Self-gifting to stosunkowo nowy trend polegający na tym, że coraz częściej prezentami świątecznymi obdarowuje się nie tylko rodzinę i przyjaciół, ale również...samego siebie. Na anglojęzycznych stronach internetowych można znaleźć całkiem sporo naukowych analiz i artykułów, omawiających to zjawisko z socjologicznego oraz psychologicznego punktu widzenia. Moim zdaniem self-gifting jest optymalnym sposobem na to, by sprawić sobie jakąś drobną przyjemność - bo przecież nikt nie zna nas lepiej, niż my sami, a wybierając swój upominek osobiście z całą pewnością unikniemy prezentów nietrafionych, które trzeba potem wymieniać lub zwracać do sklepu.
Poniżej przedstawiam Wam listę moich ulubionych self-giftingowch prezentów
i jestem bardzo ciekawa, co znalazłoby się na Waszej :)
zdjęcie: http://fortcollinsbiofeedback.com |
1. Wejściówka na koncert / do ulubionego klubu. Jeżeli czytujecie
mojego bloga regularnie - na pewno nie jest dla Was żadną
tajemnicą, że bardzo lubię clubbing i wszelkie muzyczne festiwale.
Taniec działa na mnie relaksująco, pozwala choć na chwilę zapomnieć o
wszystkich problemach, a szaleństwa pod sceną jak nic innego wyzwalają
we mnie zbawienne endorfiny. Właśnie dlatego wejściówka do klubu albo na
koncert jednego z moich ulubionych zespołów plasuje się aż tak wysoko,
na samym szczycie mojej prezentowej listy.
2. Dobra książka. Zawsze powtarzam, że książka to dla mnie prezent idealny zupełnie niezależnie od okazji - a jedynym powodem, który jeszcze powstrzymuje mnie przed wydawaniem wszystkich pieniędzy na literaturę jest prozaiczny brak miejsca na półkach ;) Chyba nigdy nie zdecyduję się na czytniki ebooków, lektury w formacie pdf i inne tego typu wynalazki - bo nie ma dla mnie nic wspanialszego niż szelest przewracanych kartek, zapach świeżej drukarskiej farby albo (w przypadku książek już nieco nadgryzionych zębem czasu) pożółkłe strony, które przywodzą mi na myśl biblioteczkę moich dziadków, odwiedzaną w dzieciństwie.
3. Kurs internetowy kojarzy mi się z ciągłym rozwojem, poszerzaniem własnych horyzontów i otwieraniem się na nowe możliwości. Do tej pory szkoliłam się online głównie w temacie DIY i scrapbookingu - ale marzę jeszcze o jakimś profesjonalnym, certyfikowanym szkoleniu z psychologii, diagnozy lub pedagogiki.
4. Biżuteria - a zwłaszcza wszelkiego rodzaju celebrytki złote, srebrne oraz te zupełnie nieszlachetne. Najlepiej takie, których poszczególne moduły można sobie dowolnie skompletować i skomponować - bo każdy z nich ma w sobie pewną symbolikę i przypomina mi o jakimś ważnym wydarzeniu w moim życiu. Takie bransoletki czy łańcuszki nie są dla mnie zwyczajną biżuterią - lecz bardzo istotnymi wspomnieniami, zaklętymi w pięknych przedmiotach.
zdjęcia: www.bovem.com.pl |
5. Zabieg w SPA to przede wszystkim czas tylko dla siebie i odrobina świętego spokoju, kiedy jestem skupiona wyłącznie na własnych potrzebach i niedostępna dla reszty świata. Podobnie może zadziałać również wizyta u fryzjera, kolorystki lub wizażystki - związana nie tylko z nowym wizerunkiem, ale również z dbaniem o własną równowagę psychiczną i dobre samopoczucie.
6.Totalnie niepoważny gadżet, zupełnie nieadekwatny do mojego wieku. Znad morza przywiozłam sobie na przykład...olbrzymią, pluszową fokę ;) W moich zbiorach znajdują się też najróżniejsze tęczowe jednorożce, nietypowe okulary, wariackie stroje, peruki i inne imprezowe gadżety, którymi spokojnie mogłabym obdarować niejedną przedszkolną grupę, szykującą się na bal przebierańców ;)
7. Bilet na spektakl teatralny / do kina - bo czasami lubię wybrać się w takie miejsce wyłącznie w swoim własnym towarzystwie. Gusta moje i Bąblowego Taty raczej dość trudno ze sobą pogodzić - zatem nie mamy nic przeciwko temu, by jedno z nas poszło obejrzeć skandynawski dramat psychologiczny, a drugie film science fiction o sztucznej inteligencji ;)
8. Ulubione perfumy, balsam do ciała albo wosk do aromaterapii, ponieważ uwielbiam otaczać się pięknymi zapachami, które wpływają bardzo pozytywnie na mój ogólny nastrój, potrafią doskonale mnie wyciszyć albo dać mi energetycznego kopniaka i zmotywować do działania.
9. Buty i torebki - tego nigdy za wiele ;) Jestem istną maniaczką pięknego obuwia, torebki również namiętnie kolekcjonuję - i wcale przy tym nie przepłacam, bo bardzo często udaje mi się znaleźć takie modowe perełki w second handach, na wyprzedażach albo na zagranicznych stronach internetowych, gdzie można kupić je za naprawdę symboliczną kwotę.
10. Ciepły zimowy sweter, otulacz albo termofor. Coś w sam raz dla wiecznych zmarzluchów, do których również się zaliczam. Mówiąc zupełnie szczerze, najchętniej zakopałabym się na całą zimę pod jakimś grubym kocem - i wydostała spod niego dopiero w marcu, kiedy stopnieją już wszystkie śniegi ;)
A teraz - wracając do pytania zadanego na samym początku wpisu -
czy lubicie obdarowywać prezentami samych siebie
i co znalazłoby się na Waszych subiektywnych wishlistach?
czy lubicie obdarowywać prezentami samych siebie
i co znalazłoby się na Waszych subiektywnych wishlistach?
Rzadko sama sobie robię preznety, zawsze myślę o innych a zwłaszcza o swojej córce
OdpowiedzUsuńMożna myśleć o innych, a jednocześnie nie zapominać też o sobie ;)
UsuńNie ma nic lepszego niż kupiony samemu sobie prezent. :D A okazja zawsze się znajdzie, ot, chociażby przeżyty w pracy ciężki dzień. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, każda okazja dobra ;) Jedna z dziewczyn na moim FB wspomniała o wizycie u dentysty - i to też niezły pretekst, żeby wynagrodzić sobie stres ;)
UsuńSobie często kupuję coś fajnego, ale zdecydowanie wolę dostawać prezenty od kogoś.
OdpowiedzUsuńKażdemu wedle potrzeb ;)
UsuńWszystko z Twojej listy mnie też by ucieszyło :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się zgadzamy :)
UsuńJakiś wyjazd, weekend poza domem by mi się przydał
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się coś ogarnąć i odetchnąć :)
Usuń4, 5, 9 to idealne prezenty dla mnie:) chyba czas pomyśleć tez o sobie:)
OdpowiedzUsuńCzyli typowo kobiece zachcianki i potrzeby :)
UsuńJak dla mnie kurs jest najlepszy. Chcę się rozwijać więc to jednocześnie nagroda i dalszy rozwój.
OdpowiedzUsuńOtóż to - przyjemne z pożytecznym :)
UsuńZdecydowanie książka, perfum i może nie internetowy, ale zdecydowanie kurs....fotograficzny :)
OdpowiedzUsuńTobie to już fotograficzny chyba niepotrzebny - bo zdjęcia robisz genialne i widać w nich niesamowity progres! :)
UsuńNawet nie będę pisała, co ja sobie kupuje w prezencie. Twoja foka to pikuś 😂
OdpowiedzUsuńNo weź, podziel się! - bo jestem bardzo ciekawa! ;)
UsuńZdecydowanie książka, bilet do kina/ teatru , perfumy albo jakieś nowe ubranie.
OdpowiedzUsuńZestaw idealny ;)
UsuńDbanie o siebie jest bardzo ważne - a kupowanie sobie samemu prezentu, jest właśnie jedną z dostępnych form. Czasami kupuję sobie różne prezenty, ostatnio padło na książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążka - tak jak wspomniałam - to dla mnie bardzo uniwersalny prezent, dobry na każdą okazję :)
UsuńJa to chyba wyprzedziłam ten nowy trend już bardzo dawno temu xD Lubię wszelkiego rodzaju przyjemności :)
OdpowiedzUsuńJesteś zatem trendsetterką ;)
UsuńCzasem robię sobie prezenty, ale najczęściej mówię o tym co bym chciała. A czasem ktoś po prostu widzi co by mi się przydało, jeśli ja np nie zwracam uwagi, że warto zainwestować w ładny sweterek.
OdpowiedzUsuńMówić o swoich potrzebach - bardzo dobra rzecz! Zwłaszcza, że nie każdy potrafi sam się domyślić.
UsuńOd czasu do czasu lubię zrobić sobie prezent w postaci książki, albo nowego ciuszka :) Taka mała nagroda na poprawienie humoru :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że działa :) Niby taki drobiazg, a naprawdę potrafi ucieszyć.
Usuńja w tym roku wybrałaś z mężem na zakupy świateczne i każdy dla siebie wybrał prezent :) oboje jesteśmy z nich zadowoleni :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre rozwiązanie - też często tak robimy, żeby potem nie trzeba było udawać sztucznego i wymuszonego zachwytu ;)
UsuńRzadko robię prezenty dla siebie. Wydaje się to trochę samolubne, ale z drugiej strony warto też docenić samego siebie.
OdpowiedzUsuńZdrowy egoizm jest moim zdaniem bardzo wskazany. Dbanie o siebie nie oznacza automatycznie zaniedbywania innych :)
UsuńRobię to często, więc nawet nie czuję, jak się obdarowuję
OdpowiedzUsuńPrawidłowo! :)
UsuńJa sobie w tym miesiącu kupiłam dwa bilety na koncerty a to nawet nie Gwiazdka jeszcze ;D
OdpowiedzUsuńSuper! Ja akurat z biletami czekam do marca, bo wtedy pojawiają się wejściówki na mój ulubiony festiwal :)
UsuńSweterek jest boski!!! A wracając do pytania, to lubię a moje must have od prawie 2 dekad to perfumy które uwielbiam
OdpowiedzUsuńMoja lista pokrywa się w dużej mierze z Twoją!
OdpowiedzUsuńJa bym też taka listę zrobiła bez problemu :) i część prezentów by nam się z pewnością pokryła :)
OdpowiedzUsuńJa mam w planach kupienie sobie lampy do hybryd.
OdpowiedzUsuń