Strony

piątek, 28 września 2018

Pierwsze spotkanie z adoptowanym dzieckiem - wyobrażenia kontra rzeczywistość. Czego się spodziewać i jak się na to przygotować ?

I nagle w drzwiach domu dziecka  staje ON / ONA. Wasz wymarzony Synek ! Wasza wyczekana Córeczka ! Woła do Was "Mamo ! Tato ! Tak się cieszę, że już jesteście !" - a potem pędzicie do siebie na skrzydłach miłości, rzucacie się sobie w otwarte ramiona i wiecie, że już zawsze będziecie razem i że nic nie jest w stanie Was rozdzielić...

Jeśli właśnie takie macie wyobrażenia na temat pierwszego spotkania z adoptowanym dzieckiem... - to lepiej je porzućcie, obudźcie się i przygotujcie sobie lodowaty prysznic. TO TAK NIE DZIAŁA. Placówkowa i adopcyjna rzeczywistość bywa bardzo często zupełnie inna - a o swoich doświadczeniach w tym temacie opowie Wam adopcyjny tato Oli, Michałka i Kasi.

adopcja dziecka, przysposobienie, oswajamy adopcję, pierwsze spotkanie z adoptowanym dzieckiem, adopcja to nie tabu, mama adopcyjna, dom dziecka, oczekiwanie na pieczę, TEN telefon z ośrodka adopcyjnego, blog parentingowy, niepłodność, blog o adopcji
źródło : www.pixabay.com

Ale najpierw...

 ...pierwsze spotkanie z Bąblem w domu dziecka  -
czyli o tym, jak to wyglądało u nas

Nasz Bąbel w momencie adopcji miał niespełna 3 miesiące - a jak wiadomo takie małe dziecko lgnie niemal do każdego, kto okaże mu swoje zainteresowanie, wsunie do rączki jakąś grzechotkę czy piszczącą zabawkę. Z całą pewnością podobnymi uczuciami darzył wówczas zarówno nas - swoich przyszłych rodziców - jak i każdą jedną opiekunkę z placówki, która poświęcała mu swój czas i uwagę, obdarzała go troską i uśmiechem (zwłaszcza, że nie miał za sobą żadnych traumatycznych doświadczeń związanych z dorosłymi). Dlatego też nie było jakiegoś większego problemu, by wkraść się w jego łaski - i udzieliła się nam euforia dokładnie taka, jak opisana poniżej:

Bierzemy go po kolei na ręce, tulimy, całujemy w czółko, dotykamy delikatnie mięciutkich włosków...Trochę nieporadnie nam to wszystko wychodzi. Trochę boimy się zrobić krzywdę temu małemu, kruchemu ciałku. Trochę wkurzamy się, że wszyscy na nas patrzą - i że mamy tylu nieproszonych świadków tego naszego wyjątkowego , pierwszego spotkania (...)

W pewnym momencie łapie mnie swoją malutką rączką za palec, zaciskając z całej siły. Najchętniej po prostu wzięłabym go pod pachę, zapakowała do samochodu i "porwała" ze sobą od razu - bez oczekiwania na pieczę, bez wszystkich sądowych formalności i procedur (...)

Tak bardzo nie chcę zostawiać go w domu dziecka...Tak bardzo boję się, że to tylko sen - i że otworzę oczy, a jego już nie będzie...I całą drogę powrotną powtarzam do męża : "Uszczypnij mnie mocno - bo ze szczęścia mi rozum odjęło i nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć!"

Adopcja dziecka - udane pierwsze spotkanie,
a potem...proza życia

OK. Takie były nasze piękne wspólne początki - ale absolutnie nie łudźcie się, że każde kolejne odwiedziny w domu dziecka przebiegały tak samo sielankowo i bez komplikacji. Synek przez pierwsze 3 miesiące swojego życia zdążył już przywyknąć do swoich opiekunek - do ich zapachu, głosu, dotyku, sposobu noszenia...Momentami czuliśmy się z tym naprawdę okropnie, byliśmy bliscy płaczu (zwłaszcza ja ;) ) i kompletnie traciliśmy wiarę w swoje rodzicielskie kompetencje... 

Zdarzało się, że nie chciał być przewijany, kąpany czy karmiony przez którekolwiek z nas - wyrywał się, przeraźliwie płakał, odpychał nas i wierzgał nogami. Natomiast kiedy tylko na horyzoncie pojawiała się któraś z pań - bez żadnych problemów poddawał się wszystkim jej zabiegom...Przeczołgało nas to psychicznie OKRUTNIE, bo pragnęliśmy dać mu od pierwszego dnia całą miłość, jaką w sobie mieliśmy - i nie spodziewaliśmy się, że napotkamy z jego strony na aż tak silny opór.

Z perspektywy minionych lat już wiem, że potrzebował po prostu CZASU, żeby się do nas przyzwyczaić, lepiej nas poznać i w pełni zaakceptować jako jedyne osoby, które od tamtej pory miały się nim opiekować. Ale nie powiem, że było to dla nas łatwe i przyjemne - a w przypadku starszego dziecka takie "przełamywanie lodów" może okazać się jeszcze bardziej skomplikowane...

adopcja dziecka, przysposobienie, oswajamy adopcję, pierwsze spotkanie z adoptowanym dzieckiem, adopcja to nie tabu, mama adopcyjna, dom dziecka, oczekiwanie na pieczę, TEN telefon z ośrodka adopcyjnego, blog parentingowy, niepłodność, blog o adopcji
źródło : www.pixabay.com

Pierwsze spotkanie ze starszymi dziećmi -
historia Oli, Michałka i Kasi

"Kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy do naszych dzieci i weszliśmy do ich sali w placówce  - Michałek bardzo mocno wtulił się w opiekunkę i nie chciał za nic w świecie się od niej "odkleić". Kasia schowała się przed nami pod łóżkiem i nie wychodziła stamtąd przez całe trwające pół godziny spotkanie. Jedynie z Olą udało nam się nawiązać namiastkę jakiegokolwiek kontaktu i komunikacji. Obejrzeliśmy razem przywiezioną w prezencie książeczkę i trochę pograliśmy na cymbałkach, ale mimo wszystko ciągle wodziła wzrokiem za paniami i co chwilę upewniała się, czy nadal są w pomieszczeniu.

Przy kolejnych wizytach było raz lepiej, raz gorzej. Cała trójka naszych dzieci bała się mężczyzn - ponieważ ich ojciec biologiczny był przemocowcem i dopuszczał się wobec nich wielu nadużyć. Dlatego mojej żonie było znacznie łatwiej przekonać do siebie maluchy - a ja nawet długo po ich przywiezieniu do domu musiałem trzymać się trochę na uboczu i występować bardziej w roli obserwatora ich wspólnych zabaw i interakcji. Tak naprawdę musiało minąć dobrych kilka miesięcy, zanim zrozumiały i przekonały się, że nic złego ich z mojej strony nie czeka...

Ale wracając do spotkania w placówce - polecam nie nastawiać się na wielką "miłość od pierwszego wejrzenia". Oczywiście takie scenariusze też się zdarzają - jednak zdaje się, że nie jest to zbyt częste zjawisko. Dzieci mają za sobą różne doświadczenia - zazwyczaj bardzo bolesne i dramatyczne - więc trudno oczekiwać od nich , żeby z miejsca zaufały jakimś "nowym dorosłym", którzy do tej pory przeważnie tylko je krzywdzili, sprawiali im przykrość i zadawali ból. Żeby zbudować takie zaufanie - czasami potrzeba kilku dni, czasami tygodni i miesięcy, a czasami nawet lat. 

Prawda jest taka, że z punktu widzenia dzieci nie jesteśmy od samego początku "mamą i tatą" - tylko zupełnie obcymi ludźmi, których widzą po raz pierwszy w życiu i nie wiedzą, czego mogą się po nich spodziewać. Bywa też tak, że dalej tęsknią do swoich rodziców biologicznych (jacy by oni nie byli) - nadal o nich mówią, wspominają, opowiadają różne sytuacje z domu rodzinnego...Dla nas to nie jest komfortowa sytuacja - ale w końcu to nie nasz komfort jest najważniejszy ! Trzeba się na to przygotować i pozwolić im przejść ten etap po swojemu. Widocznie po prostu tego potrzebują, żeby ogarnąć nową rzeczywistość i lepiej ją zrozumieć."

adopcja dziecka, przysposobienie, oswajamy adopcję, pierwsze spotkanie z adoptowanym dzieckiem, adopcja to nie tabu, mama adopcyjna, dom dziecka, oczekiwanie na pieczę, TEN telefon z ośrodka adopcyjnego, blog parentingowy, niepłodność, blog o adopcji
źródło : www.pixabay.com

 Pierwsze spotkanie z adoptowanym dzieckiem - 
garść porad, które sama kiedyś dostałam

1. Możecie przywieźć dziecku jakiś pierwszy prezent od Was - pluszową maskotkę, książeczkę albo inną zabawkę. Jeśli chcecie wziąć również drobiazgi dla innych dzieci - spytajcie najpierw, czego dom dziecka czy rodzina zastępcza potrzebuje (nas np. - całkiem słusznie - poproszono o owoce sezonowe, zamiast słodyczy).

2. Pierwszego dnia bądźcie przygotowani również na widzenie z wieloma osobami dorosłymi - dyrektorem placówki, lekarzem, opiekunkami prowadzącymi dziecko...Dopiero kolejne spotkania są bardziej intymne - możecie spędzić więcej czasu sam na sam z dzieckiem i zabierać je na spacery po okolicy.

3. Starajcie się wypytać o jak najwięcej szczegółów dotyczących dziecka - jego pielęgnacji, używanych w placówce kosmetyków, ewentualnych przyjmowanych leków, jadłospisu i codziennej rutyny (żebyście potem po zabraniu malucha do domu nie zmienili mu zbyt drastycznie rozkładu dnia). Nie zapomnijcie też zapytać o to, czy z dzieckiem nie trzeba odbyć jakichś wizyt i konsultacji lekarskich - bo pracownikom może to gdzieś umknąć w natłoku spraw, a dokumentacja medyczna jaką dostajecie nie zawsze jest kompletna.

4. Jeśli dziecko unika kontaktu i trzyma do Was duży dystans - nie naciskajcie. Metoda małych kroczków jest tu najbardziej odpowiednia. Najprawdopodobniej z każdym kolejnym spotkaniem będzie coraz lepiej - a już za jakiś czas nie będziecie widzieć świata poza sobą :)

5. Miejcie świadomość tego, że czas odwiedzin dziecka w placówce przed otrzymaniem oficjalnej pieczy może być bardzo różny. My jeździliśmy do synka zaledwie przez tydzień przed zabraniem go do domu - ale znam też pary, które odbywały takie wizyty nawet przez 3 miesiące. (Niby dziecko masz - a jednak nie do końca. Taka to nasza biurokratyczna polska rzeczywistość.)

6. Kiedy przyjedziecie po dziecko już po otrzymaniu pieczy - przywieźcie ze sobą zestaw ubrań, na które zamienicie placówkową odzież. (Ubranek z domu dziecka raczej się nie zabiera - zresztą lepiej jeśli zostaną , by nadal służyć innym maluszkom).

7. Miejcie przy sobie koniecznie spory zapas chusteczek higienicznych - na pewno będzie Wam potrzebny ;)

środa, 26 września 2018

DUBI bawi i uczy :) Personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem !


Były już na naszym blogu spersonalizowane książeczki i zabawki, spersonalizowane prezenty z grawerem oraz spersonalizowane dekoracje do pokoju dziecięcego... Dzisiaj natomiast chciałabym przedstawić Wam coś zupełnie nowego i niepowtarzalnego - płytę DUBI ze spersonalizowaną muzyką oraz imieniem dziecka, które pojawia się we wszystkich piosenkach aż ponad 70 razy !

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

DUBI to nazwa pochodząca od imion postaci widocznych na okładce - a więc sympatycznej sowy Dudu oraz energicznej zajęczycy Bibi. Bohaterowie przeprowadzają dziecko przez 12 utworów muzycznych o bardzo zróżnicowanej linii melodycznej i tematyce - a jednocześnie w każdej piosence zwracają się do niego po imieniu, zachęcając tym samym do wspólnego śpiewania, tańca i zabawy :) Piosenki możemy zamówić sobie albo w formie plików mp3 do ściągnięcia - albo też jako odrębną płytę lub łącząc obie te opcje w pakiecie.  Ceny są naprawdę przystępne, wszystkie melodie oraz głosy Dudu i Bibi - bardzo przyjemne  dla ucha, a zabawne dialogi między bohaterami za każdym razem wywołują szeroki uśmiech na dziecięcej buzi :)

Najważniejszym powodem, by zaopatrzyć się w płytę od DUBI - jest ...mina naszego dziecka, kiedy po raz pierwszy słyszy swoje imię dobiegające z głośnika ;) Bezcenna mieszanka zdumienia i zachwytu , no bo "jak to się w ogóle stało, że zwierzątka znają moje imię?!" ;) Kiedy kilkulatek już przywyknie do tego zaskakującego faktu - bardzo ochoczo angażuje się w podejmowanie wyzwań, stawianych mu w poszczególnych utworach. Razem z Dudu i Bibi powtarza krótkie fragmenty tekstu, szuka w swoim otoczeniu przedmiotów w danym kolorze , naśladuje dźwięki zwierząt na farmie, a także ćwiczy mimikę i taneczne wygibasy ;)

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

Każda z piosenek na płycie DUBI gwarantuje nam nie tylko świetną zabawę, rozrywkę i solidną porcję wspólnych wygłupów - ale również niesie za sobą pewną wartość edukacyjną.  Dziecko uczy się wielu dobrych nawyków - jak chociażby sprzątanie swojego pokoju czy używanie trzech magicznych słów : "proszę", "dziękuję" i "przepraszam".  W jednej z piosenek bohaterowie nagrania wielokrotnie powtarzają, jaki maluszek jest wspaniały, wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju - co dodatkowo wzmacnia nasz codzienny rodzicielski przekaz i buduje w dziecku jeszcze większe poczucie własnej wartości. 

Dzięki piosence "Czy ty lubisz?" mali słuchacze oswoją się także z poprawną odmianą przez osoby - z czym dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym mają dość często spory problem. Natomiast kołysanka "Baranki" skutecznie utuli dziecko do snu po dniu pełnym wrażeń - a więc świetnie nadaje się do wieczornego wysłuchania na dobranoc.

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

DUBI - personalizowana muzyka dla malucha - piosenki dla dzieci z imieniem - Dudu i Bibi - piosenki dla najmłodszych - piosenki przedszkolaka

Reasumując - spersonalizowana muzyka od DUBI gwarantuje dziecku świetną zabawę i poczucie wyjątkowości. To wspaniały pomysł na prezent nie tylko dla jednego maluszka - ale również dla rodzeństwa czy większej dziecięcej grupy. Przyznam się Wam, że kiedy tylko dostaliśmy naszą płytę dla Igorka - od razu podrzuciliśmy ją do przesłuchania również pani wychowawczyni w przedszkolu. Niewykluczone zatem, że w przyszłości cała nasza ekipa "Żabek" otrzyma właśnie takie muzyczne podarunki z okazji zakończenia roku szkolnego :) 

***

Znacie ? Lubicie ?
Sprawilibyście swojemu dziecku taki prezent ? 
A może sami układacie spersonalizowane piosenki o Waszej rodzinie ? ;)

piątek, 21 września 2018

NIE RÓB TEGO mojemu dziecku !

Mówię stanowcze "NIE" staruszkom - niedoszłym kidnaperkom, które grożą dziecku porwaniem. Nie zgadzam się też na to, żeby obca baba tarmosiła mojego synka za jego "rozkoszne policzki" albo ładowała mu do rączki jakieś niewiadomego pochodzenia łakocie bez pytania mnie o zgodę. Skoro do dorosłej nieznajomej osoby nie podchodzi się na ulicy, by ją wbrew jej woli obmacać, postraszyć albo nakarmić cukierkami - to dlaczego  niektórzy nie potrafią podobnej zasady stosować również wobec cudzych dzieci?!

wychowanie - rodzina - mama - dziecko - parenting - blog parentingowy - blog rodzicielski - macierzyństwo
źródło grafiki : www.istockphotos.com

NIE RÓB TEGO mojemu dziecku !  

 1. Nie strasz, że je zabierzesz !

Spacerujemy sobie po parku w bardzo przyjemny, słoneczny dzień. Jest nam wręcz sielsko i anielsko - wokół nas w końcu złota polska jesień ! - dopóki zza jednego z drzew nie wyłania się czarny charakter tej historii...

Staruszka. Na oko nieszkodliwa i poczciwa - ale kiedy mija biegnącego alejką Bąbla, nagle rzuca w jego kierunku pewien (pseudo)żarcik.

"Nie biegaj tak szybko, bo Cię zabiorę mamie!"

Na te słowa Młody staje jak wryty - a potem odwraca się i pędzi w moim kierunku, jakby go z procy wystrzelili.

"Mamo, ta pani chce mnie zabrać!" - dyszy bliski płaczu i niebezpiecznie wykrzywia usta w podkówkę.

"Nie ma pani nic innego do roboty poza straszeniem cudzych dzieci?" - pytam zaczepnie, bo w takich sytuacjach jakoś przymykanie oka na sędziwy wiek nie leży w mojej naturze.

"Przecież tylko sobie żartowałam." - obrusza się babcia - "To już nawet pośmiać się człowiekowi nie wolno?"

No takie to było śmieszne, że aż boki zrywać. Zwłaszcza dla mojego nie znającego się na żartach czterolatka, u którego dobry nastrój już dawno diabli wzięli - i który jeszcze następnego dnia nie przestaje wypytywać mnie, dlaczego ta pani z parku chciała go ze sobą porwać...

2. Nie częstuj niczym bez pytania mnie o zgodę !

Temat rzeka... Pani w sklepie... Kobieta na placu zabaw... Jakieś zupełnie randomowe, przypadkowe osoby w miejscach dedykowanych rodzinom z dziećmi...Serio - nie musicie dokarmiać czyichś pociech czekoladą, chipsami i Coca-Colą ! Nie wiecie przecież , czy dziecko nie jest na coś uczulone. Nie wiecie też, czy już zjadło normalny posiłek - i czy w związku z tym wolno proponować mu jakiś średnio wartościowy zapychacz. Każdy rodzic powinien decydować sam, co i w jakich ilościach może jeść jego dziecko. Więc błagam Was - nie uszczęśliwiajcie nikogo na siłę i zostawcie swoje chrupki czy cukierki dla siebie ! (Niech Wam w biodra idą ;) ) 

 3. Nie tarmoś za "rozkoszne policzki" i nie całuj na siłę !

Stoimy w kolejce w supermarkecie. Przed nami następna pani w wieku średnim bardziej zaawansowanym - co chwilę zerka w kierunku Bąbla, puszcza mu oczka, stroi do niego jakieś miny. Początkowo całkiem to sympatyczne - z czasem natomiast robi się ciut męczące i kłopotliwe. A w zupełny szok wbija nas sytuacja, kiedy po zakończonych zakupach wspomniana kobieta zaczyna tarmosić naszego synka za policzek z okrzykiem : "Jaki on przesłodki !" - i jednocześnie usiłuje go w ten policzek pocałować (!)

(Na szczęście Młody wyrywa się z jej objęć i wieje, gdzie pieprz rośnie - a ja myślę sobie, że lekcje samoobrony przydałyby się już nie tylko w konfrontacji z typami spod ciemnej gwiazdy...)

wychowanie - rodzina - mama - dziecko - parenting - blog parentingowy - blog rodzicielski - macierzyństwo
źródło grafiki : www.mbtskoudsalg.com

 4. Nie wmawiaj, że różowy jest tylko dla dziewczynek !

O takiej sytuacji pisałam całkiem niedawno na naszym Facebooku. Bąbel wybrał sobie na stoisku różowego kaktusa - natomiast ekspedientka za wszelką cenę usiłowała wyperswadować mu ten wybór jako "zbyt dziewczęcy" (tudzież "za mało męski").

Jak bardzo cieszę się i jak ogromnie jestem wdzięczna, że we własnym dzieciństwie nie spotkałam nikogo, kto próbowałby mnie tak płciowo naprostować ! W przeciwnym razie pewnie nie nauczyłabym się tak wspaniale wspinać po drzewach; nie miałabym tyle frajdy podczas zabaw z moimi kuzynami w wojsko, kowbojów i policjantów ! Pewnie przez całą wczesną młodość  przebierałabym swoje lalki Barbie w kolejne falbaniaste kiecki albo mieszała wyimaginowaną zupę w plastikowym garze - a przyznam szczerze, że żadna z tych czynności jakoś szczególnie mnie nie pociągała ;)

I dlatego niezmiennie jestem zdania - że zabawki i zabawy nie mają płci ! A jeśli Bąbel ma ochotę wozić w wózku lalkę bobasa albo postawić sobie w pokoju lampkę w kształcie jednorożca - absolutnie nie będę stawała na przeszkodzie jego poczynaniom ;) 

 5. Nie nazywaj go "niegrzecznym" - i już Ci tłumaczę , dlaczego.

Wychodzę z założenia, że generalnie dzieci są "grzeczne". To ich zachowanie czasami bywa niewłaściwe - zbyt impulsywne, agresywne, nieadekwatne do sytuacji, wynikające z braku umiejętności poradzenia sobie z niektórymi emocjami. W tym wieku  to zupełnie normalne!  - a więc staram się nie przekładać jakiegoś jednorazowego incydentu na całokształt naszych relacji. 

Jeśli moje dziecko postępuje niewłaściwie - to "niegrzeczne" jest jego ZACHOWANIE, a nie ono samo. Warto umieć te dwie rzeczy rozróżniać - bo inaczej można (zupełnie przypadkiem lub w pełni świadomie) wpoić dziecku bardzo krzywdzące przekonania na temat jego osoby i podkopać to wątłe poczucie własnej wartości, które tak naprawdę dopiero zaczyna się budować...

Poza wszystkim : uwierz, że sama zwrócę mu uwagę - bo nie jestem jedną z tych bezkrytycznie nastawionych i roszczeniowych mamusiek, które czasami faktycznie aż się proszą o zewnętrzną, postronną motywację ;) !

***

Istnieje wprawdzie afrykańskie powiedzenie, że 
" Trzeba całej wsi, żeby wychować dziecko "...
  
 Ale nie uważacie, że niektórzy ludzie traktują je zbyt dosłownie ? 

Was też wyżej wymienione sytuacje tak irytują ?
Czy może należycie do grona szczęśliwców - i nigdy nie mieliście z nimi do czynienia ? 










wtorek, 18 września 2018

"Paszczaki", "Jamniki" - a może "Nogi za pas" ? Sprawdzone sposoby na nudę - nowe gry dla dzieci od Naszej Księgarni.

Do tej pory Nasza Księgarnia rozpieszczała nas głównie pięknie wydanymi, wartościowymi książeczkami dla dzieci. Obecnie dołączyły do nich również gry dla najmłodszych : bardzo różnorodne, niesamowicie bogate graficznie i dopracowane w każdym, najdrobniejszym szczególe. "Paszczaki", "Jamniki" czy "Nogi za pas!" ? Jestem bardzo ciekawa, która najbardziej przypadnie Wam do gustu :)

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

"Paszczaki"

"Paszczaki" to najprostsza i najmniej skomplikowana z prezentowanych gier - a więc siłą rzeczy przeznaczona dla najmłodszych graczy, już od 5. roku życia.  Jest to gra karciana - polegająca na układaniu poszczególnych kart z wizerunkami sympatycznych stworków w taki sposób, żeby karty stykały się ze sobą chociaż jednym bokiem.
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Po wyłożeniu każdej z kart na stół dobieramy kolejną z głównej puli - i staramy się ułożyć je tak sprytnie, by na obu krańcach naszego pionowego lub poziomego szeregu znajdowały się dwa identyczne Paszczaki. Gracz, który tego dokona - zgarnia dla siebie wszystkie karty znajdujące się w danym rzędzie. Ostatecznie wygrywa natomiast ten zawodnik, któremu uda się zgromadzić najwięcej Paszczaków na swoim koncie.

Dla ułatwienia każdy Paszczak opisany jest jedną , dwiema lub trzema kropeczkami. Symbole te oznaczają ilość, w jakiej konkretna postać występuje w całej talii. Mając taką świadomość - dziecko uczy się logicznego myślenia, planowania i obierania pewnej strategii. Wie na przykład, że z Paszczakiem oznaczonym jedną kropką nie jest w stanie niczego wskórać - ponieważ nie znajdzie w talii drugiej karty do pary, przy pomocy której mogłoby zamknąć szereg. Jeśli natomiast trzyma w ręku jakiegoś Paszczaka z dwiema lub trzema kropkami - a taki sam znajduje się już wśród wcześniej wyłożonych kart - może próbować zakończyć rząd w taki sposób, by trafiło do niego jak najwięcej elementów. 
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy
  
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Moim zdaniem poza sposobem gry zaproponowanym przez producenta - można wykorzystywać Paszczaki również do partyjek tradycyjnego memory. Wówczas wybieramy z talii tylko karty, które występują w niej podwójnie - a następnie kładziemy je wszystkie rewersem do góry i staramy się znaleźć w jak najkrótszym czasie jak najwięcej takich samych par.  

Wizerunki Paszczaków świetnie sprawdzą się również w sytuacji, kiedy zechcemy przybliżyć dziecku różne wykonywane zawody, pasje i zainteresowania. Znajdziemy wśród nich chociażby mechanika, gwiazdę rocka, cyrkowca, malarza, lekarza czy primabalerinę - a więc naprawdę szeroki przekrój wszelakich profesji, o których można z dzieckiem podyskutować :)

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

 "Jamniki"

Wyobraźcie sobie, że właśnie staliście się szczęśliwymi posiadaczami pięciu uroczych jamników ;) Idzie jesień, Wasze pieski rosną w zastraszającym tempie - a więc musicie wykazać się opiekuńczością i zadbać o to, żeby nie zmarzły w ciągu coraz chłodniejszych wrześniowych wieczorów...

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

W tym celu chcecie ubrać swoje jamniki w kolorowe kubraczki, ale oczywiście (jak w każdej grze) jest to obwarowane pewnymi ściśle określonymi zasadami i regułami. Poszczególne fragmenty kubraczków różnią się od siebie nie tylko kolorem, ale również ilością namalowanych kostek - a więc trzeba układać je obok siebie tak, by chociaż jedna z tych cech była zgodna. 

Jeżeli któremuś z graczy nie uda się wylosować kubraczka w konkretnym kolorze albo z określoną liczbą kości - kładzie swój fragment białą stroną do góry i w ostatecznym rozrachunku nie zdobywa za niego punktów. Wygrywa oczywiście osoba, która uzbiera największą liczbę punktów - naliczanych za ułożone kostki oraz najdłuższe fragmenty psiego ubranka w tym samym kolorze.

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Oprócz podstawowego wariantu "Jamników" instrukcja sugeruje nam również bardziej zaawansowane opcje. Tutaj dodatkowym utrudnieniem i okazją do zbierania kolejnych punktów jest realizacja tak zwanych "zadań specjalnych", znajdujących się na dwunastu osobnych kartonikach. Zależnie od poziomu trudności zadania można zdobyć od 5 do 8 punktów za jego realizację - powiększając jednocześnie swoją przewagę i pozostawiając innych zawodników daleko w tyle ;)
 
Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy
 
Nogi za pas !

To najbardziej złożona i zaawansowana gra z całego dzisiejszego zestawienia - a co za tym idzie, ma również najwięcej elementów. Poza sporych rozmiarów planszą znajdziemy tu także : przestrzenny zamek z uwięzioną w nim księżniczką, drewniane figurki smoka oraz siedmiu rycerzy, osiem plastikowych kostek oraz trzy rodzaje żetonów o różnych wielkościach i wzorach (tarcze, króliczki i wizerunki smoka).

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

O ile w większości gier zwycięża ten , kto jako pierwszy dojdzie do mety - o tyle "Nogi za pas" punktują tylko rycerzy, którzy dotrą do zamku na II, III lub IV miejscu. Najlepiej więc posuwać się po planszy umiarkowanym tempem : na tyle szybko, by nie zostać pożartym przez smoka albo uznanym za marudera ; a jednocześnie na tyle powściągliwie, z godnością i z honorem, by nie zostać okrzykniętym największym tchórzem w całym królestwie ;) 

Dodatkowe punkty można pozyskać również za uratowanie rozmieszczonych na planszy białych króliczków - natomiast biada temu rycerzowi , którego w trakcie rozgrywki zaatakuje smok przy pomocy jednego ze swoich smoczych żetonów. Dopóki rycerze trzymają się w grupie i znajdują razem na tym samym polu - są w stanie mężnie stawić opór bestii. Jeśli natomiast któryś z nich po rzucie kostką weźmie tytułowe "nogi za pas" - jego towarzysz zostaje automatycznie pokonany i wyeliminowany z gry.

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Bardzo istotnym elementem w grze są przede wszystkim kolorowe kostki - ponieważ to oznaczenia na nich decydują, którzy rycerze wykonają ruch w danej turze, o ile pól się przesuną i czy będzie to krok do przodu, czy do tyłu. Podczas podsumowania i zliczania wyników najbardziej istotne okazują się natomiast żetony w kształcie tarczy. Każdy gracz wybiera sobie jeden z nich już na samym początku rozgrywki - i to właśnie kolory na odwrocie tarczy mówią nam o tym, za których rycerzy zdobywamy punkty po ich dotarciu na zamek. 

Zdaję sobie sprawę, że taki opis czytany "na sucho" , bez możliwości samodzielnego przetestowania gry - może wydawać się dość zawiły i pogmatwany.  Jednak gwarantuję Wam, że dzięki bardzo przejrzystej, przystępnej i popartej licznymi ilustracjami instrukcji szybko zorientujecie się w zasadach i już po pierwszych 2-3 rozgrywkach nie będą one miały przed Wami absolutnie żadnych tajemnic ;)

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Bardzo miłym akcentem w grach Naszej Księgarni jest dołączenie do każdego opakowania karteczki z grafiką oraz miejscem na podpis właściciela gry. Oprócz tego w każdym pudełku znajduje się też dodatkowa "Karta Megamocy" , która może zostać wykorzystana przez gracza jako pewnego rodzaju bonus - dając mu chociażby prawo do wyboru ulubionej gry albo do cofnięcia swojego niefortunnego ruchu :)

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

Nasza Księgarnia - gry planszowe - planszówki dla dzieci - Paszczaki - Nogi za pas - Jamniki - blog parentingowy

To jak ? Gracie z nami ?
Którą grę wybieracie na pierwszy ogień ? ;) 

piątek, 14 września 2018

Jak zatrzymać lato na dłużej ? Moich 5 sprawdzonych sposobów :) / Gaja - Piękna z Natury /


Koniec lata...

Lato nieubłaganie zmierza ku końcowi. Coraz krótsze dni - a dłuższe noce. Coraz zimniejsze wieczory i poranki, które najchętniej spędzamy w towarzystwie koca i kubka gorącej herbaty.  Coraz cieplejsze rzeczy wyciągane po kolei z najgłębszych czeluści szafy. Coraz częstsze katary, chrypki i przeziębienia - prowokowane i podsycane zmieniającymi się jak w kalejdoskopie warunkami atmosferycznymi...Jednak zanim ostatecznie pożegnamy się ze słońcem, a powitamy jesienną słotę i pluchę - warto wycisnąć te ostatnie dni lata jak cytrynę, do ostatniej kropli :) Jak zatrzymać lato na dłużej ? - albo chociaż rozstać się z nim godnie i bez żalu ? Dzisiaj opowiem Wam o kilku moich sprawdzonych sposobach :)

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

1. Nawet jesienią noś się kolorowo :) 

Jesień wcale nie oznacza szarości, nudy i bylejakości ! Rozejrzyjcie się wokół i popatrzcie na te wszystkie kolory na drzewach - a potem sami weźcie przykład z przyrody, która właśnie wybucha feerią jesiennych barw :) Dopóki tylko pogoda na to pozwala - nadal zakładajcie letnie sukienki i wystawiajcie odkryte ramiona na ostatnie gorące słoneczne promienie. Pamiętajcie, że jesienna aura nie musi być wrogiem zwiewnych tiuli, szyfonów i koronek - bo wystarczy tylko nauczyć się je odpowiednio (warstwowo! ;) ) nosić.  A nawet jeśli przyjdzie Wam w końcu wskoczyć w jesienne palto - ożywcie je jaskrawą apaszką, wściekle żółtymi kaloszami albo tęczowym parasolem :)

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

2. Mimo brzydszej pogody - 
nie trać kontaktu z naturą !

Choć kontakt ten na pewno nie będzie już tak intensywny, jak latem - nie pozwólcie mu, by całkiem umarł ;) Dla mnie nie ma chyba nic przyjemniejszego , niż spacer po jesiennym lesie albo parku pełnym liści. Uwielbiam ten specyficzny jesienny zapach, wilgoć w powietrzu, nagły spokój zapadający po intensywnym sezonie turystycznym...Natomiast jeśli bardzo chcecie mieć kawałek letniej łąki zawsze przy sobie - niezależnie od pory roku - możecie zrobić sobie własny aromatyczny zielnik , pełen zasuszonych kwiatów i innych wakacyjnych pamiątek.

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

3. Jedz zdrowo i różnorodnie -
by nie dopadła Cię jesienna chandra ! 

Dość często zdarza się, że jesieni towarzyszy również sezonowy spadek nastroju , określany przez specjalistów jako SAD (seasonal affective disorder). Jego objawami mogą być nadmierna senność, zmęczenie, bóle głowy i ogólny brak energii - a najlepiej poradzi sobie z nimi dieta sprzyjająca produkcji serotoniny, bogata w tryptofan i witaminy z grupy B.

Jesienią powinniśmy więc włączyć do naszego jadłospisu głównie większe ilości ziemniaków, awokado i bananów ; wszelkich orzechów , kiełków roślin, pestek dyni i słonecznika ; różnego rodzaju kasz, ryb, pełnoziarnistego pieczywa oraz zielonych warzyw. Naszym sprzymierzeńcem w walce z chandrą będzie również ciemna czekolada - oraz dodatki takie jak otręby czy spirulina.

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

4. Używaj kosmetyków pachnących latem :)

W tym roku odkryłam ich całkiem sporo - ale najbardziej polecam Wam te, które widzicie na zdjęciach. Kremy Gaja Piękna z Natury bazują wyłącznie na naturalnych,  roślinnych składnikach - i zawierają w sobie to, co najlepsze dla skóry. Postanowiłam o nich napisać, ponieważ filozofia marki Gaja jest mi bardzo bliska - i polega na wykorzystywaniu substancji, które są najprostsze i najlepiej przyswajalne (co jednocześnie w niczym nie umniejsza ich skuteczności). 

Gaja Aloesowa działa na moją skórę jak łagodzący plaster i delikatny opatrunek. Wspaniale koi wszelkie podrażnienia, świetnie nawilża i pomaga zregenerować uszkodzony naskórek. Takie działanie jest szczególnie pożądane właśnie u schyłku lata - kiedy skóra jest wyraźnie przesuszona i zmęczona częstym kontaktem ze słońcem i słoną morską wodą. 

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

Gaja Rozmarynowa ma zdecydowanie bardziej intensywny zapach, ponieważ poza rozmarynem zawiera w sobie również mentol, lawendę i kamforę. Jej aplikacja może powodować początkowo lekkie pieczenie skóry - lecz świadczy to wyłącznie o silnym działaniu bakteriobójczym i odkażającym. Krem świetnie radzi sobie z wypryskami, innymi niedoskonałościami oraz nadmierną produkcją sebum - a ze względu na właściwości ujędrniające i przeciwzmarszczkowe polecany jest dla skóry dojrzałej, która zaczyna już tracić swoją gęstość i optymalne napięcie.

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

Dodatkową zaletą kosmetyków Gaja jest ich duża pojemność za bardzo rozsądną cenę - dzięki czemu nie trzeba ich jakoś bardzo mocno oszczędzać i można używać kremów nie tylko do twarzy, ale również do całego ciała. Gaja Aloesowa szczególnie dobrze spisuje się u mnie jako balsam po depilacji, w ekspresowym tempie przynoszący ulgę zaognionej skórze.

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

5. Lato się kończy - 
ale nie kończy się Twoja podróż ! 

Podróżować można przez cały rok - bo każda jego pora ma nam coś zupełnie innego do zaoferowania. Jeśli więc zakończyliście Wasze wakacyjne wojaże z poczuciem niedosytu - nic nie stoi na przeszkodzie, by również jesienią gdzieś się wybrać :) Czekają na Was góry , jeziora - ale i polskie morze, nad którym właśnie w tych chłodniejszych miesiącach powietrze jest najbardziej nasycone zbawiennym dla naszego organizmu jodem. Czekają nowe wyzwania, cele i możliwości - bo przecież koniec lata to nie koniec świata ! :)

Gaja - Piękna z Natury - kosmetyki naturalne - naturalna pielęgnacja- kremy - Gaja Aloesowa - Gaja Rozmarynowa - blogerka kosmetyczna - blog kosmetyczny

A jakie są Wasze sposoby na zatrzymanie lata ? 
Zamykacie je w słoikach w postaci przetworów ?
A może jeździcie do miejsc, w których lato trwa przez cały rok ? :) 

____________________

sukienka - In Extenso
torba / wianek / naszyjnik - handmade ze stoiska w Świnoujściu
baleriny - Jenny Fairy ( CCC )


 

wtorek, 11 września 2018

Muzyczne zabawki Smily Play - nasza mała domowa orkiestra.


Kiedy Bąbel był malutki - grał na garnkach, rondlach i pokrywkach. Wyciągaliśmy wszystkie "instrumenty" z kuchennych szafek, układaliśmy na podłodze - a on dzierżył w garści wielką drewnianą łychę albo chochelkę do mieszania zupy i uderzał nią z wielkim zapałem, godnym prawdziwego wirtuoza ;) Nie powiem, by były to dźwięki przyjemne dla naszych rodzicielskich uszu - ale patrząc na szeroki uśmiech na jego twarzy dochodziliśmy do wniosku, że dla takiego widoku jesteśmy w stanie wiele wycierpieć ;)

Potem był pierwszy muzyczny zestaw z prawdziwego zdarzenia. Pamiętam jak dziś - Smily Play Gorące Rytmy , nadal zresztą dostępny w sprzedaży (TUTAJ). Pierwszy  bębenek z pałeczkami, tamburyn i marakasy. Do tego jeszcze tradycyjne drewniane cymbałki i kastaniety w kształcie biedronek. Nasza domowa orkiestra rosła w siłę i nabierała coraz przyjemniejszego brzmienia. Nauczyliśmy się kilku najbardziej znanych przedszkolnych szlagierów - i wyśpiewywaliśmy je od rana do wieczora, choć czasami trochę bez ładu i składu ;)

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

Aktualnie mamy w domu dorastającą gwiazdę rocka - tudzież innego gatunku muzycznego ;) Kiedy Bąbel dopadnie swoje muzyczne instrumenty od Smily Play - to wiemy, że będzie się działo ! W ruch idzie gitara z pianinkiem, skrzypce i saksofon - ale i tak największym powodzeniem cieszy się elektroniczna perkusja na statywie. Synek potrafi całymi godzinami siedzieć na dołączonym do niej wygodnym krzesełku, wciąż od nowa nagrywając i odtwarzając skomponowane samodzielnie melodie.

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

Kiedy ma ochotę pośpiewać - sięga natomiast po swój Mikrofon Będę Gwiazdą (ZOBACZ) - obowiązkowo z funkcją wzmacniania dźwięku i efektami świetlnymi, by poczuć się jak podczas występu na prawdziwej, dużej scenie :) Tymczasem, nasza domowa scena jest raczej kameralna - ale za to siedzi na niej najwierniejsza i najbardziej oddana publiczność. Mama, tata, dziadkowie i...pluszowe misie - oni nigdy nie gwiżdżą, zawsze proszą o bisy i nagradzają oklaskami ;) A jeszcze chętniej - sami przyłączają się do solisty i dają wspólnie zwariowany, rodzinny koncert ;)

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka


zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

Zdaję sobie sprawę, że wielu rodziców zwyczajnie obawia się kupowania dziecku muzycznych gadżetów. Bo przecież hałas i rwetes, bo „głowa kwadratowa”. Bo potem trzeba będzie wyciągać ze środka baterie – i dla świętego spokoju udawać, że ulubiony instrument się zepsuł…Ale wiecie co? W przypadku zabawek muzycznych Smily Play dźwięki są naprawdę niedrażniące i szybko wpadają w ucho.  Nie doświadczycie tu żadnego trzeszczenia, rzężenia, kompletnie sfałszowanych tonów czy innych dysonansów – a dziecko na pewno będzie miało podczas takich muzycznych szaleństw mnóstwo frajdy :)

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka
 
zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

 Jeżeli nadal się wahacie - pamiętajcie o tym, że dzięki muzyce :

* Pomagamy dziecku rozwijać pamięć i intelekt (np. poprzez powtarzanie konkretnej sekwencji dźwięków lub całej melodii) ;

* Wyrabiamy w nim podzielność uwagi - ponieważ często w trakcie gry na instrumencie obie ręce wykonują zupełnie inne czynności, a dziecko dodatkowo porusza się w rytm muzyki i podśpiewuje (to wbrew pozorom wymaga naprawdę niezłej koncentracji i koordynacji) ;

* Możemy urozmaicać nasze codzienne zajęcia, jednocześnie poprawiając estetykę ruchu i wyczucie rytmu (zabawy ruchowe przy muzyce : ćwiczenie podskoków i marszu, klaskanie, wystukiwanie rytmu na ciele dziecka, rytmiczne podrzucanie piłki itd.) ;

* Rozwijamy sprawność fizyczną i dużą motorykę, przyzwyczajamy dziecko do aktywności;

* Wspieramy również motorykę małą,podczas manualnego manipulowania przy instrumentach;

* Rozwijamy spostrzegawczość. Dziecko uczy się reagować na zmiany tempa muzyki, jej cichsze i głośniejsze tony, ogólny nastrój melodii-oraz wyłapywać podobieństwa i różnice pomiędzy utworami;

* Trenujemy koordynację ręka - oko, percepcję słuchową i wzrokową ;

* Ćwiczymy dziecięcą wyobraźnię oraz umiejętność abstrakcyjnego myślenia (szczególnie polecam "malowanie muzyki" - czyli po prostu tworzenie prac plastycznych, będących dziecięcą ilustracją i interpretacją danego utworu) ;

* Budujemy w dziecku większą pewność siebie, poczucie własnej wartości-oraz oswajamy lęk przed publicznymi wystąpieniami, które w życiu przedszkolnym i szkolnym z całą pewnością go nie ominą :)

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

zabawki muzyczne - Smily Play - instumenty muzyczne - zabawki dla dzieci - umuzykalnianie dzieci - domowa orkiestra - perkusja dla dziecka - mikrofon dla dziecka - gitara dla dziecka - skrzypce - saksofon - prezent dla dziecka

 A jak to jest u Was ze wspólnym muzykowaniem ?
Koncertujecie razem w domu ?
A może zapisujecie dzieci na jakieś dodatkowe muzyczne zajęcia ?