Mat jest bardzo sympatycznym pluszowym misiem o
niesłychanie pozytywnym nastawieniu do świata - zupełnie niezależnie od
tego, czy podziwia ten świat z perspektywy ekskluzywnego holenderskiego
sklepu z zabawkami, czy też z wnętrza foliowego worka na śmieci w
najbiedniejszej dzielnicy Kairu.
Praktycznie
zawsze potrafi znaleźć jakieś dobre strony sytuacji, w której aktualnie
się znajduje - i w przeciwieństwie do innych zabawek nie wstydzi się
mówić zupełnie otwarcie o swoim pochodzeniu z pewnej chińskiej masowej
produkcji. Nie czuje się w związku z tym ani trochę gorszy czy
zażenowany. Do szczęścia - zdecydowanie bardziej niż drogiej, markowej
metki - potrzeba mu jedynie pary małych dziecięcych rączek, które
chętnie się nim pobawią i zaopiekują.
Poza tym, nasz bohater jest bardzo wytrwałym i dzielnym podróżnikiem - a w trakcie tych swoich wojaży po świecie przeżywa całe mnóstwo fascynujących przygód...Ale - zdradzę Wam pewien sekret...Książeczka autorstwa Agnieszki Suchowierskiej wcale nie traktuje wyłącznie o misiowych wyprawach i perypetiach. Tak naprawdę są one wszystkie tylko pretekstem, by pokazać czytelnikowi, dokąd zmierza nasz współczesny świat. I dokąd zmierzamy my - konsumenci, dla których kupowanie i otaczanie się pięknymi przedmiotami ma w tych czasach tak duże znaczenie.
To również opowieść o tym, że dla
jednych posiadanie pewnych dóbr materialnych jest czymś zupełnie
oczywistym, naturalnym i normalnym - natomiast dla innych może być już
absolutnie poza ich zasięgiem. Że jakiś przedmiot, który jeden człowiek
wyrzuca do śmietnika zupełnie bez sentymentów i lekką ręką - dla
drugiego może okazać się bardzo ważny i cenny oraz dawać mnóstwo
radości. Że są na świecie miejsca, w których dzieciom nie dane jest doświadczać szczęśliwego i wolnego od trosk dzieciństwa - ponieważ muszą pracować tak samo ciężko jak ich rodzice, by zapewnić całej rodzinie środki do życia...
Moim
zdaniem
kryje się w tej niepozornej książeczce nie tylko wielka mądrość, którą
warto przekazać naszym dzieciom - ale również bardzo wymowna przestroga
dla nas samych: tak często nierozsądnych i goniących za pieniędzmi,
dorosłych. Obyśmy potrafili w porę przystanąć, zwolnić tempo, zdobyć się
na chwilę refleksji. Oby nasz świat nie przypominał jednego wielkiego supermarketu, w którym najważniejszych rzeczy i tak kupić nie sposób. Obyśmy w tym naszym pragnieniu coraz to nowszych i bardziej kosztownych dóbr nie SKONSUMOWALI przy okazji tego, co w nas najważniejsze - radości życia i umiejętności cieszenia się każdym, nawet najmniejszym drobiazgiem...
tekst: Agnieszka Suchowierska
ilustracje : Tomasz Kaczkowski
rok wydania: 2015
ilość stron: 64
To książka, który nauczy czegoś zarówno malucha jak i....rodzica :)
OdpowiedzUsuńDlatego też sama się w niej zaczytałam do tego stopnia, aż M. się ze mnie śmiał, że znów zaczynam czytać książki dla dzieci nie tylko dla Bąbla, ale również dla własnej przyjemności ;)
UsuńBardzo lubimy tę książkę. Mądra, ciekawa i otwierająca oczy na wiele spraw.
OdpowiedzUsuńNaprawdę rzadko można trafić na aż tak wartościowe propozycje - choć akurat Wydawnictwo Krytyki Politycznej ma więcej tego typu perełek w swojej ofercie (recenzje wkrótce) :)
UsuńPiękne ilustracje:)
OdpowiedzUsuńOszczędne i nieprzekombinowane :)
UsuńWpisuję na naszą listę książek do kupienia w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :) Podejrzewam, że będziecie z niej tak samo zadowoleni, jak my jesteśmy :)
UsuńWygląda bardzo dobrze.. balans między tekstem a ilustracją jest idealny.
OdpowiedzUsuńTego tekstu akurat jest tu dość sporo jak na 2,5-latka (bo to propozycja z kategorii +6) - ale opowiadam treść synkowi własnymi słowami, co nieco skracając :)
UsuńTo idealna książka która uczy dziecko i rodziców
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że gdyby nie pewna konferencja i spotkanie z wydawcą - to pewnie nigdy bym na nią nie trafiła...
UsuńJest piękna, pełna życiowych mądrości skłaniających do reflejsji nad naszym postępowaniem.
OdpowiedzUsuńI szczególnie przydatna w tym przedświątecznym czasie, w którym wielu ludzi zatraca się w przygotowaniach, zapominając o najważniejszym.
UsuńBardzo ciekawa pozycja, faktycznie jest nad czym się zastanowić :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie zmusza do zdjęcia "klapek" z naszych oczu :)
UsuńPrezentuje się fantastycznie :)Może Mikołaj pomyśli o tym dla Zuzy .. :)
OdpowiedzUsuńMikołaj wie, co dobre - więc zdecydowanie powinien w tego typu lektury celować ;)
UsuńZapowiada się bardzo fajnie. Chętnie też do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam :)
UsuńOstatnio jestem na drodze do minimalizmu. Gdybym miała dziecko, to taka książeczka by się idealnie wpasowała w koncept wychowywania dziecka na świadomego konsumenta czy konsumentkę.
OdpowiedzUsuńAleksandra
Ja nadal staram się walczyć z licznymi pokusami i ograniczać swoje zakupy do niezbędnego minimum. Wprawdzie nie zawsze mi się to udaje - ale ta książeczka na pewno motywuje i wskazuje właściwą drogę.
UsuńBardzo ciekawa i wartościowa książka.
OdpowiedzUsuńA do tego w wielu momentach naprawdę chwyta za serce...
UsuńKsiążki pochłaniamy, Twoja propozycja jest ciekawa :) Dziękuję
OdpowiedzUsuńNie ma za co :) Cała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńGrunt to nie wstydzić się swojego pochodzenia. :) bardzo fajna książeczka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zwłaszcza, że teraz praktycznie każdy produkt jest made in China ;)
UsuńMam wrażenie, że to chyba książka bardziej dla wielu dorosłych, niż dzieci.
OdpowiedzUsuńAle masz rację- bardzo, bardzo wartościowa. Koniecznie do kupienia.
Buziaki
W sumie to prawda - bo dzieci raczej nie postrzegają wszystkiego przez pryzmat pieniądza i dóbr materialnych, dopóki to dorośli ich tego nie nauczą...
UsuńMoi chlopcy chetnie sluchaja ksiazeczek,ale z krotsza tescia. Widze,ze nie za bardzo potrafia sie skupic przy dluzszym tekscie.
OdpowiedzUsuńFajna ksiazeczka...
Dlatego ja często swojemu coś skracam i upraszczam - chociaż czasami sam doskonale pamięta o tym, że jakiś fragment został pominięty, i się o niego upomina :)
UsuńNa pewno kupię, strasznie dużo czytamy i ciągle nam mało fajnych książek :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jak czytam - to albo jakieś grube tomiszcza na studia, albo właśnie książecki przeznaczone dla Bąbla :) To z tych drugich zwykle wynoszę zdecydowanie więcej przydatnej, życiowej wiedzy ;)
UsuńA mój syn coś ostatnio nie bardzo jest zainteresowany książkami :/ Kupiłam mu dwie pod choinkę, ale podejrzewam, że przegrają z innymi, ciekawszymi dla niego prezentami...
OdpowiedzUsuńWidziałam, że u Was teraz nastał etap superbohaterów :) Ale może to tylko przejściowa fascynacja i literatura też wkrótce wróci do łask ;)
UsuńBuuu... a ja złożyłam ostatnie zamówienie. Znowu przechodzę na odwyk, a to taka wartościowa książka. Na szczęście chyba w bibliotece widziałam.
OdpowiedzUsuńJakoś niespecjalnie chce mi się wierzyć w ten Twój "odwyk", jeśli mam być szczera - pewnie lada dzień znów pojawią się na blogu kolejne ciekawe recenzje ;)
UsuńJak dobrze że mój Jasiek tak uwielbia książeczki (chociaż i starszy, Marcinek też się powoli do nich przekonuje), będzie z kim oglądać ;)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że masz w tym swoją wielką zasługę :)
UsuńBardzo podobają mi się grafiki w tej książce :) Aż szkoda, że sama nie mam jeszcze dzieci, bo miałabym wymówkę, żeby ją kupić!
OdpowiedzUsuńWspaniałego Nowego Roku!
Myślę, że dla siebie też spokojnie można ;) Ma drugie dno, które i dorosłym osobnikom bardzo daje do myślenia...
UsuńSłodkie ilustracje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam misie! A po Twojej recenzji, gdybym miała dzieci, na bank bym kupiła tą książeczkę :)
OdpowiedzUsuńWygląda na śliczną książeczke :) Zapamiętam na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/
Bardzo lubię takie książeczki, co prawda mój maluch jeszcze nie ogarnia takich tematów ale w niedalekiej przyszłości na pewno zacznie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę poznałam, kiedy dostała nagrodę IBBY. Polecam dla dzieci i rodziców.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tej książce, ale widzę, że koniecznie muszę ją poznać, dobrze, że przeglądam Twoje stare wpisy ;-)
OdpowiedzUsuń