Najbardziej żenujące (rodzicielskie) zachowania,
z jakimi można mieć do czynienia na plaży ?
z jakimi można mieć do czynienia na plaży ?
Oto one (kolejność przypadkowa) !
foto: www.geekologie.com |
1. Puść dziecko nad morze z gołą dupą. W końcu "to tylko dziecko" - więc nie trzeba szanować jego godności, intymności ani jakichkolwiek osobistych granic. Śmiało! Można wystawiać jego genitalia na widok publiczny absolutnie bez żadnego skrępowania czy zażenowania! (Polecam również samej/samemu rozebrać się do naga i zaprezentować swoje wdzięki pozostałym plażowiczom w pełnej krasie - a przy okazji poczuć te "rozkoszne" ziarenka piasku we własnych miejscach intymnych.)
2. W negliżu uderzaj również do restauracji. Nie ma przecież nic lepszego (i bardziej apetycznego), niż posiłek w towarzystwie czyjegoś włochatego torsu, piwnego bebzola czy trzęsącego się od cellulitu tyłka w stringach przy sąsiednim stoliku.
3. Pozwól dziecku sikać i robić kupę na wydmach oraz w nadmorskich krzakach. W końcu pobliski toi-toi taki brudny i niehigieniczny, a za toaletę w restauracji trzeba zabulić przynajmniej 2 złote - więc lepiej zasrajmy całą plażę, przysypmy wszystko dyskretnie piaseczkiem i bawmy się nadal w najlepsze, niczym szczęśliwe koty w swojej aromatycznej kuwecie...(Ten wątek na profilu Doroty Zawadzkiej niestety potwierdza, że wielu rodziców wybiera właśnie taką wakacyjną opcję...)
foto: www.icelandnews.is |
4. Skoro kupa już zrobiona, nie zaszkodzi również zaśmiecić wybrzeża kiepami, puszkami po piwie czy zużytymi podpaskami. Świat i tak tonie w śmieciach, więc po co wyłamywać się z tego powszechnie obowiązującego trendu? Nie zapomnij tylko przyjść na plażę następnego dnia i rzucić w przestrzeń siarczystego : "Ku**a! Co za jełop tak tu nasyfił?!"
5. Na plażę koniecznie przynieś ze sobą przynajmniej ośmiopak. W końcu Twoje dziecko wręcz marzy o spędzeniu wakacji w towarzystwie bełkoczącego, ledwie trzymającego się na nogach rodzica. Gdyby w pewnym momencie zdarzyła Ci się jakaś drobna niedyspozycja i chwilowa utrata świadomości - absolutnie się nie martw! Na pewno zajmą się nim jacyś sympatyczni współplażowicze, funkcjonariusze straży miejskiej lub policji (a docelowo - troskliwi przedstawiciele lokalnego MOPS-u...)
6. Weź również swój nieodzowny głośnik marki JBL (to prawie jak DBL - czyli "debil"). Następnie puść z niego na cały regulator repertuar Zenka Martyniuka, naparzaj tak non-stop przez jakieś 8 godzin i pełen entuzjazmu oczekuj, że wszyscy wokół ochoczo zaintonują razem z Tobą "przez te oczy zielone, zielone..."
7. Miej głęboko gdzieś wywieszoną czerwoną flagę, nadciągający sztorm, ostrzeżenia meteorologów i ratowników. Kąp się dalej w najlepsze, wypływaj na pełne morze! W ostateczności dobijesz na swoim dmuchanym jednorożcu/flamingu/krokodylu aż do upragnionych brzegów majaczącej gdzieś w oddali Szwecji... A jeśli nie - no cóż, mówi się trudno...
8. Zrób "se" parawan - ale nie jakiś taki zwykły i przeciętny, tylko zajmujący od razu kilka hektarów i prezentujący się z oddali niczym schron przeciwlotniczy. Niech zaanektuje sobą przynajmniej połowę ogólnodostępnej plaży, będzie odpowiednio zadaszony i odcina Cię całkowicie od wszelkich zewnętrznych bodźców. Dzięki niemu nie poczujesz na swojej skórze ani słonecznych promieni, ani podmuchu nadmorskiej bryzy. Zupełnie, jakbyś spędzał urlop nie nad Bałtykiem - tylko na własnym osiedlowym balkonie ;)
***
Dodacie coś jeszcze od siebie ?
Jakie są Wasze "ulubione" zachowania plażowiczów? ;)