Samobójstwo dziecka - to dla rodziców coś tak bolesnego i tragicznego, że aż nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, ubrać w słowa i ogarnąć rozumem. Kilka lat temu mieliśmy w rodzinie podobną sytuację - kiedy kuzyn mojego męża, dwudziestoletni chłopak mający jeszcze całe życie i mnóstwo perspektyw przed sobą - odebrał sobie tę szansę i uznał, że jednak nie warto żyć.
Jego samobójcza śmierć to był szok absolutnie dla wszystkich : dla dziewczyny, dla kolegów ze szkoły, dla rodziny - a nawet dla zupełnie postronnych ludzi, którzy nie mieli z nim osobistej styczności i znali tę sprawę jedynie z zasłyszanych opowieści...Nadal zdarza nam się wracać myślami do tych wydarzeń - i zastanawiać się, DLACZEGO ? Nadal szukamy nieistniejącej jednoznacznej odpowiedzi i wyjaśnień - a w zrozumieniu problemu pomaga nam między innymi literatura taka, jak poniższa...
Joanna Jagiełło
Nasza Księgarnia
str. 320
Nina. Piękna, mądra i zdolna nastolatka. Utalentowana uczennica szkoły plastycznej, wedle wszelkich prognoz świetnie rokująca artystka. Co skłoniło ją do tego, by pewnego dnia pójść daleko w las, odnaleźć to jedno konkretne drzewo i zawiązać na nim pętlę ? O czym myślała, kiedy sznur zaciskał się coraz mocniej wokół jej delikatnej szyi - i czy odczuwała jakąś dziką satysfakcję, relacjonując całe zdarzenie na Facebooku ?
Niestety, już nigdy nie uda nam się poznać jej stanowiska w tej kwestii. Przebieg wydarzeń odtwarza w powieści jej najlepsza przyjaciółka - Anna - która już wkrótce sama staje się ofiarą szowinistycznej dominacji, męskich żądz i wynaturzeń. Osoba, której postanowiła bezgranicznie zaufać po samobójczej śmierci Niny - okazuje się jednocześnie katem i oprawcą, wykorzystującym bezwzględnie nastoletnią naiwność, wiarę w ideały oraz swój pedagogiczny autorytet...
Ta książka to niesamowicie ważny głos w temacie przemocy (seksualnej) wobec kobiet. Jeszcze bardziej istotny - ponieważ adresowany głównie do nastolatek, które dopiero budują swoją świadomość w tej kwestii. Mogą albo ulec - albo stawić opór. Anna wybiera to drugie rozwiązanie - a podjęte przez nią działania przeradzają się w pewnego rodzaju ruch oraz manifest przeciwko uprzedmiotowieniu i dyskryminacji "słabszej" płci.
John Brooks
Prószyński i S-ka
str. 272
Casey. Dawniej Joanna. Dziewczynka z polskiego sierocińca , adoptowana w wieku 14 miesięcy przez amerykańskie małżeństwo. Od samego początku "trudna", niesamowicie wymagająca, chwiejna emocjonalnie i sprawiająca liczne problemy wychowawcze - których przyczyn upatrywano kolejno w buntowniczej naturze, wpływie rówieśników oraz w stosowanych na późniejszym etapie używkach i środkach odurzających
Casey się tnie. Casey ćpa. Casey nie akceptuje swojego ciała - i wraz z jedzeniem zwraca w łazience cały swój ból, gniew oraz nienawiść do otaczającego ją świata. Casey odwiedza najróżniejszych psychologów, psychiatrów i terapeutów - jednak praktycznie żaden z nich nie bierze pod uwagę, iż jej problemy mogą mieć swoje źródło właśnie w fakcie adopcji i porzucenia w wieku niemowlęcym.
"Jak to możliwe? - spytacie - "Przecież adoptowana została jako 14-miesięczny berbeć -
niczego nieświadomy i nie pamiętający tamtych odległych wydarzeń!"
A jednak, jest to prawdopodobne - ponieważ trauma porzucenia może towarzyszyć dziecku przez całe jego późniejsze życie , nawet jeśli w chwili przysposobienia było ono kilkumiesięcznym niemowlęciem ! Casey cierpi na RAD - czyli zespół zaburzenia więzi - lecz niestety do jej rodziców, nauczycieli i lekarzy dociera to dopiero po fakcie. Zdają sobie z tego sprawę wiele miesięcy po jej finalnym skoku z mostu Golden Gate - wieńczącym kilkunastoletnią walkę z samą sobą i ze wszystkimi, którzy próbowali wyciągnąć do dziewczynki pomocną dłoń...
***
Nie ukrywam , że ta książka wstrząsnęła mną mocniej - ponieważ jest to historia napisana przez adopcyjnego tatę i oparta na autentycznych wydarzeniach. Z całą surowością i ogromną szczerością obnaża ona wielką niewiedzę na temat RAD (reactive attachment disorder) zarówno wśród samych rodziców, jak i w środowiskach profesjonalistów, którzy zawodowo zajmują się "leczeniem" dziecięcej i nastoletniej duszy.
John Brooks pokazuje również, że sama adopcja i zabranie dziecka do domu to tak naprawdę nie jest dla wielu rodziców koniec długiej i trudnej drogi - lecz dopiero jej początek. W związku z tym powinien istnieć też rozbudowany system pomocy i wsparcia poadopcyjnego - a rola ośrodków czy agencji adopcyjnych nie powinna kończyć się w momencie, w którym rodzice zamykają za sobą drzwi sądowej sali rozpraw.
Te książki to dwie zupełnie inne historie i perspektywy. Dwa całkowicie odmienne spojrzenia na samobójstwo i odbieranie sobie życia. Dwa kompletnie różne zestawy okoliczności i czynników, które wyzwoliły w nastoletnich bohaterkach zgubne, niszczycielskie zapędy i mechanizmy autodestrukcji...
Ale jedno nie ulega wątpliwości. Samobójstwo bliskiej osoby to kwestia, która tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas. Zaburzenia więzi RAD - to problem, z którym borykają się w mniejszym lub większym stopniu niemal wszyscy rodzice adopcyjni (a często również biologiczni - choć może sami nawet nie zdają sobie z tego sprawy). Dlatego warto czytać - i warto zgłębiać wiedzę. Warto z dzieckiem rozmawiać, wnikliwie obserwować - i reagować na każdy niepokojący sygnał. Warto szukać pomocy, zanim będzie za późno - i nie lekceważyć swoich obaw oraz rodzicielskiej intuicji.
WARTO WALCZYĆ O SWOJE DZIECKO,
NIE POZWALAĆ SIĘ ZBYWAĆ I IGNOROWAĆ -
i drążyć temat tak długo, aż uzyskamy stosowne wsparcie !
Zostawiam na blogu ku przestrodze - i z nadzieją ,
że żaden z Czytelników nie będzie musiał nigdy borykać się z podobnymi problemami...
Rzadko podejmowany temat w opinii publicznej. Dobrze, że go podnosisz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam bardzo uważnie, trudny temat, kiedyś miałam sąsiadkę ,której syn popełnił samobójstwo...trudne to było dla niej bardzo...
OdpowiedzUsuńNie wiem, co powiedzieć. Bo tak samo temat samobójstw, jak i molestowania to tematy trudne, o których mówić się powinno. Szczególnie o tych drugich - bo jeśli ktoś naprawdę chce odebrać sobie życie, i tak to zrobi, bez względu na pogadanki czy pouczanie...
OdpowiedzUsuńSamobójstwo to czubek góry lodowej, ostatnia droga, spóźniony krzyk o pomoc. Tyle, że z podobnymi problemami zmaga się wielu młodych ludzi. Wychowani w toksycznych rodzinach nie potrafią sobie z tym poradzić. Czasem wystarczy uważnie rozejrzeć się wokół siebie, by zauważyć ten problem. Jest o czym rozmawiać i co naprawiać.
OdpowiedzUsuńWażny temat. Jednak do mnie nie przemawia tego typu literatura, chyba jestem spaczona zawodowo. Za dużo miałam studium przypadku na studiach.
OdpowiedzUsuńWstrzasajacy wpis, teraz bardzo rzadko poruszane są tak trudne tematy. Dziękuję .
OdpowiedzUsuńpodobny przypadek u znajomych, od razu pomyślałam: co czuje Jego Matka!?!
OdpowiedzUsuńJeżeli podajesz te książki jako przykłady, które mają skłonić do refleksji to popieram tę ideę.
OdpowiedzUsuńPozdr
M
Bardzo ciężki temat... Książki na pewno warte przeczytania.
OdpowiedzUsuńZnam tą drugą książkę. Bardzo mnie poruszyła. Niesamowita jest szczerość tego adopcyjnego ojca.
OdpowiedzUsuńTak jak przypuszczałam, "Mogło być inaczej", będzie książką, która mocno przemawia do rodziców, wiele refleksji nasunęło mi się podczas jej czytania, a przemyślenia wciąż mi towarzyszą.
OdpowiedzUsuńCiężki temat. Ja pół roku temu przeczytałam książkę Duchy Jeremiego - do tej pory we mnie siedzi. To historia 12 letniego chłopca, na którego spadają różne problemy. Naprawdę mocna.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że przebrnęłaś prze taki temat książki!
OdpowiedzUsuńMój ojciec popełnił samobójstwo, kiedy miałam 9 lat. On miał wtedy 38 lat i do dzisiaj nikt nie wie dlaczego to zrobił...
OdpowiedzUsuńTo temat, na ktory szukalam kiedys sporo odpowiedzi. Dlaczego ludzie decyduja sie na taki krok. W liceum kolega z klasy popelnil smobojstwo. W piatek wszystko bylo ok, pozyczyl zeyszt by pospisywac notataki, a w poniedzialek dowiedzielismy sie,ze popelnil samobojstwo. Nic, kompletnie nic nie wskazywalo na jego kryzysowy stan emocjonalny. Byc moze wydarzylo sie cos bardzo zlego w miedzyczasie, ale o tym wie juz raczej tylko rodzina.
OdpowiedzUsuńTo ciezki temat ...
"Mogło być inaczej" to książka, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie, do dziś mam ją przed oczami.Mam przed oczami która stoi na moście i skacze, dziewczynę która nie poradziła sobie z tą sytuacją.
OdpowiedzUsuńSzczerze przeraża mnie ten temat i mam nadzieję, że nigdy nie dotknie
OdpowiedzUsuńTematy dość ciężkie ale ważne warto na nie zwracać uwagę
OdpowiedzUsuńKilka lat temu w moim mieście była fala samobójstw, w niespełna 2 lata życie odebrało sobie kilkanaście osób. Małe miasteczko, a nikt nie wiedział, o co chodzi. Nawet egzorcystów sprowadzano. Z tego, co pamiętam byli to jednak sami mężczyźni w wieku od kilkunastu do ponad 30 lat. Warto reagować już na pierwsze sygnały, które dają nam takie osoby, że coś jest z nimi nie tak.
OdpowiedzUsuńBardzo trudne lektury,nie wiem, czy byłabym w stanie przez nie przebrnąć...
OdpowiedzUsuńTrudne tematy, ale dobrze, że są książki które poruszają takie tematy a ty pokazujesz, że są takie książki.
OdpowiedzUsuńBardzo trudny ale wazny i obecny temat. Chyba kazdy z nas zna kogos kto odebral sobie zycie.
OdpowiedzUsuńDuży kaliber, mocne ale potrzebne, myślę, że za mało u nas mówi się o RAD, właściwie w ogóle się nie mówi.
OdpowiedzUsuńZ tydzień temu słyszałam że w sasiedniej miejscowości chłopak 20 letni popełnił samobójstwo, coś strasznego 😢
OdpowiedzUsuńU nas na wsi dwa tygodnie temu ulice dalej ode mnie chłopak powiesił si3. Straszna tragedia dla rodziny
OdpowiedzUsuńCięzki temat, który zdarza się coraz częściej i niestety często te rodziny nie potrafią sobie poradzić.
OdpowiedzUsuńBliska mi osoba próbowała kilka razy odebrać sobie życie....
OdpowiedzUsuńTo jest takie gadanie „ważny temat” itp, ale często nie mamy bladego pojęcia co się dzieje w sercu i głowie czasem kogoś bardzo, bardzo nam bliskiego... o kim z pozoru wiemy wszystko...
Samobójstwo to bardzo trudny temat. Znam, a właściwie znałam dwie osoby, które popełniły samobójstwo
OdpowiedzUsuńMocny temat. Ale warto o tym mówić!
OdpowiedzUsuńChyba każdy rodzic mógłby sięgnąć po te książki, tak profilaktyczne.
OdpowiedzUsuńTak zwane książki do płakania, ale chyba każdy rodzic powinien po nie sięgnąć, nie tylko aopcyjny, dopisuje do mojej wishlisty.
OdpowiedzUsuń