Masa plastyczna. Jedna z ulubionych dziecięcych, twórczych rozrywek. Wybawienie wielu rodziców - zwłaszcza w te deszczowe i pochmurne dni, kiedy nie za bardzo można wybrać się z maluszkiem na spacer czy plac zabaw. Pocieszycielka i towarzyszka w dziecięcej chorobie. Świetny sposób na wspólne, rodzinne spędzanie czasu - i kreowanie zupełnie nowej, kolorowej rzeczywistości :)
Jaka powinna być ta idealna masa ?
1. Że...plastyczna - to wiadomo ;) Ma się łatwo poddawać małym dziecięcym rączkom, nie kruszyć się, nie osypywać i nie twardnieć zbyt szybko.
2. Pachnąca - bo nie ma chyba nic gorszego, niż towarzyszący zabawie nieprzyjemny, "chemiczny" smrodek.
3. Kolorowa - ponieważ intensywne i nasycone barwy cieszą oko i na długo przyciągają dziecięcą uwagę.
4. Bezpieczna - koniecznie musi posiadać wszelkie wymagane atesty i spełniać normy gwarantujące nietoksyczność.
5. Niebrudząca - choć niektóre dzieci (w tym nasz Bąbel) najbardziej cenią sobie właśnie możliwość ubrudzenia się, rodzice nie podchodzą do tej kwestii aż tak entuzjastycznie ;) Osobiście wolę, żeby nasze mieszkanie nie ucierpiało zbyt mocno w kontakcie z tą wielozadaniową substancją ;)
Jakiś czas temu trafił do nas właśnie taki ogromny zestaw, spełniający wszystkie powyższe wymogi :) Masa plastyczna Easy Creative Ciastokreacja nie tylko nie brudzi, nie wysycha i pachnie pięknie jak prawdziwe ciasto - ale posiada też najróżniejsze dodatkowe foremki, wyciskarki i wykrawarki.
Co konkretnie znajduje się w tym dużym wiaderku?
- 6 kubków masy plastycznej z foremkami
- 3 wyciskarki cylindryczne
- wyciskarka dźwigniowa (to ta zbliżona wyglądem do biurowego zszywacza)
- 2 paski szablonów
- 6 wypukłych foremek
- 12 foremek wycinających
- bezpieczne nożyczki i nożyk
- wałek i szpatułka
W pięciu dodatkowych pojemniczkach odkryliśmy też masę z mieniącymi się brokatowymi drobinkami, które Junior wręcz uwielbia - a ja absolutnie mu w tej miłości do błyskotek towarzyszę :)
Muszę też wspomnieć, że masa Easy Creative Ciastokreacja daje się stosunkowo łatwo wyczyścić z powierzchni drewnianych (stół i panele) , kamiennych (płytki w kuchni i na balkonie) , a nawet z ubrań (wiem, bo ostatnio zdarzyło mi się usiąść na jeden spory kawałek i rozgnieść go wiadomą częścią ciała - a moje spodnie tylko w bardzo niewielkim stopniu na tym ucierpiały).
które uskuteczniamy już od paru dni, wykorzystując do tego naszą masę :)
Nazywamy emocje -
buźki z masy plastycznej :)
Podobno nauczenie dziecka nazywania emocji (a potem również radzenia sobie z nimi) jest jednym z najtrudniejszych zadań i wyzwań, przed którymi stoją rodzice. Moim zdaniem warto poćwiczyć to nie tylko w praktyce (poprzez okazywanie własnych uczuć zarówno dziecku, jak i innym osobom w naszym otoczeniu) - ale również "na sucho", przy pomocy takich emo-buziek :)
Junior potrafi już doskonale rozpoznać, która buźka jest uśmiechnięta i radosna - a która smutna, zdziwiona czy zdenerwowana. Świadczy o tym głównie układ ust i brwi - a pozostałe dodatki typu czapka, kokardka czy krawat stanowią kolejne intrygujące urozmaicenie zabawy ;)
Przy okazji często rozmawiamy o tym, jakie mogą być przyczyny wywołujące te konkretne, nazwane przez nas emocje. Ostatnio rozczuliło mnie, kiedy Bąbelek powiedział do dziewczynki z blond warkoczykiem : "Nie smuć się. Zrobię Ci motylka z ciastoliny - i będziesz znowu uśmiechnięta".
Wspomnienie lata -
wakacyjny obrazek
Ponieważ lato w tym roku niezbyt dopisuje - postanowiliśmy przywołać nasze wakacyjne wspomnienia z Chorwacji :) Pomogłam Bąblowi zrobić plażę, morze, palmę i kilka innych szczegółów - które potem ozdobiliśmy drewnianymi i szklanymi koralikami.
Z wykałaczek zrobiliśmy tratwę , a przy pomocy foremek wycięliśmy chmury, mewy i kąpiących się turystów :) Jeden z nich pływa sobie w pontonie, wykonanym z zielonej nakrętki po Tymbarku. (Przesłanie pod nakrętką również znamienne : "A gdzie nas jeszcze nie było?" ;) )
Nauka liczenia -
kreatywne plansze edukacyjne
Iloma marchewkami powinniśmy nakarmić króliczka, żeby z głodu nie burczało mu w brzuchu? Ile zdmuchniemy świeczek na urodzinowym torcie, sugerując się ułożonymi obok drewnianymi cyferkami?
Tak naprawdę pomysłów na tego typu zabawę jest nieskończona ilość - bo
można zrobić jeszcze doniczkę z konkretną ilością kwiatów, drzewo z
owocami czy cokolwiek, co tylko przyjdzie nam do głowy.
Sytuacja komplikuje się trochę, kiedy dziecko - podobnie jak Bąbel - wykracza ze swoją umiejętnością liczenia powyżej pięciu czy dziesięciu. Wtedy trzeba zrobić nieco więcej elementów - ale zestaw masy plastycznej jest na tyle duży, że raczej nie powinno jej zabraknąć ;)
Podano do stołu -
przyjęcie z masą plastyczną
Czy któraś zabawa szczególnie przypadła Wam do gustu?
A może macie inne - swoje ulubione ?
Dzielcie się w komentarzach -
i udanego, kreatywnego dnia ! :)
Dzięki tej zabawie dzisiaj już o godzinie siódmej rano mieliśmy "ugotowany" dwudaniowy obiad - a nawet upieczony deser w postaci kruchych ciasteczek ;) Jak widać na załączonym obrazku , zajadaliśmy się głównie pizzą i jajkami sadzonymi - a nasza masa plastyczna jak zwykle pachniała tak smakowicie , że faktycznie miałam ochotę jej skosztować ;)
Bąbel bardzo chętnie kroił pizzę na mniejsze kawałki plastikowym nożykiem i nakładał porcje na osobne talerze - a ciastka uformował przy pomocy okrągłych wyciskarek zupełnie sam, bez mojego wsparcia :)
Można w ten sposób urządzić naprawdę fajne przyjęcie dla całej rodziny albo ulubionych zabawek - a na wyższym poziomie zaawansowania takie dzielenie pizzy czy ciasta na części może być również świetnym wstępem do nauki ułamków dla dzieci w wieku (wczesno)szkolnym.
Czy któraś zabawa szczególnie przypadła Wam do gustu?
A może macie inne - swoje ulubione ?
Dzielcie się w komentarzach -
i udanego, kreatywnego dnia ! :)
Rewelacyjnie się bawicie tą masą! My ostatnio bawimy się masą z soli ;-)
OdpowiedzUsuńMasę solną też kiedyś przerabialiśmy - podobnie jak sztuczny śnieg, pucholinę i cały szereg innych substancji ;) Co jedna, to lepsza :)
UsuńMega, mój Kuba też uwielbia wszelkiego rodzaju ciastoliny. ;) Te mają bardzo fajne, "mocne" kolory - a zabawa w emocje super! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - kolory są bardzo nasycone i energetyczne :) Ja wprowadziłabym jeszcze dla urozmaicenia jakieś neonowe albo spokojne pastelowe - ale zawsze można też poszczególne kawałki ze sobą wymieszać i uzyskać mnóstwo różnych kombinacji :)
UsuńZa moich czasów nie bylo takich zabawek. Teraz z chęcią podkradam Przemkowi
OdpowiedzUsuńJa też powiem szczerze, że niejeden raz "walczyłam" z Bąblem o jakiś gadżet ;)
UsuńPowiem Ci po ciuchu ze nie mogę się doczekać aż Karolinka będzie się bawić lalkami i tymi wszystkimi gadżetami 😎
UsuńOd razu kupuj po dwie sztuki wszystkiego - żebyście nie musiały walczyć ;)
UsuńŚwietny zestaw i cudne, kreatywne zabawy! Szkoda, że mój Franko jeszcze za mały do takich rzeczy - póki co najfajniejsza zabawa ciastoliną to robienie wielkiej mega kuli :D Ale to ważne, co piszesz o nietoksyczności - warto sprawdzać takie rzeczy i atesty przy tego typu produktach, zbyt często lądują w buzi u maluchów, a i starsze dzieci mogą po prostu dotknąć ust czy oka palcem z resztami takiego produktu - ważne więc, by masy plastyczne miały certyfikaty i atesty potwierdzające ich nietoksyczność :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. U nas wprawdzie Bąbel już nie pakuje zabawek do buzi - ale mimo wszystko zupełnie przypadkiem może zdarzyć się właśnie to, o czym piszesz. A kwestia sprawdzania atestów i certyfikatów powinna obowiązywać nie tylko w przypadku artykułów plastycznych - ale generalnie w przypadku każdej jednej zabawki czy jakichkolwiek dziecięcych akcesoriów.
UsuńŚwietny zestaw. Mój syn bardzo lubi wszelkie masy plastyczne więc byłby to idealny prezent na urodziny. Muszę się rozejrzeć u siebie
OdpowiedzUsuńNa lipcową pogodę w tym roku też idealny - bo niestety lato nas nie rozpieszcza...
Usuńo jaaaaaa. zakochałam się. uwielbiam wszelkie masy plastyczne, a zabawy w Waszym wykonaniu są nieziemskie. muszę to mieć. tzn moja córka musi :))
OdpowiedzUsuńJasne,jasne - oczywiście, że córka ;)
UsuńMam 21 lat i sama chętnie bym się tak pobawiła a co dopiero dzieciaki :D Swietna sprawa :)
OdpowiedzUsuńJa mam 31 lat - a w trakcie takiej zabawy czuję się czasami, jakbym była Bąblową rówieśniczką ;)
UsuńAle fajne pomysły :) Ja bardzo lubię lepić, mam nadzieje że i moje dziecko kiedyś się ze mną w to ,,pobawi"
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że uda Ci się zaszczepić maluszkowi tego bakcyla :)
UsuńMasa plastyczna jest super. Widzę, że Wy bardzo kreatywnie bawiliście się tą masą :) Jak Hubi podrośnie to może wykorzystam Wasze pomysły na zabawę :)
OdpowiedzUsuńCiągle szukamy urozmaiceń - i już mamy całe mnóstwo pomysłów na kolejne zabawy :)
UsuńJuż wiem co muszę kupić na deszczowe dni ;). Ale by była zabawa, super, dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę - i życzę wielu kreatywnych chwil :)
UsuńMoja Córcia uwielbia tego typu masy i najchętniej lepi z niej poprostu jedzonko... Numer jeden to wszelakie babeczki, torciki, lody i pizza ;-). Nawet nie pomyślałam że można się też w taki bardziej edukacyjny sposób pobawić. Propozycja z emocjami jest super a i letni obrazek prezentuje się cudnie :-)
OdpowiedzUsuńU nas też zabawa kulinarna bardzo się Juniorowi spodobała - i praktycznie przez cały dzień "dojadaliśmy resztki" po niej ;)
UsuńU mnie tabuny takiej ciastoliny już się przewinęły i za każdym razem gdy mała gdzieś zostawiła ją otwartą pojawiało się nieciekawe zbrylenie masy, cóż takie jej uroki. Ale jak najbardziej daje to szansę na rozwój wyobraźni, kreatywności i czynności manualnych u dzieci.Także także polecam.
OdpowiedzUsuńPrawda - trzeba zawsze szczelnie zamykać, żeby jak najdłużej pozostawała "świeża". Ale małą motorykę rozwija znakomicie :)
UsuńRewwlacyjna ta masa! Szkoda że nam się nie udało załapać do testowania. Mój Filip za to uwielbia zabawę ciastolina.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziecie mieli okazję się nią pobawić :) Ze swojej strony bardzo polecam - to jedna z najlepszych, jakie do tej pory mieliśmy :)
UsuńJeśli chodzi o wygląd, to pizza skradła moje serce (a może nawet i żołądek ;) ), ale jeśli chodzi o walory edukacyjne, to zdecydowanie nazywanie emocji jest najfajniejsze. Super, że taka masa stwarza niemalże nieograniczone możliwości zabawy. My mamy 4 malutkie pudełeczka ciastoliny na wypróbowanie jak Maluch będzie sobie z nim radził. Widzę, że intryguje go jej plastyczność (fajne doznania pod paluszkami), ale na "Wasze" zabawy poczekamy jeszcze chwilę :)
OdpowiedzUsuńTaka pizza mogłaby być niestety dość ciężkostrawna - ale wygląda faktycznie całkiem nieźle (biorąc pod uwagę, że w rzeczywistości jestem kompletnym beztalenciem kulinarnym ;) )
UsuńMasz rację, że dla maluszków sam dotyk masy i jej "międlenie" w rączkach to niesamowite doznanie :)
Kurczę, świetne pomysły :D Jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy, ze poza klasycznym lepieniem z i bez wykorzystania foremek można z ciastoliną robić coś jeszcze, a dodanie do zabawy rysunków jest mega ciekawą opcją. Mój pierworodny jest jeszcze maleńki i aktualnie wystarczą mu łapki, które zawzięcie pcha do dzioba, ale jak trochę podrośnie i ogarnie się motorycznie wypróbujemy :D Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że nasze pomysły przypadły Ci do gustu :) Również pozdrawiam :)
UsuńBardzo mi się podoba :) Jestem pod wielkim wrażeniem Waszych prac. Zdolniachy z Was!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Teraz jeszcze tylko męża muszę twórczo uaktywnić, bo się broni zaciekle ;)
UsuńWow, super pomysł na zabawę i piękne zdjęcia :-) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńDziękuje - i również pozdrawiam :)
UsuńZestaw świetny mamy ten sam albo bardzo,bardzo podobny. Moja córka kocha ciastolinę i kupujemy ją hurtowo. Uważam,że świetnie rozwija małą motorykę. Pomysł z minkami na pewno wykorzystamy. My jesteśmy na etapie lepienia ludzików,w ten sposób utrwalamy sobie części ciała
OdpowiedzUsuńMy kiedyś mieliśmy fazę na piasek kinetyczny - ale w porównaniu z ciastoliną zostawiał nam w mieszkaniu taki sajgon, że pocichutku i na raty się go pozbyłam, przenosząc wszystko do babcinego ogródka ;) Na szczęście taką masą plastyczną spokojnie i bez obaw możemy bawić się w domu ;)
UsuńFantastyczna zabawa! Mega kreatywna! Mimo, że to tylko "jedna zabawka " A zabaw może być nieskończenie wiele na bardzo długo!
OdpowiedzUsuńOtóż to :)
UsuńTygrys od czasu do czasu wyciąga sobie masę i akcesoria i świetnie się bawimy. Tak po prostu, ale Wasze propozycje są świetne. Synkowi spodobałaby się ostatnia propozycja.
OdpowiedzUsuńW takim razie zapraszamy do nas na pizzę i ciacho, jak będziecie gdzieś w okolicy :)
UsuńMy też bardzo lubimy wszelkie masy plastyczne, choć nie bawimy się tak estetycznie i stylowo, jak Wy ;)
OdpowiedzUsuńMy też nie zawsze ;) Ale generalnie faktycznie jestem estetką ;)
UsuńMoje dzieci byłyby zachwycone. A pomysł z jedzeniem i pizza z ciastoliny fantastyczny. Muszę się rozejrzeć za ta ciastoliną dla maluchów
OdpowiedzUsuńCiastolinę mamy przerobioną na wiele sposobów tak jak Wy:) Moje Maluchy ją uwielbiają! Mamelek też bardzo często produkuje od podstaw taką ciastolinę w przedszkolu:) Niestety dostał zakaz przynoszenia jej do domu, bo ta - w przeciwieństwie do tej kupnej - wszystko brudzi.
OdpowiedzUsuńPlastelina widać, że świetna :) Pizza wygląda jak prawdziwa, ale wasze pomysły na jej wykorzystanie mnie zachwycają :) Nam brak właśnie takiej kreatywności!
OdpowiedzUsuńsuper pomysły na zabawę. My na razie jeszcze jesteśmy na etapie zachwytu nad piaskiem kinetycznym, ale już niedługo chyba wkroczymy na wyższy stopień wtajemniczenia i trudniejsze zabawy :)
OdpowiedzUsuńSam w dzieciństwie bawiłem się masą plastyczną :) To było tak dawno, niestety nie pamiętam nazwy:D
OdpowiedzUsuńhaha. Ja chciałem ją kupić dla siebie, bo coś ostatnio mnie dopadło:P Moje dziecię jeszcze musi zaczekać:P chyba, że chce sobie żołądek uplastycznić;)
OdpowiedzUsuńWow, sama bym się bawiła! Ekstra :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaki uwielbiały takie masy, jak chętnie po nie sięgały, potrafiły długo zająć się kreowaniem pięknych prac. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Tez mielismy kiedys, dawno temu- cudnie pachniala- do zjedzenia ;) podobno nawet nie szkodliwa byla ;)
OdpowiedzUsuńGdy wspomne nasza, stara plasteline :O Tlusta, smierdzaca i twarda jak kamien- fajnie, ze teraz jest inna!
To coś dla mnie :D Starsza córka nie odziedziczyła po mnie miłości do mas plastycznych i bardzo nad tym ubolewałam. Na szczęście młodsza córka uwielbia tak jak ja. Często lepimy z plasteliny, ale jednak ciastolina jest zdecydowanie lepsza i zapewnia więcej zabawy. A Wasze zabawy naprawdę zachwycają.
OdpowiedzUsuńChyba każde dziecko lubi zabawę ciastoliną i podobnymi wynalazkami. Nasza mała każe sobie lepić popo - hipopotama, jedno z jej ulubionych zwierzątek.
OdpowiedzUsuńMasa plastyczna najlepsza! Często z moim chrześniakiem coś lepimy, ale wasze prace są cudowne! Pełne inspiracji i magi! Brawo ;)
OdpowiedzUsuńJeden zestaw a tyle możliwości. Gdy Bąbelek podrośnie na pewno będziemy bawić się ciastoliną, obecnie pewnie by wszystko do buzi ładowała.
OdpowiedzUsuńMożna zrobić samemu jadalną :)
UsuńU nas każda masa plastyczna sprawdza się w zabawie i pochłania małej dużo czasu :)
OdpowiedzUsuńCórka już od jakiegoś czasu bawi się takim wynalazkiem bo udało mi się znaleźć taką od 1 roku życia. Teraz powoli rozglądam się za akcesoriami do wyciskania i innymi takimi, które sama chciałabym mieć :)
OdpowiedzUsuńJakie cuda!:)) Super! Brawo za kreatywność!:)
OdpowiedzUsuńAle macie fajne pomysły! Te buźki i plaża strasznie mi się podobają :-) Chyba muszę kupić inną ciastolinę, bo ta co mamy bardzo się kruszy.
OdpowiedzUsuńDzieci kochają masy plastyczne...rodzice chyba trochę mniej, ze względu na późniejsze sprzątanie. Jednak nie jestem przeciwna, Młoda bawi się i masą i plasteliną :) Sama też lubię sobie tworzyć :)
OdpowiedzUsuńNasz pierwsza ciastolina już czeka na półce, jak tylko Linda będzie większa też zaczynamy - wspólną - zabawę:) pozdrawiam. Ps. Marchewki mnie urzekły:)
OdpowiedzUsuńGenialne. U nas masa plastyczna i cistolina nie wymaga pomocy w zabawie. Dziewczynki sa na tyle duże, że same wymyślają, co z niej robią. Jednak, kiedy pokazałam im pizze w waszym wykonaniu, to stwierdziły,że od jutra masowo produkują żywność.
OdpowiedzUsuńSwietne sa masy plastyczne, sama jako dziecko (a nie bylo takich zabawek jak teraz) najchetniej siegalam po plasteline i modeline :D
OdpowiedzUsuńMyślę że zabawa kulinarna najbardziej spodobała by się mojej córce
OdpowiedzUsuń