Generalnie nie przepadam za wielkomiejskim zgiełkiem - i niewiele jest miast w Polsce, o których mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć, że naprawdę je lubię. Ale Wrocław ma wśród nich zdecydowanie uprzywilejowaną pozycję - zwłaszcza w okresie , kiedy jego Rynek zamienia się w kolorowy bożonarodzeniowy jarmark, a całe miasto opanowuje niesamowita świąteczna atmosfera, której daleko jednak do gorączkowej nerwówki i bieganiny.
Za co więc kocham Wrocław?
Poniżej 10 argumentów najbliższych mojemu sercu...
1. Za Ostrów Tumski. Oaza ciszy i spokoju w samym środku miasta. Warto zajrzeć
tam zwłaszcza wtedy, kiedy chce się odetchnąć, zwolnić tempo i
zebrać myśli przed podjęciem jakiejś ważnej życiowej decyzji.
Tutejsze otoczenie bardzo uspokaja, a spacer po starych
brukowanych uliczkach sprawia wrażenie, jakbyśmy przenieśli się do
którejś z minionych epok. (Polecam też zaczekać do zmroku - bo oryginalne latarnie gazowe odpalane
są co wieczór ręcznie przez latarnika w charakterystycznym stroju,
pelerynie i meloniku.)
2. Za krasnale. Wiadomo, we Wrocławiu jest ich całe mrowie ( według danych na sierpień 2014 aż 300 - ale jestem pewna, że od tamtej pory pojawiło się mnóstwo nowych). Wyrastają na wrocławskich placach, skwerkach oraz uliczkach dosłownie jak grzyby po deszczu - i jak widać nie tylko dzieci mają wielką frajdę z ich odnajdywania ;)
2. Za krasnale. Wiadomo, we Wrocławiu jest ich całe mrowie ( według danych na sierpień 2014 aż 300 - ale jestem pewna, że od tamtej pory pojawiło się mnóstwo nowych). Wyrastają na wrocławskich placach, skwerkach oraz uliczkach dosłownie jak grzyby po deszczu - i jak widać nie tylko dzieci mają wielką frajdę z ich odnajdywania ;)
3. Za piękną różnorodność. Ta różnorodność występuje akurat w większości dużych polskich miast - bo przecież trudno utrzymać na tak wielkim obszarze względnie jednolity, spójny styl. Ale o ile w niektórych metropoliach różnorodność kojarzy mi się z chaosem, galimatiasem i upychaniem nowych inwestycji totalnie "gdzie popadnie" - o tyle we Wrocławiu czyni się to w sposób harmonijny, przemyślany i nie odbierający miastu jego estetyki.
4. Za tolerancję i otwartość. Wrocław jest zdecydowanie miastem wielokulturowym. Można spotkać tu ludzi najróżniejszych wyznań i przekonań, pochodzących z najbardziej odległych zakątków świata. W obecnych czasach być może stanowi to temat dość kontrowersyjny i dla niektórych nie do przejścia - ale w moim subiektywnym odczuciu to wspaniały przykład tolerancji i otwartości na drugiego człowieka w sytuacji jego "inności".
5. Za modę uliczną. To, co lubię najbardziej. Uwielbiam ludzi, którzy w jakiś sposób wyróżniają się z tłumu, mają swój styl, manifestują strojem własną osobowość. We Wrocławiu z całą pewnością takich nie brakuje - a i ja podczas pobytu tam czuję, że mogę pozwolić sobie na więcej w kwestii ubioru. Gdybym w swojej małej miejscowości pojawiła się na ulicy w oficerkach, ćwiekowanej militarnej sukience, futrzanym boa i czapce z mysimi uszami - to albo uznaliby mnie za wariatkę, albo... wezwali kogoś od deratyzacji ;) We Wrocławiu na nikim nie robi to specjalnego wrażenia ;)
ćwiekowana sukienka - ZAFUL
płaszcz khaki - second hand
czapka - H&M
cała reszta - Allegro
7. Za mnogość książek. Antykwariaty, biblioteki, księgarnie i książkowe dyskonty. Nieprzebrane bogactwo słów, emocji i wzruszeń. Oczywiście tak samo mocno wzruszam się, kiedy drżącą ręką wyciągam z portfela swoją ostatnią zaoszczędzoną stówkę - więc często kupuję też stare podniszczone tomy prosto z chodnikowych płyt, w bardzo konkurencyjnych cenach.
8. Za murale (a zwłaszcza ten na Roosevelta). Zawsze bardzo mnie fascynowały i miały w sobie jakiś nieopisany magnetyzm. Czasami przejeżdżając obok któregoś z nich kazałam mężowi zatrzymać się w jakimś zupełnie niedozwolonym miejscu - tylko po to, żeby nacieszyć oko i uwiecznić dzieło na zdjęciu. Podwórko na ulicy Roosevelta - to jest dla mnie prawdziwy muralowy majstersztyk. Mogłabym gapić się godzinami - taka właśnie jestem dziwna i "odklejona" od rzeczywistości ;)
9. Za wspomniany wcześniej jarmark , grzaniec i bajkowy klimat. Jeśli tak jak ja jesteście wielbicielami świątecznych eventów - to chyba nie muszę Wam tego tłumaczyć ;) Na wrocławskim jarmarku bożonarodzeniowym jesteśmy co roku przynajmniej trzykrotnie - a więc podczas uroczystego otwarcia (z Bąblem), w trakcie odpalania choinki (również z nim) i jeszcze raz tylko we dwoje, żeby już na spokojnie pokontemplować tę niepowtarzalną, baśniową atmosferę.
10. Za inspirację - na którą składają się wszystkie powyższe
rzeczy - i której we Wrocławiu z całą pewnością nie brakuje. Podczas gdy
wiele innych dużych miast zwyczajnie mnie męczy, przytłacza i
doprowadza do bólu głowy - Wrocław działa na mnie niesamowicie kojąco i
motywująco, a wizyta w nim za każdym razem daje mi ogromnego kopa do
działania.
A jakie jest Wasze ulubione miasto -
I za co je kochacie?
I za co je kochacie?
We Wrocławiu byłam tylko przejazdem i widzę te koniecznie musi odwiedzić to miasto
OdpowiedzUsuńEkstra murale! Nie wiedziałam, żer Wrocław ich tyle ma!
OdpowiedzUsuńTak dawno nie byłam we Wrocławiu, że nabrałam ochoty by się tam przejechać <3 Następnym razem jak będę w Polsce to koniecznie muszę zrobić sobie małą wycieczkę! Chociaż moimi ulubieńcami są Poznań, Trójmiasto i Kraków to faktycznie Wrocław ma również mnóstwo do zaoferowania. Piękne zdjęcia - czapa jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńPrzez wroclaw to glownie przejezdzalam... ale stadion widzialam 😉
OdpowiedzUsuńByłam tylko raz, ale zakochałam się w tym mieście. Jak tylko będę na dłużej w Polsce, to muszę wrócić :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu ostatni raz byłam jakieś 15 lat temu. A wszyscy właśnie tak dobrze o nim mówią😊
OdpowiedzUsuńMoje rodzinne i najpiękniejsze miasto Polski. Uwielbiam !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Renata
Wrocław od 3 lat to moje miejsce na Ziemi. Zastanawiam się czasem, jak mogłam kiedyś żyć bez tego "mojego" Wrocka..;-)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, pozdrawiam Marzena.
Ja we Wrocławiu bylam tylko raz ale mam obiecana w przyszłym roku wycieczkę od W. Wiec i Wrocław odwiedzę i kawke sie zdarzymy napić 😉
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu byłam tylko przejazdem ale chętnie wybrałabym się do tego miasta by spotkac choć jednego krasnala 😁 Poza tym uwielbiam murale - Ps.swietne motto na jednym z nich ;)
OdpowiedzUsuńNo i kochana muszę Ci napisać, ze swietnie wyglądasz. Sukienka - fantastyczna 👌🏼
We Wrocławiu byłem raz, ale na pewno chciałbym odwiedzić to miasto ponownie! Czarujące!
OdpowiedzUsuńA jak sylwester we Wrocławiu? Fajnie jest? Ja kocham Warszawę, to moje miasto (choć pewnie oburzyłabym tym "rodowitych" Warszawiaków), ale zdecydowanie mogłabym mieszkać też na zachodzie - w Poznaniu albo Wrocławiu :-) Stylówkę Masz boską!
OdpowiedzUsuńDo Ostrowa Tumskiego też mam pewien sentyment, bo kiedyś tam pomieszkiwałam, ale ogólnie jakoś nigdy mnie klimat Wrocławia nie porwał. Może dlatego, że za bardzo kochałam wtedy Kraków, żeby mnie jakieś inne miasto urzekło :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle, rewelacyjne fotki i świetna stylówka! :)
Bardzo lubię Wrocław, za taką swego rodzaju wolność.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nigdy nie byłam we Wrocławiu, ale taką samą miłością kocham moje rodzinne miasto czyli Gdynię <3
OdpowiedzUsuńByłam we Wrocławiu zimą, plany były, ale mróz je zweryfikował.
OdpowiedzUsuńTa sukienka jest zabójczo piękna! My do Wrocławia wybieramy się w przyszłym roku :)
OdpowiedzUsuńKurcze, po pierwsze to mega szacun za czapkę! :D Strasznie mi się podoba, ale ja to chyba wyglądałabym w niej jak bombka z choinki. :D
OdpowiedzUsuńA co do Wrocławia - zdjęcia super, ale w samym Wrocławiu chyba nigdy nie byłam. ;)
Wrocław to zdecydowanie moje miasto. Tyle wspomnień, przyjaźnie zawarte na studiach, imprezy do rana, praca, w końcu spotkanie z moim obecnym mężem i nasze wspólne mieszkanie. Teraz mieszkamy pod Wrocławiem, ale moja praca znajduje się w samym centrum, Ryś będzie tam chodził do żłobka. I zgadzam się z Tobą w prawie wszystkich punktach, oprócz jednego, Jarmarku...straszny chłam i kicz, miasto na nim nie zarabia, bo całą kasę zbiera firma wynajmująca te drewniane domki, wino okropne, koszulki z symbolem Polski Walczącej i inne "patriotyczne", kiełba i czekoladowy kebab...dżem, mydło i powidło, a samych produktów świątecznych i regionalnych brak. Poza tym przechodzenie co dziennie przez ten tłum ludzi jest strasznie męczące.
OdpowiedzUsuńMieszkalam we Wroclawiu kilka lat i ciagle z żalem mysle o naszej przeprowadzce. Ja sie dobrze czuje w duzych miastach, Wroclaw uwielbiam - za to ze nie trzeba sprawdzac rozkladu autobusow by i tak za chwile jakis jechal, za to ze pod domem jest wszystko - od marketu po apteke i poczte. Chociaz jak widze jak teraz poszly do gory mieszkania to wiem ze dobrze zrobilismy pod tym wzgledem ze sie przeprowadzilismy. Kiedys moglismy wynajac mieszkanie za 1300-1500zl, teraz tyle kosztuje 1osobowy pokoj w mieszkaniu studenckim!
OdpowiedzUsuńWrocław to moje miasto, więc cieszę się, że tak Ci się podoba. Zdecydowanie, mimo że jest dużym miastem nie ma tej welkomiejskiej bezosobowości, jeśli wiesz o czym mówię.
OdpowiedzUsuńWrocław ma w sobie to coś. Miałam okazję być kilka razy i chętnie bym wracała, niestety odległość robi swoje. Podobnie czaruje mnie Kraków, choć nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Tylko, że on też za daleko. Na szczęście mamy takie miejsca na Podlasiu: Drohiczyn, Tykocin czy trochę dalej Wigry.
OdpowiedzUsuńNasze miasteczko nie takie małe, a mam wrażenie, że barwne rajstopy to dla niektórych za dużo.
Kochana wyglądasz rewelacyjnie.
Jeszcze nie byłam we Wrocławiu, ale mam w planach wycieczkę:) Piękne fotki! Ja bardzo, ale to bardzo kocham Gdynię- gdybym miała się gdzieś przeprowadzić to właśnie tam :)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie byłam, ale mam nadzieję, że nadrobię bo słyszałam że to piękne miasto.
OdpowiedzUsuńps. Czapka rozwala system :D
Świetny wpis! Wyglądasz bajecznie!!!! Sukienka jakby skrojona na Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu jesteśmy 2-3 razy w roku. Mieszka tam kuzynka Męża, z rodziną (Mąż jest ojcem chrzestnym ich córki), więc siłą rzeczy musimy tam jeździć ;) Och, gdyby tylko takie przymusy niosło życie :) Wrocław lubię bardzo, bardzo, bardzo. Mój Mąż (nie wyobrażający sobie siebie poza aktualnym miejscem zamieszkania - Górny Śląsk) twierdzi, że gdyby miał się przeprowadzać do dużego miasta, to tylko do Wrocławia. Ja również nie miałabym nic przeciwko temu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to miasto za jego europejskość, za poczucie że jestem w wyjątkowym miejscu, za wszechobecną kulturę, kolory.
bajurantka
We Wrocławiu byłam tylko raz, ale bardzo mi się podobało i żałowałam, że byłam tam tak krótko. Poszukiwanie Krasnali było zdecydowanie moim ulubionym zajęciem. Klimat starego miasta uwielbiam. Piękne, ogromne ZOO - fajne nie tylko dla dzieci. Fontanna za Halą Stulecia (dobrze pamiętam nazwę) i ogród japoński - przepiękne. No i mam świetne wspomnienia, bo po Wrocławiu poruszaliśmy się rowerami miejskimi :) Sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę odwiedzić kiedyś to miasto w okresie zimowym, żeby zobaczyć ten Jarmark Bożonarodzeniowy... Uwielbiam takie klimaty. I te murale - niewiele się o nich mówi, a na Twoich zdjęciach są przepiękne.
Pisałam już to nie raz, ale... masz bossską figurę! Piękna stylizacja.
Uwielbiam Nowy Jork, w którym dane mi było być dwa razy. Lubię Toruń, obok którego mieszkam.
OdpowiedzUsuńLubię Wrocław i masz najbliższy Poznań :)
OdpowiedzUsuńA Ty pięknie wyglądasz :)
Nigdy nie byłam we Wrocławiu! Tylko przejazdem. Bardzo jestem ciekawa tego miasta, kiedyś je odwiedzimy. Stylizacja boska, zazdroszczę Ci, że możesz nosić takie sexy obcisłe sukienki :)
OdpowiedzUsuńMurale i krasnale są wspaniałe, ale nic nie przebije Twojego wdzięku i wspaniałej figury. Wyglądasz fantastycznie, a w tej sukience niezwykle uwodzicielsko
OdpowiedzUsuńO mamuśka! Kieckę masz tak wypasioną! ;) Powiem Ci, że wyglądasz świetnie!!
OdpowiedzUsuńA nawiązując do tematu dodam, że ja we Wrocławiu byłam tylko przejazdem (?!?!?!) a tak mnie do niego ciągnie, że szok! To miasto ma coś w sobie!
Świetny wpis. Sama mam już część swojego o Wrocławiu napisanego i ciężko byłoby się z Tobą nie zgodzić. Uwielbiam Ostrów Tumski ��. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńJa też kocham Wrocław mimo że jest dużym miastem jest taki przytulny. P.S super zdjęcia świat nie wyglądasz
OdpowiedzUsuńPiękny ten Wrocław, ale ty w tej sukience wymiatasz :)
OdpowiedzUsuńWrocław bardzo lubię, ale moim ukochanym miastem jest NYC - jakoś póki co nie może to się zmienić ;-)
OdpowiedzUsuńWybieram się do Wrocławia na jarmark bożonarodzeniowy - może w końcu uda mi się tam dojechać
OdpowiedzUsuńJa też kocham Wrocław :))
OdpowiedzUsuńGdybym miała tak wspaniałą figurę jak Ty - również bym się tak ubierała i miałabym w nosie - kto - co - o mnie myśli :) Więc nie musisz jechać do Wrocławia, aby się ubierać tak jak masz ochotę. Bądź sobą zawsze i wszędzie. Niestety nie wszędzie jest tyle tolerancji ile byśmy chcieli... ale jednak jest jej coraz więcej - na całe szczęście :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu nie byłam, może kiedyś zwiedzę to miasto :)
Pozdrawiam :)
Ten płaszcz wygrzebałaś w SH?? Szacun. Złowiłam miliony perełek, ale Ty to już jesteś mistrzyni!
OdpowiedzUsuńBylam kilka razy a pokochałam od pierwszego wejrzenia. Miasto cudowne pod każdym względem. Zawsze będzie mi się kojarzyć z takim jednym facetem. Magiaaaa po prostu Magia. Chce się tam wracać.
OdpowiedzUsuńwww.kasinyswiat.blogspot.com
Sukienka jest po prostu boska! Ja tak kocham Gdańsk, w którym mieszkałam 9 lat i do którego w przyszłym roku znów wracam, tym razem na stałe <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Wrocławiu. Może w końcu będzie kiedyś okazja.
OdpowiedzUsuńBylam we Wroclawiu po smierci mamy, lal deszcz i bylo zimno....mysle, ze warto tam pojechac z lepszym nastrojem i pogoda. Ja lubie Heidelberg a najbardziej Gliwice - moje miasto :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy we Wrocławiu nie byłam. Już od dawna myślimy z mężem o tym, żeby to miasto odwiedzić i ciągle się zebrać nie możemy. Ale kto wie...może uda się w następnym roku zorganizować "rocznicowy" wypad choć na weekend.
OdpowiedzUsuńA ja po prostu zakochałam się w tej stylizacji 😍 Sukienka z Zaful jest świetna. Juz obczailam, że ma też inne kolory. Mega 😁
OdpowiedzUsuńJa też!!! :) ps. Czapeczka bomba! Taka... myszowata! :)
OdpowiedzUsuńWe Wrocławiu byłam tylko przejazdem,ale chciałabym go kiedyś zwiedzić.
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis. Muszę zatrzymać się we Wrocławiu na dłużej.
OdpowiedzUsuńMurale piękne jak w Łodzi
OdpowiedzUsuńNie przepadam za miastami w ogóle, dużo lepiej czuję się na większej otwartej przesrzeni. Mała, urokliwa wieś lub las. Ale zgodzić się muszę z Tobą w femacie Ostrowa Tumskiego - to miejsce jest wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńAch Wrocław musze go znowu koniecznie odwiedzić
OdpowiedzUsuńWrocław...tyle wspomnień mam z tym miastem. Artur
OdpowiedzUsuńmamy dokładnie tak samo! wolimy spędzać czas na łonie natury ale jest kilka takich miejsc do których chętnie wracamy. I Wroclaw zdecydowaniedo nich należy! ;) mamy dość daleko ale chętnie się znow tam wybierzemy... :)
OdpowiedzUsuńNie wiem co piękniejsze- ta sukienka czy to miasto? <3
OdpowiedzUsuńAle masz świetną czapkę! :) Wrocław pokochałam, jedno z moich ulubionych polskich miast :) Nawet na swoim blogu napisalam post o tytule "Zakochać się we Wrocławiu..." :) A moim ulubionym miejscem jest Most Grunwaldzki, Most Księdza Piotra Skargi, Bastion Sakwowy na Wzgórzu Partyzantów oraz Bulwar Xawerego Dunikowskiego przy Bastionie Ceglarskim. :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze chciałam odwiedzić Wrocław. W tym roku niestety zmarła tam moja 1,5 roczna chrześnica i na chwilę obecną to miasto kojarzy mi się jedynie z jej cierpieniem i śmiercią. Jednak myślę, ze kiedyś i ja odwiedzę to miasto :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttps://mama-do-kwadratu.blogspot.com/
Świetną masz czapę, a o wrocławskich krasnalach nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś <3 uwielbiam Wrocław :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam, ale od dawna nie kusi, by jechać, przepiękne zdjęcia, a Twoja stylówka powala ! :)
OdpowiedzUsuńKocham Wrocław bezkrytycznie! Wszystkie powody to dla mnie preteksty, by tam pojechać i bez końca zachwycać się tym miastem. Miałem nawet okazję biegać po Wrocławiu w nocy :) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńJa zakochałam się w zoo we Wrocławiu
OdpowiedzUsuń