Zaskakująca geneza serii "Mr Men" i "Mała Miss"
Wszystko zaczęło się od tego, że któregoś dnia w 1971 roku ośmioletni
syn autora zapytał swojego tatę, jak wyglądają łaskotki. Roger
Hargreaves postanowił wytłumaczyć mu to kreatywnie, w formie rysunku - i
tak pojawił się pomysł na pierwszą książeczkę z serii "Mr Men". Na przestrzeni lat seria rozrosła się do kilkudziesięciu tytułów oraz
wzbogaciła o postaci żeńskie, znane powszechnie jako "Little Miss"/ "Mała Miss".
Odniosła również komercyjny sukces w wielu krajach i osiągnęła sprzedaż
na poziomie ponad 100 milionów egzemplarzy - a zagraniczne półki aż do
dziś pełne są najróżniejszych gadżetów z jej bohaterami.
"Mr Men" i "Mała Miss" - książeczki z charakterkiem ?
Zdecydowanie można określić je powyższym mianem - ponieważ cechy każdej z
tytułowych postaci są tu bardzo wyraziste, mocno zaakcentowane i
wyolbrzymione. Ma to zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników -
ale postanowiliśmy nie sugerować się żadnymi zewnętrznymi osądami,
poznać bohaterów osobiście i wyrobić sobie na ich temat własną,
niezależną opinię.
Trzeba przyznać, że w serii nie brakuje bohaterów miłych, sympatycznych i roztaczających wokół siebie pozytywną aurę - jak np. "Pan Drobiażdżek" czy "Mała Czarodziejka". Jednocześnie "Pan Wściubiaczek" potrafi być strasznie irytujący, nieustannie wtykając nos
w nie swoje sprawy. Z "Panem Bałaganem" też raczej nie stworzyłabym
udanego związku, bo za bardzo cenię sobie ład, porządek i dobrą
organizację - a "Mała Spóźnialska" swoim życiowym nieogarnięciem
doprowadziłaby mnie pewnie do szewskiej pasji ;)
Ale pisząc zupełnie poważnie : wszystkie te drobne wady i przywary
bohaterów zostały aż tak dobitnie podkreślone w pewnym konkretnym celu.
Mianowicie po to, by w trakcie lektury mogła nastąpić ich cudowna
przemiana - niosąca ze sobą cenny morał, wieńczący każdą historię.
Dla kogo seria "Mr Men" i "Mała Miss" ?
Z jednej strony mam wielką ochotę odpowiedzieć : "DLA KAŻDEGO!" w wieku
3+ - bo książeczki są naprawdę zabawne, przyjemne w odbiorze, niewielkie
objętościowo i nie znudzą swoją treścią nawet najbardziej
niecierpliwego czytelnika. Dodatkowo - dla podtrzymania uwagi dziecka -
narracja co jakiś czas przybiera formę dialogu: zadawania mu pytań
związanych z treścią i rzucania w jego kierunku dowcipnych uwag.
Z drugiej strony natomiast sugeruję wybierać spośród wielu bohaterów
takich, którzy są najbardziej zbliżeni charakterologicznie do naszych
pociech ;) Kto wie? Być może dzięki temu uda się nam uzyskać bardziej
spektakularne efekty wychowawcze - bo dziecko odnajdzie w postaciach
jakąś część siebie i swoich "problematycznych", niekoniecznie pożądanych
zachowań?
Nawet jeśli nie - to zabawa podczas lektury będzie na pewno przednia,
a
książeczki świetnie sprawdzą się też w podróży, dzięki swoim
minimalistycznym gabarytom :)
***
Za spotkanie ze wszystkimi (mniej i bardziej sympatycznymi) bohaterami
dziękujemy Wydawnictwu Egmont.
Świetne te książeczki, wiem komu bym takie kupiła na prezent 😊
OdpowiedzUsuńŚwietne te książeczki, wiem komu bym takie kupiła na prezent 😊
OdpowiedzUsuńWow. Nie miałam pojęcia, że są takie serie. To doskonały pomysł na prezenty.
OdpowiedzUsuńCzytałam tą o Balaganie i Uparciuszce i szczerze mówiąc, to ja tam moralu nie widzę. Uparciuszka była uparta do samego końca. Ale dzieci lubią tą serię, bawi ich.
OdpowiedzUsuńUparciuszki nie znamy, więc się nie wypowiadam - za Bałagan zaczął wreszcie dbać o siebie i swoje domostwo, pod wpływem panów Czystego i Schludnego zmienił się wizualnie i mentalnie ;)
UsuńMam wrażenie, że okładki ładniejsze niż ilustracje we wnętrzu, ale i tak najważniejsza jest treść. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiekawa seria, podobają mi się te książeczki :) U Ciebie jak zawsze moc motywacji, a ja zastanawiam się czasem skąd Ty Kobieto czerpiesz pomysły, jesteś szalenie kreatywna, zdolna i uwielbiam tu zaglądać :))
OdpowiedzUsuńŚwietne sa te książeczki, pozwalają dziecku zmierzyć się z roznymi emocjami i oiznaf ich genezę
OdpowiedzUsuńNie zetknęłam się z tymi książeczkami, ale wyglądają uroczo :-)
OdpowiedzUsuńHmm, jak z charakterem, to pewnie dobre! ;)
OdpowiedzUsuńFajne propozycje! :) Nie znałam wcześniej tej serii :) Pan Bałagan by się nam przydał... ;p
OdpowiedzUsuńWoow, świetne te książeczki. Autor wpadł na naprawdę genialny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńJakim wspaniałym prezentem może być taka seria książeczek, tym bardziej, że bardzo podobają się młodym miłośnikom czytelniczych przygód. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, kolorowe grafiki. Myślę, że tak proste obrazki już przyciągają małych czytelników!
OdpowiedzUsuńWidziałam je ostatnio w Biedrze w dobrej cenie były 😉
OdpowiedzUsuńJa kompletnie nie rozumiem fenomenu tej serii. Mamy kilkanaście książeczek i nie przypadły mi do gustu ani Jasiowi.
OdpowiedzUsuńRozumiem, kwestia gustu :) U nas akurat wręcz przeciwnie, Bąbel bardzo chętnie po nie sięga i ma swoich ulubionych bohaterów - ale czytałam bardzo różne opinie. Wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi ;)
UsuńBardzo lubimy serię tych książeczek i też ich już trochę mamy
OdpowiedzUsuńMamy te, jak i poprzednie wydania tych książeczek. Są niesamowite. Zabieramy je ze sobą ostatnio to podróży autem. Ja nie prowadzę więc mogę czytać dziecku bez ograniczeń :)
OdpowiedzUsuńŚwietna seria, bardzo ją lubimy :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki pare razy wygrzebaly te ksiazeczki w bibliotece, ale nie przypadly one do gustu ani im ani mnie. Wszystko to jednak rzecz gustu, wiec najwazniejsze, ze Wam sie podobaja. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubimy te książki.
OdpowiedzUsuńSynek chętnie sam czyta.
Wciąż zachwycam się tą serią :)
OdpowiedzUsuńFajne te książeczki, pierwszy raz je widzę. Jak je gdzieś spotkam chętnie kupię dla mojej sąsiadki, która ma 3 dzieciaków ;)
OdpowiedzUsuń