samochodem, rowerem, a może na piechotę ?
Sveti Jure (Góra Świętego Jerzego) to drugi pod względem wysokości
szczyt Chorwacji, wznoszący się 1762 m n.p.m. Można dostać się na niego
samochodem, rowerem albo na piechotę - i zdaje się, że każda z tych
opcji spowoduje u przeciętnego turysty porządny skok adrenaliny ;)
Dlaczego? Ponieważ już przy wjeździe na teren Parku Przyrody Biokovo spotkamy tablice z ostrzeżeniem , że wjeżdżamy tam wyłącznie na własne ryzyko - a na samą górę prowadzi nas wąska i niesamowicie kręta asfaltowa droga tuż nad przepaścią.
Jak wąska? Ano tak, że aby minąć się z nadjeżdżającym z naprzeciwka autem trzeba zjechać do znajdujących się co kilkaset metrów zatoczek - i mieć nadzieję, że drugi kierowca wykaże się rozsądkiem, ostrożnością oraz odpowiednim doświadczeniem w tego typu manewrach.
Dlaczego? Ponieważ już przy wjeździe na teren Parku Przyrody Biokovo spotkamy tablice z ostrzeżeniem , że wjeżdżamy tam wyłącznie na własne ryzyko - a na samą górę prowadzi nas wąska i niesamowicie kręta asfaltowa droga tuż nad przepaścią.
Jak wąska? Ano tak, że aby minąć się z nadjeżdżającym z naprzeciwka autem trzeba zjechać do znajdujących się co kilkaset metrów zatoczek - i mieć nadzieję, że drugi kierowca wykaże się rozsądkiem, ostrożnością oraz odpowiednim doświadczeniem w tego typu manewrach.
My byliśmy przy bramie wjazdowej około godziny 7:40 - i pan z obsługi
poinformował nas, że do tej pory do parku wjechały dopiero dwa
samochody. Po drodze mijaliśmy też kilku rowerzystów - przed którymi
chylę czoła, bo sama nie zdecydowałabym się na taki wyczyn nawet w
czasach swojej najlepszej kondycji i świetnej rowerowej passy. Generalnie droga na Sveti Jure jest otwarta od 7 do 20 - ale raczej nie
czekałabym z wycieczką do ostatniej chwili , bo można potem nie zdążyć
ze zjazdem ;)
Czas dotarcia na szczyt :
autem (z kilkoma postojami i przy małym ruchu) - ok. 2 godziny
rowerem (na podstawie rozmów ze spotkanymi rowerzystami) - ok. 6-7 godzin
piechotą (wymagająca wspinaczka czerwonym szlakiem) - pół dnia (+ drugie pół na zejście)
Warto pamiętać o tym, że opcja rowerowa i piesza NIE JEST DLA WSZYSTKICH !
- i że wymaga odpowiedniego treningu, przygotowania oraz kondycji.
Warto pamiętać o tym, że opcja rowerowa i piesza NIE JEST DLA WSZYSTKICH !
- i że wymaga odpowiedniego treningu, przygotowania oraz kondycji.
Cena biletów :
Bilet normalny - 50 HRK / osoba
Bilet ulgowy - 25 HRK / osoba
Dzieci do lat 7 - wstęp wolny
Można wykupić też bilety kilkudniowe lub nawet miesięczne.
Bilet normalny - 50 HRK / osoba
Bilet ulgowy - 25 HRK / osoba
Dzieci do lat 7 - wstęp wolny
Można wykupić też bilety kilkudniowe lub nawet miesięczne.
Trasa początkowo przebiega dość gładko, łagodnie i przyjemnie. Jedziemy
przez las po względnie dobrze utrzymanej drodze, na której nawet nasze kombi daje sobie świetnie radę. Mijamy stadninę koni i
zwierzęta pasące się na poboczu. Bąbel ma radochę, bo koniki podchodzą
dosłownie na wyciągnięcie ręki i zaglądają do nas przez uchyloną
samochodową szybę.
Po drodze zatrzymujemy się też w kilku punktach widokowych, żeby zrobić zdjęcia okolicy z coraz większej wysokości. Dłuższy postój robimy sobie koło sklepu z pamiątkami, gdzie można też skorzystać z toalety albo napompować koła od roweru. Obecność drewnianych zagród i informacyjnych tablic wskazuje na to, że w pełni letniego sezonu pojawią się tutaj również kolejne zwierzęta.
Po drodze zatrzymujemy się też w kilku punktach widokowych, żeby zrobić zdjęcia okolicy z coraz większej wysokości. Dłuższy postój robimy sobie koło sklepu z pamiątkami, gdzie można też skorzystać z toalety albo napompować koła od roweru. Obecność drewnianych zagród i informacyjnych tablic wskazuje na to, że w pełni letniego sezonu pojawią się tutaj również kolejne zwierzęta.
Im dalej w górę - tym trasa robi się bardziej stroma, wąska i pochylona pod większym kątem. Przyznam szczerze, że momentami serce wali mi ze strachu jak oszalałe - bo od głębokiej przepaści dzieli nas zaledwie przerdzewiała, stara barierka (a na wielu odcinkach brakuje nawet takiego wątłego zabezpieczenia). Zaczynają się też liczne serpentyny i ostre zakręty, na których mamy bardzo ograniczoną widoczność i nigdy nie wiadomo, czy zza skały naprzeciwko nie wynurzy się nagle inny samochód. Na szczęście naszą pierwszą "mijankę" zaliczamy w stosunkowo szerokim i dogodnym miejscu :)
Kiedy wreszcie dojeżdżamy na szczyt Sveti Jure , uszy mam porządnie przytkane od zmieniającego się ciśnienia, a kolana - przyznaję - miękkie jak z waty ;) Chyba jeszcze nigdy nie przeżyliśmy aż tak ekstremalnej górskiej jazdy - i czuję wielką ulgę, że mamy to już za sobą. Samochód zostawiamy na niewielkim parkingu z kilkoma miejscami - a następnie musimy przejść jeszcze parę metrów na piechotę, żeby zajrzeć do znajdującej się na górze kapliczki Świętego Jerzego oraz obejść dookoła wieżę telewizyjną.
Kapliczka jest zamknięta, ale można zajrzeć do środka
przez niewielkie okienko - i dostrzec znajdujące się na ścianie
malowidło ( tudzież mozaikę ? ) , przedstawiające patrona góry. Po
chwili spotykamy też parę sympatycznych Polaków - i dzięki temu możemy wreszcie zrobić sobie zdjęcie na
Sveti Jure w pełnym, rodzinnym składzie ;)
Sveti Jure - o czym trzeba pamiętać ?
Garść przydatnych, praktycznych wskazówek.
Przede wszystkim - o bezwzględnej ostrożności podczas podjazdu i
wymijania innych aut. Tutaj nie ma mowy o brawurze, szybkiej jeździe i
chojrakowaniu - bo może się to skończyć naprawdę tragicznie!
Oprócz tego - jeśli jesteście bardzo ciepłolubni - warto mieć ze sobą
jakiś sweterek albo narzutkę. Temperatura na szczycie jest sporo niższa, niż nad samym morzem ( np. w dzień naszego podjazdu wynosiła 17 stopni, zamiast
30). Mimo wszystko słońce na Sveti Jure przygrzewa dość mocno - więc jeśli planujecie zostać na górze przez dłuższy czas to wskazany jest też zapas wody, krem z filtrem i nakrycie głowy.
Koniecznie zabierzcie ze sobą wygodne ubranie i sportowe obuwie - nawet jeżeli decydujecie się na podjazd autem. W Parku Przyrody Biokovo jest również sporo malowniczych pieszych szlaków - które można odwiedzić, pozostawiając samochód na parkingu. Z cała pewnością warto rozważyć pieszą wspinaczkę na wzgórze Vosac (1422 m n.p.m.) - z którego to roztacza się przepiękny panoramiczny widok na całą leżącą w dole Makarską i jej okolice. Ścieżki są tam dość strome i bardzo kamieniste - więc nie radziłabym pokonywać ich w standardowym, miejskim stroju ;)
Koniecznie zabierzcie ze sobą wygodne ubranie i sportowe obuwie - nawet jeżeli decydujecie się na podjazd autem. W Parku Przyrody Biokovo jest również sporo malowniczych pieszych szlaków - które można odwiedzić, pozostawiając samochód na parkingu. Z cała pewnością warto rozważyć pieszą wspinaczkę na wzgórze Vosac (1422 m n.p.m.) - z którego to roztacza się przepiękny panoramiczny widok na całą leżącą w dole Makarską i jej okolice. Ścieżki są tam dość strome i bardzo kamieniste - więc nie radziłabym pokonywać ich w standardowym, miejskim stroju ;)
W czym na górę Sveti Jure ?
Ja na naszą wyprawę na Sveti Jure wybrałam legginsy bezszwowe sportowe damskie, czyli niezbędny element garderoby każdej aktywnej kobiety. Jest to część stroju, którą testowałam podczas naszego pobytu w Chorwacji - sprawdzając jej wygodę, wytrzymałość i funkcjonalność w bardzo zróżnicowanych warunkach. Muszę przyznać, że moje testy wypadły bardzo pozytywnie i aktualnie nie wyobrażam sobie naszych rodzinnych wycieczek, wyjazdów rowerowych, biegania czy letnich górskich wspinaczek w jakimkolwiek innym outficie.
Legginsy sprawdzają się u mnie naprawdę nieźle: świetnie przylegają do
sylwetki, są bardzo elastyczne i wygodne - a jednocześnie dobrze kryjące, oddychające i
nieprzezroczyste. Co bardzo istotne, nie odstają i nie są zbyt szerokie w
pasie - a w przypadku innych konkurencyjnych modeli była to jedna z
moich największych bolączek.
Jeżeli chodzi o buty - nareszcie znalazłam jeden z niewielu sensownych sportowych
modeli, w którym moje stopy (rozmiar 41) nie prezentują się groteskowo
;) Buty są wykonane z
przewiewnej siateczki i niezwykle lekkiej pianki - dzięki czemu
momentami czuję się, jakbym wcale nie miała ich na nogach. Bardzo fajnie
amortyzują i mają giętką, elastyczną podeszwę. Do tego ani razu nie
obtarły mnie i nie przyprawiły moich stóp o bolesne odciski - co jest dla mnie wyjątkowo rzadko spotykanym zjawiskiem. Podczas naszej rodzinnej wspinaczki na Vosac sprawdziły się znakomicie !
Cóż za piękne miejsce. Widoki jak marzenie i myślę, ze chetnie bysmy tam się skusili wejsc
OdpowiedzUsuńWow, rewelacyjne miejsce! A połączenie gór i morza to w ogóle ideał :)
OdpowiedzUsuńCudowna wyprawa :) widoki zapierają dech w piersi! Uwielbiam góry :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, na takie wyprawy ważny jest odpowiedni strój, Twój jest super! W dodatku praktycznie moje kolory :)
Widziałem takie wąskie drogi w bawarskich Alpach, ale tam rozwiązano problem inaczej: na górę wjeżdżają i z góry zjeżdżają tylko specjalne autobusy, których kierowcy znają każdy centymetr trasy. To chyba bezpieczniejsze rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńTrzeba było pojechać rowerami, wtedy różnice ciśnienia nie dają się we znaki. Albo robić często postoje "aklimatyzacyjne". Ale super widoki. ;)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, wspaniałe widoki :)
OdpowiedzUsuńAle widoki. Dla takich widoków warto się wspinać
OdpowiedzUsuńJuż od dawna marzy mi się to miejsce. Cudowne widoki i jak zwykle zachęcają do zaplanowania sobie urlopu. :-)
OdpowiedzUsuńPiekne, magiczne miejsce I te widoki... ale to nie dla mnie ( mam silny lek wysokosci).
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wszystko wygląda, ale jednak ja z natury znacznie bardziej wolę plażę :-) Oczywiście spaceruje również, ale nie na takich wysokościach ;-) Post odbieram bardzo pozytywnie!
OdpowiedzUsuńO ludziska, jakie piękne widoki tam z góry! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki, fajnie że można tam wjechać rowerem 😀
OdpowiedzUsuńWybieramy się na Bałkany jesienią na dłużej, koniecznie wejdziemy na szczyt :) tydzień temu byliśmy na wulkanie el Teide na Teneryfie 3718m npm po raz drugi, lubimy takie wysokości :) ale plaże jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńDużo praktycznych wskazówek i ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńWspaniała wyprawa! Bardzo miło czytało się tą relację. A Twój strój poza tym, że praktyczny, wygląda naprawdę ładnie.
OdpowiedzUsuńNiezwykle malownicze miejsce. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Marzyłam o wycieczce do Chorwacji. Jest na mojej mapce marzeń :) Nigdy nir byłam za granicą, może kiedyś się uda...
OdpowiedzUsuńGratuluję odwagi i podziwiam przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńHmm, chyba jednak musiałabym się dłużej zastanowić, czy się wybrać :) Kocham góry, ale dotarcie tam- no adrenalina na pewno murowana!
OdpowiedzUsuńNie dotarłam w tą csesc Chorwacji, ale lubię punkty widokowe wiec na pewno bym skorzystała grubym vyla w okolicy:) buty wygodne to podstawa!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was za tę wyprawę.
OdpowiedzUsuńMi nawet ja Śnieżkę było ciężko wejść ;)).
Piękne zdjęcia i rewelacyjnie wyglądasz w tych legginsach. Zazdroszczę sylwetki;))
Jaki widok na tych ostatnich zdjęciach z góry! Cudowny :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Ja bym się chyba zdecydowała na pieszą wspinaczkę :D
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie i chętnie zapisze sobie na mojej liscie do zwiedzania
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiej wyprawy! Super zdjęcia. :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki!
OdpowiedzUsuńJaki synuś już duży :).
Szyty, gory i wzniesienia- plaze...no moze na chwilke dla ochlody :) Cudowne widoki, cieplo grzeje od monitora!!
OdpowiedzUsuńSuper widoki, wspaniała przygoda. I super, że razem, rodzinnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry, ale nie wiem czy wycieczka samochodem taką trasą nie przyprawiłaby mnie o zawał �� �� �� Kilka razy jechałam takimi serpentynami w górach (chociaż podejrzewam, że to było nic w porównaniu z tym, co opisujesz) i cały czas się bałam, że spadniemy �� �� ��
OdpowiedzUsuńWspaniałe widoki i super legginsy https://zoio.pl/odziez-damska/legginsy :D
OdpowiedzUsuńROWEREM!HA!
OdpowiedzUsuńto trzeba mieć niezłą kondycję :) byłam w Chorwacji Z rowerem, ale okazało się, że rower woli jednak jeździć na dachu :)
Tak, chętnie bym się sama wybrała pieszo, widoki zostały by w mojej głowie na zawsze:)
OdpowiedzUsuńAle piękne widoki :) W ogóle uwielbiam to w Chorwacji, że tłumaczą broszurki na PL :) Pierwszy raz mnie to bardzo miło zaskoczyło.
OdpowiedzUsuńWidoki robią wrażenie. Cudne macie te wakacje <3
OdpowiedzUsuńFajnie Karolina, że zabrałaś Bąbla w góry :)
OdpowiedzUsuńWidoki cudowne, ale wejscie na zywo to nie dla mnie. Mam lek wysokosci i z wiekiem sie poglebia niestety... Nawet patrzac na zdjecia sciskalo mnie w klacie! :)
OdpowiedzUsuńW Chorwacji jeszcze nie byłam - chociaż coraz bardziej mnie tam ciągnie! ;)
OdpowiedzUsuńno, chyba bym się jednak nie odważyła tam wybrac, mimo tak pięknych widoków
OdpowiedzUsuńJa bym najchętniej zdobyła ją pieszo ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne te punkty widokowe, od razu zmienia się perspektywa naszego spojrzenia choćby na trudy czy kłopoty codziennego dnia. :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda ta sceneria :))
OdpowiedzUsuń