Moja kobiecość - wczoraj i dziś.
Kiedy byłam nastolatką , kobiecość jawiła mi się jako długie włosy i nogi, piękna twarz i piękne ciało - oraz przyzwolenie na jego odważne i nieskrępowane eksponowanie. Z zazdrością zerkałam na koleżanki ze starszych klas, które już mogły pozwolić sobie na głębsze dekolty, krótsze spódniczki , makijaż czy buty na wyższym obcasie. Dla zakompleksionej licealistki sens kobiecości zawierał się właśnie w opisanych powyżej , zewnętrznych cechach. Dokładnie to było moim niedoścignionym kobiecym ideałem - do którego miałam wówczas tak daleko, jak stąd na Księżyc...
Z czasem zdałam sobie sprawę z tego, jak naiwne i zwodnicze było moje ówczesne podejście - oraz sprowadzanie całego sensu kobiecości do aparycji, modnych strojów i figury lalki Barbie. Im byłam starsza, tym mniej kobiecość kojarzyła mi się z wyglądem - a bardziej ze sposobem bycia, pewnego rodzaju emocjonalnością, intelektem i szacunkiem do samej siebie.
Moja kobiecość
nie lubi skrajności !
Odnoszę jednak wrażenie, że ostatnio kobiety coraz częściej popadają w zupełnie inną skrajność. Ta skrajność to: "Nie noszę sukienek, nie robię makijażu, nie dbam o siebie i zupełnie nie podkreślam swoich kobiecych cech - bo nie chcę być postrzegana jako obiekt seksualny". Trochę mnie to dziwi - ponieważ to, w jaki sposób jesteśmy postrzegane, zależy tylko od nas samych i od tego, na jakie traktowanie sobie pozwolimy ! Moim zdaniem niekoniecznie więc trzeba od razu robić z siebie zaniedbaną, smętną fleję - w imię "równouprawnienia" i tylko po to, by coś komuś oraz sobie udowodnić.
To, że kobieta założy sukienkę, szpilki czy nawet ten nieszczęsny głębszy dekolt -
nie oznacza od razu, że uprzedmiotawia się i próbuje zbojkotować ideę równego traktowania !
No bez żartów - takie myślenie to już naprawdę gruba przesada...
No bez żartów - takie myślenie to już naprawdę gruba przesada...
Dlatego osobiście jestem obecnie zdecydowanie gdzieś pośrodku i "pomiędzy" tymi dwoma skrajnymi
biegunami. Jakoś
nieszczególnie przemawiają do mnie niektóre feministyczne kampanie -
postulujące całkowite wyrzeczenie się zabiegania o własny wizerunek i
jego estetykę. Lubię swoją kobiecość , lubię ją podkreślać i z umiarem
eksponować - ale nie robię tego za wszelką cenę, ostentacyjnie i dopasowując się do
jakichś cudzych, narzuconych wzorców oraz standardów. Można powiedzieć, że sama dla
siebie jestem drogowskazem - i nareszcie czuję się dobrze ze sobą, swoim
ciałem oraz spojrzeniem na świat.
Kobiecość -
to wypadkowa wielu naprawdę różnych czynników.
Z jednej strony - głęboko wierzę, że tkwi ona przede wszystkim w sercu, w głowie i w emocjach. Stanowią o niej wewnętrzna siła i blask, jaki większość kobiet wokół siebie roztacza - a także umiejętność podnoszenia się z kolan po trudnych sytuacjach, troska o własne kobiece potrzeby, ideały i marzenia. Nie bez powodu mówią, że SIŁA JEST KOBIETĄ - ponieważ pod pozorną wrażliwością i kruchością kryje się zwykle niesamowita moc i wola walki !
Moje ulubione kobiece zapachy
marki Prouve.
Zacznę od zapachu, który nieco rozminął się z moimi oczekiwaniami. Myśląc o truskawce, wiśni i karmelu - wyobrażałam sobie coś wręcz ociekającego słodyczą. Tymczasem, w niniejszym zapachu słodkie nuty uwalniane są i dawkowane raczej stopniowo - lecz dzięki temu okazał się on bardziej wieczorowy, zmysłowy i nieoczywisty, niż się tego początkowo spodziewałam.
To mój niekwestionowany faworyt ! Mieszanka czekolady, wanilii i gruszki sprawia, że wręcz mam ochotę te perfumy...zjeść - ponieważ swoim aromatem przywodzą na myśl moje ulubione wypieki i inne kulinarne pyszności ;) Ten zapach to takie pyszne ciacho - kupione w najlepszej cukierni i kontemplowane z wielkim namaszczeniem, kęs za kęsem :) Chyba nigdy nie będę miała go dosyć !
To z kolei zapach idealny na upalne, letnie dni. Bardzo ożywczy, świeży, gwarantujący niesamowity zastrzyk energii i motywacji. Kiedy go używam - automatycznie dostaję potężnego kopniaka do działania, realizacji planów, osiągania zamierzonych celów i wyznaczania sobie kolejnych. Jest po prostu świetny, kiedy chcemy pobudzić się do akcji po zarwanej nocy albo jakimś trudnym okresie w naszym życiu. Optymizm, entuzjazm i witalność - to słowa, które świetnie go opisują ! :)
Misja marki Prouve
i olejki zapachowe z francuskiego Grasse.
Perfumy Prouve to zapachy stworzone we Francji - które w swoim składzie mają aż 20% czystych francuskich olejków zapachowych z Grasse. Ich kompozycja opiera się na trzech głównych nutach , stanowiących inspirację oraz bazę do powstania całego aromatu. Dzięki temu trzy konkretne składniki są wyczuwalne najbardziej intensywnie, a pozostałe stanowią dla nich tylko delikatne tło. Zdecydowanie ułatwia to wybór odpowiedniego zapachu - a wyobrażenie go sobie nawet na odległość nie wydaje się aż tak wielkim problemem.
Ponadto zamawiając perfumy Prouve , do każdego flakonika otrzymujemy
certyfikat autentyczności. Stanowi on potwierdzenie, że nasz zapach
rzeczywiście pochodzi z Grasse - gdzie został uprzednio poddany bardzo
ważnym, tradycyjnym procesom uszlachetniania. Perfum tych nie znajdziemy ani na marketowych półkach, ani w żadnym innym sklepie stacjonarnym. Można zamówić je jedynie w ramach sprzedaży bezpośredniej - jeśli więc poszukujecie jakiejś ciekawej alternatywy dla oklepanych drogeryjnych kompozycji, polecam je Wam z czystym sumieniem :)
Nie mam ulubionych perfum. Tzn. mam kilka różnych flakoników, w tym Miss Dior albo Euphoria czy inne, tańsze z Avonu, ale nie potrafię wybrać ulubionego. Perfumy, tak jak piszesz, rzeczywiście dodają pewności siebie. Zawsze warto ją podkreślić :)
OdpowiedzUsuńJeśli coś może poprawić nasze samopoczucie - to na pewno warto z tego korzystać :)
UsuńZdecydowanie ten z zielonym jabłkiem by mi się spodobał :) LUbie zapachy orzeżwiające :)
OdpowiedzUsuńZielone jabłko to jest jeden z moich ulubionych zapachow
OdpowiedzUsuńCzyli macie podobny gust, Dziewczyny :)
UsuńCały czas szukam tego jednego mojego zapachu :) Chętnie wypróbuję Prouve. Może to akurat będzie to.:)
OdpowiedzUsuńMoże, kto wie :) Ja poznałam je zupełnie przypadkiem na blogowym spotkaniu - i tak mnie urzekły, że zamówiłam kolejne flakoniki :)
UsuńJa nie używam perfum, bo szkoda mi pieniędzy, mam pilniejsze wydatki. Też rzadko się maluję, gdyż nie mam takiej potrzeby. Wydaje mi się, że kobiecość tyczy się raczej swego rodzaju wrażliwości emocjonalnej.
OdpowiedzUsuńTak, o emocjach też napisałam. Ale dla mnie na kobiecość składają się wszystkie te czynniki - zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Nie widzę przeszkód , by szły ze sobą w parze i wzajemnie się uzupełniały. Jedno drugiemu dla mnie nie przeszkadza.
UsuńKampania ,żeby nie dbać o siebie ? To może i nie kąpać ? :-)))
OdpowiedzUsuńNa razie żadnych zakupów z perfumami, muszę zużyć co mam :-)
No nie dosłownie - ale wiesz, czysty naturalizm ;) A jak się kobieta wyłamuje z jakiejś konkretnej koncepcji - to już działa przeciwko równouprawnieniu ;) Śmiechu warte.
Usuńja tam korzystam ze swojej kobiecości ile wlezie :) A Karo
OdpowiedzUsuńNo i słusznie :)
UsuńNie znam zapachu tych perfum, jestem wierna jednemu zapachowi
OdpowiedzUsuńJa przez wiele lat byłam wierna Elizabeth Arden "Green Tea". Teraz lubię sobie poeksperymentować.
UsuńMój ulubiony zapach to Lucky For Her z Avon. Bardzo mi odpowiadają te nuty zapachowe. Co do kobiecości to głównie chodzę w jeansach i tshirtach, ale lubię od czasu do czasu założyć bluzkę z większym dekoltem i zrobić ładniejszy makijaż :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale Avon faktycznie ma kilka kompozycji, ktore swego czasu bardzo mi się podobały :)
UsuńDbanie o siebie nie powinno ograniczać się do wyglądu fizycznego. Szpilki to tragedia dla kręgosłupa, lepiej założyć adidasy i pobiec do lasu. Dbanie o zdrowie każdego dnia to nie zawalona łazienka od kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńA czy ja napisałam, ze powinno się ograniczać? Nie. Napisałam, że dla mnie to dbanie o siebie jest JEDNYM z elementów kobiecości. Natomiast szpilki to tragedia dla kręgosłupa - jeśli chodzi się w nich non stop od rana do zmierzchu - a przecież nikt o takiej przesadzie nie mówi. Moim zdaniem ŻADNA skrajność nie jest dobra.
UsuńDługo szukam zapachów które mi odpowiadają. Ostatnio udało się to mojemu męzowi który trafił z zapachem perfum jak mało kiedy :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak opisujesz te zapachy :)
OdpowiedzUsuńZapach jest wazniejszy niz makijaz.
OdpowiedzUsuńKolejna marka, której nie znam, ale ja też mam tak, że trzymam się swoich ulubionych i rzadko sięgam po nowości :)
OdpowiedzUsuńZapach zawsze na tak, dodaje mi kilku procen kobiecosci ;)
OdpowiedzUsuńTruskawka, wiśnia mmm... brzmi zachęcająco :) ja nadal nie odnalazłam tego idealnego zapachu dla siebie :(
OdpowiedzUsuńWow! Nie znam tej firmy, ale jak czytałam te nazwy zapachów to zapragnęłam je mieć :) Ja lubię swoją kobiecość podkreślić właśnie perfumami i gestykulacją, ruchami, które dodają mi dużo pewności siebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Zapach to absolutnie zmienny czynnik w moim przypadku ale jakże istotny i niezbędny ma być niebanalny, przyciągający i uwielbiam kiedy unosi się wokół mnie
OdpowiedzUsuńWanilia - zawsze i wszędzie!
OdpowiedzUsuńCiekawie ujęłaś temat kobiecości.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapachy to niestety nie umiałabym wybrać po opisie czy tez po samych składnikach. Nawet po porównaniu zapachu do popularnych perfum. Muszę osobiście sprawdzić zapach :)
Lubię sprawdzać nowości. czy można nabyć próbki perfum, o których piszesz?
Oczywiście, że można :) Więcej informacji na ten temat znajdziesz w FAQ na oficjalnej stronie :)
UsuńMyślę, że każda z Nas postrzegała inaczej kobiecość w liceum, a inaczej jako dorosła kobieta. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Czym jest dla mnie kobiecość? Delikatnością, wrażliwością, siłą, ale i sukienką, czerwoną szminką i szpilkami :)
OdpowiedzUsuńCzyli 2 w 1 :) To zupełnie tak jak u mnie :)
UsuńKocham słodkie zapachy: wanilia, kokos! Tej marki jeszcze nie znam
OdpowiedzUsuńJa też gustuję najbardziej w słodkich :)
UsuńKobieta powinna dbać o siebie! Nie dla innych, ale dla własnego dobrego samopoczucia :)
OdpowiedzUsuńMagda
Oczywiście :)
UsuńKobiecość rodzi się w naszych głowach. Oczywiście, że możemy a nawet powinnyśmy podkreślać ją za pomocą stroju, makijażu, gestów i szeregu innych elementów. Jednak te elementy bez samoświadomości własnej kobiecości nic nie znaczą. Kobieca siła zaczyna się w naszych głowach
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Gdybyśmy nie miały wewnętrznego poczucia koboecości - to nie czułybyśmy też potrzeby, żeby podkreślać ją zewnętrznie.
UsuńKobiecość to delikatność, wrażliwość, siła. Wygląd jest ważny, ale u mnie jest to na drugim miejscu.
OdpowiedzUsuńNadal szukam swojego idealnego zapachu. Może to trywialne, ale dla mnie kobiecość to czerwona szminka i szpilki. Te atrybuty kobiecości zarezerwowane są tylko dla kobiet ;)
OdpowiedzUsuńWiduje te markę na zdjęciach instagramowych ale jeszcze nie miałam okazji jej poznać bliżej a szkoda bo jestem zapachowcem
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki, nazwa brzmi bardzo tajemniczo, a patrząc na składniki to musi być coś ciekawego. Zaintrygowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś o kobiecości!
OdpowiedzUsuńPiękne zapachy, których możemy używać to chyba jedna z wielu najlepszych stron bycia kobietą! Wanilia, gruszka i czekolada z samej nazwy trafiają mi w serce. Uwielbiam takie zapachy!
Lubię orzeźwiające zapachy. :) Fajnie, że napisałaś ten post. Kobiecość to właśnie siła, która wydobywa się przedewszystkim z wnętrza, a nie z wulgarnych strojów. :)
OdpowiedzUsuńMam kilka ulubionych zapachów. O tych nigdy nie słyszałam, super pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś Karolina :) Dokładnie tak jak Ty postrzegałam kobiecość kiedyś i tak samo jak u Ciebie moja teoria ewoluowała. Na całe szczęście! A Prouve nie znałam, wyglądają zachęcająco!
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachów. Ja często zmieniam perfumy, chociaż mam też ulubione. I lubię być kobieca :)
OdpowiedzUsuń