Zaczęło się od tego, że zobaczyliśmy w kinie pewien zwiastun. Najnowsza produkcja wytwórni filmowej DreamWorks. Rozebrany prawie do naga, łysy facet - biegający po mieście w wielkich białych gaciach i czerwonej pelerynie. Kapitan Majtas.
Nie wiedzieć czemu, pomyślałam sobie wtedy : " Bingo ! To może być dobre na totalne odmóżdżenie!" (Bo prawda jest taka, że nawet jeśli na co dzień gustujesz w ambitnym kinie psychologicznym, wypełnionym po same brzegi głęboką metafizyczną refleksją - to od czasu do czasu potrzebujesz też wytchnienia i włączasz sobie jakiegoś lekkiego, przyjemnego i nie zmuszającego do myślenia...gniota ;) )
Potem wielokrotnie trafiałam w Sieci na skrajnie różne opinie i recenzje zarówno samego filmu, jak i książeczek będących jego literackim pierwowzorem. Jedni objeżdżali całą serię z góry na dół - zarzucając jej głupotę, kompletny brak ambicji i jakiegokolwiek sensownego, wartościowego przesłania. Inni z kolei zachwycali się jej absurdalnym poczuciem humoru,
zabawnymi gagami i dwójką sympatycznych kilkuletnich bohaterów, którzy
co rusz pakują się w jakieś tarapaty i wywołują w swojej szkole wciąż
nowe kataklizmy.
Mówiąc całkiem szczerze - zdecydowanie bliższa jest mi opinia tej drugiej recenzenckiej grupy :) Kiedy jeszcze nie byłam mamą - zakładałam sobie z całym przekonaniem,
że będę kupować swojemu dziecku jedynie książeczki wyjątkowo wysokich lotów. Takie wybitnie kształcące, posiadające liczne walory edukacyjne, artystyczne i
estetyczne - a za całokształt zasługujące przynajmniej na Literackiego
Nobla ;)
W życiu nie przypuszczałabym, że w biblioteczce naszego Bąbla znajdą się
lektury traktujące o kupach, glutach, majtkach i klozetach - i że
w dodatku będą one jedną z naszych ulubionych i najczęściej czytanych
serii !
A jednak, naprawdę się z Kapitanem Majtasem i jego ekipą polubiliśmy.
Podoba nam się jego misja ratowania świata - oraz nieporadność, w
wyniku której w efekcie powala wszystkich złoczyńców...śmiechem ;)
Podoba nam się również metamorfoza srogiego i nieustępliwego szkolnego
dyrektora w superbohatera w obciachowym kostiumie - oraz szalone pomysły
Georga i Harolda na urozmaicenie lekcyjnych zajęć ;)
A najbardziej podoba nam się to, że książka uczy dystansu do samych siebie i do otaczającego nas świata.
(Dystansu - który w dzisiejszych czasach jest towarem mocno deficytowym
i którego wielu dorosłym ludziom ewidentnie brakuje). Autor książeczek -
Dav Pilkey - musiał natomiast mieć tego dystansu pod dostatkiem , skoro osobiście określił swoją serię jako : "anty-zabawę, denną akcję i absurdalną animację".
Parafrazując Hamleta : "W tym szaleństwie jest metoda".
Misją Kapitana Majtasa jest - śmieszyć i bawić. Misją czytelników jest - śmiać się i nie poddawać treści zbyt głębokiej analizie ;) Myślę, że seria ta może spodobać się wszystkim, który potrafią poluzować gumę w gaciach i nie podchodzić do życia oraz do literatury śmiertelnie poważnie.
***
Za kupę śmiechu podczas czytania i recenzowania dziękujemy Wydawnictwu Jaguar :)
Już raz slyszalam o tych ksiązkach, powiem szczerze ze pierwsza reakcja negatywna ale teraz w sumie sklaniam sie po trochu do tych ksiazek. Moze w koncu jakies ksiazeczki spodobaja sie mojemu synowi :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego wydawnictwa ale pora to zmienić. Jestem ciekawa czy taki typ książek spodoba się Jasiowi.
OdpowiedzUsuńMoja córka go uwielbia! Dwie części przeczytała zaraz po targach w drodze do hotelu!!!! Teraz czyta po raz drugi razem z tatą, a przedwczoraj wyszły trzy kolejne części i już się nie możemy ich doczekać :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Wam się podoba :D U nas Majtas jeszcze nie gościł, trudno mi więc powiedziec coś więcej na jego temat.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne książeczki, nie znamy zupełnie ;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nie jestem na bieżąco z dziecięcymi gadżetami, ale ten wydaje się być bardzo ciekawy i pochałniający :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne te książki. Kubie by się pewnie spodobały
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem przede wszystkim Twojej recenzji. Opisałas to tak fajnie, że mam ochotę juz w tej chwili zamawiać ta serię. Dzięki za to odkrycie, bo nie miałam pojęcia o Kapitanie Majtasie 😉
OdpowiedzUsuńMi też Twoja recenzja bardzo podobała się :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, ile zabawy mieliśmy z takimi książeczkami, dzieciaki roześmiane od ucha do ucha, ale i my dorośli dawaliśmy się wkręcić. :)
OdpowiedzUsuńtych akurat nie mamy ale temat na dobrze znany hi hi seria przyciąga i chetnie kupimy
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się przez chwilę dlaczego nie znam kapitana majtasa, ale już wiem- to dlatego, że nie mam dzieci :D
OdpowiedzUsuńAle słodko<3 Mój blog,sesja jesienna
OdpowiedzUsuńDziwne bo nie znam tej serii ale chętnie to zmienimy
OdpowiedzUsuńMoja Zuzanka kocha takie zabawne ksiażki :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że nigdy o nich nie słyszałam?! Zapowiadają się czadowo <3
OdpowiedzUsuńCoś tam kiedyś o nich słyszałam, ale po Twojej recenzji mam ochotę od razu się z nimi zapoznać :)
OdpowiedzUsuńTakie książki to fajna sprawa - dzieciaki uwielbiają wszystkie obrzydliwe tematy ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałam się Majtasem przy szumie związanym z filmem, ale jakoś szybko zapomniałam.
OdpowiedzUsuńWidziałam reklamę tej bajki i wydawała się świetna.
OdpowiedzUsuńTeż nie znam tego wydawnictwa, ale seria wydaje się zabawna
OdpowiedzUsuńDla mnie książki to coś fantastycznego. Przygód tego kapitana nie znałam, ale moje dzieci rosną więc po pewnym czasie mogą nie tylko takie pozycje czytać :).
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się fajnie, ale ja chcę Ci podziękować za słowa w komentarzu pod moim postem. Dzięki!!!! Kochana jesteś :*
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii ale to pewnie wynika z wieku córki. Będę się rozglądać kiedy podrośnie, sądzę że tatusiowi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietne te książeczki! Przyznam szczerze, że wcześniej ich nie znałam :D
OdpowiedzUsuń