Wakacje z dzieckiem to ogromne wyzwanie...
...zwłaszcza te zagraniczne, spędzane z dala od domu. W tak zwanym międzyczasie nasze wcześniejsze plany uległy zmianie i jednak wybraliśmy wyjazd zagranicę autem, na własną rękę - a więc żadne profesjonalne biuro podróży nie roztoczy nad nami swoich opiekuńczych skrzydeł. Czego będziemy potrzebowali, żeby podróż z dzieckiem przebiegła w miarę sprawnie i bezproblemowo?
Niezbędne formalności.
Już na kilka miesięcy przed wyjazdem trzeba zatroszczyć się o dowód osobisty lub paszport dla dziecka. Przy okazji wyrabiania tego jakże ważnego kawałka plastiku dowiedzieliśmy się też, że istnieje coś takiego jak EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego). Wniosek o nią składa się w NFZ, gdzie urzędnicy wydali nam gotowe karty praktycznie od ręki. Przy okazji jednak zostaliśmy poinformowani, że EKUZ obejmuje tylko bardzo podstawową opiekę zdrowotną i w zasadzie ogranicza się do ratowania życia w sytuacji jego bezpośredniego zagrożenia - więc i tak warto pomyśleć o wykupieniu dodatkowego ubezpieczenia turystycznego.
Kompleksowy przegląd samochodu.
W naszym przypadku łączna długość trasy do Chorwacji wyniesie ponad
1200 kilometrów - więc wolelibyśmy, żeby nasze auto nie
"rozkraczyło" się gdzieś po drodze. Według relacji Bąblowego
Taty
nasz kombiak poddany został w swoim samochodowym SPA zabiegom takim jak :
wymiana oleju, przegląd zawieszenia i stanu technicznego, kontrola
ciśnienia powietrza w oponach oraz uzupełnienie wszystkich płynów. To trochę tak, jak badania profilaktyczne u lekarza - zdecydowanie lepiej zapobiegać, niż poddawać się późniejszej terapii już po fakcie ;)
Po jednej niezbyt miłej sytuacji sprzed kilku lat, kiedy złapaliśmy gumę na samym środku czeskiej autostrady - w naszym bagażniku nie może zabraknąć też zapasowego koła. Obowiązkowym wyposażeniem jest oczywiście trójkąt ostrzegawczy, odblaskowa kamizelka, gaśnica i apteczka - natomiast ja do samochodowych niezbędników zaliczam również porządnie nabitą klimatyzację, bez której nie wyobrażam sobie wielogodzinnej jazdy z dzieckiem w trakcie największych upałów.
Po jednej niezbyt miłej sytuacji sprzed kilku lat, kiedy złapaliśmy gumę na samym środku czeskiej autostrady - w naszym bagażniku nie może zabraknąć też zapasowego koła. Obowiązkowym wyposażeniem jest oczywiście trójkąt ostrzegawczy, odblaskowa kamizelka, gaśnica i apteczka - natomiast ja do samochodowych niezbędników zaliczam również porządnie nabitą klimatyzację, bez której nie wyobrażam sobie wielogodzinnej jazdy z dzieckiem w trakcie największych upałów.
Podróż zaczyna się w domu -
dobra mapa , przewodnik i lekcja geografii.
Wydaje mi się, że dla dziecka taka zagraniczna podróż jest
szczególnie trudnym wyzwaniem. Dlatego też warto już na kilka tygodni
wcześniej przygotować maluszka do wyjazdu - opowiedzieć mu o
zaplanowanej trasie, pokazać zdjęcia i konkretne punkty na mapie. (nasza
mapa -----> TULOKO).
Nie
wiedzieć czemu, nasz Bąbel najbardziej zainteresowany był okolicami
Wysp Brytyjskich - i uparcie twierdził, że przejedzie się tam czerwonym double deckerem ;) W przewodniku po Chorwacji natomiast szczególnie zafascynowały go zdjęcia Wodospadów Krka
- a więc najprawdopodobniej mamy przed sobą przynajmniej jeden dzień
upojnego chlupania, plumkania i pluskania się w tamtejszych wodach ;)
W co my to wszystko zapakujemy?!
To bardzo dobre pytanie ;) Na wojaże po Polsce Bąblowi wystarczała wprawdzie malutka walizeczka w kształcie kota od Trunki - ale już na wyjazd zagraniczny musieliśmy postarać się też o coś większego i bardziej pojemnego. Nową walizkę i wszystkie towarzyszące jej kosmetyczki i kuferki zamówiliśmy jakiś czas temu na Allegro - i nie jest to wprawdzie żadna "wypasiona" firmówka za miliony monet, ale swoją funkcję spełnia bardzo dobrze. Ważne, że ma wysuwaną rączkę i kółka - a więc nie trzeba jej wszędzie taszczyć, bo wystarczy ciągnąć za sobą jak podręczny zakupowy wózek :)
Prawda jest jednak taka, że nadal to sympatyczny kociak Trunki pozostaje Bąblowym ulubieńcem - więc absolutnie się go nie pozbywamy ! To pewnie dlatego, że poza pakowaniem do niego różnych dziecięcych "przydasiów" można też na nim jeździć, odpychając się nogami jak na rowerku biegowym - a takiej frajdy nie gwarantuje chyba żadna inna walizka dostępna na polskim rynku ;)
kapelusz - F&F / przewodnik po Chorwacji - Bezdroża / walizka i kosmetyczki - Allegro / krecik - Centrum Bajki w Pacanowie / buty - Deichmann / kołderka w chmurki - MiliMoi Handmade |
organizer samochodowy - Tuloko / sztućce,miseczka i kubek z rurką - NUK / pojemnik na przekąski + miska i talerzyk 2w1 - MAM Baby |
Apteczka to podstawa !
- środki opatrunkowe (bandaż, plastry, jałowe gaziki, woda utleniona);
- leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe;
- środki przeciwko komarom, kleszczom i innym insektom;
- syrop na kaszel (najlepiej zarówno mokry, jak i suchy)
- maść przyspieszająca gojenie / krem na odparzenia;
- leki przeciwwymiotne / na chorobę lokomocyjną;
- leki przyjmowane przez dziecko na co dzień;
- kropelki do nosa i woda morska (na katar);
- leki na biegunkę oraz na zaparcia;
- termometr, nożyczki, pęsetka;
W kwestiach zdrowotnych musimy być przygotowani absolutnie na każdą okoliczność. Czasami dziecko wyjeżdża z domu zupełnie zdrowe, w świetnej kondycji i nie zdradzając żadnych niepokojących objawów - a już po kilku godzinach zaczynają się czy to sensacje żołądkowe, czy uciążliwy katar, czy stan podgorączkowy. Dlatego koniecznie trzeba zabrać ze sobą książeczkę zdrowia oraz dobrze zaopatrzoną apteczkę. W naszej z całą pewnością znajdą się :
- środki opatrunkowe (bandaż, plastry, jałowe gaziki, woda utleniona);
- leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwgorączkowe;
- środki przeciwko komarom, kleszczom i innym insektom;
- syrop na kaszel (najlepiej zarówno mokry, jak i suchy)
- maść przyspieszająca gojenie / krem na odparzenia;
- leki przeciwwymiotne / na chorobę lokomocyjną;
- leki przyjmowane przez dziecko na co dzień;
- kropelki do nosa i woda morska (na katar);
- leki na biegunkę oraz na zaparcia;
- termometr, nożyczki, pęsetka;
- nebulizator i sól fizjologiczna;
- leki na uczulenia / alergie;
- kropelki osłonowe.
Ubranie to wyzwanie...
...zwłaszcza kiedy jedzie się na wakacje z bardzo energicznym kilkulatkiem, który nadal uwielbia poznawać konsystencję wszelkich pokarmów rękoma, kocha taplać się w błocie i brudzi się do tego stopnia, że czasami trzeba przebierać go nawet trzy razy dziennie ;)
Z pewnością warto zaopatrzyć się w rzeczy na każdą pogodę : a więc zabrać ze sobą zarówno słomkowy kapelusz, klapki, kąpielówki i okulary przeciwsłoneczne - jak i przeciwdeszczowy płaszczyk, ciepłe swetry, spodnie oraz czapkę i apaszkę pod szyję w razie większego wiatru.
A co zrobić, żeby ubrania nie pogniotły się zbyt mocno w trakcie podróży? Ja już od pewnego czasu zamiast składać koszulki czy bluzy w tradycyjną kostkę - po prostu je roluję w zgrabne wałki takie jak powyżej - i układam obok siebie na dnie walizki. Dzięki temu po ich wyciągnięciu nie muszę od razu sięgać po hotelowe żelazko - ponieważ żadne zagniecenia i nieestetyczne "kanty" w ten sposób nie powstają :)
Kosmetyki dla mamy i dziecka...
Kosmetyki w podróży staramy się ograniczać do absolutnie niezbędnego minimum - a jednocześnie nie przepadamy za malutkimi buteleczkami turystycznymi, które z reguły nie starczają nam na nasze kilkudniowe wojaże. Wolimy raczej zabrać ze sobą więcej specyfików 2w1 - czyli na przykład żel myjący do ciała i do włosów albo jakiś uniwersalny olejek, który ma całe mnóstwo różnych zastosowań ;)
pasta do zębów: Elmex / krem nawilżający i na odparzenia: Penaten / chusteczki nawilżone: Equilibra Baby / krem ochronny do opalania : Pharmaceris / spray do opalania : A-Derma / żel do mycia ciała i włosów : A-Derma |
Niezależnie od tego, czy planujemy spędzać większość czasu na kąpielach w morzu i na plaży, czy też urlopować się bardziej aktywnie, zwiedzać i poznawać wszystkie okoliczne zabytki - bardzo ważna jest ochrona przeciwsłoneczna. Koniecznie trzeba zaopatrzyć się w krem albo spray ochronny z wysokim filtrem (50+) - a na wszelki wypadek warto zabrać ze sobą też jakąś emulsję łagodzącą po opalaniu, gdybyśmy jednak przesadzili z ekspozycją na promienie słoneczne.
peeling do ciała: Farmona / balsam podkreślający opaleniznę: Farmona / olejek do ciała i włosów: Marion / żel pod prysznic : Apple & Bears / szampon: Ducray / krem na noc : Ducray / płyn do mycia twarzy: kosmetyki DLA |
Kwestia higieny.
Nie wiem, jak Wy - ale ja mam jakąś traumę jeżeli chodzi
o publiczne toalety. W niektórych rejonach praktycznie ich nie ma, na
bardzo długich odcinkach trasy - a jeśli już są, to ich stan i poziom
czystości dosłownie woła o pomstę do nieba. Dlatego sami unikamy
korzystania z tego typu przybytków jak ognia - a dla Bąbla zabieramy ze
sobą w dłuższą podróż nocnik oraz turystyczną miskę od
Lulu Design.
W nocniczku znajduje się bardzo praktyczny i łatwo wyciągany wkład, który jeszcze bardziej ułatwia jego użytkowanie - natomiast miska ratuje nas na niejednym postoju, na którym trzeba umyć ręce czy przemyć umorusaną dziecięcą buzię. Przy okazji dodam jeszcze, że ma ona dwie oddzielne komory - co również jest sprytnym rozwiązaniem, bo do jednej nalewamy wody z mydłem, a do drugiej wody do spłukiwania, bez żadnych dodatków. Ręczniki na wakacyjne wypady też zabieramy własne - ponieważ w mniejszych pensjonatach czy na prywatnych kwaterach raczej nie można się ich spodziewać.
Dodam jeszcze, że Lulu Design to marka znanej polskiej firmy Maltex.
Niestety nie prowadzą oni sklepu internetowego i nie można nabyć
produktów bezpośrednio u nich - ale są one dostępne w wielu punktach
sprzedaży detalicznej na terenie całego kraju. Natomiast prezentowaną na
zdjęciach miskę kosmetyczną z dozownikiem i miękką szczoteczką do
włosów będziecie mieli okazję wygrać już od dzisiaj na naszym Facebooku, odpowiadając na jedno bardzo proste pytanie konkursowe.
...dlatego też na tegorocznych Targach Kids Time Kielce zaopatrzyliśmy się w organizer samochodowy od TULOKO. To bardzo sprytny i przydatny gadżet, montowany do samochodowego fotela przy pomocy regulowanych pasków. Jego kieszenie są zapinane na bardzo dobrze trzymające rzepy. Z boku znajduje się miejsce na bidon lub butelkę z napojem, natomiast u góry - pomysłowy uchwyt na tablet, gwarantujący bezpieczeństwo podczas oglądania przez dziecko bajek czy teledysków dla najmłodszych (w ciągu wielogodzinnej podróży raczej tego nie unikniemy ;) )
Muszę powiedzieć, że to chyba mój ulubiony sprzęt turystyczny - ponieważ dzięki niemu wszystkie niezbędne rzeczy mam zawsze pod ręką, odpowiednio poukładane i zabezpieczone. Nie muszę przekopywać się przez całą torbę z podręcznym bagażem ani też wysypywać zawartości własnej torebki, żeby dostać się chociażby do przewodnika, nawilżonych chusteczek czy ulubionego Bąblowego pluszaka.
W naszym organizerze trzymamy też zazwyczaj kilka książeczek, kolorowankę z kredkami lub jakieś karty do gry, którymi mogę zająć Juniora kiedy jest wyjątkowo znudzony i marudny. Jednak mimo wszystko staramy się nie używać ich zbyt często w aucie - skupiamy się raczej na opowiadaniu bajek, śpiewaniu piosenek i oglądaniu tego, co dzieje się za samochodowymi szybami.
Organizer w trzech różnych wersjach kolorystycznych dostaniecie ------>>>> TUTAJ.
Coś na ząb, czyli przekąski w podróży...
...są niezbędne, ale w poście na temat bezpieczeństwa zwracałam już uwagę na to, że nie wolno podawać ich dziecku podczas jazdy - bo wtedy bardzo łatwo o zadławienie. Dlatego też po nasze przekąski sięgamy dopiero w momencie postoju - nawet jeśli ma to go znacznie wydłużyć i opóźnić nasze przybycie na miejsce (w końcu to wakacje, więc po co się spieszyć ? ;) )
Jako przekąski wybieramy zazwyczaj owoce, biszkopty, wafle ryżowe albo kukurydziane chrupki. Na dłuższe wyjazdy zabieramy ze sobą również samochodową lodówkę turystyczną, w której z powodzeniem można przechowywać jogurty, przygotowane wcześniej sałatki, kanapki czy domowe nuggetsy z kurczaka.
Na wyjazdach świetnie sprawdzają się nam naczynia od NUK - a zwłaszcza kolorowe pojemniczki, w których zabieramy ze sobą dipy i sosy do sałatek. Dzięki temu możemy zatrzymać się w dowolnym miejscu, rozłożyć sobie koc piknikowy i mieć namiastkę normalnego domowego posiłku w każdych warunkach - nawet jeżeli nigdzie w pobliżu nie ma żadnej restauracji (a takie odcinki niestety dość często zdarzają się na niektórych trasach).
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam swoim postem tym Czytelnikom,
którzy wybierają się na wakacje z dzieckiem po raz pierwszy :)
Niestety nie jestem w stanie opisać po kolei wszystkich elementów naszego bagażu -
ale poniżej przygotowałam dla Was podzieloną na kategorie WAKACYJNĄ CHECKLISTĘ.
Możecie wydrukować ją sobie i odhaczać na niej poszczególne pozycje podczas pakowania -
dla mnie osobiście zawsze jest to naprawdę duże ułatwienie :)
Jeżeli macie jeszcze jakieś swoje turystyczne patenty -
albo chcielibyście dodać coś do listy -
zapraszam do dyskusji w komentarzach :)
A w poszukiwaniu większej ilości wakacyjnych inspiracji
zajrzyjcie koniecznie na portal Dziecko w Podróży.