Już jesteśmy - i mamy nadzieję, że choć trochę się za nami stęskniliście :) Wakacje w Chorwacji pozostawiły po sobie tyle różnych emocji, nowych doświadczeń i mocnych wrażeń - że aż nie wiem, od czego mam zacząć ich opisywanie ! Na pierwszy ogień pójdą więc...
...chorwackie plaże.
Chyba nie muszę pisać o tym, że są ( bardzo ) kamieniste. Absolutnie
odradzam wybieranie się na nie bez karimaty lub grubego ręcznika oraz
obuwia, w którym będziecie mogli wchodzić do wody (dno również niemal w
całości usłane jest kamieniami). Jednocześnie powiem szczerze, że taka opcja
podoba mi się o wiele bardziej, niż wciskający się wszędzie piasek nad
Bałtykiem - którego człowiek nie jest w stanie pozbyć się ze skóry ,
włosów i ubrania przez kilka kolejnych dni ;)
Sami zdecydowaliśmy się na pobyt w Makarskiej - i uważam, że tamtejsza plaża jest wręcz idealna dla dzieci. Bardzo rozległa, z łagodnym zejściem do wody, położona w niesamowicie malowniczym otoczeniu górskich szczytów. Dodatkowo wieje tam sporadycznie, od czasu do czasu można poczuć jedynie łagodną morską bryzę - a więc nie spotkacie się z tak powszechnym w naszym kraju "parawaningiem", który mnie osobiście doprowadza do szewskiej pasji.
A woda ? Niemal idealnie czysta, turkusowo przejrzysta, bardzo słona. Spod nóg pierzchają malutkie rybki, krabiki i inne wodne żyjątka, których nazw zupełnie nie kojarzę. Jeśli macie okulary do nurkowania - widzicie wszystko jak na dłoni, nawet na większych głębokościach. Morze jest spokojne, nie szaleje zbyt mocno z falami - i nawet na sporej odległości od linii brzegu woda nie sięga wyżej, niż do pasa.
Ciekawostka : Można tu spotkać...golasów. I to nie tylko panie opalające się topless - ale również zupełnie nagich mężczyzn, paradujących po plaży tak, jak ich Pan Bóg stworzył...
Makarska - co warto zobaczyć?
W wielkim skrócie mogłabym napisać: ABSOLUTNIE WSZYSTKO ! :) Widoki zapierają tutaj dech w piersiach - a potężne skały i góry wokół robią tak niesamowite wrażenie, że śnią się po nocach jeszcze długo po powrocie do domu.
Na pewno nie da się ominąć miejscowej mariny, na której stacjonują
wszelkiej maści statki rejsowe, jachty, kutry, żaglówki i łodzie
motorowe. To właśnie stąd można wybrać się na morską wycieczkę na którąś
z położonych w pobliżu wysp (najczęściej na wyspę Brać albo Hvar) -
albo skorzystać z usług semi-łodzi podwodnej i podziwiać morze z nieco
innej, głębszej perspektywy ;)
My akurat popłynęliśmy na tzw. fish-picnic - ale trzeba przygotować się na wiele godzin spędzonych na morzu, ponieważ taki rejs zaczyna się we wczesnych godzinach porannych, a do portu dobijacie z powrotem dopiero około 19 wieczorem. W międzyczasie spędzacie też godzinę na jednej wyspie i trzy godziny na drugiej, a na statku podawany jest obiad wliczony w cenę rejsu, na którego resztki bardzo chętnie reflektują okoliczne mewy ;)
W samym mieście nie brakuje urokliwych brukowanych uliczek, z których spora część prowadzi na Plac Kacic z XVIII-wiecznym kościołem Św. Marka i fontanną. Tuż obok mamy targ owocowo-warzywny, gdzie dostać można również wielką obfitość dżemów, miodów pitnych i nalewek. Naszym codziennym rytuałem był poranny spacer po świeże, niesamowicie słodkie i soczyste czereśnie ( za których kilogram płaciliśmy na targu około 20 kun, podczas gdy w miejscowym Lidlu kosztował ponad 50).
Makarska - atrakcje dla dzieci.
Jeżeli samo morze i plaża nie wystarczą - znajdziecie w Makarskiej kilka placów zabaw, niewielkie wesołe miasteczko oraz park pełen wiewiórek. Bez problemu wypożyczycie też wszelkie sprzęty wodne i rowery - natomiast nigdzie nie rzuciła mi się się w oczy wypożyczalnia dziecięcych wózków, o którą pytała jedna z Was w prywatnej wiadomości.
Na wizytę zasługują też inne pobliskie miejscowości, takie jak Baska Voda, Tucepi czy Omis - ale w moim odczuciu nie mają one już takiego turystycznego rozmachu jak Makarska i raczej nie zdecydowałabym się na dłuższy pobyt w żadnej z nich.
Co jeść w Chorwacji?
Mówiąc całkiem szczerze, dobra kuchnia nie jest mocną stroną Chorwatów.
Za wszelką cenę chcieliśmy spróbować jakichś tutejszych specjałów - ale
niestety każde takie zamówienie okazywało się wyrzuceniem pieniędzy w
błoto. Kalmary w cieście - bleh! Spaghetti z owocami morza - tfu !
Wędzona makrela z jakimś bliżej nieokreślonym sosem - paskudztwo !
Zachwalana przez wszystkich rakija - największe ohydztwo, jakie
kiedykolwiek piłam.
Po kilku takich eksperymentach zaczęliśmy zamawiać
po prostu pizzę - a najlepiej w ogóle zabrać ze sobą jak najwięcej
prowiantu z Polski, ponieważ ceny jedzenia bywają tutaj dość
astronomiczne (przykład : bardzo przeciętny hamburger za równowartość 60
złotych !)
Dopiero pod koniec naszego pobytu trafiliśmy na naprawdę konkretną restaurację Lavender, gdzie poza standardowym menu mieliśmy do wyboru również zestawy dnia w bardzo przystępnych cenach, a dania zdecydowanie bardziej odpowiadały naszym polskim kubkom smakowym ;)
Ciekawostka: W większości restauracji bez problemu dogadacie się z obsługą w języku polskim - a niektórzy kelnerzy posługują się nim tak swobodnie, jakby byli rodowitymi Polakami z dziada pradziada ;) Na pewno niejednokrotnie usłyszycie też zachętę: "Polacy, chodźcie tutaj ! Tu taniej niż w Biedronce! " ;)
Noclegi w Makarskiej - ile to kosztuje ?
W Chorwacji udało nam się znaleźć noclegi tańsze, niż nad polskim morzem
- a do tego bardziej komfortowe i lepiej wyposażone. Za 10-dniowy pobyt w pokoju z łazienką, balkonem i aneksem kuchennym
zapłaciliśmy około 300 euro - a mieliśmy tam zapewnione
wszystko, co rodzinie z trzyletnim dzieckiem do szczęścia potrzebne
(łącznie z klimatyzacją, która skutecznie wybawiła nas od chorwackiej
nocnej duchoty i plagi komarów).
Wprawdzie sam budynek Villi Makarana nie prezentuje się z zewnątrz zbyt okazale - ale za to pokoje są świeżo wyremontowane, bardzo gustownie i pomysłowo urządzone i nie brakuje w nich nawet takich przydatnych drobiazgów, jak sznurki i klamerki do suszenia prania. Gospodarze to bardzo sympatyczni starsi ludzie - uśmiechnięci, nienatarczywi i z dobrą znajomością angielskiego.
Wprawdzie sam budynek Villi Makarana nie prezentuje się z zewnątrz zbyt okazale - ale za to pokoje są świeżo wyremontowane, bardzo gustownie i pomysłowo urządzone i nie brakuje w nich nawet takich przydatnych drobiazgów, jak sznurki i klamerki do suszenia prania. Gospodarze to bardzo sympatyczni starsi ludzie - uśmiechnięci, nienatarczywi i z dobrą znajomością angielskiego.
Jedynym minusem noclegów w tej części miasta był fakt, że wszędzie
mieliśmy pod ( bardzo stromą) górkę. Willa leży na sporym
wzniesieniu u stóp szczytu Biokovo - a więc każdy powrót z centrum to
była dla nas autentyczna wspinaczka, po której zakwasy odczuwam do tej
pory. Polecam więc szczególnie tym, którzy pragną w krótkim czasie wyrzeźbić sobie łydki, uda i pośladki ;) Taki pieszy spacerek na riwierę zajmował nam stamtąd zwykle około 15-20 minut.
Generalnie rzecz biorąc, koszt pobytu zamknął się dla nas w 5 tysiącach złotych - z czego sporą część stanowiły wydatki na jedzenie, opłaty autostradowe i zakup winiet.
Poza Makarską odwiedziliśmy również Split, wspomniane wyspy i słynne wodospady Krka -
ale to zasługuje już na oddzielny wpis, którego pewnie doczekacie się w przyszłym tygodniu :)
Jeśli macie jakieś pytania odnośnie wakacji w Chorwacji i naszego pobytu -
śmiało zadawajcie je w komentarzach :)
A po więcej wakacyjnych inspiracji zapraszam tradycyjnie na portal Dziecko w Podróży.
A po więcej wakacyjnych inspiracji zapraszam tradycyjnie na portal Dziecko w Podróży.
Byliśmy w Chorwacji trzy lata temu. Postawiliśmy na wsypę Krk, choć udało nam się zobaczyć też inne miejsca. Kolor wody zachwycił mnie!
OdpowiedzUsuńTak, woda jest obłędna - i ciepła nawet przed szczytem sezonu :) Ale przy wyspach jednak trochę bardziej burzliwa, niż przy stałym lądzie - kiedy popłynęliśmy na Hvar i Brać to odważyłam się wejść do niej tylko po kolana, takie były fale.
UsuńWow, wow i jeszcze raz wow! Widoki faktycznie zapierają dech, ten błękit nieba, ta woda i te uliczki.....
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jedzenie tak Was rozczarowało :(
Co nie znaczy, że komuś innemu nie będzie smakowało ;) Nasi znajomi na przykład nie mogli przeżyć choćby jednego dnia bez porcji kalmarów - natomiast moja jedyna porcja niemal w całości wylądowała w koszu na śmieci. Kwestia gustu ;)
UsuńNiesamowita podróż, piękne zdjęcia i niezapomniane wspomnienia. Zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńA ja się czasami zastanawiam, czy dobrze zrobiliśmy wybierając się akurat do Chorwacji - bo jak się już tam raz pojedzie to polskie morze nigdy nie będzie człowieka w pełni satysfakcjonowało ;)
UsuńChorwacja jest moim marzeniem od paru lat. Praktycznie od kiedy byłam w niej tylko jeden dzień na wyciecze w Dubrovniku. Zorganizowane wycieczki jednak są tam dość drogie. Sprawdzałam tanie loty - nie są aż tak tanie, więc pozostaje wielogodzinna podróż samochodem... Trochę mnie to przeraża z małym dzieckiem. Ale wiem, że spełnię to marzenie, jak Maluch podrośnie. W szczególności że kusisz przepięknymi zdjęciami i cudownym opisem. Baaajka :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy wybrać się do Dubrovnika - mąż załatwił nawet "zieloną kartę", żeby przejechać przez Bośnię i Hercegowinę - ale ostatecznie zrezygnowaliśmy i wyruszyliśmy do Splitu. Teraz trochę żałujemy, że nie odwiedziliśmy obu tych miast - ale za rok na pewno jeszcze trafi się okazja :) Jestem pewna, że i Ty dopniesz swego - i już teraz czekam niecierpliwie na Waszą przyszłą relację z podróży :)
UsuńPiękne miejsce! :)
OdpowiedzUsuńChyba najpiękniejsze, jakie w życiu odwiedziłam :)
UsuńMieliśmy w tym roku jechać na urlop do Chorwacji, jednak plany nam sie zmieniły. Może za rok.
OdpowiedzUsuńOd siebie mogę powiedzieć tylko tyle, że naprawdę warto - i że na pewno nie będziecie tego żałować :)
UsuńMarzy mi się taka wyprawa do Chorwacji. Może kiedyś
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się te marzenia zrealizować :) Trzymam kciuki !
UsuńNo nareszcie do nas wracasz!!! Tęskno bylo!!! Ciesze sie odpoczynek udany. Czekamy na wiecej
OdpowiedzUsuńMiło, że ktoś tu jeszcze o mnie pamięta i myśli ;) Nadrobię zaległości tak szybko, jak tylko będę w stanie :) Buziaki :*
UsuńJak tam jest pięknie! Ja właśnie wróciłam z chorwackiej wyspy Krk i mam takie same zdanie o kamienistych plażach :)
OdpowiedzUsuńJechałam tam z nastawieniem, że będzie nam brakowało naszego nadbałtyckiego piasku, z którego Junior uwielbiał robić babki, zamki i inne cuda...A tymczasem okazało się, że nie ma dla niego nic lepszego, jak plaża cała usiana kamieniami - którymi można zupełnie bezkarnie robić do wody efektowne "plum" ;)
UsuńGdzie Ty się tam szlajasz? Nie lepiej było przyjechać pod namiot w dorzecze Łopy i pozwiedzać tutejszą Kamienną górę..? haha Powiem Ci, że 300 ojro to fajna cena jak na Makarską. Aż namiary wezmę od Ciebie.. ale to nie na ten rok:) Fakt. jedzenie nie dość że drogie, to jeszcze średnie w porównaniu np. do Bułgarii. spoko. Baterie naładowane, no to do roboty dziołcha!:)
OdpowiedzUsuńPod namiot, powiadasz...Ostatnio byłam pod namiotem chyba jeszcze w czasach liceum - i powiedziałam sobie "nigdy więcej" ;) Ale w Wasze okolice faktycznie chętnie bym się wybrała - także kto wie, może kiedyś mnie gdzieś tam u siebie wypatrzysz ;)
Usuń300 ojro faktycznie niewiele - tylko trzeba pamiętać, że byliśmy przed szczytem sezonu. W najgorętszym okresie chyba 15 ojro drożej za dobę, o ile dobrze pamiętam - ale i tak nadal jest to kwota bardzo przystępna :)
A baterie naładowane do tego stopnia, że mnie energia roznosi i nie chce mi się przed kompem ślęczeć. Chyba sobie zrobię całe dwa miesiące wakacji w trybie offline - a już na pewno będę się tu pojawiać trochę rzadziej ;)
Ja o Chorwacji mogę pomarzyć więc pozachwycam się Waszymi zdjęciami z tego pięknego miejsca bo są naprawdę świetne. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nigdy nie mów nigdy :) Może kiedyś też się tam wybierzecie - i to ja będę podziwiała Wasze zdjęcia na blogu, kto wie... :)
UsuńBardzo cenne informacje zawarłaś, dzięki- przyda się na pewno!
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się ogromnie :) Też wybieracie się w tamte strony? :)
UsuńPięknie to wszystko opisałaś! Ja w Chorwacjii byłam ostatni raz dobre 10 lat temu, ale dzięki Twojej relacji zatęskniłam do tego miejsca! <3
OdpowiedzUsuńMy byliśmy pierwszy raz - ale chyba od 10 lat się nad tym zastanawialiśmy ;)
UsuńOczywiscie, ze tesknilysmy :) Ciesze sie, ze calo i zdrowo oraz zadowoleni wrociliscie do domu!
OdpowiedzUsuńZdjecia piekne, cudowne kolory! Osobiscie nie bylam w Chorwacji, podroz mnie troche przeraza...ale z przyjemnoscia "pozwiedzalam" z Wami!!
Nasza podróż autem trwała faktycznie jakieś 17 godzin w jedną stronę. Nie był to może szczyt marzeń - ale o dziwo Bąbel zniósł ją lepiej, niż my ;)
UsuńMakarska cudowna, koniecznie muszę zabrać tam nasze trio! Póki co pozdrawiam z polskiej plaży, na ten moment pustej i bez parawanów :D
OdpowiedzUsuńTo jest najlepszy moment, żeby się wybrać nad Bałtyk ;) Potem będzie już tylko gorzej ;)
UsuńTeż miałam okazję spędzić kiedyś wakacje w Makarskiej :) oj te górki, tylko na plażę było z górki :D
OdpowiedzUsuńPrzez te górki mamy teraz dylemat - czy wracać za rok do tego samego pensjonatu, czy szukać jakiegoś niżej położonego :) Ale chyba wrócimy - bo warunki bardzo nam odpowiadały :)
UsuńPiękne zdjęcia. Widoki - bajka!
OdpowiedzUsuńTeż się nie mogłam tymi widokami nasycić - i co chwilę wracam do zdjęć :)
UsuńFajnie, że już jesteście:) Ale zdziwiłam się Twoją opinią o jedzeniu, ja byłam zawsze zachwycona. Ok, rakija jest obrzydliwa, ale pomidory, papryka, figi, wszystko pachnące, świeże, ryby, owoce morza, mięso, czewapcziczi :) wszystko było bardzo smaczne! Zawsze wybieraliśmy jakąś konobę, nigdy restaurację, i bardzo często na początek dostawaliśmy jakiś alkohol, panowie mocniejszy, panie jakiś delikatny likier. Gratis, tak na zachętę:) Oj, pojechałabym:)
OdpowiedzUsuńNam przynosili wiśnióweczkę - ale po posiłku, jako deser :) Natomiast jedzenie zupełnie nas nie przekonało, poza tą wspomnianą w poście restauracją - ale każdy ma inne upodobania i wiem, że niektórzy rzeczywiście się nim zachwycają ;)
UsuńMocno myślałam w tym roku nad Chorwacją, ale padło na Bułgarię;)
OdpowiedzUsuńTam też jedzenie (hotelowe) nas nie powaliło - choć sushi było najpyszniejsze ever!!!
Widoki obłędne! Mam nadzieję, że uda nam się tam pojechać:)))
Sushi jeszcze nigdy nie próbowałam - jakoś przeraża mnie świadomość jedzenia surowej ryby ;) Chyba po prostu nie gustuję w owocach morza - i może właśnie stąd moje niezbyt pochlebne opinie o chorwackich restauracjach ;)
UsuńA ja mam nadzieję, że kiedyś wylądujemy również w Bułgarii :)
Cieszę się że napisałaś ten wpis bo my wybieramy się tam w przyszłym miesiącu ;) a powiedz mi jak Bąbel zareagował na brak piasku na plaży? Nie nudził się?
OdpowiedzUsuńBąbel był absolutnie ZA-CHWY-CO-NY ! :) On uwielbia rzucać kamieniami do wody - więc to był dla niego istny raj i ciągle nas prosił, żebyśmy wyławiali dla niego coraz większe głazy ;) Jakąś malutką łachę piasku też udało się nam znaleźć - więc zabierał ze sobą wiaderko, łopatkę i foremki, ale jednak to kamienie zwyciężały za każdym razem :)
UsuńByliśmy.. Ja polecam niedaleko Baska vide - też skradł moje serce
OdpowiedzUsuńOdwiedziliśmy Baskę - bardzo sympatyczne miejsce, jak chyba każde (lub prawie każde ) w Chorwacji :) Jestem zakochana w tym kraju po same uszy ! :)
UsuńAle bajeczna podróż! A Wy jak zwykle piękni i stylowi <3
OdpowiedzUsuńDziękujemy - trzeba było choć trochę dostosować się do pięknych, egzotycznych widoków ;)
UsuńPiękne zdjęcia:) Widoki zachwycają i te owoce tak kuszą:) Aż chce się spakować i jechać!
OdpowiedzUsuńTeż bym pojechała znowu, choć ledwie wróciliśmy ;)
UsuńByłam w Chorwacji kilka lat temu w Porec. Wspaniały urlop na długo został w pamięci.
OdpowiedzUsuńOj tak, o naszym też pewnie długo nie zapomnimy :)
UsuńPiękne zdjęcia, wy Tacy radośni. Super widoki i dużo informacji na temat miejsca w którym byliście.
OdpowiedzUsuńWszystkiego opisać się nie da, ale chociaż jakieś skrawki i wyrywki Wam tu przemyciłam :)
UsuńCudne zdjęcia i ciekawy wpis. :) Uwielbiam Chorwację. Bylam już kilka razy i wrócę zapewne jeszcze nie raz.:)
OdpowiedzUsuńMy też będziemy tam wracać regularnie, jak sądzę :)
UsuńWieki temu byłam w Chorwacji i chętnie bym tam wróciła! Pamiętam, że kuchnia też mnie nie powaliła na kolana i... że wszędzie było pod górkę!! Także byłyśmy w tym samym miejscu ;) Cieszę się, że urlop się Wam udał!! :) A Ty Karolina... jak zawsze stylowa!! Pięknie wyglądasz! Twoje kreacje zawsze przykuwają mój wzrok :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że tam każde miejsce podobnie się prezentuje - skała na skale i górka na górce ;) Ale za to Chorwacja ma całe mnóstwo innych zalet, które zdecydowanie przyćmiewają te drobne niedogodności ;)
UsuńDzięki za komplement :*
Piękne zdjęcia i bardzo cenne uwagi!
OdpowiedzUsuńStarałam się ;)
UsuńPięknie. Mieliśmy być w poprzednie wakacje.. Jednak mała nam się rozchorowała i musieliśmy przełożyć plany. Widzę że mamy czego żałować ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostatecznie dopniecie swego :)
UsuńCudowne miejsce, ładne widoki - a ja jeszcze nie miałam okazji być w Chorwacji...
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam - gdybyś nie mogła się zdecydować odnośnie wakacyjnego celu podróży :)
Usuńprzepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń"Polacy, chodźcie tutaj ! Tu taniej niż w Biedronce! " ;) - na serio? :D
OdpowiedzUsuńNa serio :) Jesteśmy tam znani głównie z zamiłowania do alkoholu, targowania się o każdą złotówkę i muzyki disco-polo ;) Ale takie teksty o Biedronce można podobno usłyszeć również w Turcji i Egipcie - z tego co mi znajomi opowiadali ;)
UsuńW Chorwacji nigdy nie bylam. Mialam jednak kiedys chlopaka Chorwata :-) wiem jednak, ze duzo osob lubi tam jezdzic na wakacje. Piekne zdjecia, super podroz. Zazdroszcze tych czeresni... mniam, mniam :-)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że czereśnie w takim cudnym otoczeniu jeszcze lepiej smakowały ;) Chłopak Chorwat - nadal nie wiem do końca, jaki to typ urody, bo mi się wszyscy zlewali w jedną wielką masę, mówiącą wszelkimi możliwymi językami świata ;)
UsuńUdało się Wam dotrzeć do Plitvic???
OdpowiedzUsuńPlitvice zostawiliśmy sobie jednak na kolejny rok, bo teraz byliśmy już kosmicznie zmęczeni i chcieliśmy dotrzeć do domu o przyzwoitej porze, bez postojów na zwiedzanie :)
UsuńNiesamowite wakacje za Wami. Piękne krajobrazy. Słońce. Akumulatory pewnie doładowane :)
OdpowiedzUsuńNaładowane, ale jeszcze nie w pełni - dlatego odliczamy dni i tygodnie do kolejnej wyprawy (tym razem już tylko we dwoje :) )
UsuńPiękne miejsce i jak dla mnie ciekawe smaki, jestem osobą niepełnosprawną a udało mi się dzięki udogodnieniom zwiedzić wiele nawet do parków mogłam wjeżdżać :)
OdpowiedzUsuńI to się chwali. Krzepiące, że jest coraz więcej miejsc dostępnych dla małych dzieci, osób niepełnosprawnych czy starszych. Polska powinna brać przykład z innych krajów w tym względzie.
UsuńPięknie :)My w tym roku zwiedziliśmy Istrię, może za rok wybierzemy się trochę niżej na południe, widzę, że warto. Też obawiałam się plaży, jakoś to mnie trochę zawsze zniechęcało do Chorwacji, ale znaleźliśmy miejsce, gdzie jest i kamienista i piaszczysta. Co ciekawe, dziewczynki wybierały basen, albo kamyczki tak jak Wasz Bąbel! Mogły wrzucać je do morza godzinami. Poza tym warto wspomnieć, że nie są to jakieś "kamole" (przynajmniej tam gdzie my byliśmy) a piękne, kształtne, kolorowe kamyczki, z którymi można wspaniale się bawić. Do tego cudownie przezroczysta woda :)
OdpowiedzUsuńCzereśnie jeszcze były drogie (byliśmy 2 połowa maja), ale za to bardzo smaczne truskawki, słodziutkie, takie jak pamiętam z dzieciństwa. Mniam :)
Zapraszam do nas na obejrzenie zdjęć :) www.malyswiatekpodrozuje.blogspot.com/2017/06/chorwacja-istria.html
Buziaki
U nas były i małe kamyczki - i prawdziwe kamole (a Bąbel oczywiście gustował w tych największych, więc Bąblowy tato musiał się trochę nadźwigać ;) )
UsuńDzięki za zaproszenie - i już lecę podziwiać :) !
Chorwacja jest taka piękna! Aż sama się sobie dziwię, że wciąż tak nie dotarłam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna - aż mi słów brakuje, żeby to piękno w pełni oddać :)
UsuńSto lat temu byłam w Chorwacji- piękny kraj:) Piękne Wasze zdjęcia i wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńPrawie wszyscy już wcześniej byli - a my dopiero debiutujemy ;) Ale lepiej późno, niż wcale :)
UsuńŚwietne wakacje :) i nie życzę powrotu nad Bałtyk, choć czasami też fajnie :)
OdpowiedzUsuńMy w Chorwacji byliśmy kilkukrotnie, nasze ulubione miejsca to Gradac nieopodal Makarskiej, wyspa Murter - na prawdę rewelacja i Kupari w pobliżu Dubrownika.
A co do golasów... pierwszy raz w Chorwacji byłam po maturze...wolę nawet nie liczyć ile lat temu to było;) był to wrzesień, Istria, pamiętam, że na każdej plaży było sporo starszych Niemek z odsłoniętym wiekowym biustem :)takie uroki :)
Nad Bałtyk w tym roku jeszcze wrócimy, bo mieliśmy to wcześniej zaplanowane i zabukowane - ale w kolejnych latach wybierać będziemy raczej chorwackie plaże :)
UsuńWaszych miejsc jeszcze nie znamy - ale chętnie to nadrobimy przy kolejnych wyjazdach :) Nadal czujemy niedosyt ;)
A Niemki z odsłoniętym biustem chyba jednak mniej mnie rażą, niż zupełnie nadzy mężczyźni, którzy nawet kąpielówek cy zwykłych slipek nie mają na sobie ;) Nie żebym była jakoś specjalnie pruderyjna - ale nawet nasz Bąbel odwracał wzrok z zażenowaniem...
Narobiłaś mi smaka na Chorwację! Ciągle gdzieś odkładam to marzenie, a może właśnie by teraz je zrealizować?
OdpowiedzUsuńNo jasne, że realizuj ! Myślę, że nie będziesz tego żałowała - bo Chorwacją raczej nie da się rozczarować :)
UsuńAle się rozmarzyłam. W Chorwacji nie byłam już 12 lat. Ostatni raz z mężem, jeszcze bez dzieci. Teraz pora na wypad z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńA u nas może za kilka lat przyjdzie pora na wypad bez dziecka ;)
UsuńOd mojej pierwszej i jak na razie jedynej wizyty w Chorwacji minęło już 13 lat... Miło wspominam tamten czas i wszystkie odwiedzone miejsca, ale Makarskiej nie widziałam. Pięknie tam!
OdpowiedzUsuń13 lat temu nawet bym nie pomyślała, że będę miała kiedyś szczęście tam pojechać i tyle wspaniałych miejsc odwiedzić :)
UsuńChorwacja to jeden z kolejnych moich kierunków podróży :) Choć nie ukrywam, że raczej będę szukać piaszczystych plaż :)
OdpowiedzUsuńPodobno gdzieś tam są - ale nam nie udało się żadnej namierzyć :)
UsuńBardzo przyjemne zdjęcia :) Chorwacja to bardzo popularny kierunek wypraw, ale sama nie miałam jeszcze okazji się tam wybrać, choć na pewno się to zmieni!
OdpowiedzUsuńZgadza się, bardzo popularny - dlatego wybraliśmy wycieczkę poza sezonem, żeby nie tłoczyć się jak sardynki w puszce :)
UsuńBardzo fajnie wszystko jak zwykle szczegółowo opisałaś. My myślimy o pobycie na Chorwacji w przyszłe wakacje.Widać, że warto!;) Super reportaż!
OdpowiedzUsuńWarto, warto - i cieszę się, że wreszcie doprowadziliśmy długo planowany wyjazd do skutku :)
UsuńWow nie pomyślałabym, że nocleg można znaleźć tak tanio. A powiedz ile jechaliście? Bo jechaliście autem prawda? Tego bałabym się najbardziej, bo ALa ostatnio średnio wytrzymuje w aucie (nawet 2,5 godz jazdy do dziadków odbywa się ze sporym płaczem). Jadąc tam pewnie trzeba byłoby jechać w nocy, tyle że Ala też różnie śpi.
OdpowiedzUsuńJechaliśmy autem - i wychodzi około 17 godzin w jedną stronę (z kilkoma krótkimi postojami na tzw. "rozprostowanie nóg", siku, jedzenie i wypicie kawy na stacji). Długo - zwłaszcza że ja nie mam prawa jazdy, więc mąż musiał cała drogę sam prowadzić...Ale daliśmy wszyscy radę - i o dziwo Bąbel też nie marudził i był zainteresowany mijanymi okolicami. Szczerze mówiąc jazdę w dzień zniósł lepiej, niż w nocy - ale to pewnie kwestia indywidualnych predyspozycji i każde dziecko inaczej reaguje. Dawniej nie zaryzykowałabym z nim takiego wypadu - bo też płakał i szybko nudził się jazdą.
UsuńChorwacja że swoim błękitem jest na mojej wakacyjnej liście, ale w tym roku ruszamy na Kaszuby i polskie morze
OdpowiedzUsuńMy z kolei na Kaszubach jeszcze nigdy nie gościliśmy - i może wybierzemy się tam za rok, na jakiś przedłużony weekend :)
UsuńPrzepiękne miejsce! My w tym roku mamy już zaplanowane wakacje, ale Chorwacja ogromnie nas kusi :)
OdpowiedzUsuńJeśli skusi, to chętnie przeczytam o Waszych wrażeniach :)
UsuńNigdy nie byłam w Chorwacji ale znajomi jeżdżą i zadowoleni,jedynie co do kuchni to wiem że biorą dużo prowiantu ;) Fajne wakacje mieliście,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNam właśnie znajomi sprzedali tego chorwackiego bakcyla - bo tyle nam o Chorwacji opowiadali, że nie mogliśmy pozostać obojętni i nie przekonać się o tym na własnej skórze :) A jedzenie faktycznie warto zabrać ze sobą - najlepiej jeszcze jakąś lodówkę turystyczną mieć na stanie, żeby spakować nie tylko suchy prowiant :)
UsuńNigdy nie byłam nawet za granicą ale jak patrze na Twoją wyprawę to szczerze zazdroszczę, pięknie !!!
OdpowiedzUsuńJa zawsze mówiłam "Cudze chwalicie, swego nie znacie" - ale pomimo wielkiej miłości do "swego" uważam, że i "cudze" czasami fajnie zobaczyć, żeby mieć porównanie :)
UsuńChorwacja jest przepiękna! Jedyny mankament, to dość długa podróż, jeśli jedzie się autkiem! Klaudia J
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, mogłaby być krótsza - ale z kolei fajnie jest poznać też troszkę tego, co po drodze. Przejazd przez czeskie serpentyny, przez zakorkowany Wiedeń, przez urokliwą Słowenię - to wszystko też pozostawia po sobie miłe wspomnienia nawet pomimo skrajnego zmęczenia :)
UsuńBąbelek jak pięknie opalony :)
OdpowiedzUsuń"taniej jak w Biedronce" często słyszeliśmy podczas wakacji w Egipcie :D
Mój mąż bardzo namawia na Chorwacje, był i mówi, że chętnie powróciłby jeszcze niejeden raz :)
Słuchaj męża ;) Nie znam chłopa - ale w tym wypadku na pewno ma rację ;)
UsuńCudowny urlopik mieliście! Zdjęcia piękne, pogoda też widzę dopisała. Może kiedyś i my się na Chorwację wybierzemy. Dla mojej małej kamienista plaża byłaby lepsza niż piaszczysta, bo na widok piasku to histeryzuje i stanąć nawet nie chce!
OdpowiedzUsuńPogoda codziennie boska - około 30 stopni niemal od samego rana. Tylko jeden dzień trafił się troszkę przychmurzony - ale skończyło się na kilku malutkich kropelkach deszczu :) Taka histeria na widok piasku ? Nasz miał odwrotnie - mógł się w piasku zanurzać po same uszy i jeszcze go degustować w międzyczasie, ale chorwackie kamienie bardzo mu odpowiadały ;)
UsuńPiękne mieliście wakacje. Nigdy nie byłam na urlopie za granicą. Zawsze spędzamy go w Polsce, ale marzy mi się Chorwacja.
OdpowiedzUsuńCodwne widoki i zdjęcia. Marzą mi się takie wakacje z córką ale nasze plany tak szybko się nie spełnią
OdpowiedzUsuńPieknie tam jest. Chorwacja to jeden z głównych planów wakacyjnych jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńAle słyszałam, że poza tym okręgiem turystycznym to strasznie brudny i brzydki kraj.
Bardzo ważne jest, aby dobrze przygotować się na wyjazd wakacyjny. Niezależnie od destynacji, należy uwzględnić aspekty związane z bezpieczeństwem podczas pakowania się na wakacje. Warto zastanowić się nad tym, co jest niezbędne i co można zostawić w domu. Dobrym pomysłem jest wziąć pod uwagę także akcesoria zapewniające bezpieczeństwo na wakacjach nad wodą, takie jak np. plecak nieprzemakalny
OdpowiedzUsuń