1. Strasz dziecko przedszkolem (!) Serio - niektóre mamy / tatusiowie / babcie praktykują taką "cudowną" metodę wychowawczą. Nie dalej jak dwa dni temu słyszałam, jak kobieta mówi do swojego synka :
"Uspokój się wreszcie - bo pójdziesz do przedszkola. Już jesteś taki nieznośny, że nie mogę z tobą w domu wytrzymać. I będziesz tam siedział sam z obcymi paniami - a ja w końcu będę miała chwilę spokoju".
Ciekawa jestem, z czym po takim tekście będzie kojarzyło się dziecku przedszkole ? Raczej nie z przyjemnością, nowym doświadczeniem i zabawą w gronie rówieśników - tylko z rodzajem kary, zadośćuczynienia i przymusowej separacji od rodziców. Przypuszczam, że maluszek może poczuć się również winny - i uznać, że rodzice "oddali go", ponieważ nieodpowiednio się zachowywał. Wrażliwsze dziecko pomyśli wręcz, że jest niekochane - i że mama z tatą zwyczajnie chcieli się go pozbyć.
2. Powtarzaj w kółko : "Nie ma się czego bać". Im częściej rodzice powtarzali mi to zdanie przed wizytą u lekarza, na szczepieniu czy na zastrzyku - tym bardziej się bałam i wiedziałam, że nie czeka mnie tam nic dobrego.
Takie słowa zawsze sugerowały mi , że w gruncie rzeczy jest się czego bać - ale dorośli właśnie usiłują wmówić mi coś zupełnie innego i zrobić ze mnie idiotkę.
Tymczasem - w przypadku przedszkola faktycznie nie ma żadnych poważnych podstaw czy powodów do obaw. Więc lepiej unikać wszelkich konstrukcji zdaniowych, odmieniających słowo "strach" przez wszystkie możliwe przypadki. Moim zdaniem warto skupić się raczej na pozytywach - wspominać własne dobre doświadczenia z przedszkolem i opowiadać o tym, jak wiele wspaniałych, interesujących rzeczy można tam robić.
3. Płacz, histeryzuj i wpadaj w panikę. Kojarzysz ten moment, kiedy rodzice odprowadzali Cię po raz pierwszy pod drzwi przedszkolnej sali ? Na pewno nie było im wtedy łatwo zachować zimną krew, nie uronić choć jednej łezki wzruszenia, utrzymać się w ryzach i nadać swojemu głosowi normalne brzmienie.
Ciebie też pewnie ściśnie w gardle. Też pewnie zaszklą Ci się oczy. Ale mimo wszystko postaraj się nie dopuścić do tego, żeby te emocje wzięły górę - i nie rozklejaj się nadmiernie przy dziecku. Pamiętaj, że ono doskonale wyczuwa wszystkie dorosłe nastroje. Jeśli dojrzy w Tobie napięcie, lęk i nerwy - samo też może poczuć się jeszcze bardziej zaniepokojone całą sytuacją.
Dlatego lepiej poczekaj, aż zamkną się za Tobą drzwi. Wtedy już w porządku - możesz ryczeć jak bóbr, tama puściła ;)
4. We wszystkim wyręczaj i bądź jak typowa "matka-kwoka". W moim odczuciu jednym z zasadniczych powodów, dla których posyła się dziecko do przedszkola - jest socjalizacja, nauka funkcjonowania w grupie oraz większej samodzielności.
Jeśli
pomimo podjęcia takiej decyzji nadal będziesz chciała swojego świeżo
upieczonego przedszkolaka "wysiadywać", jakby był kilkumiesięcznym
rozkosznym berbeciem - to żaden z powyższych celów raczej nie zostanie
osiągnięty.
Kiedy miałam studenckie praktyki w przedszkolu i nauczaniu początkowym, niejednokrotnie takie matki-kwoki widywałam. "Robercik nie umie sam jeść - to ja zostanę i go pokarmię." "Kacperku, sam się nie ubieraj - ja ci założę kurtkę i zapnę rzepy w butach". Zdarzały się nawet przypadki, kiedy mama wykonywała jakąś pracę plastyczną ZAMIAST dziecka - a wystarczyło tylko trochę mu pomóc i zachęcić je do wspólnej twórczości.
Osobiście jestem zwolenniczką podejścia, że im dziecko starsze - tym więcej swobody i okazji do samodzielnego zdobywania nowych umiejętności trzeba mu dawać. Nie usuwać spod nóg wszystkich kłód - tylko pozwolić pogłówkować , jak je przeskoczyć lub obejść :) Myślę, że wtedy dziecko będzie miało zdecydowanie więcej satysfakcji, że dokonało czegoś zupełnie samo lub tylko przy naszym niewielkim wsparciu.
5. Bądź "przedszkolnym wybawcą" swojego dziecka. Odbieraj je z przerażoną miną i mów : "Jak się czujesz, kochanie? Nic ci się nie stało przez cały dzień bez mamy? Chodź, już Cię stąd zabieram. Teraz pójdziemy do domku, będziemy do wieczora razem i porobimy wspólnie coś naprawdę fajnego".
Taaa...Zachowuj się zupełnie jak rycerz na białym rumaku, który właśnie uratował księżniczkę przed pożarciem przez ziejącego ogniem smoka ;)
6. Wymuszaj na dziecku szczegółowe relacjonowanie każdego dnia spędzonego w przedszkolu. "Co jadłeś na obiad? Jaką bajkę oglądaliście po drugim śniadaniu? Gdzie byliście na spacerze? Spałeś na leżakowaniu? Z kim i w co się bawiłeś? Co ciekawego robiła z Wami dzisiaj pani?" - krzyżowy ogień pytań, tuż po opuszczeniu przedszkolnych murów. Ciekawe, które dziecko - wyczerpane wrażeniami całego minionego dnia - będzie miało ochotę i siłę na nie wszystkie odpowiadać, nie zniechęcając się przy okazji do samej instytucji przedszkola ;)
7. Wymagaj natychmiastowych efektów - nie znoś sprzeciwu i porażek. Pamiętajmy, że przedszkole to dla naszych dzieci zupełnie obce, nieznane wcześniej miejsce. Jak my czuliśmy się w nowej szkole? Jak czujemy się obecnie - już jako dorośli ludzie - zmieniając pracę czy nawet stanowisko w tej samej firmie ? Czy nie potrzebujemy czasu, żeby przyzwyczaić się do nowej sytuacji ? Czy nie musimy wdrożyć się w nowe obowiązki i codzienną rutynę? Czy od razu brylujemy w nowym towarzystwie, czujemy się jak ryba w wodzie i bez żadnych potknięć realizujemy wszystkie powierzone nam obowiązki? Nie sądzę. Dlatego dajmy dziecku przede wszystkim czas - i dajmy go również sobie :)
***
P.S. Żeby nie było, że się w tym wpisie mądrzę i wszystkie rozumy pozjadałam ;) Sama na pewno też najróżniejszych błędów nie uniknę - ale będę informować Was o tym na bieżąco, bo nasz Bąbel również od września zaczyna swoją przygodę z przedszkolem ;)
P.S. 2. Dotychczasowe wpisy związane z elementami naszej wyprawki dla przedszkolaka znajdziecie ------->>> TUTAJ.
Natomiast -------->>> TUTAJ podrzucam Wam kilka pomysłów na kreatywne place plastyczne z dzieckiem, wykonane przy użyciu produktów Bambino.
Natomiast -------->>> TUTAJ podrzucam Wam kilka pomysłów na kreatywne place plastyczne z dzieckiem, wykonane przy użyciu produktów Bambino.
My właśnie rozpoczynamy przygodę z przedszkolem, chodzimy na godzinne przygotowanie, co jest bardzo pomocne. Nie jest łatwo, ale mam nadzieję,że stopniowo będzie coraz lepiej :-) Staram się jak mogę, by nie popełniać tych błędów, którymi zraża się dziecko do przedszkola, zamiast zachęcać.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to rozsądne podejście do tematu - oraz właśnie ta stopniowa adaptacja. o której piszesz :)
UsuńWłasnych dzieci jeszcze nie mam, ale za to jestem pedagogiem i trochę już widziałam. Wszystkie elementy, o których wspomniałaś sa tak autentyczne i tak namacalne, że to aż straszne. Rodzice czasem zachowują się naprawdę egoistycznie i co gorsze - nie zdają sobie z tego sprawy. Twój post jest bardzo pouczający i potrzebny dla rodziców przedszkolaków. Aż podeślę dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję , to dla mnie bardzo miłe i ważne słowa - zwłaszcza, że zostałam doceniona przez pedagoga :)
UsuńByłam bardzo zdenerwowana pójściem córki do przedszkola, bardziej z powodu tego, że zaczęła późno (mając 5lat) i bałam się aklimatyzacji :) Jednak nigdy nie pokazałam swoich nerwów i strachu :)
OdpowiedzUsuńNo i świetnie - pewnie łatwo nie było, ale trzeba zachować zimną krew ;)
UsuńNasza Maja też w tym roku startuje, więc jestem pełna obaw, ale staram się realnie jej wszystko tlumaczyć. Powodzenia
OdpowiedzUsuńWzajemnie - i oby wszystkie Twoje obawy okazały się zupełnie bezpodstawne :)
UsuńAmen! Dodalabym jeszcze: odpowiadaj, że to park rozrywki lepszy niż Disneyland! Na pewno unikniesz zawodu, że nie dość, że nie spotka Myszki Miki, to jeszcze musi słuchać Pani! 😂😂😂
OdpowiedzUsuńJuż się boję ale szykujemy się podobnie - Kicia Kocia rządzi! I wszelkie gadżety 4+ 😉 czekam na nastepne rady 😘
O, tym Disneylandem to pozamiatalas ;) Chyba wyedytuję post i Cię zacytuję - tak bardzo mi się ten punkt podoba :)
UsuńU nas początki były nieco trudne, ale tragedii też nie było, raczej taka normalna adaptacja, która ma wzloty i upadki :)
OdpowiedzUsuńWzloty i upadki zawsze będą :) Pozostaje mieć nadzieję i starać się, żeby te pierwsze przeważały nad drugimi ;)
UsuńMy zaliczymy kolejny rok w przedszkolu ale tez mam stracha jak to będzie.
OdpowiedzUsuńJesteście już zapraszani w boju - więc na pewno wszystko będzie w porządku :) Debiutanci mają gorzej ;)
UsuńImponująca wyprawka! U nas przygoda z przedszkolem właśnie się kończy.
OdpowiedzUsuńPowodzenia dla Bąbla!!!
A dla Tosi powodzenia na nowej, szkolnej ścieżce :)
UsuńMamy w przyszłym tygodniu spotkanie adaptacyjne w przedszkolu. Mała nie za bardzo jest przekonana, ale mam nadzieję, że kilka godzinek z dziećmi ją przekona. Uwielbiam towarzystwo ;) Mówię, jej że nie ma czego się bać. Masz rację lepiej to przekształcić w coś innego :)
OdpowiedzUsuńJesli taka towarzyska z niej osobka - to na pewno swietnie się tam odnajdzie :) Nasz Junior zazwyczaj ciągnie do starszych dzieci - więc jestem bardzo ciekawa, jak poradzi sobie w kontaktach z rówieśnikami.
UsuńNajbardziej przeraża mnie to straszenie. Coś takiego uskuteczniają ludzie w naszym otoczeniu. Nie dość, że straszą dzieci ("wczesne wstawanie!", "obce panie!", "cudze dzieci walczące o zabawki!", "obowiązki od najmłodszych lat!"), to jeszcze rzucają teksty: "Do przedszkola idą dzieci tych rodziców, którzy nie mają się czasu nimi zajmować". Albo: "Widocznie mama za mało kocha swoje dziecko, bo ja to się poświęciłam i ze swoimi w domu siedziałam". Szlag mnie trafia, ilekroć takie coś słyszę.
OdpowiedzUsuńPozostałe punkty oczywiście też są bardzo trafne - rozbraja mnie to wyręczanie dzieci albo wręcz chęć zostania z nimi. Płacz i dramatyzowanie - to samo. Naprawdę posłanie dziecka do przedszkola obnaża wiele dziwnych zachowań rodziców :D
Z jednej strony rozumiem, że rodzicom trudno się pogodzić z tym, że w pewnym sensie wypuszczają dziecko spod swoich skrzydeł - ale takich zachowań też absolutnie nie rozumiem i nie akceptuję. Trzeba spojrzeć na przedszkole raczej w kontekście nowych możliwości i ciekawych perspektyw, jakie otwierają się zarówno przed dzieckiem, jak i przed nami :)
UsuńSerio są tacy rodzice? :O Najgorzej... Mój synek ma 2 lata i jeszcze nie chodzi do żłobka, ale chodzę z nim na zajęcia muzyczno-rozwojowe i zawsze traktuję to jak super atrakcję dla niego. Dzięki temu on sam cieszy się, gdy słyszy, że idziemy "do dzieci".
OdpowiedzUsuńLudzie to jednak przedziwni są:/
Gratuluję zdrowego, rozsądnego podejścia :) A swoją drogą takie dodatkowe zajęcia to świetna sprawa ! My w tym roku chodziliśmy na sensoplastykę :)
UsuńNie z kazda z przedstawionych sytuacji sie zgadzam, ale faktycznie przerysowujac je i rozdmuchujac do maximum mozna zr9bic dziecku krzywde. Lekka i zartobliwa forna wpisu sprzyja czytaniu :)
OdpowiedzUsuńWe wszystkim trzeba zachować umiar i starać się znaleźć jakiś optymalny "złoty środek" :)
UsuńJa bym chętnie poszła ponownie do przedszkola, gdyby ktoś podarował mi takie gadżety :-)
OdpowiedzUsuńSama też bym się nie pogniewala za taki powrót do czasów dzieciństwa :)
UsuńNajgorsze jest chyba to zaprzeczanie uczuciom dziecka. Hasło "Nie bój się " wcale przecież nie uspokaja. Podobnie jak "Wszystko będzie dobrze". Lepiej potwierdzić uczucia dziecka i powiedzieć "Rozumiem Twój strach, w końcu idziesz do nowego miejsca." I opowiedzieć, jak u nas wyglądało pójście do nowej szkoły/przedszkola lub chociażby pracy.
OdpowiedzUsuńO to to ! Bardzo fajny sposób na oswojenie wszystkich lęków. Dzięki takiemu podejściu dziecko wie, że może zawsze liczyć na nasze wsparcie.
UsuńMoje dziecko bardzo chcę iść do przedszkola ale nie jest jej to dane w tym roku. Co do listy absolutnie się zgadzam
OdpowiedzUsuńNo tak, czasami tak bywa...Niektore dzieci się wzbraniają - ale idą z konieczności. A z kolei te , które chcą - czasami się np. nie dostają na listę. Jestem pewna, że Wasza przygoda z przedszkolem będzie udana - niezależnie od tego, w jakim momencie się zacznie :)
UsuńMoja siostra była bardziej przejęta tym przedszkolem, żłobkiem i rozstaniem niż jej roczny synek. On wręcz w podskokach poleciał do innych dzieci
OdpowiedzUsuńI to jest kolejne potwierdzenie mojej tezy, że częściej to rodzice mają z tym większy problem - a dla dziecka wiele nowych rzeczy przychodzi po prostu naturalnie :)
UsuńTrzymam za Was kciuki! A wyprawkowe wpisy już czytałam (uwielbiam worki Emiko, które polecałaś), ale przeczytam raz jeszcze, bo bardzo je lubię ;-)
OdpowiedzUsuń(Nie) dziękujemy :) Pamiętam, że zamawiałas od Emiko za moim poleceniem :) Cieszę się, że ta marka Wam służy :)
UsuńPrzydatne, my już startujemy w tym roku do szkoły:)
OdpowiedzUsuńW takim razie powodzenia na tym wyższym poziomie wtajemniczenia :)
UsuńKilka tego typu poradników już popełniłam. jednak to, co zapodała nam najmłodsza wszystko zrujnowało. Przez 10 m-cy płakała codziennie przy rozstaniu. Mimo, iż ja wstawiałam ją do sali i wychodziłam. Zachęcałam codziennie a ona i tak płakała. Drugi rok było tylko trochę lepiej. Teraz czeka nas trzeci....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trzeci będzie pozytywny i przełomowy :) Ale masz rację - można czysto teoretycznie rozważać, a praktyka i nasze dziecko czasami potrafi zupełnie zaskoczyć :)
UsuńTo wielki dzien dla obu stron, i dziecka i rodzica. Ale wszystkim wyjdzie to na dobre.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę - i z dnia na dzień coraz bardziej stwierdzam się w tym przekonaniu :)
UsuńOj zdecydowanie emapatia dla maluszka, wczucie się w jego sytuację - czego on potrzebuje..
OdpowiedzUsuńEmpatia to słowo klucz w bardzo wielu dziedzinach życia :)
UsuńPrzedszkole to teraz raryras. Jest dla niewielu, niestety. I chociaż moja córka nie chodziła do przedszkola, dbalam o jej kontakt codzienny z rówieśnikami. Codziennie zaprowadzalam ją do akademii pięciolatka (na 4 godziny zajęć) i zawsze wychodziła szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńFajnie, że znalazłaś taką ciekawą alternatywę :)
UsuńTo już za 1,5 tygodnia. I my kompletujemy wyprawkę. Muszę przypomnieć Mężowi o zrobieniu naprasowanek. Punkty z Twojego poradnika na szczęście są nam obce, choć pewnie wpadki się zdarzają, ale mam wrażenie, że Młody czuje, że szykują się zmiany. Dobrą minę do złej gry mamy opanowaną, bo i u Babci zostaje z płaczem, a i mi się zdarzyło płakać, jak tylko znikłam za rogiem. Ale mam poczucie, że będzie dobrze i tego będę się trzymać. Czego Wam i nam życzę.
OdpowiedzUsuńNasz aktualnie już u jednych i drugich dziadków zostaje chętnie - choć na początku miał pewne opory wobec teściów. Generalnie ciągnie do dzieci - a najlepiej tam, gdzie są ich duże slupiska. Czasami aż muszę hamować te jego zapędy, bo przesadza ze swoją wylewnoscią ;) No ale do, jak będzie na dłuższą metę.
UsuńAle super wyprawka :)
OdpowiedzUsuńKompletowania z takim wyprzedzeniem, że część przyborów plastycznych już zdążyliśmy zużyć ;)
UsuńPrzed nami jeszcze rok do pójścia do przedszkola, więc mam jeszcze czas się przygotować! To bardzo ważne o czym piszesz, choć w życiu nie przyszłoby mi do głowy by straszyć dziecko lub dokładać stresów dotyczących przedszkola! to kilka z Twoich rad wezmę sobie do serca.
OdpowiedzUsuńP.S. Świetna wyprawka - też lubimy Bambino do zabawy w domu :)
Ten rok pewnie szybko minie - więc cieszcie się nim i wykorzystajcie go na maksa :)
UsuńA Bambino to klasyk - pamiętam ich przybory z własnego dzieciństwa i nadal jestem im wierna :)
Oj, to ja tak ciagle się wypytuję córci co robiła, z kim się bawiła i co jadła :) I to zaraz w aucie jak ją odbiorę! Nic dziwnego, że nic nie chce mi opowiedzieć albo codziennie mówi, że była ryba ;)
OdpowiedzUsuńMożna pytać, jasna sprawa. Mnie też pewnie będzie ciekawość zżerać ;) Ale postaram się poczekać , aż ochłonie i zacznie sam chętnie opowiadać - żeby to nie osaczać ;)
UsuńU nas Kuba był anty przedszkolny. Może dlatego Ze poszedł w wieku 4 lat. Kasia pójdzie już zanim skończy 2 lata.
OdpowiedzUsuńPrzedszkole nas czeka dopiero za rok, ale myślę nad żłobkiem i ciągle nie jestem przekonana :-/ powodzenia dla Was wszystkich, bo to nie łatwa sprawa ;-)
OdpowiedzUsuńRaz nie zdążyłam się ugryźć w język i powiedziałam koleżance żeby nie straszyła dziecka szkołą, bo to, że ona nie lubiła chodzić to nie znaczy, że ma dziecko od samego początku programować, żeby tej szkoły się bało i nie lubiło! Błędne koło :/ straszenie dziecka szkołą (i przedszkolem) to najgorsze co może robić rodzina dzieci!!!
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała wdrożyć te porady w życie, bo mój syn pierwsze o co pyta w weekend czy teraz w sierpniu, gdy nie chodzi do przedszkola "idziemy do przedszkola? A dlaczego nie?". uwielbia tam chodzić
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia- z jednej strony chce mi się śmiać, z drugiej jestem przerażona- bo wiem że tacy rodzice istnieją naprawdę.
OdpowiedzUsuńZa tydzień mam dni adaptacyjne z grupą trzylatków w nowej pracy...stres przeogromny :D Twój post świetny!
OdpowiedzUsuńFajne podejście do sprawy☺My też w tym temacie☺
OdpowiedzUsuńMój syn już zaprawiony w boju. Jest jednym z tych dzieci, które szybko się adnotują. Co jeszcze bym dopisała - "wydłużaj swoje wyjście z przedszkola" Rodzice często zamiast szybko się pożegnać i wyjść to sami przedłużają moment pożegnania.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre rady :) Ja ten trudny etap mam już za sobą, niestety, niestety, żadnej nie udało mi się zastosować ;)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi czy te butki się sprawdzają ? fajny wybór wyprawki dla przedszkolaka ;)
OdpowiedzUsuńEhhh nawet nie wiesz ile się takich sytuacji naoglądałam jak moje dzieci chodziły do przedszkola, sama pewnie też popełniłam kilka błędów. My matki chcemy jak najlepiej i czasem przeginamy :). Moje pierwsze dziecko pójście do przedszkola przeszło bardzo dobrze za to drugie- masakra!
OdpowiedzUsuńHaha świetny wpis :) niesamowite, że rodzice naprawdę to robią, a potem poważnie zastanawiają się, dlaczego ich dzieci nie potrafią przejść adaptacji przedszkolnej... ps. Kicia Kocia <3
OdpowiedzUsuń"wspominać własne dobre doświadczenia z przedszkolem" - oj lepiej nie. Nie mogę opowiadac dziecku, jak mnie za karę panie w przedszzkolu (miałam trzy lata) zamknęły w ciemnej komórce, bo bawiłąm się popsutym samochodem, który leżał na wierzchu, ale panie zabroniły się nim bawić. I potem jak była po kwadransie awantura, bo mnie z tej komórki nie mogły wyciągnąć, tak mi się w niej podobało i trzymałam się nogi od szafki. Albo jak namawiałam inne dzieci, żeby nie jadły tego, co im nie smakuje, tak jak ja. Albo jak pani chętnie biła inne dzieci, zwłaszcza niegrzecznych chłopaków. Albo jak mi wyrwała zabawkę i oddała innej dziewczynce... Chodziłam do przedszkola tylko kilka miesięcy, ale co się napatrzyłam, to moje...
OdpowiedzUsuńJa małą musiałam dać do żłobka. I czasem bywało ciężko, ale z czasem zrobiło się coraz lepiej. Zawsze jej mówiłam, że idzie się pobawić z dziećmi i w końcu zaczęła się cieszyć jak ją odprowadzałam. :)
OdpowiedzUsuńDzieci nie mam, ale ile razy słyszałam tego typu rozmowy/sytuacje w życiu. Bywa, że nawet na przystanku czy w tramwaju. Często zwracają moją uwagę. Dziwię się, dlaczego rodzice przekazują negatywne komunikaty i są mało emaptyczni. Być może wynika to z ich bieżącego życia, ale na pewno warto pamiętać o Twoich sugestiach.
OdpowiedzUsuńMy w tym roku puszczamy do przedszkola już drugie, więc na pełnym luzie :) Lilka już się nie może doczekać, tak samo jak Eryk :) My kiedy puszczaliśmy Eryka do przedszkola, mówiliśmy mu prawdę, że będzie tam mnóstwo innych dzieci i zabawek i panie, które będą się nimi opiekować i pokazywać nowe gry i zabawy i zawsze mówiliśmy o przedszkolu z lekkim podekscytowaniem :) I może dlatego, kiedy go odwieźliśmy pierwszy raz, tak szybko wbił na salę, że się nawet nie zdążyliśmy pożegnać, ale on taki jest, otwarty na nowe doświadczenia :D A kiedy go odbierałam, to zawsze z Lilką i ona już też kojarzy mniej więcej że skoro Eryk tak je lubi, to musi być fajne.
OdpowiedzUsuńMy startujemy z przedszkolem za rok. Mam sporo czasu, żeby przygotować dziecko i siebie na ten ważny moment :) Zgadzam się z Twoim antyporadnikiem. Szlag mnie jasny trafia kiedy słyszę jak matka straszy dziecko przedszkolem... a potem płacz, bo dziecko boi się tam chodzić.
OdpowiedzUsuńJa wyslalam chlopcow do zlobka jak skonczyli rok. Do przedszkola szli zawsze z checia , a Mlody do dzisiaj wspomina, ze fajnie mu tam bylo.
OdpowiedzUsuńTeraz Mlodszy dolaczy do brata I pojdzie do szkoly o ktorej zawsze mowie w superlatywach. Zachecam, motywuje I kibicuje...to, co rodzic powinien robic dla swoich dzieci :-)
A ja mam inne pytanie: skąd worek z Pandą? <3 Jest cudowny!
OdpowiedzUsuńOj kochana ten moment zbliża się nieubłaganie :) My w następnym tygodniu zaczynamy dni adaptacyjne. Mam nadzieję, że dziewczyny nie rozpuściły się za bardzo w wakacje i z chęcią młodsza wróci do żłobka a starsza pójdzie do przedszkola. Dziś spotkałyśmy w Lidlu "żłobkową ciocię" i dziewczynki wesoło do niej machały, więc nie jest źle ;) Ściskam kciuki za Bąbla! <3
OdpowiedzUsuńKilka lat temu kiedy moja pierwsza córka szła do przedszkola opowiadałam jej jak będzie, co tam będzie robiła, gdzie ja będę w tym czasie i kiedy po nią przyjadę. Wiedziała wszystko. Zapomniałam tylko o jednej ważnej rzeczy. O tym, że tam dzieci płaczą. Weszła zadowolona do sali, zobaczyła gromadę placzących dzieciaczków i sama solidarnie z nimi zaczęła płakać. Następnego dnia nie chciała iść i przez chyba 2 czy 3 tygodnie nasze rozstania kończyły się płaczem. Nas obu, bo ja beczałam pod drzwiami sali kiedy już panie wyrwały mi ją z rąk. Z drugą córką, już mądrzejsza, obrałam inną technikę. Opowiadałam jej, że jak będzie w przedszkolu, co będzie tam robiła, gdzie ja będę w tym czasie i kiedy po nią wrócię ALE mówiłam też, ze inne dzieci będą płakały i trzeba je będzie pocieszyć. Od połowy sierpnia opowiadała każdemu, że jak pójdzie do przedszkola i ktoś będzie płakał to będzie klepała po plecach i mówiła "nie płacz dziewczynko, będzie fajnie". Zdecydowanie to pomogło.
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze przed etapem przedszkolnym, ale wezmę sobie te rady do serca.Dzięki
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, przerażające :D zwłaszcza to z matką-kwoką karmiącą dziecko. Z drugiej strony, wszystko przede mną, zobaczymy jakie błędy popełnię :D
OdpowiedzUsuńU nas podobne tematy i trzymam się mocno aby nawet przez przypadek nie palnąć jakiegoś głupiego tekstu. Myślę, że dobrze nam idzie.
OdpowiedzUsuńKurcze moja córka idzie za tydzień do przedszkola po raz pierwszy i jestem przerażona. Najbardziej jednak obawiam się chorób, które zacznie przynosić. My mamy to szczęście, ze idą razem 3 dziewczynki z jednego osiedla, które bardzo dobrze się znają.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak "antyreklama". ;)
OdpowiedzUsuńNiby wszyscy wiemy czego nie robić, a mimo to popełniamy wciąż te same błędy :). Mnie najbardziej przeraża strasznie dzieci właśnie przedszkolem, czy co gorsza panem policjantem. Nie rozumiem co kieruje osobami, które tak straszą swoje dzieci.
OdpowiedzUsuńJeszcze trzy dni i do boju!;) U nas przedszkole zapewnia wyprawkę, tzn z funduszy rodziców;) właściwie to dobry pomysł bo wszystkie dzieci mają to samo;)
OdpowiedzUsuńMoja córka uwielbia chodzić do przedszkola, a syn już pół roku dopytuje kiedy w końcu będzie mógł iść.
OdpowiedzUsuńMam dwójkę dzieci, które nie wiedzieć czemu nie cierpiały (jedno nadal) przedszkola. Ze zdziwieniem słuchałam, jak wiele matek wokół mnie opowiadało, że po pierwszych trudnościach i adaptacji potem ich dzieci uwielbiały przedszkole i nie chciały z niego wychodzić. No cóż. Mnie się to nie przytrafiło. Zastanawiałam się wielokrotnie, zwłaszcza przy średnim synu, dlaczego i czy popełniłam błąd. I nie wiem, nie wiem. Starszy syn chodził bez problemu. Natomiast z najmłodszym sprawa była trochę trudniejsza. Kiedy poszedł pierwszy raz, chyba 3 razy zmieniała się pani. W sumie były cztery i dopiero co zdążył się przywiązać a ona już odchodziła. Potem bardzo chorował i miał rok przerwy. W ubiegłym roku zaczął chodzić do innego przedszkola ponownie. I zdarzyła się taka historia, że pewnego dnia przyszła pani na zastępstwo. Rozpłakał się a ona na to: o, co za dzidziuś, beksa, to wstyd tak płakać, taki duży chłopak. Dosłownie powiedziała to wszystko, zanim zdążyłam zareagować. Od tego czasu boi się pań, które są podobne to tej. I nie cierpi przedszkola....
OdpowiedzUsuńTwój tekst jest rewelacyjny. Bez wątpienia może być bardzo pomocny dla wszystkich rodziców szukającym mądrych, dobrych wskazówek, jak sobie poradzić w takiej sytuacji. Ale u nas się już niewiele zmieni. Jeszcze 9 miesięcy i koniec :-) Buziaki :-)
Bardzo przydatne rady, nie długo moją córcię będę posyłać do przeszkola i na pewno będę pamiętać o tym co napiłaś. Wiem że najtrudniej będzie mi powstrzymać łzy gdy mała będzie szał z Pnia do sali...ale musze być twarda!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,.. i muszę ci to powiedzieć piękny blog, czytając zakładkę "My" popłakałam się , jesteście wspaniałymi ludźmi życzę waszej rodzinie dużo zdrowia i jeszcze więcej miłość:))