Zauważyłam, że moi znajomi rodzice dzielą się na dwa skrajnie różne obozy, jeżeli chodzi o korzystanie przez dzieci z tabletów, smartfonów czy wszelkich innych tego typu urządzeń. Jedni absolutnie nie dopuszczają takiej opcji - i zupełnie izolują swoje latorośle od podobnych rozrywek. Inni natomiast wciskają dziecku telefon za każdym razem, kiedy chcą mieć chwilę świętego spokoju i zająć czymś malucha bez jakiegokolwiek zaangażowania ze swojej strony.
Jest też grupa znajdująca się gdzieś "pośrodku", do której i ja należę. Jakkolwiek moja miłość do książek i gier planszowych jest ogromna i od samego początku staram się zaszczepić ją również w Juniorze, to jednak nie mogę nie dostrzegać faktu, iż żyjemy w XXI wieku - a nowoczesne technologie są powszechnie dostępne i w pewnych sytuacjach wręcz trudno wyobrazić sobie bez nich nasze codzienne funkcjonowanie.
Oczywiście jeżeli do czynienia mamy z pełnymi przemocy grami komputerowymi, niezbyt mądrymi kreskówkami czy jakimikolwiek innymi niestosownymi treściami - zawsze byłam, jestem i będę kategorycznie przeciwna !
Jednak skoro można przez Internet głosować w wyborach, rozliczać PIT-y, robić zakupy, komunikować się z ludźmi z całego świata i załatwiać szereg najróżniejszych spraw urzędowych - to dlaczego nie wykorzystać go również podczas pracy i zabawy z dzieckiem, w celach edukacyjnych i poznawczych? Przecież właśnie takie multimedialne metody stosowane są w coraz większej liczbie szkół czy przedszkoli - i sądząc po rozmowach z zaprzyjaźnionymi przedstawicielami grona pedagogicznego przynoszą naprawdę świetne rezultaty, stanowiąc miłą odmianę od klasycznego "zakuwania" książkowej, czysto teoretycznej wiedzy.
Dlatego od pewnego czasu zaglądamy razem z Bąblem chociażby na platformę Squla.pl - i nie bez powodu uważam, że nasz trzylatek wykorzystuje te chwile spędzone przy monitorze zdecydowanie rozsądniej, mądrzej i efektywniej ode mnie !
Sama dość często traktuję Internet jako sposób na tak zwane "odmóżdżenie". Potrafię przez godzinę przeglądać aukcje albo scrollować Facebooka bez żadnego sensu i konkretnego celu. Tymczasem Juniorowi odpalam zakładkę przeznaczoną typowo dla przedszkolaków - w której znajdują się wyłącznie bardzo rozwijające quizy i edukacyjne gry. Nie ma tu absolutnie niczego zbędnego, ogłupiającego czy rozpraszającego - a co więcej, cały materiał został wcześniej skonsultowany ze specjalistami i pozostaje w zgodzie z programem nauczania oraz wytycznymi MEN.
Bąbel z zapałem poznaje nowe literki, cyferki, kolory i kształty - uczy się swoich pierwszych rymowanek i angielskich słówek. Utrwala w ten sposób rzeczy, które wcześniej pokazywałam mu w tradycyjnych grach i książeczkach - i lepiej je zapamiętuje, dzięki wielkiej różnorodności zadań. Jednocześnie ZAWSZE jest to czas rozsądnie limitowany i spędzany wspólnie - ponieważ za każdym razem któreś z nas towarzyszy mu przy komputerze i pomaga w ogarnięciu kwestii technicznych.
Nie ma co się oszukiwać - wszechobecna technologia prędzej czy później nasze dzieci i tak "dopadnie". Będą potrzebowały jej na każdym etapie edukacji i w kontaktach ze znajomymi - a potem również w pracy i w niemal każdej innej dziedzinie życia. Najprawdopodobniej będą korzystały z niej jeszcze częściej, niż my w obecnych czasach - więc moim zdaniem warto uczyć je, jak korzystać rozsądnie, mądrze i sensownie.
Na podstawie moich osobistych doświadczeń (pierwszy komputer dopiero w liceum, masakryczne problemy z wykonaniem nawet najprostszych operacji typu "kopiuj-wklej" ;) ) uważam, że dobrze jest jednak nie pozostawać w tyle z tym wszystkim, co stało się nieodłączną częścią współczesnego świata. Kluczem jest tylko UMIAR, ODPOWIEDNI BALANS i TOWARZYSZENIE dziecku - oraz czerpanie z wartościowych serwisów, programów czy aplikacji, które mogą tylko pomóc naszym pociechom w poznawaniu świata.
Na podstawie moich osobistych doświadczeń (pierwszy komputer dopiero w liceum, masakryczne problemy z wykonaniem nawet najprostszych operacji typu "kopiuj-wklej" ;) ) uważam, że dobrze jest jednak nie pozostawać w tyle z tym wszystkim, co stało się nieodłączną częścią współczesnego świata. Kluczem jest tylko UMIAR, ODPOWIEDNI BALANS i TOWARZYSZENIE dziecku - oraz czerpanie z wartościowych serwisów, programów czy aplikacji, które mogą tylko pomóc naszym pociechom w poznawaniu świata.
A Wy - jakie macie podejście do tego tematu ?
Zgadzam się z Tobą, też należymy do tych pośrodku. Nie należy dziecka izolować od nowoczesnej technologii ale nie można też przesadzać w drugą stronę
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - popadanie w skrajności i przesada w którąkolwiek ze stron nigdy nie jest wskazana :)
UsuńJestem podobnego zdania co Ty. Mam męża informatyka, wiemy z czym to się je jak to mówią. Na przykładzie mojej pierwszej Podopiecznej. Nie dostawała w ogóle takich rzeczy a później gdy jednak rodzice zaczęli jej dawać to już zawsze i wszędzie się tego domagała. Ale z umiarem. Natomiast bratanek niestety ma kompa dla siebie... 7Latek uzależniony. A rodzice mają spokój :( nie chce tu krytykować brata, ale dając dziecku takie narzędzia prowadzi do nieszczęścia. Bo młody wszystko bierze na serio. To samo dotyczy również konsoli do gier i gier 18+. Niestety niektórzy rodzice mają tzw klapki na oczach albo nie chcą widzieć. Mysle ze z tego się później biorą przestępstwa. Bo siedzi i nie ma świadomości ze to tylko wirtualny świat. Tablety, telefony komputery i konsole to super sprawa ale i przekleństwo dzisiejszych czasów..
OdpowiedzUsuńJa sobie takiej sytuacji nawet nie wyobrażam ! Jakieś ograniczenia muszą być (limitowany czas korzystania ze sprzętów, rodzicielska kontrola nad oglądanymi przez dziecko treściami). Masz rację, że takie nasycone przemocą gry czy bajki mogą potem prowadzić do tragedii i zatarcia się granicy między światem realnym, a wirtualnym. Na szczęście jest też sporo fajnych serwisów, w których żadnych niestosownych rzeczy nie ma - a na resztę można zawsze nałożyć blokadę.
UsuńJa uważam ze trzeba znaleźć złoty środek. Dać, ograniczać, pilnować, uczyć
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, żadne ekstremum nie jest wskazane. :)
UsuńBardzo się z Wami zgadzam, Dziewczyny ! :)
UsuńU nas jest podobnie! Córka zaczęła rozsądniej korzystać niż ja :) SQule znamy i korzystamy :)
OdpowiedzUsuńMy Squle odkryliśmy niedawno - bo wcześniej Bąbel nie przejawiał zainteresowania technologią. Ale myślę, że będzie nam ona długo towarzyszyć - bo materiały są aż do szóstej klasy podstawówki :)
UsuńMój syn namiętnie ogląda filmiki na youtubie o minecrafcie i sam chce zostać youtuberem ;)
OdpowiedzUsuńAmbitne plany :) I z tego co widziałam ma naprawdę świetne predyspozycje - a jego pierwsze filmiki już robią furorę ;)
UsuńPowiem bez ogródek. Masz syna. Możesz go uczyć rozsądnego korzystania z Internetu. Technika idzie do przodu i musimy to zaakceptować i nauczyć się tym żyć. Możesz mu dawać gry edukacyjne, możesz mu pokazywać różne ciekawy strony rozwijające wiedzę i wyobraźnie. Dzięki Internetowi, dziecko może odkrywać i pogłębiać swoje zainteresowania. Pamiętaj jednak, że Twój mały synek jest facetem i przyjdzie kiedyś moment, że zda on sobie sprawę z testosteronu w jego organiźmie i zacznie wchodzić na strony nie koniecznie przeznaczone do gier czy edukacji.. :)
OdpowiedzUsuńNo jasne, jasne - ale mam nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko ;) Już teraz warto mieć taką świadomość, żeby potem zbyt wielkiego szoku nie przeżyć ;)
UsuńNie wiedziałem że Squla ma dział dla przedszkolaków. My też raczej z tych po środku korzystamy ale z umiarem i rozsądnie
OdpowiedzUsuńTe zadania są naprawdę fajnie przemyślane - i ich twórcom umiaru i rozsądku zdecydowanie nie zabrakło, podobnie jak nam w korzystaniu :)
UsuńZłoty środek to najlepsza metoda. Zwłaszcza starszych dzieci, jak mój syn, po prostu nie można odizolować od internetu-wszyscy w klasie Kuby z niego korzystają, grają w gry, oglądają filmiki o grach na youtube itd. Rozmawialiśmy też z nim o wszelakich zagrożeniach. Jednak moja córka, która ma 3 lata, na razie nie korzysta sama z internetu w ogóle, jedynie może zagrać w kilka wybranych i zainstalowanych gier na telefonie i to wydaje mi się jak na ten moment wystarczające. Natomiast bajki oraz piosenki z YT włączam jej sama na telewizorze, więc mam nad tym co ogląda całkowitą kontrolę.
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie :) U naszego Bąbla tylko quizy ze Squli i jedna bajeczka dziennie. Łącznie nie przekraczamy 30 minut - a poza tym telewizor jest u nas praktycznie ciągle wyłączony i nieaktywny. Ten czas ze Squlą to jest taki moment na wyciszenie, skupienie uwagi i ćwiczenie koncentracji.
Usuńżyjemy w takich czasach że nie unikniesz...ale chyba czym później tym lepiej
OdpowiedzUsuńJa wyszłam z założenia, że skoro w przedszkolu Młody będzie miał tego typu (krótkie) zajęcia i aktywności - to i w domu warto go powoli z takimi edukacyjnymi grami zapoznawać. Oczywiście wszystko według opisanych przeze mnie w poście zasad - czyli rozsądnie i umiarkowanie :)
UsuńNowe technologie stały się tak powszechne, wykorzystywane na każdym kroku, że trudno ograniczać dzieciom dostęp do nich, to w końcu będzie składać się na ich przyszłość. Jednak taka jak piszesz, umiar, odpowiednia asekuracja, pokazanie możliwości, ale i zagrożeń, jak najbardziej wskazane. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
O bardzo ważnej rzeczy wspomniałaś - czyli o pokazywaniu zagrożeń. Moim zdaniem warto o tym z dzieckiem rozmawiać - i uświadamiać mu , że to tylko wirtualna fikcja i że w realnym życiu wszystko wygląda jednak trochę inaczej. Szkoda, że nie każdy rodzic ma w sobie tyle świadomości i chęci.
UsuńJa nigdy nie ukrywałam że moja Dusia grywa na tablecie czy laptopie. Zaczeła jak miała jakieś 4-5 lat... Z początku po pare minut w proste edukacyjne gierki. Teraz ma 9 i czas spędzany przy tym wzrósł ale nie tylko gra... Ogląda np filmiki na YT typu zrób to sam albo tworzy prezentacje w PowerPoint. Bywa że ciężko ją odciągnąć ale potrafi i lubi robić też inne rzeczy. Teraz np od pół godziny lepi sobie z modeliny a potem pewnie pojdzie skakac na trampolinie.
OdpowiedzUsuńCo do tego serwisu to sporo już czytałam ale jeszcze nie testowałam.
9-latka tworząca prezentację w PowerPoincie - jetem pod wrażeniem :) Ja byłam dzieckiem bardzo późno "oswajanym" z komputerem - i nawet w liceum zawsze prosiłam kolegów, żeby pomogli mi zrobić takie prezentacje, bo sama nie umiałam ;)
UsuńJak to mówią, wszystko jest dla ludzi, tyle że z umiarem :) Tabletu nie dajemy, bo zwyczajnie go nie posiadamy :) Z bajkami to jest różnie. Sami mało oglądamy tv, mamy podstawowe kanały. Zdarza się, że mąż włączy coś na swoim telefonie i razem oglądają. Ja raczej nie jestem zwolenniczką aby 2-latkowi (wiek mojego synka i zaznaczam, że mówię o mojej opinii i moim dziecku :) ) dawać telefon czy laptop. Tym bardziej, że u nas jest problem z mową i doradzano nam aby nie włączać mu telewizora itp.Dużo czytałam o platformie squla.pl wiele rodziców chwali sobie to jaką jest pomocą dla dzieci w nauce. To bardzo dobrze, bo internet to również wiele dobrego! :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam, że takie zupełnie malutkie dzieci nie powinny z tego korzystać. Nasz synek skończył trzy latka, już od dłuższego czasu gada jak najęty, nie ma żadnych problemów z mową - a jego słownictwo dzięki krótkim bajeczkom, rymowankom i piosenkom (również po angielsku) tylko się poszerza :)
UsuńNie widzę nic złego z wykorzystywania "dóbr technologicznych". Ważne, by zachować przy tym umiar.
OdpowiedzUsuńU Nas oprócz bajek podczas podróży (kiedy tuż pod domem dzieci przymykają oko), są puzzle, alfabet, cyferki, memory, opieka nad zwierzątkiem. Nie ma tego codziennie, tylko sporadycznie.
My postępujemy w myśl podobnej zasady - co za dużo, to niezdrowo :) Umiar, umiar i jeszcze raz umiar :)
UsuńŚwietny wpis :) Dobrze, że dajesz tak cenne rady, mam nadzieję, że wiele osób z nich skorzysta :)
OdpowiedzUsuńTo nawet nie rady - tylko bardziej moje podejście, z którym oczywiście nie każdy musi się zgadzać :) Ale wierzę, że przy zachowaniu rozsądku takie edukacyjne gry mogą przynieść sporo dobrego.
UsuńU nas podobnie. Maluch jest jeszcze za mały na intensywne zabawy, ale kiedy mija 4 godzina w podróży autem - puszczam mu bajkę lub piosenki i dajemy radę. Nie dłużej
OdpowiedzUsuńniż na pół godziny, ale to zazwyczaj wystarcza. No i jest ostatecznością :)
U nas pół godziny to również granica, której staramy się nie przekraczać :) A ostatnio byłam aż zdziwiona, bo przez cała podróż do Chorwacji Młody wolał oglądać piękne widoki za szybą samochodu, niż cokolwiek innego :)
UsuńU nas tablet się już znudził. Nie wydzielałam na godziny, nowość była szaleństwem... ale ile można w kółko to samo? Tablet leży w kącie i się kurzy, telewizor wyłączony, za chwilę zostanie tylko dvd, bo babcia zrezygnowała z umowy na kablówkę, kwestia kilku lat i tv wywalimy, zresztą i tak nie mogę namówić młodej już na żadną bajkę. Teraz jest zabawa z dziećmi, rower z przyjaciółką, rysowanie i tak dalej. Jeśli dziecko ma rozsądną alternatywę i co ważniejsze, czas i uwagę rodziców, nie musi się do technologii przyklejać.
OdpowiedzUsuńNikt tutaj nie mówi o przyklejeniu ;) - tylko o urozmaiceniu i wzbogaceniu tego wspólnie spędzanego czasu o kilka krótkich zabaw edukacyjnych. Oczywiście naszym priorytetem nadal jest czytanie, zabawa na świeżym powietrzu i odkrywanie nowych miejsc w okolicy - zwłaszcza przy takiej pięknej pogodzie jak teraz, ale w mniej sprzyjających warunkach atmosferycznych również :)
UsuńZgadzam sie z Toba. Moj Starszy Syn lubi pograc na tablecie , Mlodszy oglada tylko na nim bajki. Przydaje sie szczegolnie w podrozach.
OdpowiedzUsuńNigdy tez nie zabranialam ogladac dzieciom Tv.
Wiem,ze duzo slow poznali wlasnie dzieki temu.
Jeśli nie jest tak, że dziecko ciągle przyklejone do monitora - to w mojej opinii na pewne rzeczy można pozwolić :) My mamy u siebie taki system, że jak już oglądał jedną bajeczkę - to nie rozwiązuje quizow. A jak już rozwiązał kilka edukacyjnych zadań - to z kolei bajkę sobie odpuszczamy :)
UsuńNo dobra, ja mam mieszane uczucia co do dzieci korzystających z tableta, komputera, internetu, ale zerknę na tą aplikację na spokojnie bo kilka zdjęć przykuło moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńZerknąć zawsze warto, może Ci się spodoba :) Ja jestem nią naprawdę miło zaskoczona :)
UsuńDokładnie tak jak napisałaś umiar, balans i towarzyszenie to kluczowe kiedy dziecko korzysta z internetu. Ja czasami włączam mojej córci piosenki dla dzieci, zauważyłam że jej się poprawiła trochę mowa, zna teksty na pamięć jest bardziej muzykalna. Ale to wszystko w ramach rozsądku :) Aplikacja fajna :)
OdpowiedzUsuńNasz Junior życia bez muzyki i piosenek sobie nie wyobraża - ale najczęściej włączamy mu płyty CD z piosenkami dla dzoeci :) Potem chodzi i śpiewa albo tańczy jak zawodowiec - ma z tego niesamowitą frajdę :)
UsuńPrzyznam, że przeraża mnie, gdy widzę rodziców z dzieckiem, które non stop wpatrzone jest w komórkę i nawet nie słyszy co się wokół niego dzieje. Pół biedy jeśli rodzic zadbał o to by grał / bawił się grą edukacyjną, ale często tego typu media stają się "zapchaj dziurą" na brak pomysłów, co wspólnie robić z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńJa aż takich skrajnych przypadków wokół siebie nie obserwuję - ale pewnie faktycznie się zdarzają. To już wymaga leczenia/terapii - a na pewno izolacji od technologii przynajmniej na jakiś czas!
UsuńTosia na razie nie przejawia zainteresowania elektroniką, więc Squla do niej nie trafi. Ale sam pomysł na taką platformę jest świetny!
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla starszych dzieci to może być świetny patent na powtórki szkolnego materiału :)
UsuńJa też jestem gdzieś pośrodku. Nie można dzieciom odbierać możliwości rozwoju i zdobywania wiedzy, które oferują treści w internecie. Oczywiście jak ze wszystkim, z internetu również należy korzystać z umiarem i filtrować treści tak, by wybrać te najbardziej wartościowe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni - trzeba po prostu umieć odsiać ziarno od plew :)
UsuńJestem przeciwna dawania dzieciom laptopów i tabletów do zabawy. Według mnie to lenistwo rodzica. Ale jeżeli odpalam dziecku takie gry które pokazałaś, to zawsze określam czas, czyli np 20 - 30 minut. Trzylatki potrafia skupic na innych czynnosciach uwagę maksymalnie do 20 minut, a na tablecie potrafią się wyłączyć na godzinę. To o czymś świadczy. Inne zupełnie obszary mózgu są używane. Dlatego jestem na nie, ze wskazaniem na tak, jeśli jest to krótko i pod kontrolą
OdpowiedzUsuńCzyli w sumie mamy podobne poglądy - bo u nas też tylko edukacyjnie i tylko przez krótki czas. Niekiedy zdarzają się też okresy , że Bąbel nie jest zainteresowany - i wtedy nie korzystamy, nie stanowi to jakiejś reguły i stałego rytuału.
UsuńJa akurat naleze do obozu tych "zlych" rodzicow, ktorzy dzieciom tableta do raczek nie daja. Zreszta, nawet go w domu nie posiadamy. ;) Mi nie chodzi nawet o sam tablet. Wiem, ze istnieje wiele fajnych, edukacyjnych programow. Staram sie jednak dawkowac Potworkom czas przed ekranem. Wiem, ze w szkole cwicza pisanie na klawiaturze, a w nagrode moga zagrac w krotka gierke. W domu dopraszaja sie bajek - wiadomo. Dlatego uznalam, choc Bi pod presja rowiesnikow, pyta czasem dlaczego my nie mamy gier komputerowych, ze wystarczy im czasu przed ekranem. Wiem, ze od komputera czy tableta nie uciekniemy, ale to przyjdzie z czasem. Na dzien dzisiejszy Potworki sa jeszcze male i wole zeby spedzaly czas na swiezym powietrzu lub malowaly, kolorowaly, wycinaly, czyli cwiczyly motoryke mala i koordynacje oko - reka. Na tablecie pocwicza najwyzej palucha wskazujacego. ;)
OdpowiedzUsuńJasne, każdy ma inne podejście i argumenty :) Dla mnie akurat wszystkie te wymienione przez Ciebie rzeczy się nie wykluczają - bo przez cały dzień można tyle z dzieckiem zrobić, że granicą jest tylko zmęczenie ( i to chyba bardziej nasze, niż dziecięce ;) )
UsuńJakie? No zdrowe ;) Czyli wszystko dla ludzi, ale z umiarem. Nie uwierzyłabyś ile zadań w czwartej klasie wymagało już od Elizy szperania w necie, co było też jasno w poleceniu napisane. Póki co mam szczęście- dziewczyny i tak wolą dwór. Nie uciekniemy jednak od techniki, a w przypadku Elizy od posiadania "ajfona" dla szpanu. Takie czasy, tłumaczymy oczywiście, ale jak to w każdym pokoleniu- dzieci wiedzą swoje, a rodzice swoje.
OdpowiedzUsuńJak wynika z powyższych komentarzy - dla każdego zdrowe podejście oznacza coś innego ;) A w konieczność szperania po necie wierzę - bo moja siostra jest nauczycielem 1-3 i już tam niekiedy takie elementy wprowadza. A że dwór rządzi i wygrywa - jasna sprawa, inaczej być nie może ! :) Dzisiaj mamy za sobą 25 kilometrów rowerem i 6 na piechotę :)
UsuńOsobiście pierwszy komputer dostałem dopiero w gimnazjum i wydaje mi się, że to był bardzo dobry ruch ze strony rodziców.
OdpowiedzUsuńA u mnie odwrotnie - nie mogłam rodzicom wybaczyć, że zaczęłam swoją przygodę z komputerem tak późno. W szkole miałam nieliche problemy na informatyce - a nawet spotkałam się z szykanami ze strony nauczycielki. Dobrze, że względnie szybko udało mi się nadrobić zaległości i nabyć umiejętności, które inni uczniowie mieli już od dawna opanowane do perfekcji.
UsuńMam podobne zdanie. Moja prawie trzyletnia córka na razie korzysta tylko z tableta, który służy jej do puszczania piosenek, ale również powoli przymierzamy się do rozpoczęcia zabawy z platformą squla. Ja osobiście kupiłam pierwszy komputer na pierwszym roku studiów i miałam z jego obsługą podobne problemy jak ty☺
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie ! Może zabrzmi to podle - ale cieszę się, że nie byłam sama ;) To budujące ;)
UsuńDziś to nie do pomyślenia☺Zapraszam Cię do siebie.Ja dopiero zaczynam,a moje wpisy dopiero się tworzą☺,ale miło mi będzie gościć Cię u siebie😊
UsuńA chętnie, chętnie :) Zaraz odwiedzę :)
UsuńMega przydatny post ! Warto uczyć dziecko rozsądnego używania internetu, a efekty naszych starań z pewnością zaprocentują po latach.. ;)
OdpowiedzUsuńTeż parę lat temu o tym pisałem.
OdpowiedzUsuńhttp://pragnieniedziecka.blog.pl/2014/04/09/diabel-zwany-tabletem/
Od tamtej pory niewiele się zmieniło - tablet nie pochłania mojego dziecka :)
Jak we wszystkim i tu trzeba znaleźć złoty środek. Na szczęście u nas samochody wygrywają z laptopem i tv. Młody póki co ogląda na nich bajeczki, ale szybko Go nudzą i sam wyłącza. A w laptopie chyba sam fakt wyłączania cieszy Go najbardziej.
OdpowiedzUsuńMogłabyś napisać czy jest jakiś dział typowo dla tych młodszych dziec? Mam 3,5 letniego synka i zastanawiam się nad wykupieniem abonamentu.. przejrzałam demo ale wyświetliły mi się quizy dla trochę starszych maluchów :) z góry dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ważne, by dzieci nie spędzały całego dnia przed tabletem czy telefonem.
OdpowiedzUsuń