Dlaczego dziecko uczęszczające do przedszkola
jest
bardziej narażone na infekcje?
To chyba oczywiste. Częstszy kontakt z innymi
dziećmi oraz osobami dorosłymi, przebywanie w większym skupisku ludzkim i
grupie rówieśniczej - a dodatkowo większa ilość sytuacji stresowych, które też
mogą przyczynić się do czasowego obniżenia odporności i wzmożonej podatności na
zakażenia. Rozpoczęcie przygody z przedszkolem to dla dziecka
ogromna zmiana i wyzwanie w sensie emocjonalnym - a wiadomo, że stres często
odbija się również na ogólnym samopoczuciu fizycznym i są to dwie sfery ściśle
ze sobą powiązane.
Przez pierwsze tygodnie przedszkola naszego synka bardzo często nękały bóle brzucha. Był niespokojny, nerwowy, miewał nawet stany podgorączkowe - choć wizyta u lekarza nie wskazywała na żadne zmiany chorobowe. Zaczęły się koszmary, nieprzespane noce, płacz i histerie bez żadnej wyraźnej przyczyny. Oczywiście podejrzewaliśmy, że prawdziwym powodem może być właśnie przedszkolna adaptacja i nowa sytuacja, w jakiej synek się znalazł. Jednak nie bardzo wiedzieliśmy, co jeszcze moglibyśmy zrobić - poza okazywaniem mu wzmożonej uwagi, troski, bliskości i czułości...
zdjęcie : Myriams-Fotos / pixabay |
Przez pierwsze tygodnie przedszkola naszego synka bardzo często nękały bóle brzucha. Był niespokojny, nerwowy, miewał nawet stany podgorączkowe - choć wizyta u lekarza nie wskazywała na żadne zmiany chorobowe. Zaczęły się koszmary, nieprzespane noce, płacz i histerie bez żadnej wyraźnej przyczyny. Oczywiście podejrzewaliśmy, że prawdziwym powodem może być właśnie przedszkolna adaptacja i nowa sytuacja, w jakiej synek się znalazł. Jednak nie bardzo wiedzieliśmy, co jeszcze moglibyśmy zrobić - poza okazywaniem mu wzmożonej uwagi, troski, bliskości i czułości...
Któregoś dnia podzieliłam się naszymi problemami ze
znajomą farmaceutką - a ta poradziła mi, żebym sięgnęła po Viburcol. Już
wcześniej słyszałam wiele pozytywnych opinii na temat tego leku, ponieważ moje
koleżanki stosowały go u dzieci w trakcie niemowlęcych kolek i bolesnego ząbkowania. Okazało
się, że równie dobrze sprawdza się także u starszaków - ułatwiając zasypianie,
łagodząc bóle brzuszka, działając przeciwgorączkowo, przeciwzapalnie i uspokajająco w sytuacji stresu oraz
najróżniejszych dziecięcych lęków...Aktualnie synek czuje się w przedszkolu coraz lepiej i
z dnia na dzień jego aklimatyzacja przebiega coraz bardziej pomyślnie - ale z
kolei zdarza mu się łapać najróżniejsze infekcje, dlatego Viburcol na stałe
zagościł w naszej domowej apteczce.
Przeziębienie u dziecka –
czy zawsze wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza ?
czy zawsze wymaga natychmiastowej wizyty u lekarza ?
Już na wstępie zaznaczam, że nie biegniemy z Bąblem do
lekarza od razu, w trybie natychmiastowym - kiedy tylko synek zakaszle, kichnie
czy pojawi się u niego lekki katar. W takich sytuacjach na początku próbujemy
poradzić sobie z infekcją we własnym zakresie - i najczęściej się nam to udaje,
a podawanie antybiotyku traktujemy jako
absolutną ostateczność. Sama byłam dzieckiem przez wiele lat faszerowanym
antybiotykami bez żadnego opamiętania - ze względu na przewrażliwienie moich
rodziców oraz ówczesne metody leczenia naszych okolicznych pediatrów - i
doskonale wiem, czym to grozi.
Domowe sposoby na odporność
i przeziębienie.
Pierwszą linię obrony stanowią z reguły domowe mikstury i sposoby na odporność, pochodzące
z tak zwanej "apteczki babuni".
Najczęściej wymienia się wśród nich wszelkie kiszonki, sok z malin z dodatkiem
cytryny, syrop z cebuli czy też mleko z miodem, czosnkiem i odrobiną
rozgrzewającego imbiru. Niestety, nasz Bąbel większości tych domowych receptur
kompletnie nie toleruje - i w zasadzie jedynie sok z malin spotyka się z jego
pełną aprobatą. Pozostałe specyfiki były przez niego zawsze wypluwane,
stanowczo odrzucane albo wręcz zwracane na podłogę - więc ostatecznie
zaprzestaliśmy namawiania synka do ich przyjmowania i w ramach tych w pełni domowych
metod mamy dość mocno zawężone pole manewru.
Zastąpiliśmy je natomiast tranem, probiotykami i kefirami - oraz właśnie
wspomnianym wcześniej Viburcolem (my akurat wybraliśmy wersję Viburcol Plus w łatwych do aplikacji doustnych kropelkach - aczkolwiek lek w postaci czopków jest również dostępny w aptekach bez recepty).
Inhalator, aspirator – a może
plastry ułatwiające oddychanie ?
Kiedy Bąbel był jeszcze malutki i nie potrafił
samodzielnie oczyścić sobie noska - podobnie jak większość znanych mi rodziców
stosowaliśmy u niego aspirator. Zdecydowaliśmy się na taki tradycyjny, napędzany siłą rodzicielskich płuc - ale są
również dostępne wersje bardziej zaawansowane: elektroniczne lub podłączane do odkurzacza.
Oprócz tego nie wyobrażam sobie również przetrwania z
chorym dzieckiem w domu bez inhalatora/nebulizatora. Jak już wcześniej na łamach bloga podkreślałam - to właśnie
tego typu sprzęt kilkukrotnie uratował Bąbla przed pobytem w szpitalu i stanowi
dla nas prawdziwe wybawienie w walce z kaszlem, katarem i nieżytem dróg
oddechowych. Dzięki niemu dziecku zdecydowanie łatwiej się oddycha - a polecone
nam przez pediatrę dodatkowe delikatne oklepywanie plecków po każdej inhalacji
sprawia, że wydzielina nie zalega w organizmie, znacznie szybciej się "odrywa" i wydostaje na
zewnątrz.
Na noc natomiast stosujemy
plastry z uwalnianymi stopniowo olejkami eterycznymi. Są one przyklejane na
piżamkę , a nie bezpośrednio na ciało dziecka. W związku z tym na pewno nie
podrażnią skóry - natomiast zapewniają nam dużo spokojniejszy i przyjemniejszy
sen bez kaszlu oraz wielokrotnych nocnych pobudek.
Odpowiednia temperatura i
wilgotność powietrza w mieszkaniu.
Warto zadbać również o odpowiednią temperaturę w mieszkaniu - która absolutnie nie powinna
być zbliżona do tej przypominającej klimat tropikalnej wyspy ! Przegrzanie
dziecka jest zdecydowanie gorsze, niż jego delikatne wychłodzenie - więc nawet
w sytuacji przeziębienia wszystkie pomieszczenia w domu powinny być nadal
solidnie wietrzone (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku, bo postawienie
chorego dziecka w potężnym przeciągu na pewno mu nie pomoże! ) Wedle opinii,
jakich zasięgałam u kilku znanych nam lekarzy - optymalna temperatura powinna
oscylować w granicach 20-21 stopni
Celsjusza. Przekonajcie się zresztą sami , że im jest ona wyższa - tym
powietrze jest bardziej "gęste" i tym trudniej się nim oddycha.
Skoro już mowa o temperaturze powietrza - równie
istotna jest jego wilgotność.
Centralne ogrzewanie czy klimatyzacja sprawiają, że śluzówki w nosie i gardle
stają się przesuszone i podrażnione. Można nawilżać je wodą morską w sprayu - ale my w tym celu już na początku
naszej rodzicielskiej kariery zaopatrzyliśmy się w nawilżacz. Przez pierwsze dwa lata znajdował się on w pokoju
dziecięcym , a teraz stoi na szafce nocnej w naszej sypialni - ponieważ od
drugiego roku życia Bąbla praktykujemy i popieramy całym sercem ideę
współspania. Z własnego dzieciństwa natomiast doskonale pamiętam sytuacje,
kiedy funkcję nawilżacza pełniły porozwieszane na grzejnikach wilgotne pieluchy
tetrowe - albo pojemniki z wodą, umieszczone na szczycie kaflowego pieca.
W trakcie przeziębienia warto też podawać dziecku dużo płynów. Dzięki temu wszelkie niepożądane wydzieliny się rozrzedzają i zostają szybciej wydalone z organizmu - a oprócz tego zapobiega się odwodnieniu i uzupełnia się utratę wody spowodowaną ewentualną gorączką oraz towarzyszącym jej obfitym poceniem.
W trakcie przeziębienia warto też podawać dziecku dużo płynów. Dzięki temu wszelkie niepożądane wydzieliny się rozrzedzają i zostają szybciej wydalone z organizmu - a oprócz tego zapobiega się odwodnieniu i uzupełnia się utratę wody spowodowaną ewentualną gorączką oraz towarzyszącym jej obfitym poceniem.
***
Jestem
pewna , że powyższa lista nie wyczerpała tematu w 100% –
dlatego czekam również na
Wasze sprawdzone metody w komentarzach.
Mam nadzieję, że zechcecie podzielić
się nimi ze mną oraz innymi Czytelnikami.
______________________________
* niniejszy tekst jest oparty wyłącznie na naszych osobistych doświadczeniach; nie stanowi porady lekarskiej i z całą pewnością jej nie zastąpi. We wszystkich sytuacjach oraz wątpliwościach dotyczących stanu zdrowia dziecka wskazana jest konsultacja z lekarzem lub farmaceutą - oraz uzyskanie od nich fachowej pomocy medycznej.
U nas sptrawdzają się inhalacje, odpowiednia wilgotność w mieszkaniu by ułatwić oddychanie. Do tego odpowiednia dieta i częste wietrzenie mieszkania.
OdpowiedzUsuńCzesto polecane są inhalacje, słyszałam też o nacieraniu sokiem z cebuli, z takich domowych sposobów oczywiście.
OdpowiedzUsuńPlastry ułatwiające oddychanie u nas były również absolutnym hitem! Także je polecam, zwłaszcza, że np. katar niby nic, ale potrafi bardzo utrudnić spokojną noc :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Viburcol może być traktowany jako lek dla starszych dzieci. Te plastry też wydają się ciekawe.
OdpowiedzUsuńPamiętam takie kropelki eteryczne, którymi kropiło się piżamkę. Wydaje mi się, że dawały podobny efekt jak te plastry, ale własnie o plastrach nie słyszałam i chętnie się po nie wybiorę do apteki :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że działa uspokajająco? Po operacji córka stała się straszna, a wieczory to koszmar.. fajnie by było, gdyby znalazło się coś co ją wyciszy, ale nie otępi.
OdpowiedzUsuńMy mamy swój standardowy pakiet ochronny, nawet jak idziemy do lekarza, to nasza pediatra mówi: "proszę kontynuować swoje ziółka" ;)
OdpowiedzUsuńU nas inhalacje zawsze sa wskazane ale te plasterki mnie zaciekawiły
OdpowiedzUsuńplastry i inhalacje to u nas podstawa. Plus do tego wszelkie naturalne metody.
OdpowiedzUsuńPrzeziębienie to nic fajnego, ale dobrze, że są nie odpowiednie sposoby! Fajnie, że je opisałaś.
OdpowiedzUsuńu nas często robimy inhalacje w okresach infekcji i bardzo pomagają
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym leku. Osobiście stosuję inhalacje i plastry
OdpowiedzUsuńU nas sezon na infekcje już otwarty, ale na grubo, ze sterydem :(
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mój syn zaczął chodzić do przedszkola. To była masakra, non stop był chory. Na szczęście chyba już wyrósł i uodpornił się bo przeziębienie łapię raz, czasem dwa razy w roku.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z inhalatorem. Sama używam go w trakcie przeziębienia.
OdpowiedzUsuńNie mam jeszcze dzieci, ale najbardziej spodobał mi się pomysł z plasterkiem, pamietam, że jak byłam mała to rodzice kropili mi poduszkę olejkami żeby mi się lepiej oddychało :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z inhalacją na pewno wypróbujemy ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz - Viburcol kojarzy mi się tylko z czopkami, a tu proszę - w płynie!! I znów czuję sie trochę doszkolona ;) U nas też soje specyfiki podaję synom: sok z malin, sok z czarnego bzu, sok z jarzębiny, czy przemielone pigwy w herbatce, albo sok z cebuli. No kombinuję, a potem jak się nie uda to do lekarza.
OdpowiedzUsuńU nas inhalacje sprawdzają się świetnie, plastrów próbowaliśmy raz, ale nie powaliły nas na kolana.
OdpowiedzUsuńMy także korzystamy z inhalacji. Jest nas trochę więcej sztuk i niestety jak jedno dziecko coś złapie, to od razu wszyscy w domu chorują.
OdpowiedzUsuńSama nie jestem jeszcze w temacie, ale moja siostra również ratuje się inhalacjami.
OdpowiedzUsuńMnie już na samą myśl przeraża choroba dziecka.. Głównie słyszę o inhalacjach od moich koleżanek.
OdpowiedzUsuńRobimy inhalacje,domowe sposoby na przeziębienia.Niestety! Wielu rodziców wypycha swoje chore dzieci do przedszkola.Niech inni się martwią.
OdpowiedzUsuńStosowałam kiedyś te kropelki na ząbkowaniu, ale nie pomyślała, że przydadzą się tez na przeziębienie :)
OdpowiedzUsuńdzieci na szczescie nie mam ale mam faceta a jak wiadomo facet z przeziebieniem walczy o zycie
OdpowiedzUsuńViburcol znałam tylko z czopków, dobrze wiedzieć, że mają też inne produkty.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w kwestii antybiotyków,jestem ich przeciwniczką:)ogólnie w przeziębieniu nie stosuje raczej leków.Podaję dzieciom duzo witaminy C i też witaminę D.Dzieci nabyły dzięki temu odporności,naprawdę niewiele chorują a jak już to trwa to krótko:)
OdpowiedzUsuńCenna rady dlarodziców :)
OdpowiedzUsuńno niestety to specyfika duzych skupisk ludzi. klaudia j
OdpowiedzUsuńcenne rady dla rodziców dla maluchów
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny wpis, który sobie zapisuję i w razie "w" będę do niego zaglądać! Mój niemowlak jeszcze nie chorował, z przerażeniem myślę o żłobku i przedszkolu. Ale cóż, będzie trzeba to przetrwać. Pozdrawiam 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam mnóstwo dobrego o inhalacji/nebulizatorze, także dla kobiet w ciąży. Muszę zgłębić koniecznie temat, zanim dołączy do nas mały człowiek:)
OdpowiedzUsuńPrzydatny wpis. :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis, który powinien przeczytać każdy rodzic. W wielu wypadkach włącza się panika i szuka się odpowiedzi w Internecie. Oby taki rodzic trafił na Twój wpis. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńInhalacje sa swietne, niestety nasza Ala strasznie się wyrywa wtedy. Zeszłej zimy chorowala co chwile, w tym roku jest lepiej, więc chyba czas i nabranie odpornosci jest najlepszym "lekarstwem".
OdpowiedzUsuńInhalator to niezbędne urządzenie w naszym domu. Zwłaszcza mając w nim żłobkowicza, przedszkolaka i ucznia szkoły podstawowej ;)
OdpowiedzUsuńViburcol przepisał na pediatra jak nasze chłopaki były małe. Nigdy nie użyliśmy. Nie wiedziałam że strasze dzieci mogą go używać. Niestety przedszkolaki muszą się wychorować. Warto zadbać o ich odporność.
OdpowiedzUsuńU nas codziennie profilaktycznie i na odporność pijemy syrop z kwiatów czarnego bzu z olejem z czarnuszki
OdpowiedzUsuńMy przy przeziębianiu sięgamy po inhalacje, roztwór soli fizjologicznej oraz maść, która pozwala nam lepiej oddychać. Poza tym stawiamy na profilaktykę w postaci tranu
OdpowiedzUsuńja standardowo sok z cebuli :) i rozgrzewający amol na plecki
OdpowiedzUsuńJa również stosowałam Viburcol i odczułam z dziecmi poprawę zdrowia:) Inhalacje-zawsze:) Efekt uboczny-cudowna cera:)
OdpowiedzUsuńRównież w pierwszej kolejności używamy inhalator, tylko ja najpierw stosuje sól
OdpowiedzUsuńHa te sposoby to wykorzystam na swojego chłopaka bolal go brzuch a JUZ mi umierał hababn
OdpowiedzUsuńViburcol wiele razy był u nas w użyciu i również doceniam ten lek :)
OdpowiedzUsuńa jakie macie sposoby na kolkę u noworodka? z przeziębieniem u starszej córki nie ma problemu, ale kolka u młodszej mnie dobija :(
OdpowiedzUsuńJak już jesteśmy w takim temacie, to są również probiotyki Biogaia i właśnie o nich na stronie https://biogaia.pl/ czytam. Wiem, że bardzo ważne jest to, co podajemy naszemu dziecku, dlatego zależy mi na tym, aby wybierać jak najlepsze rozwiązania i produkty.
OdpowiedzUsuńodnośnie zdrowia i wychowania niemowląt, także o chorobach i przeziębieniach to więcej informacji znajdziecie na portalu parentingowym: https://www.mojniemowlak.pl/
OdpowiedzUsuńNajgorszy katar! Dziecko nie może oddychać swobodnie, noc nieprzespana na pewno... Jak szukacie sposobów jak udrożnić nosek i zmniejszyć katar u takich maluszków to na stronę https://www.mamynosa.pl/ odsyłam. Znajdziecie tam mnóstwo wskazówek i nazwy preparatów które można podawać od 1 dnia życia. Katar u niemowlaka może szybko przerodzić się w zapalenie oskrzeli czy płuc dlatego trzeba szybko i skutecznie reagować.
OdpowiedzUsuń