Wielka Sowa to najwyższy szczyt w Górach Sowich - wznoszący się na wysokości 1015 m n.p.m. i należący do Korony Gór Polskich. Na jej wierzchołku znajduje się 25-metrowa kamienna wieża widokowa z 1906 roku, z której roztacza się piękny panoramiczny widok na całą okolicę (koszt napawania się takim malowniczym krajobrazem to jedyne 6 złotych od osoby ;) )
Trasa na Wielką Sowę nie jest zbyt trudna ani stroma - idzie się raczej po płaskim lub lekko w górę. Spokojnie można wybrać się tam z kilkulatkiem - a w internecie znajdziecie również całkiem sporo relacji, dotyczących zdobywania Wielkiej Sowy nawet z dziećmi, które jeszcze samodzielne nie chodzą. Po drodze mijaliśmy kilka rodzin, niosących niemowlęta w nosidłach albo ciągnących maluszki w specjalnych rowerowych przyczepkach - a nasi znajomi w tamtym roku zdobyli Wielką Sowę dziecięcym wózkiem. Ich spacerówka Cybex poradziła sobie podobno naprawdę dobrze z wszystkimi nierównościami terenu - zwłaszcza, że to akurat był model dla wymagających, o bardzo funkcjonalnej i przemyślanej konstrukcji, dopracowanej w każdym szczególe przez cały sztab specjalistów.
Mimo wszystko, wybierając się na Wielką Sowę z dzieckiem
(oraz ewentualnie z dziecięcym wózkiem) -
warto pamiętać o kilku bardzo istotnych kwestiach, o których napiszę Wam poniżej :)
Trasa na Wielką Sowę z Przełęczy Jugowskiej
Naszą wyprawę na Wielką Sowę rozpoczęliśmy od Przełęczy Jugowskiej. Znajduje się tam względnie duży i komfortowy parking, który ponoć (wg informacji z Google) jest płatny i kosztuje 10 złotych za cały dzień postoju - ale od nas jakoś nikt żadnej opłaty nie wymagał (może dlatego, że była akurat niedziela). Wyruszając stamtąd na górską wędrówkę, macie do wyboru dwa najbardziej popularne szlaki :
- czerwony - zalecany dla piechurów, dość kamienisty, prowadzący przez Polanę Jugowską i Kozią Równinę, aż do Koziego Siodła;
- czarny (rowerowy) - nieco bardziej przyjemny i szeroki trakt, po którym z całą pewnością łatwiej przejedziecie wózkiem lub przyczepką (choć na 100% zdarzą się również takie momenty, kiedy jedna osoba będzie musiała złożyć spacerówkę i wziąć ją na plecy - a druga będzie wówczas odpowiedzialna za "transport" dziecka!)
Wedle tablic informacyjnych, pokonanie odległości do Koziego Siodła (887 m n.p.m.) powinno zająć Wam około 50-60 minut. Po dotarciu tam najprościej będzie podążać dalej szlakiem czarnym - zwłaszcza jeśli zależy Wam po prostu na miłym, górskim spacerze, bez jakichś wielkich skoków adrenaliny i alpinistycznych wyczynów ;) Jeżeli natomiast chcecie skrócić czas swojej wędrówki - a niestraszne są Wam kamienie, wyboje oraz wystające korzenie - możecie obrać szlak czerwony, bez zbędnego kluczenia i nadkładania kilometrów (choć tutaj wózek jest już zdecydowanie niewskazany!)
Specjalnie dla Was i na potrzeby tego wpisu "pomieszaliśmy" ze sobą oba szlaki -
myląc tropy i wędrując naprzemiennie trochę jednym, a trochę drugim z nich ;)
Dwa pierwsze zdjęcia pokazują zatem szutrową leśną ścieżkę na szlaku czarnym -
natomiast dwa kolejne to nieco najbardziej hardkorowe miejsca szlaku czerwonego -
tak dla porównania;)
Po kolejnych 30-40 minutach dotrzecie z Koziego Siodła do wieży widokowej oraz do Schroniska Sowa na południowym stoku góry - miejsca bardzo klimatycznego, idealnego na chwilę odpoczynku i posilenie się czymś ciepłym lub orzeźwiającym przed wyruszeniem w powrotną drogę.
Nawet jeżeli nie macie czasu ani ochoty, by skorzystać ze wszystkich dobrodziejstw schroniska - warto zatrzymać się chociaż przy niewielkim sklepiku obok wieży, gdzie kupicie gorącą kawę i herbatę, domowe ciasto z rabarbarem i drobne, drewniane pamiątki ze szczytu. Możecie też zgłosić się tam po stosowne pieczątki - i zdobyć Wasz rodzinny Certyfikat Zdobywcy, który na pewno uszczęśliwi każdego małego górołaza :)
Nawet jeżeli nie macie czasu ani ochoty, by skorzystać ze wszystkich dobrodziejstw schroniska - warto zatrzymać się chociaż przy niewielkim sklepiku obok wieży, gdzie kupicie gorącą kawę i herbatę, domowe ciasto z rabarbarem i drobne, drewniane pamiątki ze szczytu. Możecie też zgłosić się tam po stosowne pieczątki - i zdobyć Wasz rodzinny Certyfikat Zdobywcy, który na pewno uszczęśliwi każdego małego górołaza :)
Jaki wózek dziecięcy wybrać w góry?
Jeżeli faktycznie planujecie zdobyć Wielką Sowę lub jakikolwiek inny łagodny górski szczyt wózkiem dziecięcym, warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- wybierajcie raczej wózki terenowe / trekkingowe - które sprawdzą się w nieco trudniejszych górskich warunkach (od znajomych wiem, że np. Cybex ma do wyboru kilka różnych wariantów kół, spośród których można zdecydować się na klasyczne miejskie - albo bieżnikowane i pompowane, które gwarantują płynność jazdy nawet po bardziej wymagającym, kamienistym terenie);
- zadbajcie o bezpieczeństwo dziecka w wózku - czyli o bezwzględne zapinanie pasów i dodatkową asekurację wózka na wypadek, gdyby podskoczył na jakimś kamieniu, korzeniu czy innej nierówności terenu;
- jako zabezpieczenie zabierzcie ze sobą pompkę do kół i podstawowy zestaw naprawczy (zapasowa dętka / samoprzylepne łatki) - bo kamienie jak wiadomo bywają bardzo ostre, a chyba nikt nie ma ochoty taszczyć wózka na plecach przez całą drogę powrotną ;)
Reasumując, wyprawa na Wielką Sowę z dziecięcym wózkiem jest możliwa -
ale nie łudźcie się, że będzie wglądała jak niedzielny spacerek po parku ;)
Znacie ten dolnośląski szczyt ?
A może polecicie nam jeszcze jakieś, które można zdobyć razem z dzieckiem? :)
Super, że mały w ogóle chciał ją zdobywać :)
OdpowiedzUsuńPochodzę z dolnego śląska jednak o tym szczycie nie wiedziałam. Na pewno odwiedzimy jak będziemy w Polsce.
OdpowiedzUsuńmacie siłę ;-) i Bąbelek też widać, ze zachwycony :-)
OdpowiedzUsuńwłaśnie o to chodzi. Trasa nie jest przyjemna dla wózków, dlatego warto poczekać aż dzieciaki podrosnął i pójdą same ;-)
OdpowiedzUsuńJa bym się przeszła, chociaż nie wiem, czy z dziećmi, bo młodsza ma prawie 3 lata i wydaje mi się za mała na takie wojaże, a wózka już nie używamy. W każdym razie w przyszłości- czemu nie :). Swietne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńsuperowe widoki! Też tam kiedyś pojedziemy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pomocny tekst. W tym roku wykorzystam wskazówki podczas wakacyjnych wojaży z dziećmi.
OdpowiedzUsuńTego szczytu nie znam. Piękne widoki, muszę się tam kiedyś wybrać.
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka, już dawno nie byłam na takiej. :)
OdpowiedzUsuńGóra mi znana.Pochodzę z Dolnego Śląska.Piękny szlak i Wielka Sowa.
OdpowiedzUsuńSuper,że zabieracie dziecko na taką wycieczkę,a nie do Mc Donalda.
Dziecko powinno od najmłodszych lat poznawac świat, bo to zaprocentuje w przyszłości.
Pozdrawiam-)
Irena-Hooltaye w podróży
Naszą wielką ambicją i marzeniem jest zdobycie z dzieckiem wszystkich szczytów Korony Gór Polskich - zobaczymy, czy się uda ;)
UsuńW tamtych stronach jeszcze nigdy nie byłam, mieszkam na Suwalszczyźnie i rzadko wybieram się na wycieczki.Czekam, aż moja córka trochę podrośnie i zaczniemy zwiedzać. Uwielbiam spacery połączone ze zwiedzaniem
OdpowiedzUsuńGóry to nasza krajobrazowa miłość. Są jak magnes, który widzę że i Was przyciąga. Fantastycznie, że razem odkrywacie ich wyjątkowość. Piękna wyprawa i cudne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJa też chcę jechać na taką wycieczkę! Marzy mi się urlop!
OdpowiedzUsuńZrobiliście niezłą trasę :) Szacun dla Bąbla, że dał radę i mu się podobało :)
OdpowiedzUsuńOn kocha góry tak samo, jak my ;)
UsuńWspaniałe widoki. Taka bliskość natury to najlepszy powód żeby ruszyć się z domu.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byliśmy w Górach Sowich, ale już widzę, że chciałabym tam pojechać;)
OdpowiedzUsuńzdobyłam ten szczyt w zeszłym roku, ale z wózkiem to nie byłaby prosta sprawa :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam - choć możliwa przy odrobinie sprytu i znajomości szlaków ;)
UsuńZe zdjęć widzę, że ten czarny szlak to wygląda, że się nadaje na rower i już się doczytałam że takie jest wlaśnie jego przeznaczenie. Widzieliście jakieś rodziny "zrowerowane" na szlaku?
OdpowiedzUsuńWidzieliśmy - może nie tyle rodziny, co "samotnych strzelców" rowerowych ;)
UsuńUwielbiam takie klimaty. Satysfakcja, która towarzyszy zdobyciu takiego szczytu, jest nie do opisania. :)
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka, nigdy tam nie byłam :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka i aktywnie spędzony czas, mieliście niesamowite widoki.
OdpowiedzUsuńByłam w Górach Sowich, ale tego miejsca nie odwiedziłam. Pasuje tam jechać ponownie♥
OdpowiedzUsuńOjejku ale Babel wyrosl :O
OdpowiedzUsuńWybrałabym się na taką wyprawę
OdpowiedzUsuńKurcze, wstyd się przyznać - baba chodzi po Tatrach, po Bieszczadach - a na Wielką Sowę się jeszcze nie wspięła, haha! Po Twoim wpisie widzę, że muszę koniecznie nadrobić tę zaległość :-)
OdpowiedzUsuńO super wycieczkę mieliście :) jeszcze tam nie byłam!
OdpowiedzUsuńMy na szczęście już wozkay nie używamy, wiec ten szczyt możemy zdobyć bez dźwigania wózka. Dawno nie byłam w tamtych stronach.
OdpowiedzUsuńOd kiedy jestem mamą nie byłam w górach. Skoro ten szczyt pokonują dzieci to może i moja córka by dała radę
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce byliśmy cztery lata temu z niespełna dwuletnim Tedem. Było super, chociaż mieliśmy nosidło 😉
OdpowiedzUsuńFajny, merytoryczny wpis
OdpowiedzUsuńAle świetne miejsce nawet nie wiedziałam że takie jest
OdpowiedzUsuńIdealne miejsce na wypad dla rodziny, gdy się to lubi
OdpowiedzUsuńSzczytu nie znam, ale informacje że gdzieś da się wjechać wózkiem są bardzo przydatne. Jest ich bardzo mało, sama wielokrotnie szukałam i nie znajdowałam. Myślę, że sporo rodziców z tego skorzysta.
OdpowiedzUsuń