Sztolnie Kowary i Kopalnię "Liczyrzepa" planowaliśmy odwiedzić już od dłuższego czasu - ale cierpliwie czekaliśmy, aż nasz Bąbel trochę podrośnie, żeby również mógł skorzystać z nami z tej pouczającej i fascynującej podziemnej przygody. Po zakończonej wycieczce mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem, że ogarnięty 5- czy 6-latek jak najbardziej poradzi sobie zarówno z ponad godzinnym czasem zwiedzania oraz przekazem przewodnika, jak i z warunkami panującymi w kopalni. Młodsze dzieci mogą być natomiast dość mocno przestraszone i zdezorientowane, ponieważ wyprawie towarzyszą głośne symulowane wybuchy oraz dźwięki alarmów przeciwbombowych - dlatego raczej nie polecam odwiedzania tego miejsca z niemowlętami i maluchami szczególnie wrażliwymi na tego typu bodźce.
Nad wejściem do kopalni "Liczyrzepa" uwagę zwraca umieszczone tam łacińskie motto "Mente et malleo", które tłumaczymy jako "Myślą i młotem". Jest to przewodnia dewiza geologów, archeologów oraz górników - i to warunkom pracy tej ostatniej grupy poświęcona została pierwsza część ekspozycji. Trzeba wiedzieć, że w czasie II wojny światowej oraz w początkowej fazie komunizmu Kowary były miastem zamkniętym, a wszelkie działania związane z wydobyciem uranu zostały objęte ścisłą tajemnicą. Uran był wykorzystywany na potrzeby badań nad bombą atomową zarówno przez Niemców, jak i przez Rosjan - i obie te nacje bez skrupułów eksploatowały wojennych jeńców, a także ubogich robotników.
Kolejna część wystawy to różnego rodzaju kruszce i minerały - a zwłaszcza kwarce i fluoryty, które przybierają najbardziej fantazyjne kształty, formy oraz ubarwienie. Na niektórych z nich można dostrzec wyraźny zarys ludzkich postaci tudzież zwierząt - choć oczywiście interpretacja zależy głównie od wyobraźni zwiedzających i gwarantuję Wam, że każdy współtowarzysz naszej wycieczki był w stanie ujrzeć tam coś zupełnie innego, adekwatnego do własnej kreatywności i możliwości percepcyjnych ;)
W trakcie dalszego zwiedzania nadal mnóstwo jest odniesień do historii, różnych zastosowań uranu oraz jego destrukcyjnych mocy. Tamtejsi górnicy z reguły nie posiadali żadnych stosownych zabezpieczeń przed promieniotwórczym działaniem pierwiastka ani jakichkolwiek udogodnień, wspierających pracę w tak trudnych, szkodliwych i zagrażających zdrowiu oraz życiu okolicznościach. Dlatego też odnotowywano wśród nich liczne przedwczesne zgodny - co wcale nie dziwi, ponieważ wedle dostępnych źródeł dopuszczalny poziom promieniowania był tam dwukrotnie wyższy, niż w krajach zachodnich.
Trzeba przyznać, że pan przewodnik znakomicie potrafił dostosować swoją narrację zarówno do potrzeb dorosłej, jak i młodszej publiczności. Z dziećmi rozmawiał adekwatnie do ich wieku, umiał zażartować i zaangażować kilkulatków do wspólnych aktywności. Wprowadził atmosferę, dzięki której żaden z przedszkolaków się nie bał - natomiast wszyscy byli w pełni świadomi kolejnych etapów zwiedzania oraz następujących po sobie wizualnych i dźwiękowych "efektów specjalnych". Nawet jeżeli nie wszystkie przekazane informacje były dla dzieci w pełni zrozumiałe - dalsze rozmowy z Bąblem utwierdziły nas w przekonaniu, że najbardziej istotny kontekst pozostał zachowany i sprowokował synka do zadawania kolejnych, bardziej szczegółowych pytań.
Największe wrażenie zrobiły na Bąblu chyba repliki bomb atomowych, wśród których znalazła się ta o nazwie "Little Boy" - odpowiedzialna za totalne zniszczenie Hiroszimy w 1945 roku. Temat wprawdzie bardzo bolesny, trudny i drastyczny - ale moim zdaniem warto poruszać go nawet z kilkulatkiem, by budować jego świadomość w zakresie broni masowego rażenia i zagrożeń, jakie niesie za sobą jej użycie.
Reasumując, Sztolnie Kowary i Kopalnia "Liczyrzepa" to miejsce,
które naprawdę warto odwiedzić - oraz kawał ciekawie opowiedzianej historii.
Trzeba pamiętać o ciepłej odzieży-
ponieważ temperatura w kopalni waha się od 7 do 9 stopni Celsjusza.
Ceny zwiedzania również nie należą do zawrotnych -
a za dziecko do 6. roku życia zapłacicie jedynie symboliczną złotówkę.
Do ciekawego miejsca dotarliście, z chęcią uwzględnimy je w planach wycieczkowych. Jestem przekonana, że moje dzieci również zainteresuje, a i nam rodzicom sprawi sporo frajdy.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe doświadczenie nie tylko dla maluszków :)
OdpowiedzUsuńPotraficie znaleźć naprawdę ciekawe miejsca, które warto zobaczyć. :-)
OdpowiedzUsuńKocham Karkonosze! Zaskoczyliście mnie, bo nie znałam tego miejsca, a jest warte odwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńSztolnie w Karkonoszach i Górach Izerskich są pełne tajemnic. Zapraszam na ścieżkė dydaktycznă Szlakiem dawnego górnictwa Pogórza Izerskiego z podziemną trasą w Krobicy.
OdpowiedzUsuńz miłą chęcią bym się tam wybrała :) może akurat się uda :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna wycieczka. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia
OdpowiedzUsuńKarkonosze są niesamowite i pełne tajemnic. Byliśmy tam, ale chyba jakieś 10 lat temu
OdpowiedzUsuńW tych sztolniach jeszcze nigdy nie byliśmy, ale na pewno kiedyś się tam wybierzemy.
OdpowiedzUsuńCiekawe i historyczne miejsce na rodzinną wycieczkę.Jeszcze tam nie dotarliśmy więc wpisujemy je na listę miejsc do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuńW Karkonoszach byłam bardzo dawno, ale miło wspominam spędzony tam czas...
OdpowiedzUsuń"Mente et malleo" - dobre! zwłaszcza w dyskusjach w sieci ;)
OdpowiedzUsuńW Karkonoszach nigdy nie byłam, może przy okazji odwiędzę też to miejsce :)
OdpowiedzUsuńAż sama wybrałabym się tam na wycieczkę
OdpowiedzUsuńWycieczka na pewno bardzo fajna, chociaz patrzac na zdjecia czuje jak budzi sie moja klaustrofobia! :D
OdpowiedzUsuńJa jednak, jak juz, pojechalabym tam raczej latem. Zima + gory rowna sie dla mnie tylko jednemu: NARTY!!! ;)
Wygląda na ciekawe miejsce na wycieczkę ;)
OdpowiedzUsuńNie mialm pojęcia o tym miejscu
OdpowiedzUsuńSkoro się podobało, to polecam również, jeśli jeszcze nie byliście, kopalnię w Kamiennej Górze - super się zwiedza, a inscenizacje z udawanymi Niemcami były świetne, kiedy byłam tam parę lat temu. :) Wiem, że później Wołoszański kręcił tam odcinek "Tajemnic XX wieku". :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty, zresztą pracę dyplomową na studiach pisałam właśnie o wykorzystaniu starych szybów kopalnianych na rzecz turystyki :)
OdpowiedzUsuńTo musiała być naprawdę niesamowita przygoda dla Was :)
OdpowiedzUsuńLubie takie miejsca, ale będę musiała poczekać te 5 lat zanim zabiorę tam dzieciaki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja, nigdy nie byłam w kopalni :-)
OdpowiedzUsuńJedno z naszych ulubionych miejsc 🙂
OdpowiedzUsuńByliśmy w Karkonoszach w kwietniu 2019, ale sztolni nie zwiedzaliśmy. Polecamy za to wędrówkę do Schroniska Samotnia, Wodospady - Szklarki i Kamieńczyka, Hutę Szkła Julia - cudowne miejsce!
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce. Sporo macie takich wokół.
OdpowiedzUsuńMy wybraliśmy Karpacz i nocleg w Karpaczu w tym miejscu - http://www.lesnydwor.karpacz.pl/ . Wydaje mi się, że fajnie spędzamy te wakacje, bo bardzo lubimy góry, wędrówki i zawsze tam znajdziemy sobie jakieś fajne atrakcje. Na pewno skorzystamy z wolnego czasu.
OdpowiedzUsuń