Dlaczego kobiety się malują?
Niektórzy psychologowie twierdzą, że robią
to dla mężczyzn oraz...dla innych kobiet (zapewne tych nieumalowanych) -
by wzbudzić w nich poczucie zazdrości, a we własnym wnętrzu odczuć
pewną nutkę wyższości, satysfakcji i dominacji. Zdaje się, że jest w tym
sporo prawdy - mi jednak zdecydowanie bliższe jest stanowisko, że robię
to po prostu DLA SIEBIE.
Obecnie nie mam problemu z tym, by pójść bez makijażu do sklepu,
otworzyć drzwi kurierowi czy wybrać się na spacer z synkiem po parku.
Jednak w sytuacjach bardziej formalnych, oficjalnych i wymagających ode
mnie, bym wzbiła się na wyżyny pewności siebie i samoakceptacji - tak,
przyznaję bez bicia, makijaż jest mi bardzo potrzebny i sprawia, że
czuję się zdecydowanie lepiej we własnej skórze. Nie mając go na sobie,
pewnie nie wypadłabym zbyt dobrze ani na rozmowie kwalifikacyjnej do
pracy, ani na ważnym egzaminie, ani na którejkolwiek z minionych randek -
ponieważ bardziej skupiałabym się na swoich widocznych gołym okiem
niedoskonałościach, niż na konwersacji i temacie będącym przedmiotem
danego spotkania.
Umiejętnie wykonany makijaż sprawia, że wyglądamy młodziej i zdrowiej.
Moim zdaniem świadczy też dobrze o naszym poczuciu estetyki i może
(podobnie jak ubranie) wspaniale odzwierciedlać naszą osobowość oraz
aktualny nastrój. W końcu czasami mamy ochotę tylko na delikatne
muśnięcie rzęs tuszem i ust błyszczykiem - a innym razem na odcięcie się
grubą kreską (wokół oka) i karminową czerwień na wargach. Jeszcze inna sprawa - często okazuje się bardzo pomocny w kwestiach związanych ze zdrowiem - i myślę, że zrozumie to każda kobieta, która podobnie jak ja borykała się z problemami skórnymi spowodowanymi burzą hormonalną...
W pewnym sensie - tak.
Wystarczy spojrzeć na zdjęcia "przed" i "po" - oraz niektóre
profesjonalne tutoriale umieszczane w Sieci. Czasami kobiety po
wykonaniu takiego make-upu są do siebie zupełnie niepodobne - i
prezentują się bardziej jak miejski mural albo płótno jakiegoś
awangardowego artysty. Osobiście uważam, że dla własnego komfortu psychicznego warto coś
poprawić, podkreślić lub zatuszować - lecz jednocześnie pamiętać o tej
granicy, za którą kończę się ja sama, a zaczyna...wymyślona, wykreowana
postać.
Zbliżająca się wiosna to dla mnie nie tylko pora bardziej gruntownych porządków i częściowej wymiany garderoby - ale również czas poszukiwania kolejnych nowinek kosmetycznych, które sprawdzą się w ramach wiosennego makijażu i pielęgnacji. Kolorówkę Revers Cosmetics już od pierwszego wejrzenia polubiłam za piękny, kobiecy design - nieprzesadzony, elegancki i z klasą. Ale ponieważ tak jak książek nie ocenia się po okładce - tak samo i kosmetyków nie da się zaopiniować jedynie na podstawie ich opakowania ;) Dlatego przejdźmy do konkretów - a więc do moich testów i makijażowych eksperymentów.
Czy makijaż jest zakłamywaniem rzeczywistości?
Zbliżająca się wiosna to dla mnie nie tylko pora bardziej gruntownych porządków i częściowej wymiany garderoby - ale również czas poszukiwania kolejnych nowinek kosmetycznych, które sprawdzą się w ramach wiosennego makijażu i pielęgnacji. Kolorówkę Revers Cosmetics już od pierwszego wejrzenia polubiłam za piękny, kobiecy design - nieprzesadzony, elegancki i z klasą. Ale ponieważ tak jak książek nie ocenia się po okładce - tak samo i kosmetyków nie da się zaopiniować jedynie na podstawie ich opakowania ;) Dlatego przejdźmy do konkretów - a więc do moich testów i makijażowych eksperymentów.
Korygująca baza pod makijaż Revers MINERAL CORRECTING MAKE-UP BASE
Tak jak pisałam już wcześniej,
baza to dla mnie bardzo ważny element makijażu - który powinien przede
wszystkim wygładzać moją skórę, ujednolicać jej koloryt i przygotowywać ją na
przyjęcie większej ilości pozostałych kosmetyków. Ta od Revers znajduje
się na mocnej drugiej pozycji mojego subiektywnego osobistego rankingu - i
myślę, że będzie zajmowała miejsce w czołówce jeszcze przez długi czas. Rozprowadza
się zupełnie bezproblemowo, ma odpowiednią dla mnie konsystencję i odnoszę
wrażenie, że dodatkowo fajnie nawilża. W kwestii redukcji zaczerwienień też
radzi sobie całkiem nieźle - choć jednak do tego zaszczytnego pierwszego
miejsca na podium odrobinkę jej brakuje ;)
Podkład Revers IDEAL MATT
Najbardziej na świecie nie lubię podkładów nadmiernie lepkich i
"ciągnących się" po twarzy, pozostawiających na skórze tłusty film. Na
szczęście ten wybrany przeze mnie z oferty Revers absolutnie do
takich nie należy - pozostawia twarz gładką, naprawdę porządnie
zmatowioną i dobrze kryje wszystkie drobne niedoskonałości. Z tymi większymi najlepiej radzi sobie przy wsparciu opisanego niżej korektora - ale i tak jestem
szczerze zdziwiona takim świetnym efektem za tak niewygórowaną cenę. Podkład kosztuje na
Allegro zaledwie około 15-17 złotych - a za kosmetyki innych marek dające podobny
rezultat z reguły płaciłam przynajmniej dwukrotnie więcej. Co ważne, odpowiednio dobrany odcień nie daje efektu "maski" i bardzo ładnie stapia się z naturalnym kolorem skóry - dzięki czemu mój make up nie jest zbyt ciężki i idealnie wpisuje się w tegoroczne wiosenne makijażowe trendy :)
Korektor do twarzy Revers CAMOUFLAGE liquid corrector
Korektor również zaskoczył mnie bardzo pozytywnie - choć odcieniem jest nieco jaśniejszy niż podkład i początkowo obawiałam się, że oba kosmetyki nie będą ze sobą zbyt dobrze współgrały. Na szczęście moje obawy okazały się płonne - a korektor spisuje się naprawdę nieźle nie tylko jeśli chodzi o maskowanie cieni pod oczami po zarwanej nocy, ale również w przypadku kamuflowania innych przebarwień, wyprysków i rozszerzonych porów. Zdaje egzamin zarówno stosowany punktowo i minimalistycznie, jak i na nieco większej powierzchni.
Puder bambusowy Revers BAMBOO DERMA FIXER
Bambus to jest mój absolutny hit ostatnich lat ! Mam bambusowe pidżamy, bambusowe skarpetki i bieliznę, bambusowe sztućce i naczynia w kuchni - a więc przyszła kolej i na bambusowe kosmetyki :) Fixer od Revers w opakowaniu jest biały - natomiast po nałożeniu na twarz staje się transparentny i zupełnie niedostrzegalny gołym okiem. Posiada w zestawie dodatkową gąbeczkę - jednak najbardziej lubię nakładać go , omiatając twarz dużym pędzlem. W moim odczuciu jest to taka przysłowiowa "kropka nad i" w makijażu - która czyni go zdecydowanie trwalszym, zmatowionym i odpornym na niesprzyjające warunki. W każdym razie - czuję się znacznie pewniej, mając go przy sobie w torebce :)
Pomadka do ust Revers WATER SHINE
Pomadka jest w moim odczuciu najmniej trafionym elementem całego zestawu ( może to dlatego, że sugerując się poglądową kolorystyką na stronie internetowej nie do końca udało mi się się "ustrzelić" właściwy odcień? ) Trzeba przyznać, że gwarantuje zachwalany przez producenta piękny połysk - jednak nad jej kryciem i trwałością trzeba byłoby jeszcze odrobinkę popracować. Mimo wszystko uważam, że jej jakość jest przyzwoita - i po dwukrotnej aplikacji oraz paru poprawkach w ciągu dnia daje zadowalający efekt. Jestem też bardzo ciekawa, jak poradziłaby sobie podobna szminka w wersji matowej. Z moich doświadczeń wynika, że opcja mat jest z reguły bardziej trwała - więc pewnie zamówię jeszcze jakąś dla porównania.
Jeśli miałabym krótko i w kilku słowach podsumować ofertę Revers Cosmetics -
są to kosmetyki warte uwagi, godne polecenia
i pozwalające na wyczarowanie satysfakcjonującego makijażu za rozsądne pieniądze.
***
A jak to jest u Was ?
Make up - czy no make up ?
Malujecie się dla siebie, dla kogoś -
a może z jeszcze jakichś innych powodów ?