Wiem, miało nie być w tym roku żadnych wielkich postanowień - ale umówmy
się, że wybór wakacyjnych destynacji i odpowiedniego miejsca na wczasy to już zupełnie inna para kaloszy :)
Uznaliśmy więc zgodnie, że nasze wakacje 2017 warto zaplanować już teraz - z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Zwłaszcza że całkiem prawdopodobne jest, iż zrealizujemy wreszcie nasze wieloletnie marzenia i tegoroczne lato spędzimy gdzieś zagranicą - w nieco bardziej egzotycznej i nieznanej nam dotąd scenerii.
Last minute czy first minute?
Zawsze byłam święcie przekonana, że najkorzystniejszą opcją w ramach wakacji
zagranicznych jest ta last minute - kiedy rezerwujemy miejsca i
kupujemy bilety lotnicze nawet zaledwie 2-3 dni przed planowanym
terminem wycieczki. Jednak im dłużej o tym czytam i przeglądam różne
oferty biur podróży, tym częściej odnoszę wrażenie, że to first minute jest
dla nas - rodziców trzylatka - najbardziej optymalnym rozwiązaniem...
Dlaczego doszłam właśnie do takich, a nie innych wniosków?
Po
pierwsze - korzystając z first minute mamy zawsze dużo szerszy wybór
wycieczek, hoteli i miejsc noclegowych. Czekając zbyt długo możemy
natomiast znaleźć się w sytuacji, kiedy wybierzemy jakąś opcję nie
dlatego, że faktycznie bardzo się nam ona podoba i jest tą wymarzoną - lecz
dlatego, że zwyczajnie nic innego nam nie pozostało.
Po
drugie - to będą wakacje z dzieckiem ! Jedziemy z Bąblem! Trzylatkiem! I mówiąc zupełnie szczerze
jakoś nie wyobrażam sobie załatwiania wszystkiego w trybie last minute. Na
pełnym spontanie, bez jakichkolwiek wcześniejszych ustaleń, odpowiedniej ilości czasu na pakowanie walizek i dziesięciokrotną selekcję bagaży...Nie, jakoś to do mnie nie przemawia - wydaje mi się, że wakacje z dzieckiem same w sobie są już wystarczającym wyzwaniem ;)
zdjęcie: Internet |
Po trzecie - w tym roku sytuacja nieco się zmieniła w związku z moimi studiami. W poprzednich latach mogliśmy wyjechać na rodzinne wakacje praktycznie w każdym wybranym przez siebie terminie - a w tej chwili mamy jednak pewne ograniczenia, narzucone nam przez sesję egzaminacyjną. Nasze wakacyjne pole manewru zostało nagle zawężone do okresu czerwiec-wrzesień. Z oczywistych względów wyjazdy zagraniczne są wtedy najdroższe - a first minute daje nam gwarancję sporych oszczędności nawet w tym najbardziej gorącym i tłumnie obleganym sezonie.
Po czwarte - właśnie zorientowałam się, że wykupując first minute można trafić na naprawdę konkretne promocje i rabaty. Itaka ma w swojej ofercie nawet do 40 % zniżki od cen katalogowych - a dodatkowo gwarantuje najniższą cenę, jej niezmienność i możliwość bezkosztowej zmiany rezerwacji, gdybyśmy jednak (odpukać!) musieli z jakichś względów zmodyfikować nasze wakacyjne plany.
Po piąte - na nasze rodzinne wakacje 2017 nie zabieramy ze sobą dziadków...A mimo to miło byłoby faktycznie odpocząć od czasu do czasu - więc Klub Przyjaciół Itaki wydaje nam się rozwiązaniem wręcz idealnym ;)
Myślę sobie zresztą, że niejeden rodzic wiele oddałby za kilku sympatycznych i uśmiechniętych animatorów, którzy porywają dziecko chociaż na godzinkę dziennie i pozwalają wyżyć mu się tanecznie, sportowo i artystycznie w trakcie licznych zajęć i zabaw w dziecięcym mini klubie ;) Mama i tato leżą sobie w tym czasie pod palmami z książką w dłoni i delektują się bardzo rzadko spotykaną ciszą oraz delikatnym szumem fal...Mmmm...rozmarzyłam się - i najchętniej jechałabym już dzisiaj !
Myślę sobie zresztą, że niejeden rodzic wiele oddałby za kilku sympatycznych i uśmiechniętych animatorów, którzy porywają dziecko chociaż na godzinkę dziennie i pozwalają wyżyć mu się tanecznie, sportowo i artystycznie w trakcie licznych zajęć i zabaw w dziecięcym mini klubie ;) Mama i tato leżą sobie w tym czasie pod palmami z książką w dłoni i delektują się bardzo rzadko spotykaną ciszą oraz delikatnym szumem fal...Mmmm...rozmarzyłam się - i najchętniej jechałabym już dzisiaj !
Jedyna wada opcji first minute polega jak dla mnie chyba na tym,
że po dokonaniu rezerwacji trzeba aż przez kilka miesięcy
czekać, tęsknić, marzyć i sobie wyobrażać ;)
..i trzymać kciuki, żeby się np dziecko nie pochorowało albo my sami ;))
OdpowiedzUsuńPochorować się może zawsze - niezależnie od tego, jaką opcję wakacyjną wybierzemy ;) Jeśli plany nam się zmienią do końca marca - to pół biedy, bo do tego czasu można jeszcze przełożyć terminy ;) A z chorobą trzeba się liczyć w każdym momencie - i wtedy mówi się trudno...
UsuńA Wy z mężem sporo jeździcie, ostatnio byliście też na zagranicznych wczasach. Może podzielicie się doświadczeniami i coś nam doradzicie ? ;)
Do dziś jestem zakochana w Malcie i Gozo. Widywaliśmy dużo rodziców z dziećmi. Odległości nie są duże, zwiedzania jest..hoooooho. Ale oczywiście jak, co i kto lubi. My zwiedzaliśmy autobusami podobnymi do tych naszych komunikacji miejskiej. Ludziki z wózkami podróżowali, z ogromnymi bagażami :) tylko tam niestety nie ma typowo plaż dla dzieci. Kocham Chorwację, nawet pracę lic pisałam o niej :D albo Grecja. Evia też była piękna, taka.. Dziewicza jakby. Tylko tam koniecznie trzeba mieć samochód. I jeśli chce się zwiedzić całą wyspę, to niestety trzeba mieć 2 miejsca pobytu. My byliśmy "w połowie" i wydawało się, że będzie Ok. Ale serpentyny i góry powodowały, że jedzie się 2x dłużej. Oh dużo by pisać ;) śnię na jawie :)
UsuńDzięki za garść przydatnych informacji :) Będziemy wiedzieli, jakie rejony powinniśmy w szczególności mieć na uwadze :)
UsuńZgadzam się, opcja first minute okazuje się dużo bardziej korzystna i komfortowa. Na wyborze last minute można się czasem nieźle przejechać...
OdpowiedzUsuńU nas to będzie akurat pierwsza rodzinna podróż zagranicę - więc można powiedzieć, ze znajdziemy się w "fazie testów". Mam wielką nadzieję, że dokonaliśmy słusznego wyboru - i że nie będziemy go żałować :) Po powrocie z wakacji na pewno podzielimy się wrażeniami na blogu ;)
UsuńFajnie sie zapowiada. Życzę żeby wszystko sie udało tak jak zaplanowaliście.
OdpowiedzUsuńTeż w to wierzymy - i już czas odliczamy :)
UsuńOjej, my nie umiemy zaplanować na dwa dni do przodu, a co dopiero wakacje! ;) U nas zawsze pełen spontan :)
OdpowiedzUsuńDla nas to będzie chyba największe wakacyjne przedsięwzięcie do tej pory - więc uznaliśmy, że akurat w tym temacie bez planu ani rusz ;)
UsuńDałaś mi tym postem do myślenia. Co prawda nie mam dzieci, ale zawsze mi się wydawało, że opcja last minute jest dla wszystkich. Jak widać, nie- w przypadku wakacji z dziećmi trzeba być odpowiedzialnym ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ani last minute, ani first minute nie jest dla wszystkich :) Na szczęście istnieje teraz tyle różnych możliwości, że chyba każdy zdoła znaleźć wśród nich coś najbardziej optymalnego dla siebie :)
UsuńNie planujemy jeszcze wakacji. Na razie zastanawiamy się nad terminem urlopu.
OdpowiedzUsuńTo już coś :) Można powiedzieć, że pierwszy krok w kierunku dalszego planowania :)
UsuńZ dzieckiem lepiej mieć wszystko zaplanowane, zgadzam się. Ale nie zawsze się tak da. Można zamówić wakacje kilka miesięcy wcześniej, ale nie wiadomo co może się wydarzyć w międzyczasie czekając na upragniony wyjazd. Może się okazać, że dziecko zachoruje czy coś innego. I tak zgadzam sie jeśli wybieramy ofertę last minute też nie wiadomo co może sie zdażyć. Ja osobiście wybrała bym opcje last. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ tymi chorobami to generalnie jest tak, że zazwyczaj uderzają w najmniej odpowiednim momencie :) Ale trzeba być dobrej myśli mimo wszystko ;)
UsuńMy wakacji jeszcze nie planujemy. Raczej bliżej maja. Ale myślimy już mocno intensywnie jaki kierunek wybrać w tym roku :)
OdpowiedzUsuńMy zawsze dość wcześnie braliśmy się za planowanie naszych urlopów - a w tym roku pospieszyliśmy się jeszcze bardziej, żeby te zniżki wynikające z rezerwacji w first minute nie przeszły nam koło nosa ;)
UsuńW sumie, z dzieckiem, to nie wyobrażam sobie opcji LAST MINUTE... Także działajcie z FIRST MINUTE, a czas na czekanie, tęsknotę, marzenia i wyobrażenia zleci tak szybko, że zanim się obejrzycie, będzie relaksować się na plaży pod palmą! :-))))) Buziolki :-*
OdpowiedzUsuńObawiam się, że z dzieckiem to nawet urlop zaklepany w ramach first minute może okazać się jazdą bez trzymanki i na wariackich papierach ;) Ściskam i dzięki za Twój wieczny optymizm :) :*
UsuńU mnie takie działanie do przodu na chwile obecną mija się z celem,bo nie wiem co mnie czeka za miesiąc, a co dopiero za pół roku.
OdpowiedzUsuńW sumie to nigdy nie wiadomo, co nas czeka za miesiąc, tydzień czy nawet następnego dnia...Ale fakt, u Was najważniejsza jest teraz sytuacja zdrowotna i to, żeby wyjść na prostą w walce z chorobą. To zrozumiałe, że o niczym innym teraz nie myślicie. Buziaki :*
UsuńTeż mam po cichutku takie plany, ale MąŻ się jakoś ociąga z zaklepaniem urlopu;) U nas wszystko musi być dostosowane do szkolnych half termów (a wówczas ceny zwalają z nóg!) Ale wyjścia nie ma:)))
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam superowych wakacji!!!
Mężowie to chyba najczęściej należą do tych, którzy bardziej się ze wszystkim ociągają - a my takie w gorącej wodzie kąpane ;)
UsuńO tych Waszych half termach trochę już się naczytałam i nasłuchałam od różnych osób - i faktycznie nie macie innego wyjścia, jak dostosować się do tego szkolnego rytmu ;)
Wam również udanego urlopu :) Może gdzieś tam się miniemy lub nawet spotkamy ;)
Nigdy nie korzystałam z First Minute - wolę Lasty ;-)
OdpowiedzUsuńCo kto lubi ;) Dla nas to też taka pierwsza próba - i mam wielką nadzieję, że będzie udana i że po powrocie będę ją mogła tu wychwalać :)
UsuńZawsze z mężem braliśmy opcję first i tego będziemy się trzymać :)
OdpowiedzUsuńA Wam życzę udanego odpoczynku bez problemów i "życiowych anomalii" :)
Utwierdzasz mnie w słuszności naszej decyzji - choć i tak pewnie wszystko wyjdzie "w praniu" ;) Za życzenia bardzo dziękuję - i oczywiście posyłam podobne :)
UsuńJa chciałabym już zaplanować wakacje, ale my musimy jeszcze trochę poczekać, w lutym Eryk ma zaplanowaną kolejną operację, a później jeszcze rehabilitację i też musimy unikać zbyt gorących rejonów. Rok temu tak mieliśmy zaplanowane wakacje, że akurat operacja Eryka się przesunęła i był ledwo 3 tyg po operacji, a mi się przytrafił wyrostek (mocno przenoszony...cieknący...)tydzień przed wyjazdem i zaraz jak mnie wypuścili ze szpitala, zaryzykowaliśmy i i tak pojechaliśmy, gdzie ja świeżo po operacji (bo musieli mnie ciąć, tak kiepsko już z tym wyrostkiem było) poruszałam się wolniej od mojej dwulatki i cały czas na ketanolu byłam :) Mamy nadzieję, że w tym roku ominą nas takie dodatkowe niespodzianki ;)
OdpowiedzUsuńPewne jest, że ubiegłoroczne wakacje zostaną na bardzo długo w Waszej pamięci ;) My z urlopami akurat takich przebojów nigdy (jeszcze) nie mieliśmy, ale za to telefon z OA zastał mnie dzień po operacji na otwartym brzuchu - więc na pierwsze spotkanie z Bąblem w domu dziecka też pojechałam nafaszerowana ketonalem i w specjalnym pasie podtrzymującym ;) Oby w tym roku żadne takie sensacje Was nie spotkały :)
UsuńZ dziecmi nie wyobrazam sobie innej opcji niz "first minute". ;) W zeszlym roku, wakacje na poczatek lipca rezerwowalismy na poczatku kwietnia i juz zostalo nam niewiele hoteli do wyboru. Co prawda nie szukalismy hotelu z klubikiem dla dzieci, ale ze wzgledu na nie, chcielismy, zeby byl przy samej plazy, zeby obok byl basen, a w pokoju byla kuchenka. A to juz mocno ograniczalo. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, z dzieckiem te wszystkie wymogi "nieco" się mnożą - i o ile kiedyś mogliśmy spać gdziekolwiek, jeść cokolwiek i oddawać się jakimkolwiek rozrywkom, o tyle teraz wszystko musi być dostosowane do potrzeb naszego dwuletniego Szefa ;)
UsuńOj nie wybiegam tak daleko jeszcze. U nas zawsze zaplanowany urlop jakoś się modyfikuje
OdpowiedzUsuńCzasami faktycznie nie da się uniknąć pewnych modyfikacji - ale mimo wszystko u nas jeżeli chodzi o wakacje to proporcje to jakieś 70% planowania i 30% spontanu ;)
UsuńZdecydowanie jestem za opcją first minute, bo tak jak piszesz, wyjazd z dzieckiem wymaga dokładnego sprawdzenia oferty :)
OdpowiedzUsuńO to chodzi :) Kiedyś nie przywiązywałam takiej wielkiej wagi do warunków w hotelu, jego położenia czy innych udogodnień - a teraz staramy się ogarnąć wszystko tak, żeby było "pod Młodego" i zaspokajało jego potrzeby :)
UsuńI ja należę do tych, które odkąd mają dzieci lubią mieć wszystko wcześniej zarezerwowane, sprawdzone, a najlepiej z polecenia ;)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobnie - a domyślam się, że z całą Waszą trójką to już naprawdę musi być wszystko dopięte na ostatni guzik ;)
UsuńJa też wolę mieć wszystko wcześniej załatwione niż czekać na ostatnio chwilę, tylko że my sami planujemy sobie urlop. Mąż bardzo lubi szukać okazji na tańsze bilety i czasami się zdarza wyrwać coś fajnego. Potem tylko wybór odpowiedniego apartamentu na bookingu czy bookaparcie i pozostaje czekanie :)
OdpowiedzUsuńMy też do tej pory tak robiliśmy - ale tym razem postanowiliśmy spróbować czegoś nowego :) Będziemy mieli porównanie, która metoda okazała się dla nas bardziej korzystna ;)
UsuńŚwietny pomysł :) oby wszystko poszło jak trzeba
OdpowiedzUsuńOby, oby :)
UsuńWarto zaplanować wakacje z dzieckiem.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńMy raczej wszystko na ostatnią minutę, ale to tylko dlatego, że nigdy nie wiemy kiedy nasz tata, będzie miał urlop :( a szkoda
OdpowiedzUsuńU nas Małż pracuje w rodzinnej firmie, więc trochę inaczej to wygląda - a jak mimo to ma problemy z uzyskaniem urlopu w pożądanym terminie, to ja wkraczam do akcji i używam silnych argumentów ;)
UsuńFantastyczne plany :) Będę cierpliwie czekać na relację ;)
OdpowiedzUsuńCholerka! Rano napisałem komentarz, ale chyba nie wcisnąłem dodaj;) narobiłaś mi takiej ochoty na palmy, że.... Sobie drinka zrobię;) ja jestem zwolennikiem wakacji w aucie;) tzn mógłbym jechac i na koniec swiata i tylko na zwiedzanie się zatrzymywać. Jednak córka w tej dziedzinie we mnie się nie wydała i po 30 kilometrach sielankowa jazda sie konczy. W tym roku to jeszcze nie wiem jak bedzie. Zmieniłem wlasnie pracę i roznie z urlopem może być. Wiem tylko, ze wojaze zagraniczne w tym roku odpadaja.
OdpowiedzUsuńDawaj tego drinka, razem wypijemy ;) Nasz Młody jeśli chodzi o jazdę już zaprawiony w bojach - ale przez pierwszy rok faktycznie było ciężko i musieliśmy co chwilę jakiś postój robić ;)
UsuńWakacje...i od razu cieplej się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńTo chyba od tego rozgrzewającego drinka, który Kolega z wcześniejszego komentarza proponuje ;)
UsuńMy na lato nie będziemy czekać i już w marcu chcemy jechać tam, gdzie ciepło :-D A planujemy to już od listopada chyba, tylko teraz już tak bardziej konkretnie, więc mam nadzieję, że wreszcie wykupimy wczasy zanim ceny znów nie podskoczą. A Wam życzę znalezienia tego idealnego miejsca na urlopik, no i spełnienia tego Waszego marzenia!
OdpowiedzUsuńNo to pobiliście wszelkie rekordy ;) Nie spodziewałam się, że jest ktoś jeszcze szybszy od nas ;) Udanego wypoczynku dla Was i dla Izuni :*
UsuńOj urlop z dziecmi...kiedy to bylo ;)
OdpowiedzUsuńa bedzie znowu bo Mlody jedzie jesienia z nami :) Planowane mamy wszystkie wyjazdy urlopowe i te weekendowe juz zawsze. Potem dochodzi odliczanie do....
Im dzieciak starszy tym wiecej rozmyslania, co i jak. Maluch czesto szczsliwy jest gdy pisek, lopatka i jakis bujaczek.
Czytałam, czytałam :) Ale z tą pełnią szczęścia u malucha nie do końca się zgodzę - nasz jest bardziej wymagający i musi mieć co chwilę nowe bodźce ;) A z własnego doświadczenia wiem, że jak byłam już starsza (mniej więcej w wieku Waszego syna) - to poszłam sobie zawsze na jakąś imprezę i tyle mnie rodzice widzieli ;)
UsuńKazde dziecko jest inne...to fakt :)
UsuńGdy Mloda dorastala wybieralismy hotele z animacja, dyskoteka itp.Oddajac dzieciaka w inne rece moglismy tez troche poleniuchowac. Bo przeciez rowniez o nasz wypoczynek chodzi- nie tylko atrakcje dla dziecka ;)
Ciekawe jaki kierunek wybierzecie i gdzie spędzicie te wakacje? ;-)
OdpowiedzUsuńZ nieco dalszych wycieczek zastanawiamy się nad Bułgarią i Grecją - choć te bliższe też bardzo nas kuszą i na razie ostateczna decyzja pozostaje jeszcze sprawą otwartą :)
UsuńPotwierdzam, ITAKA jak dla nas jest najlepszym Biurem Wycieczkowym a co do opcji wykupienia wycieczki First minute z opcją zmiany terminu to już w ogóle mnie przekonałaś! Myślę że również zaczniemy planować wakacje :)
OdpowiedzUsuńMy z Itaką chcieliśmy wybrać się już w podroż poślubną (wtedy akurat Ibiza była u nas na tapecie) - ale splot różnych zdarzeń zmusił nas do rezygnacji z ówczesnych planów. Może teraz uda się to wreszcie narobić :)
UsuńMy w tym roku wyjedziemy na pierwsze wspólne wakacje z dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńU nas pierwsze wakacje z dzieckiem (nad polskim morzem) były względnie udane - aczkolwiek na samym początku już myśleliśmy, że będziemy zwijać manatki i wracać do domu w trybie natychmiastowym ;)Życzę Wam powodzenia i udanego urlopu - i oby Wasze maleństwo szybko i chętnie przystosowało się do nowych warunków :)
UsuńMy już wstępnie planujemy wakacje w czerwcu i wrześniu. Na szczęście nasze planowanie polega tylko na wybraniu z katalogu hotelu i wskazaniu daty. Resztę robi zakład. Najlepsze w tym wszystkim jest 80 procent dofinansowania. Gdyby nie to, to w tym roku byśmy sobie chyba odpuścili i wybrali się gdzieś ewentualnie na weekend.
OdpowiedzUsuńNasze terminy chyba się w dużej mierze ze sobą pokryją ;) A taki zakład pracy to musi być prawdziwy skarb - 80% to już naprawdę mega dofinansowanie ! Fajnie, że możecie z niego skorzystać :) Udanego wypoczynku ! :*
UsuńFaktycznie,jeśli jedzie się z dzieckiem lepiej mieć więcej czasu na organizację i wybór opcji.
OdpowiedzUsuńSporo pewnie od samego dziecka zależy - jednak z naszym lepiej nie zwlekać i nie fundować mu mocnych wrażeń na ostatnią chwilę ;)
UsuńJa akurat podróżuje głównie sama, gdybym jednak podróżowała z dzieckiem też zdecydowałabym się na opcje first minute :)
OdpowiedzUsuńMi się czasem marzy, żebym mogła wyjechać gdzieś zupełnie sama, bez żadnego męskiego towarzystwa :) Może kiedyś...a tymczasem zadowalam się samotnym wyjściem do supermarketu ;)
UsuńA ja wciąż się boję odważyć na zagraniczną wycieczkę z chłopakami...;)
OdpowiedzUsuńMnie przekonała w dużej mierze oferta Itaki - oraz relacje pewnej zaprzyjaźnionej pary, która już od wielu lat podróżuje ze swoim dzieckiem zagranicę. Pierwszy raz lecieli z córeczką do Tunezji, kiedy miała niespełna cztery miesiące (!)
UsuńAbsolutnie się z Tobą zgadzam.Z dziećmi nie ma co planować na ostatnią chwilę ;)
OdpowiedzUsuńA gdy się ma 3 dzieci to opcja last minute w ogóle nie wchodzi w grę;) miejsc noclegowych dla 5 osób jest bardzo mało i już w marcu-kwietniu nie ma za bardzo w czym wybierać... pozostaje organizacja na własną rękę, co jest kłopotliwe i też im wcześniej, tym lepiej
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Ciesze sie, ze bedziecie mieli okazje spedzic pierwsze wakacje w trojke. To na pewno spore wyzwanie organizacyjne wiec nie dziwie sie, ze wolisz sobie wszystko wczesniej zaplanowac.
OdpowiedzUsuńPozostaje jeszcze opcja organizacji samemu. Mamy wówczas wieksze pole do manewru :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czekanie przez tyle miesięcy to pewna udręka, ale z drugiej strony Ty już wiesz, gdzie pojedziecie i możesz się do tego dobrze przygotować :). Gratuluję dobrej decyzji :).
OdpowiedzUsuńAleż marzą mi się takie wakacje :) Do tej pory zawsze wyjeżdżałam na własną rękę, bez korzystania z usług biur podróży, ale planuję to zmienić :) Mam nadzieję, że wiosna przyniesie mi więcej czasu na wszystko :P
OdpowiedzUsuńU nas raczej wakacji nie będzie, bo czekamy na nowego członka rodziny :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wakacje warto spędzać aktywnie, najlepiej wraz z całą rodziną. Sami uwielbiamy aktywność nad wodą. Gdy jedziemy nad jezioro towarzyszy nam zawsze nas pies i kamizelka do pływania dla psa (często wypływamy łódką na jezioro i musimy takową posiadać na wypadek, gdyby nasz pies zdecydował się wykąpać w jeziorze ;-)).
OdpowiedzUsuń