Są w Polsce różne wioski. Te mniejsze - i te większe. Te tłumnie
odwiedzane przez turystów i z czegoś słynące - jak i te zupełnie
nieznane i anonimowe. Sama mieszkam w jednej z nich. Mamy tu jeden sklep, kościół,
przystanek autobusowy. Mamy piękne tereny - łąki, lasy, bociany w
gnieździe, ruiny starego zamczyska. Mamy bezrobocie, kilkadziesiąt
kilometrów do najbliższego miasta - i codziennie kilku parkowych pijaczków, szukających pocieszenia w pustych butelkach po tanim winie...Ot, nic specjalnego...
Ale są też wioski wyjątkowe. Takie, które dają nadzieję. Takie, w których mieszkańcy są jedną wielką rodziną - nawet jeśli nie łączą ich więzy krwi. Takie, bez których nie wiadomo, co by się stało - bo tylko one przygarnęły, przytuliły, przyjęły z otwartymi ramionami. Bo tylko one zareagowały na to dziecięce wołanie, którego rodzice biologiczni nie umieli lub nie chcieli usłyszeć - a często sami byli jego sprawcami i główną przyczyną.
Ale są też wioski wyjątkowe. Takie, które dają nadzieję. Takie, w których mieszkańcy są jedną wielką rodziną - nawet jeśli nie łączą ich więzy krwi. Takie, bez których nie wiadomo, co by się stało - bo tylko one przygarnęły, przytuliły, przyjęły z otwartymi ramionami. Bo tylko one zareagowały na to dziecięce wołanie, którego rodzice biologiczni nie umieli lub nie chcieli usłyszeć - a często sami byli jego sprawcami i główną przyczyną.
Mowa tutaj o SOS Wioskach Dziecięcych, które w rzeczywistości są po prostu osiedlami niepublicznych, rodzinnych placówek opiekuńczych. Trafiają do nich najczęściej dzieci, dla których z jakichś przyczyn nie udało się stworzyć rodziny adopcyjnej lub zastępczej - i każde z nich znajduje tam swoją wioskową mamę, wioskowego tatę oraz rodzeństwo (choć częściej są to liczne rodzeństwa biologiczne - w myśl zasady, że nie powinno się ich rozdzielać).
Aktualnie istnieją w Polsce cztery takie wioski - w Biłgoraju, Kraśniku, Siedlcach i Karlinie. Wszystkie położone daleko od naszego miejsca zamieszkania - a jednocześnie (z wiadomych względów) bardzo mi bliskie. Wszystkie funkcjonujące podobnie jak każda inna przeciętna , polska rodzina - a jednocześnie dość nietypowe w swojej idei. Ich głównym założeniem jest nie tylko zapewnić domową atmosferę, szczęśliwe dzieciństwo i lepszy start w dorosłe życie - ale również oferować specjalistyczne wsparcie i pomoc ( stąd też każda taka wioska ma w swoich szeregach psychologów, pedagogów i innych profesjonalistów, zajmujących się różnymi formami terapii).
Dlaczego o tym wspominam?
Ponieważ dzieci potrzebujące pomocy w Wioskach SOS to równie dobrze mógłby być mój Bąbelek i wiele jemu podobnych maluszków - gdyby ich losy potoczyły się inaczej, niż to miało miejsce.
Ponieważ nabór na rodziców / opiekunów ciągle trwa
- i być może ktoś z moich Czytelników zainteresowanych tematyką adopcji
i rodzicielstwa zastępczego poczuje się na siłach, by podjąć takie wyzwanie.
A
może ktoś inny - nie odnajdujący w sobie takiego powołania - zechce
wesprzeć SOS Wioski Dziecięce w jakiś inny sposób (przekazując 1% podatku,
zostając ich wolontariuszem czy chociażby puszczając ten post dalej w
świat)...
***
Mogłabym tutaj długo pisać o tym , jak wielkie wzruszenie i pozytywne emocje wzbudza we mnie ta inicjatywa. Jednak najlepiej opowiedzą o niej osoby bezpośrednio z nią związane. Zresztą, obejrzyjcie filmik - zdecydowanie przywraca wiarę w ludzi...
Ja juz wspieram jak tylko moge!
OdpowiedzUsuńSuper ! My też dołożymy swoją cegiełkę.
UsuńPodane dalej...
OdpowiedzUsuńDziękuję z serducha ! <3
UsuńZnam mamę, która przez długie lata mieszkała w takiej wiosce, do czasu aż założyła swoją rodzinę. Nadal się udziela i pomaga dzieciakom.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale - właśnie takie historie pokazują i udowadniają, jak bardzo potrzebne są tego typu miejsca i jak wiele mogą zmienić w ludzkim życiu.
UsuńWspaniali ludzie, niestety, są bardzo potrzebni ;(
OdpowiedzUsuńTo wielkie wyzwanie - ale pewnie również ogromna satysfakcja, że się tylu dzieciom pomogło.
UsuńTym dzieciakom należy się wszystko, co najlepsze! Dlatego też potrzeba takich postów jak ten, by uświadamiać ludzi, że czasem niewiele trzeba (choćby 1% podatku), by pomóc!
OdpowiedzUsuńZgadzam się - dzieci zasługują na miłość i troskę, a nie na wieczną poniewierkę po instytucjach...
UsuńSuper, że wspominasz o wioskach dziecięcych SOS! W ramach akcji Klasyka Dla Smyka obdarowywaliśmy ich książkami przecież! :)
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona tą ideą i samym pomysłem!
Oczywiście, wiem :) Lepiej trafić nie mogliśmy :)
UsuńCieszę się, że poruszasz tak ważne tematy. Jak zawsze zresztą! :*
OdpowiedzUsuńBliskie sercu - więc i innym ludziom chcę je choć trochę przybliżyć :)
UsuńDobrze, że dotykasz takich tematów. Łatwiej rozmawiać o miłych sprawach, a ważne by rozmawiać także na trudne tematy.Oby tym dzieciom w przyszłości udało się odnaleźć szczęście.
OdpowiedzUsuńNo tak, zauważyłam...Ludzie często żyją takimi drobnostkami i głupotkami - zwłaszcza wirtualnie - że czasami nie dostrzegają kwestii znacznie ważniejszych i bardziej palących.
UsuńPiękny tekst i taki, który przypomina, że gdzieś ciągle czekają dzieci na swój dom. U mnie też duże wzruszenie, kiedy przeczytałam. Tylu jest dobrych ludzi, którzy kochają pomagać!
OdpowiedzUsuńChoć lepiej by było, gdyby potrzeba takiej pomocy wcale nie występowała...
UsuńSOS Wioski Dziecięce od dawna temat mi znany i bardzo chwalony. Wspieram jak moge, pięknie że o tym też piszesz...
OdpowiedzUsuńWzruszenie ciężko opanować. Bo wszystkie te historie tam mają smutną przeszłość..
pozdrawiam was
Tak podejrzewałam, że jesteś z nimi w jakiś sposób związana - znając Twoje dobre serducho i chęć niesienia pomocy :) My od tej pory też zaczniemy wspierać - gdyby nie odległość to chętnie pomogłabym również fizycznie.
UsuńBardzo odbrze, że poruszasz ten temat. Często zapomina się o tych, którzy naprawdę potrzebują naszej pomocy.
OdpowiedzUsuńBo dzieci nawet o tę pomoc nie umieją lub nie chcą prosić...Więc dobrze, że niektórzy sami chętnie jej udzielają, z potrzeby serca.
UsuńWioski usytuowanie są w niedalekiej odległości od mojego miejsca zamieszkania, a nigdy o nich nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJa mam cichą nadzieję, że podobne powstaną również w innych rejonach Polski - zamiast dużych instytucjonalnych molochów.
UsuńGłupio mi się przyznać, nie do końca wiedziałam na czym polegają wioski dziecięce. A tymbardziej że znajdują się w miejscach które znam. Sprawa łapiąca za serce, będę wspierać
OdpowiedzUsuńJa też dopiero niedawno zagłębiłam się w szczegóły ich funkcjonowania - i jestem pod wielkim wrażeniem tej pięknej idei.
UsuńO widzę, że 2 z tych wiosek znajduje się blisko mnie. Nie mialem pojecia o ich istnieniu. To jest straszne, jak wiele dzieci potrzebuje pomocy. Nie tylko w takich osrodkach.. Mocny wpis.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie tylko...Wszystkim pomóc nie można, całego świata w pojedynkę zbawić się nie da - ale zawsze można choć trochę ulepszyć ten kawałek obok siebie :)
UsuńOglądałam kiedyś program o takiej rodzinie z wioski dziecięcej. "Wioskowi" rodzice mieli pod opieką chyba dziewięcioro dzieci, a każdemu poświęcali mnóstwo uwagi, o każdym wiedzieli wszystko. Niejedna zwyczajna rodzina mogłaby im pozazdrościć podejścia. Wspaniali ludzie. Dobrze, że przypomniałaś ten temat.
OdpowiedzUsuńOglądając filmiki tez odniosłam wrażenie, że rodzice są tam bardzo zaangażowani w sprawy dzieci - zarówno te domowe, jak i szkolne. Gdyby takich rodzin było więcej - to pewnie tego typu wioski wcale nie musiałyby powstawać.
UsuńKochana, moje rodzinne miasto to właśnie Kraśnik! Stąd pochodzę... Dokładnie nawet z tej dzielnicy, w której znaduje się Wioska Dziecięca... Bardzo się cieszę, że piszesz o takich ważnych sprawach!
OdpowiedzUsuńNo proszę, jaki zbieg okoliczności! Cieszę się, że o tym piszesz - bo dzięki temu wioski są mi jeszcze bliższe i jeszcze bardziej realne, "namacalne".
UsuńWidzisz, słyszałam tę nazwę, ale dopiero z Twojego wpisu dowiedziałam się o co to dokładnie chodzi, wcześniej nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam trochę światła rzucić na tę kwestię :)
UsuńWspieram SOS Wioski Dziecięce :)
OdpowiedzUsuńBrawo ! :)
UsuńKsiążki które udało nam się zebrać w akcji Klasyka dla smyka (w tym jeden z moich pakietów książek) między innymi trafiły do S.O.S. Wioski dziecięcej. Ale Ty na pewno o tym wiesz, bo też brałaś udział :) Cieszę, się, że chociaż w takiej postaci udało mi się pomóc dzieciakom.
OdpowiedzUsuńA rodziny, które decydują się, żeby zostać opiekunami w takiej wiosce szerze podziwiam i wielbię całym sercem. Ludzi dobrej woli jest więcej... ;)
No jasne, że wiem :) Myślę, że każda pomoc jest na wagę złota - zarówno ta finansowa, rzeczowa, jak i (przede wszystkim) emocjonalna i psychologiczna, w radzeniu sobie z trudnymi wspomnieniami i uczuciami.
Usuńto smutne a zarazem prawdziwe ale mimo tego ciesze sie, ze tak wazne posty sa publikowane co mam nadzieje, wpłynie to pozytywnie na swiadomosc naszego otoczenia ;)
OdpowiedzUsuńTa świadomość rośnie niestety bardzo powoli - takie przynajmniej odnoszę wrażenie. Nam nagminnie zdarza się spotykać z sytuacją, że ktoś myli adopcję z rodzicielstwem zastępczym - i na przykład sugeruje nam, że dostajemy na opiekę nad synkiem jakieś środki pieniężne od państwa. Mam nadzieję, że z czasem te różnice będą już na tyle oczywiste - że nie będzie trzeba ich nikomu po stokroć tłumaczyć.
UsuńKupując z Katalogu Oriflame akcesoria oznaczone logo fundacji Oriflame również można wspierać Wioski dziecięce. Co jakiś czas kupuję kolejne akcesoria i co rok oczywiście przekazuje tam swój 1%... Chociaż tyle mogę zrobić.
OdpowiedzUsuńDawno temu oglądałam program w tv o wioskach dziecięcych. Pamiętam, jak ogromne wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie rodziców w sprawy/problemy dzieci, a tych nie brakowało. Warto pisać/mówić/wspierać takie przedsięwzięcia.
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym piszesz. Sama staram się pomagać na miarę własnych możliwości.
OdpowiedzUsuńFantastycznie, że mówisz o tym! Głupio przyznać, ale nigdy nie zgłębiłam bardziej tematu, mimo że do poprzednich właścicieli mieszkania wciąż przychodzą listy z logo S.O.S. Wiosek Dziecięcych. Dzięki Tobie wiem więcej i wiem, że też chcę tę akcję wspierać.
OdpowiedzUsuńŚwietnie że mówisz o tym - przyznaje się bez bicia, nie wiedziałam, że takie wioski funkcjonują w Polsce. Po prostu nie jestem w temacie, tym bardziej dziękuję i będę opowiadać dalej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!