Uprzejmie informuję, że wpis ten ma charakter wyjątkowo przejaskrawiony, hiperboliczny i żartobliwy - i nie stanowi próby wnikliwej analizy zachowań mam przedszkolaków. Dodam jeszcze, że żadna z wymienionych poniżej kategorii mam nie ucierpiała i nie doznała żadnego uszczerbku w trakcie jego tworzenia - więc jeśli brakuje Ci dystansu oraz poczucia humoru, zdecydowanie odradzam dalszą lekturę ;)
foto : www.nytimes.com |
1) Matka Wiecznie Nieogarnięta. Ta kobieta
sprawia wrażenie, jakby ciągle bujała w obłokach. Nigdy nie wie, do której
grupy zapisano jej dziecko, pod które drzwi należałoby je odprowadzić i gdzie
ma swoją szafkę na ubrania (w związku z tym jej synek często wraca do domu w
butach kolegi - lub czapce koleżanki). Nie zna imion ani nazwisk nauczycielek
przedszkola, więc w rozmowie o nich posługuje się bardzo obrazowymi
opisami: "ta, która ma fryzurę jak jaskółcze gniazdo" albo "ta
z brwiami a'la Breżniew". Dobrze, że chociaż imię swojego dziecka
pamięta - choć czasami wygląda, jakby chciała zapytać : "Ejjj, czy
ja na pewno trafiłam do właściwej placówki - czy powinnam była jednak skręcić
dwie przecznice wcześniej?"
2) Matka Top Model. Zawsze prezentuje się
dokładnie tak, jakby przed chwilą zeszła z fryzjerskiego fotela. Makijaż, strój
i figurę również ma tak nienaganne i perfekcyjne - iż czasami odnosisz
wrażenie, że tuż za rogiem czeka na nią cała świta prywatnych stylistek,
wizażystek i personalnych trenerów. Nawet o szóstej trzydzieści, kiedy Ty
ledwie powłóczysz nogami i musisz ciągnąć się za rzęsy, żeby nie opadły Ci
zaspane i zmęczone powieki - ona tryska energią, ocieka kobiecością i
seksapilem. Pozostałe matki za nią rzecz jasna nie przepadają - i
prawdopodobnie knują spisek, mający na celu jej eliminację ;)
3) Matka - Helikopter. No, ta to po prostu
wiecznie krąży. Nad dzieckiem, oczywiście. Na nic nie pozwala, we
wszystkim wyręcza. Tylko czekać, aż sama się do tego przedszkola
zapisze - i przytarga ze sobą własny śpiwór oraz
piżamkę na leżakowanie...
4) Matka - Aktywistka i Społecznica. Tutaj
mamy kolejny przejaw matczynej nadgorliwości - ale nie tyle w stosunku do
własnego dziecka, ile do całego jego otoczenia. Tej mamie nie
wystarcza już uczestnictwo we wszystkich radach, zarządach i
organizacyjnych komitetach. Nie wystarcza pełnienie funkcji skarbnika ani
opiekuna na każdej możliwej przedszkolnej wycieczce. Ona musi
być po prostu jak komunistyczna przodowniczka pracy albo
pozytywistyczny doktor Judym - i na każdym kroku
wykazywać się swoją pracą u podstaw.
5) Matka - Widmo. Ktoś o niej
słyszał. Podobno faktycznie istnieje. Dziecko opowiadało, że
kiedyś zrobiła mu nawet kanapki na drugie śniadanie...A mimo to -
nikt jej nie widział i nikt nie wie, jak wygląda. Tajemnicza i
nierozszyfrowana jak enigma - nie pojawia się na żadnym przedszkolnym
zebraniu.
6) Matka - Wariatka. Jej dziecko jest po
prostu NAJ. Już w wieku niespełna czterech lat recytuje Homera, zna
rachunek różniczkowy, a w wolnych chwilach odpala laptopa i inwestuje na
giełdzie. Wszystkie inne przedszkolaki mogą się przed nim schować - a niech
tylko ktoś spróbuje temu zaprzeczyć ! Od razu jej niebotyczny obcas znajdzie
się w wiadomej części ciała takiego delikwenta !
7) Matka Gawędziarka. Kiedy Cię dorwie -
to nie ma zmiłuj ! Zagada na śmierć, opowie historię swojego życia od okresu
prenatalnego , przeprowadzi skrupulatnie przez wszystkie zawiłości rodzinnych i
sąsiedzkich koligacji. Powie Ci, kto z kim sypia - kto z kim ma nieślubne
dziecko - kto kogo zdradza - kto wykupił ostatnią parę Crocksów w Lidlu i
ostatniego Świeżaka w Biedronce. Nie reaguje nawet na Twoje gorączkowe
przestępowanie z nogi na nogę - będące przecież ewidentnym i rozpaczliwym
sygnałem, że musisz wreszcie pójść do tej cholernej toalety !
8) Matka Perfekcjonistka. Zawsze z długopisem i notatnikiem pod ręką. Zapisuje drobnym druczkiem wszystkie fakty z życia przedszkola, które wydają się jej istotne - łącznie z informacją, o której godzinie pani woźna Grażynka przetarła korytarz mokrym mopem. Zadaje też mnóstwo kłopotliwych pytań, na które personel przedszkola nie zawsze jest w stanie rzetelnie odpowiedzieć. Czepia się każdego szczegółu - jest jak Sanepid, NIK i CBŚ razem wzięte.
9) Matka Roszczeniowa. To ta, której wszystko się należy. Jej i jej dziecku - i nikomu innemu
na całym świecie ;) Miejsce w pierwszym rzędzie na przedszkolnym
teatrzyku, szafka z najładniejszym znaczkiem w dziecięcej szatni,
pierwszeństwo w kolejce po mikołajkową paczkę...No generalnie wydaje się jej, że z jakichś bliżej nieokreślonych przyczyn powinna być uprzywilejowana i witana rozwinięciem czerwonego dywanu jak na oscarowej gali. Dyrekcja placówki rozważa nawet zakup takiego dywanu - żeby połechtać jej ego i mieć wreszcie choć trochę świętego spokoju.
10) Matka "A Dajcie Wy Mi Wszyscy
Święty Spokój !". Ciemne okulary, czarny płaszcz, naciągnięty
głęboko na twarz kaptur albo kapelusz z szerokim rondem. Całą swoją postawą i
zachowaniem informuje otoczenie, że chce być incognito i że nie
przyszła się tu z nikim zaprzyjaźniać. Kiedy już odstawi dziecko w odpowiednie
miejsce, przemyka pod ścianami niczym cień - by przypadkiem nie wpaść na kogoś
, z kim trzeba będzie wymieniać grzecznościowe uwagi o pogodzie. Chce mieć
święty spokój - i najchętniej wszelkie kontakty z przedszkolem utrzymywałaby
jedynie zdalnie : ze swojej bezpiecznej , opancerzonej bazy.
11) Matka symulantka. Podczas gdy dzieci czasami udają chorobę, by nie iść do przedszkola - ona z kolei symuluje pełne zdrowie swojej pociechy i posyła je tam nawet z zielonym gilem do pasa, gruźliczym kaszlem i gorączką. Próbuje wmawiać wszystkim wokół, że to przez pyłki, roztocza albo inwazję kosmitów. Zaraża chorobami - a ZRAŻA całkowitym brakiem odpowiedzialności.
11) Matka symulantka. Podczas gdy dzieci czasami udają chorobę, by nie iść do przedszkola - ona z kolei symuluje pełne zdrowie swojej pociechy i posyła je tam nawet z zielonym gilem do pasa, gruźliczym kaszlem i gorączką. Próbuje wmawiać wszystkim wokół, że to przez pyłki, roztocza albo inwazję kosmitów. Zaraża chorobami - a ZRAŻA całkowitym brakiem odpowiedzialności.
***
Jeśli o mnie chodzi - jestem numerem 10 ;)
Kolej na Ciebie ;)
Przyznaj się - który typ matki najbardziej do Ciebie pasuje ?
A może chciałabyś dodać jeszcze jakiś , o którym zapomniałam ?
Haha :) świetne napisane, myślę, że wielu matkom da trochę to do myślenia ;)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam 😂 Niestety wiele matek zachowuje się właśnie tak, jak to pisalas 😍
OdpowiedzUsuńZe mnie by chcieli zrobić 4, ale wtedy umiejętnie przełączam się na 10 :) :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny artykuł! Uprzedziłaś moje pytanie. Tak się przyznać na forum, że jesteś typem 10 - no szacun :)
OdpowiedzUsuńHmmmm, mam coś z gawędziarki i perfekcjonistki :) Mąż zawsze mówił, że jak wchodze do przedszkola to szybko nie wracam bo zawsze spotkam znajomą, z która chwile gadamy :) Teraz tego nie ma bo córka sama jeździ autobusem do szkoły i ja tam zaglądam tylko na zebrania :)
OdpowiedzUsuńCo prawda do przedszkola mamy jeszcze czas, ale za to opisane przez Ciebie typy idealnie odzwierciedlają... dużą część rodziców moich uczniów :) Najwidoczniej z typów rodzicielstwa się nie wyrasta. Co do mnie, to chyba będę taką mamą "A dajcie wy mi wszyscy święty spokój" :P Paradoksalnie mam też w sobie coś ze społecznika, ale nie wiem, czy będę chciała się wykazywać w przedszkolu Księżniczki.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) Nie spodziewałam się, że jest ich aż tyle
OdpowiedzUsuńUśmiałam się, poprawiłaś mi nastrój, tym bardziej, że wszystko to można odnieść także do matek uczniów szkół podstawowych a nawet gimnazjalnych. :) Sama zgarniam niektóre cechy. :)
OdpowiedzUsuńKurcze, nigdzie nie widzę się w 100% ;-)
OdpowiedzUsuńNie mogę odnaleźc mojej kategorii ;) Chyba po prostu jestem najzwyklejszą matka na świecie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł. Owszem z nutą ironi, ależ ile w nim trafnych spostrzeżeń. Może i daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńTypów raczej nie zmienimy, powielają się, ale może my sami coś w sobie zmienimy. :)
UsuńHaha, ale super pomysł :) Muszę podesłać moim koleżanką, które są na etapie przedszkolnym :)
OdpowiedzUsuńbyłam nr 4, ale że mnie wkurzyli w tym roku jestem 10
OdpowiedzUsuńJa tak pomiedzy 8 a 10 ale to, że zadaję klopotliwe pytania to nawet nie wiedziałam, dopóki nie zapytałam dlaczego moja Kasia chodzi na logopedię? Nie to, że mam coś przeciwko, niech chodzi na pewno jej nie zaszkodzi tylko chciałam wiedzieć czemu, no i niestety Pani zrobiła dziwną minę i odpowiedzaiąl tylko "To trzeba z p.... która dzieci badała", "Dobrze,tylko p..... jest w środę w ciągu dnia i nie bardzo mam jak zapytać, mogę prosić żeby mi napisała w zeszycie, na kartce albo Pani przekazała co jej w tym badaniu wyszło?" "Dobrze, to napisze" i na tym sie skończyło. Do tej pory nie wiem i chyba bedę musiała wziąć wolny dzien, żeby czegokolwiek się dowiedzieć. Najwyraźniej inni rodzice akceptują wszystko jak leci, a tu się jedna czepia ;)
OdpowiedzUsuńmnie pewnie nauczycielki mają za numer 9 :) ale ja nie walczę o najlepsze miejsca, paczki czy szafki tylko o dodatkowe zajęcia, które moim dzieciom są potrzebne, a które jak się okazało mogą dostać jak się o to upomnisz.
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie, mam pewnie trochę z większości z nich (na pewno nie mam nic z helikoptera ;))
OdpowiedzUsuńhahaha uśmiałam się :D
OdpowiedzUsuńhahah, usmiałam się, próbowałam się tam odnaleźć, ale cholera nic mnie nie dotyczy :o To źle? :D
OdpowiedzUsuńAż się boję, do której grupy należę :D Pewnie jakiś mix 8 z 10 :D
OdpowiedzUsuńfajny wpis
OdpowiedzUsuńhttp://nouw.com/skucinska
W sumie mojego typu nie ma. Ale u nas to początki przedszkola.
OdpowiedzUsuńDobre, ja jestem mieszanką kilku matek, ale nie powiem których:D
OdpowiedzUsuńdokładnie- do każdego numerka mogę dopisać nazwisko ;) ;)
OdpowiedzUsuńJakie to prawdziwe :D
OdpowiedzUsuńCo prawda, moje dzieci do przedszkola nie chodzą jeszcze, ale pracowałam w przedszkolu i powiem - takie typy matek naprawdę istnieją :D
U mnie schizofrenicznie trochę, bo czasem bywam nr 4 a czasem nr 10;)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się porządnie :))
OdpowiedzUsuńJeszcze dziecka w przedszkolu nie mam, ale czytając poszczególne opisy zastanawiałam się, którym typem bym była. Chyba najbliżej mi do modelu "A Dajcie Wy Mi Wszyscy Święty Spokój!". Mimo że lubię pogadać z ludźmi i jestem trochę zapatrzona w swoją młodą, najchętniej wpadałabym tam i natychmiast wracała do swoich spraw ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNa pewno mam cos z 8 I 11. I nie, nie wysylam dziecka z kaszlem gruzlika, ale z glutami tak (byle by nie byly zielone). Lubie miec wszystko poukladane I zorganizowane, wiec na pewno mam cos z perfesjonalistki.
OdpowiedzUsuńMama 10 tez czasami jestem, szczegolnie jak czekam pod szkola na chlopakow.
OdpowiedzUsuń
Ja jestem pomieszaniem kilku :))
OdpowiedzUsuńNajbardziej matka nr 8, a po części i 10 ������
OdpowiedzUsuńJako nauczyciel niestety najczęściej spotykam się z Matką Roszczeniową. Jak nie chodzimy na wycieczki jest źle, jak idziemy, tez źle bo trzeba zapłacić. Ogólnie cały czas w d... źle :D Najbardziej lubię Matkę SPołecznicę, bo taka i ciasto na piknik upiecze, i dodatkowy papier ksero wyczaruje :D
OdpowiedzUsuńCholercia, Karola nie ma mnie na tej liście?! Czy to znaczy, że nie istnieje?;p
OdpowiedzUsuń4 Jak nic
OdpowiedzUsuńNo tekst mega zabawny. :D Niestety, albo i stety - nie zaliczam się do żadnej z grup, chyba głównie dlatego, że Kuba nie chodzi do przedszkola. :D
OdpowiedzUsuńSama prawda :) ja to matka kwoka wiec i troche gadula i dopytywalska i helikopter- wszystko w jednym!
OdpowiedzUsuńPodpadam pod numer 1. Znam imiona tylko tych przedszkolanek, które pracowały ze mną w placówce Fruzi 3 lata temu, a wiele się tam pod tym względem zmieniło, więc czasem po prostu opisuję, z kim rozmawiałam, bo nie znam imion! Staram się jednak unikać porównań, które przytoczyłaś, choć czasem mnie język świerzbi! Pamiętam tylko o super hiper ważnych dniach w przedszkolu - czyt: Halloween, o których przypomina mi cała Anglia, o wieczorach dla rodziców dowiaduję się tuż przed albo po fakcie, podpisuję formularze, kiedy mam je podetknięte pod nos... Ale za to nigdy nie marudzę, nie patrzę podejrzliwie na przedszkolanki, kiedy Fruzia wraca do domu z siniakiem i zawsze podkreślam, jak szczęśliwe jest moje dziecko wśród takich fajnych opiekunek. Więc chyba nie jestem aż tak tragiczna :-)
OdpowiedzUsuńHahaha jeszcze nie jestesmy w przeszkolu ale pewnie bede mama perfekcjonistka jak siebie znam. Ubawiłam sie czytając ten tekst :)))
OdpowiedzUsuńja jestem 4 ale w pozytywnym znaczeniu - tak się widzę:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDodałabym jeszcze-matka wiecznie spóźniona. Przyprowadza dziecko zawsze dużo po czasie, wiecznie się spieszy i zawsze wszędzie się spóźnia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zestawienie. Rozbawiło mnie i zdecydowanie jestem aktywistką :-) Pozdrawiam Inspirująca XL-ka
OdpowiedzUsuńJeszcze nie chodzimy do przedszkola, ale ja byłabym 12. matka detektyw! Tropi 11 i jej trzodę i skutecznie unika podrzucenia zarazy.
OdpowiedzUsuńKurcze, dlaczego moje dziecko ma się męczyć i chorować, bo 11 nie chce zostać się w domu? :)
to teraz czekam na typy ojców :P
OdpowiedzUsuńSolidnie się uśmiałam, genialny wpis! :D Sama nie jestem mamą, ale tak sobie myslę, że chyba najbardziej szkodliwy typ to jednak matka-wariatka :D
OdpowiedzUsuńno dobra, najbardziej podchodzę pod helikopter, ale w zmodyfikowanej wersji - krążę po przedszkolu w te i we wte, bo zamiast Zaciecha zostawić na spanie (którego zapewne by nie zdzierżył), odbieram go 2 godziny przed starszą siostrą. Czyli bywam sobie w przedszkolu 3 razy dziennie ;)
OdpowiedzUsuńhahahahah super wpis - naprawdę w kilku miejscach szczerze się śmiałam :D nie mam dzieci ale sądzę, że będę matką Top Model albo matką Perfekcjonistką wnioskując po moim obecnym zachowaniu :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :) Ja to jestem numerem 4, ale w mniej przejaskrawionej wersji :)
OdpowiedzUsuńTo ja dodam jeszcze jedną kategorię: Matka Uchodźca, czyli ja :D
OdpowiedzUsuńJedno dziecko na rękach, drugie za rękę, a jeszcze na ramieniu w ogromnej torbie wyprana kołderka i inne bzdety sprawiające, że wyglądam jakbym dopiero co zeszła ze statku z całym dobytkiem + dzieci. A, że zawsze biegnę potem do pracy i się spieszę to wyglądam jeszcze jakby mnie gonili i mieli zaraz aresztować za nielegalne przekroczenie granicy :P
A Wy chodzicie w ogóle do przedszkola? Kurcze jakoś chyba przegapiłam :( Jak się Bąbel odnajduje w wielkim świecie?
Buziaki:)
A ja dziś w przedszkolu przypadkowo zdeptałam jakieś dziecko i teraz okropnie się z tym czuję ;) Bo, ja to jestem taka matka-artystka, zawsze w swoim świecie ;)
OdpowiedzUsuńNiestety do żadnego nie pasuję tak w 100% jestem składnią wielu cyfr jak się okazuje :D
OdpowiedzUsuńBywałam jednocześnie 1,2 i 10 :D
OdpowiedzUsuńNajbliżej mi do 4, ale ja tak po prostu mam z natury :)
OdpowiedzUsuńHahah super! Mamą jeszcze nie jestem, ale zdarzało mi się odbierać chrześnice z przedszkola i da się poznać od razu, którym typem jest dana mama :D
OdpowiedzUsuńhahaha :D Uśmiałam się i cały czas zastanawiam się do której grupy należę :D
OdpowiedzUsuńHahaha :) Jezu sama prawda - myślę, że nie tylko w przedszkolu :) Myślę, że dokładnie takie same typy można wskazać na przykład na placu zabaw :)
OdpowiedzUsuńChyba mam cos z tej pierwszej, hahah :-)
OdpowiedzUsuńHihihi 😀 I uśmiech od rana gości na twarzy. Jeali o mnie chodzi w żadnej z wyżej przedstawionych się nie odnajduję ale w połączeniu kilku z pewnością coś by się dopasowało. Podobnie z innymi mami, które spotykam w przedszkolu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne , zabawne i przerażające że naprawdę można takie kobitki spotkać;)
OdpowiedzUsuńMatka widmo hahaha dobre! A powiem że kilka typów w szkolnej społeczności też się znajdzie :D
OdpowiedzUsuńBoska lista :) ja pewnie należę do kobiet zawsze zadbanych. Ale fryzjer i makijażystka nie czeka za rogiem. Poświęcam wieczorem 5 min na wybór stylizacji a rano kolejne 5 min na makijaż i dzięki temu, przez cały dzień czuję się komfortowo :)
OdpowiedzUsuńMatki Roszczeniowe - moje ulubienice, w szkole też się takie trafiają:)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tu jednej ważnej kategorii. Matka zawodowa nauczycielka. Czy mam rozwinąć temat, czy tylko przez pomyłkę zabrakło 12 kategorii?
OdpowiedzUsuńMatki Roszczeniowe :) wymiatają :P JEst ich pełno :P takie mam wrażenie
OdpowiedzUsuńJeszcze zawodowe nauczycielki, które zawsze wiedza wszystko lepiej! ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zestawienie, na szczęście przedszkolną matką byłam jakies 30 lat temu więc nie pamiętam (lub nie chcę) pamietac czy którąś z Twojego opisu:-)
OdpowiedzUsuńMoje dziecko nie chodzi jeszcze do przedszkola, jednak pracowałam w przedszkolu i kilka typów mam dobrze poznałam: Top Model, Helikopter. Najczęściej Roszczeniowa ale i były Symulantki. Te ostatnie potrafiły przyprowadzić dziecko z ospą lub bostonką, a krostki maskowały podkładem. po telefonie były zdziwione, ze dziecko źle się czuje. W domu było okazem zdrowia. To na pewno w przedszkolu coś złapało! Mam nadzieję, że będę taką mamą, która będzie dobrze współpracować z nauczycielką, nie będę stawiała roszczeń i uczciwie będę potrafiła ocenić zachowanie i ewentualne "wybryki" mojego dziecka.Tego czego jestem na pewno pewna, to nie będę posyłała chorego dziecka do przedszkola.
OdpowiedzUsuńhehe sama nie wiem jakim typem jestem - moze też ::D
OdpowiedzUsuńA ja jestem 12stką ;)
OdpowiedzUsuńUważam, że moje dziecko daje z siebie wszystko co potrafi, ale nie jest idealne. Pozwalam mu na swobodną zabawę i samodzielność, ale czekam czy nie przyjdzie poprosić o pomoc. Do innych się uśmiechnę, jak coś chcą to to zrobię, jak trzeba to pogadam, ale nie marnuję czasu na długie pogaduchy czy organizowanie wszystkiego za innych. No co tu dużo mówić... Ideał XD
Świetnie napisane, uśmiałam się :) obawiam się, że jestem mieszanką typu 1 z 7 ;)
OdpowiedzUsuńDobre :-)) Nie mam dzieci w przedszkolu, ale z przyjemnością przeczytałam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! Mamusie przedszkolne to jeszcze pikuś, najgorzej jak takie wariatki albo społecznice, albo roszczeniowe perfekcjonistki znajdą się w szkole. Osobiście uważam, że rodzice powinni nie mieć fizycznie wstępu do szkoły, bo zabierają czas paniom nauczycielkom... tak tak, do mnie pasuje matka "Dajcie mi wszyscy święty spokój";-)
OdpowiedzUsuńCiekawa która z nich ja będę :D
OdpowiedzUsuńja jestem typem nadopiekunki, ZAWSZE SIĘ MARTWIĘ A WSZYSTKO WYCHODZI DOBRZE :-)
OdpowiedzUsuńHihi, coś w tym jest, nr 11 to raczej cecha niż typ bo jest tego tyle że głowa boli :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, ktorą mamą jestem, a moze kazdą po trochu? Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńmnie tu nie ma :D albo ja siebie tak nie widzę ;-) chociaż pewnie mam coś z każdej matki po trochu :D
OdpowiedzUsuńNigdy chyba się tak nad tym nie zastanawiałam, ciekawy i praktyczny wpis.
OdpowiedzUsuń