Są stoliki kawowe nowoczesne, klasyczne, skandynawskie i secesyjne. Są takie w stylu retro - oraz bardziej futurystyczne. Są minimalistyczne - a także niezwykle bogato rzeźbione i zdobione. Niezależnie od tego, jakie preferujesz i jaki zajmuje honorowe miejsce w Twoim salonie - każdy z nich wręcz prosi się, by usiąść przy nim choć na chwilę z aromatyczną, gorącą kawą, która z samego rana pobudzi Cię do działania i zapewni Ci energię na cały nadchodzący dzień (lub chociaż na kilka najbliższych godzin, dopóki nie pojawi się jakieś dodatkowe wsparcie ;))
Odnoszę wrażenie, że taka matczyna kawa stała się na przestrzeni ostatnich lat nie tylko bohaterką licznych internetowych memów, ale również SYMBOLEM - oraz w pewnym sensie wykładnią tego, w jaki sposób ustalamy swoje priorytety i jak godzimy bycie mamą z innymi życiowymi rolami.
zdjęcie: www.fr.freepic.com |
Wiadomo, że sporo zależy od wieku naszego dziecka, jego charakteru i indywidualnych potrzeb. Jednemu niemowlakowi do zachowania pogody ducha wystarcza sucha pieluszka, pełen brzuszek i zajmująca grzechotka w dłoni - inny natomiast (zwłaszcza ten określany mianem High Need Baby) będzie potrzebował ciągłego noszenia, tulenia i Twojej nieustannej obecności, a każda próba odłożenia go choć na krótki moment do łóżeczka zakończy się autentycznymi spazmami i rozdzierającym płaczem.
Tutaj akurat nie ma z czym dyskutować - bo na tak wczesnym etapie rozwoju emocje i potrzeby dziecka są najbardziej istotne, a ich zaspokajanie przez rodziców to kwestia kluczowa dla zbudowania bliskości i prawidłowej więzi. Dlatego znam z autopsji i jestem w stanie zrozumieć, że czasami faktycznie w życiu każdej mamy zdarzają się sytuacje podbramkowe i przypominające istny Armageddon - w których wypicie ciepłej kawy, szybki prysznic czy nawet samotna wizyta w toalecie graniczy niemal z cudem...
Niemniej jednak, kiedy słyszę od spotkanej na ulicy znajomej, że ona tej przysłowiowej ciepłej kawy nie wypiła ani razu od ponad trzech lat, nie przespała w całości ani jednej spokojnej nocy, ani razu nie wyszła z domu zupełnie sama (bez dziecka uczepionego kurczowo jej matczynej spódnicy) - to myślę sobie, że ja bym tak po prostu nie potrafiła!
Niemniej jednak, kiedy słyszę od spotkanej na ulicy znajomej, że ona tej przysłowiowej ciepłej kawy nie wypiła ani razu od ponad trzech lat, nie przespała w całości ani jednej spokojnej nocy, ani razu nie wyszła z domu zupełnie sama (bez dziecka uczepionego kurczowo jej matczynej spódnicy) - to myślę sobie, że ja bym tak po prostu nie potrafiła!
Bo wiecie, ja zawsze byłam typem introwertycznego samotnika. Lubiłam wprawdzie spędzać czas w wąskim gronie sprawdzonych znajomych - ale jednocześnie bardzo ceniłam sobie chwile totalnej alienacji, swobody i przebywania wyłącznie we własnym towarzystwie. Moment pojawienia się Bąbla oczywiście dużo zmienił i zapoczątkował w naszym życiu prawdziwą rewolucję - lecz moja osobowość nie odmieniła się nagle diametralnie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ! Nadal niesamowicie potrzebuję chwili wytchnienia od reszty świata, spokojnego czasu tylko dla siebie, skupienia się na własnych myślach i wewnętrznych odczuciach. Sądzę zresztą, że każda z nas tego potrzebuje - zwłaszcza w sytuacjach tak zwanego "zmęczenia materiału", kiedy ma się ochotę tylko trzasnąć drzwiami i uciekać gdzie pieprz rośnie od codziennej, rodzicielskiej rutyny!
zdjęcie: www.malodesign.pl |
Dlatego też jakiś czas temu stworzyłam sobie listę, którą traktuję jak swoją prywatną świętość -
i realizuję skrupulatnie dla własnego zdrowia oraz komfortu psychicznego.
Raz dziennie - tytułowa ciepła kawa, wypita niespiesznie i we względnej ciszy. Dużo cukru, jeszcze więcej mleka. Taki mój osobisty rytuał, krótka chwila słodkiego zapomnienia.
Raz w tygodniu - domowe SPA za zamkniętymi drzwiami łazienki. Wszystkie te pachnące mazidła, kremy i maseczki - przy ulubionej muzyce, dobrej książce i świeczkach, ewentualnie lampce czerwonego wina. (Nie wiem, jak u Was - ale w moim przypadku zadbany wygląd zewnętrzny to dodatkowe 1000 punktów do dobrego samopoczucia i większej pewności siebie!)
Raz w miesiącu - samotny wypad na miasto, wizyta w kinie albo dobrej restauracji. Nazywam to "randką z samą sobą" - i przynajmniej zawsze mam pewność, że nie rozczaruję się towarzystwem ;)
Raz na 2-3 miesiące - spotkanie z koleżanką na babskich plotkach, wspólne zakupy i pizza w ulubionej knajpce. (Kate, jeśli to czytasz - będziesz wiedziała, że piszę właśnie o Tobie ;) )
Raz na 2-3 miesiące - spotkanie z koleżanką na babskich plotkach, wspólne zakupy i pizza w ulubionej knajpce. (Kate, jeśli to czytasz - będziesz wiedziała, że piszę właśnie o Tobie ;) )
Raz w roku - krótkie wakacje bez dziecka, tylko we dwoje. Wiem, że dla niektórych rodziców to pewnie absolutnie nie do pomyślenia - ale osobiście jestem zdania, że skoro w ciągu całego roku zapewniamy naszemu Bąblowi co najmniej kilkadziesiąt lokalnych wycieczek, dalszych podróży w nieznane i najróżniejszych spontanicznych rodzinnych wypadów - to nam też się coś od życia należy i zasługujemy na kilkudniową przerwę, którą wreszcie będzie można nazwać prawdziwym odpoczynkiem ;)
zdjęcie: www.legionathletics.com |
A teraz jeszcze ta druga, najbardziej kontrowersyjna kwestia
- czyli dlaczego dziecko NIE JEST najważniejsze?
Otóż dlatego, że każda osoba w rodzinie to odrębna jednostka - która jest tak samo ważna i powinna być traktowana na równi z innymi. Każdy z nas ma swoje pragnienia, pasje i zainteresowania, które chce rozwijać. (Nie chciałabym, by moje dziecko kiedykolwiek usłyszało ode mnie: "Musiałam wszystko dla Ciebie poświęcić, całkowicie zrezygnować ze swoich marzeń, stać się męczennicą i cierpiętnicą.") Każdy potrzebuje jakiejś własnej nienaruszalnej przestrzeni, którą pozostali powinni uszanować. Każdy musi też w pewnych sytuacjach nauczyć się czekać na swoją kolej - respektować cudze granice i dać pozostałym szansę na samorealizację. Na tę symboliczną "ciepłą kawę", która czasami po prostu najlepiej smakuje w samotności. Na tę odrobinę zdrowego egoizmu, który w ostatecznym rozrachunku wychodzi wszystkim na dobre.
Kawę udaje mi się wypić zawsze ciepłą. Ale o domowym spa mogę pomarzyć jak tylko nie ma mnie pół godz to mąż woła jak długo jeszcze. :D
OdpowiedzUsuń:-))) To większy problem z mężem niż z dzieckiem :-) Bywa :-)
UsuńMój syn jest dobrym2 dzieckiem, teraz się łapie na tym że potrafię wypić w pracy zimną kawę, zaś w domu zawsze ciepła:) macierzyństwo wcale nie musi być aż takie pochłaniające
OdpowiedzUsuńZdecydowanie się zgadzamy, na wszystko można znaleźć czas 👍
UsuńJestem z córką 24/7 wszędzie i zawsze, czasem jest to męczące o wyczekuje męża aby odsapnąć. Polubiłam zimną kawę
OdpowiedzUsuńCudowna lista - bardzo przydatna, nie tylko dla matek, ale także osób w związkach. Nie można zapominać o swoich potrzebach.
OdpowiedzUsuńO tak! Zgadzam się z Tobą. Czasami trzeba zrobić coś tylko dla siebie a będzie to z pożytkiem dla wszystkich domowników :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest z tego wszystkiego, to o czym piszesz, że taka odrobina egoizmu zawsze wszystkim wyjdzie na dobre 😃, zdecydowanie się zgadzamy
OdpowiedzUsuńMądre i rozsądne podejście.
OdpowiedzUsuńNa wszystko znajdzie się czas.Znam tak umęczone matki, co to nie mogą się napic przysłowiowej kawy i mi ich żal.
Dziecko nie może z nas robic niewolnika.
Zadbana, wypoczęta matka to i dziecko spokojne.Nie dajmy się zwariowac.
Pozdrawiam!
Irena
Bardzo mi bliski temat. Uważam ze
OdpowiedzUsuńNam również należy się coś od życia. Wiadomo, po urodzeniu dziecka się ono zmienia ale nie można dać się zamknąć w 4 ścianach. Co do kawy staram się pić ja ciepła chyba, że akurat mam ochotę na mrożoną.
Ja nie piję ani ciepłej, ani zimnej, bo kawy nie piję w ogóle;)
OdpowiedzUsuńLubię chłodna kawę. Ze starszą dwójką mogłam robić to wszystko o czym piszesz. Na wakacjach bez dziecka przez tych 9 lat rodzicielstwa byliśmy raz i więcej nie chcemy, zresztą teraz z trójką to już nikt nie chce zostać. W lipcu wyjechałam na trzy dni z koleżanką. Z dziećmi został mąż, dali radę. Ale mój najmłodszy to highżywa definicjanida, minie mu kiedyś, ale jeszcze nie dziś 😁
OdpowiedzUsuńU mnie wszystkie te "razy" jak najbardziej wdrożone, niektóre nawet częściej, oczywiście im dzieci starsze, tym częściej lub dłużej. To właśnie wakacje bez dzieci dają mi ogromnego kopa. :)
OdpowiedzUsuńDzięki chwilom tylko dla siebie, związanych z odpoczynkiem lub rozwijaniem pasji nabieram odpowiedniego dystansu do trosk dnia codziennego. :)
UsuńOd początku potrafię bez problemu zostawić córkę mężowi, a kawę zimną pije bo lubię :)
OdpowiedzUsuńZdrowy egoizm. Brawo!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta lista :D Musze przygotować własną.
OdpowiedzUsuńŚwietne podejscie do roli matki, bo spokojna i zadbana mam czuje się wtedy też w swojej roli bardzo dobrze i ma to właściwy wpływ na dziecko :-)
OdpowiedzUsuńSuper wpis i lista! Pamiętam początki macierzyństwa i to, że nie mogłam się ruszyć z domu sama na krok, a o chwili dla siebie mogłam tylko pomarzyć... A zmęczona mama, która nie ma czasu o siebie zadbać, wiadomo jak funkcjonuje. Nie tryska ani szczęściem, ani spokojem, ani energią. Natomiast szczęśliwa mama, to szczęśliwe otoczenie wokół niej :) Dopiero jak zatroszczymy się o siebie, możemy najlepiej zatroszczyć się o innych. Powtarzam to każdej kobiecie: "Ty powinnaś być dla siebie najważniejszą osobą na świecie!"
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ,ze nie mozna generalizowac ,poniewaz bycie mama jednego dziecka,a na przyklad trojki to znaczaca roznica.
OdpowiedzUsuńJa z reguly zrobie sobie kawe,wypije do polowy ciepla,a reszte juz zimna i to nie wynika z zlej organizacji czy niedobrych dzieci. Po prostu mam duzo na glowie i o kawie zapominam.
I nie poswiecam zycia dzieciom,ale chce aktywnie uczestniczyc w ich zyciu.
Dla mnie zimna kawa to nie koniec swiata. I mozna byc szczesliwym nie majac za duzo czasu dla samej siebie :-)
Ja z kolei nie generalizowałabym, że mając jedno dziecko ma się więcej "luzu" niż przy trójce. Znam osoby z dwojgiem lub trojgiem potomstwa, które mogą zrobić absolutnie wszystko - bo dzieci bawią się razem i potrafią znalezc sobie mnóstwo zajęć we własnym zakresie. A znam też mamy jedynaków, które nie mogą spokojnie ugotować obiadu czy ogarnąć mieszkania - bo dziecko nie ma innego towarzystwa poza nimi i ciągle jest na nich "uwieszone".
UsuńPodobnie - ciepła kawa i dbanie o własną przestrzeń nie jest równoznaczna z tym, że nie bierze się aktywnego udziału w życiu dziecka. Nie ma sensu przesadzać w żadną stronę - ważne, żeby odnależć odpowiedni balans i "złoty środek".
I każdy odnajduje go na swój sposób, a najważniejsze w tym jest poczucie, że spełniamy się w różnych życiowych rolach, bez presji, ale ze znalezieniem czasu na własne potrzeby.
UsuńA w życiu tak jak we wszystkim ważna jest chyba równowaga :-)
UsuńOczywiście ;)
UsuńMiałam jedno dziecko piłam ciepłą kawę.
Mam teraz dwójkę, nie dopijam kawy bo zawsze jest coś do zrobienia.
Chodzi o to, że to są już podwoje obowiązki, przy trojce potrójne itd
Rzeczywiście patrząc wstecz przy mojej córce miałam dużo czasu, to jest fakt ;)
Pozdrawiam
Blogowanie to odskocznia a kawę i tak pije zimną hi hi tak mam
OdpowiedzUsuńMacierzyństwo zmienia nas, ale nie może być ograniczeniem. Warto dbać o swój rozwój, by nie skończyć z syndromem pustego gniazda.
OdpowiedzUsuńNie mam dzieci i nie planuję, bo nie ciągnie mnie do macierzyństwa. Ale sądzę, że macierzyństwo nie powinno równać się z utratą własnego ja i całkowitą rezygnacją z siebie, dlatego podoba mi się twoje podejście. Jest rozsądne.
OdpowiedzUsuńjeszcze tego nie zaznałam na tą chwilę nie mam dzieci, ale wszystko przede mną :D mam nadzieję, że nie dam się zwaryjować
OdpowiedzUsuńWszystko jeszcze przede mną, ale mam ambicje znajdować czas dla siebie. Na pewno zwariowałabym bez możliwości odpoczynku...
OdpowiedzUsuńBardzo mądry wpis. Chyba najtrudniej przyszło mi zrozumieć, że to ja jestem najważniejsza w domu. Jestem centrum dowodzenia i działania. Mnie też należy się odpoczynek w ciszy, z samą sobą.
OdpowiedzUsuńBycie matką to na pewno duże wyzwanie i obowiązki. Dobrze to opisałaś. Warto dobrze zaplanować czas, aby móc jako rodzic też odsapnąć od tego wszystkiego i znaleźć czas na kawę.
OdpowiedzUsuńOdkąd wymyślono kubki termiczne "zimna kawa" to taki madkowy mem i urban legend. ;)
OdpowiedzUsuńPopieram taką listę, myślę, że wiele mam i nie tylko powinno sobie takie podpunkty spisać i trzymać ich się ściśle.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze poruszasz takie kwestie, kawa już dawno nie jest uważana za zło absolutne. Wręcz przeciwnie ma udowodnione korzystne właściwości :)
OdpowiedzUsuńświetnie ujęty temat
OdpowiedzUsuńUwielbiam kawe i nie wyobrażam sobie z niej zrezygnować :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBardzo często wiele osób mówi, że matki myślące również o sobie są egoistyczne. Jednak czasem warto też myśleć o sobie i jest coś takiego, jak zdrowy egoizm. A o złych cechach charakteru będziecie mogli przeczytać sobie na stronie https://kobiecystyl.pl/negatywne-i-zle-cechy-charakteru-poznaj-je-wszystkie/ . Myślę, że wiele może Wam to powiedzieć.
OdpowiedzUsuń