać na załączonych zdjęciach, wszystkie moje zestawy Femme Luxe zabrałam ze sobą przezornie nad morze - i okazało się, że w obliczu niesamowicie zmiennej,wietrznej aury była to bardzo dobra decyzja :)

 [ Black Ribbed Twist Front Loungewear Set - Calley ]

Jeżeli cenicie sobie przede wszystkim komfort, swobodę i sportowy styl -

zerknijcie koniecznie też na kolekcję dresowych spodni [ Joggers ] 

i luźnych, casualowych koszulek [ T-shirts ] od Femme Luxe Finery.