Post niby nie związany ze zbliżającym się Bożym Narodzeniem
- lecz tylko pozornie, bo od jednego kieliszka wina przy świątecznym
stole się zaczęło. A konkretnie - od jednego kieliszka wina, który ma
zamiar wypić przy tym świątecznym stole kobieta będąca w szóstym
miesiącu ciąży, bo przecież "jej się też coś od życia należy"...
Kobieta mówi o tym (a nawet pisze na forum publicznym)
zupełnie bez skrępowania. Co więcej - przyznaje, że już na wcześniejszym
etapie ciąży zdarzało się jej zaglądać do butelki albo szklanki z tym
szlachetnym trunkiem. Sypią się na nią gromy i cała lawina
nieprzychylnych komentarzy - lecz ona nadal idzie w zaparte, a swoim
wirtualnym oponentom poleca "nie popadać w skrajności". Przecież to
tylko jeden kieliszek. Przecież taka dawka dziecku na pewno nie
zaszkodzi. Przecież wszystko jest dla ludzi (również tych ciężarnych),
jeżeli tylko zachowa się umiar i zdrowy rozsądek...
Wiesz co, Kobieto? Jest mi za Ciebie zwyczajnie wstyd!
Wstyd, że u schyłku roku 2016 trzeba Cię jeszcze w tym temacie edukować. Wstyd, że nic nie dały i nie dotarły do Ciebie
przeprowadzone wcześniej badania naukowe i kampanie społeczne, w stylu
tej "Nie piję za jego zdrowie". Wstyd, że piszesz o zdrowym rozsądku i
niepopadaniu w skrajności - a kompletnie Ci tego rozsądku brakuje i
(wybacz, że to powiem) sama prezentujesz swoją postawą absolutnie
skrajną głupotę.
Ja wiem, że jeszcze kilkanaście czy nawet kilka lat
wstecz wyglądało to wszystko całkiem inaczej. Gdybyś była w ciąży
właśnie wtedy - to może nawet od swojego lekarza usłyszałabyś, że warto
wypić kieliszek czerwonego wina od czasu do czasu, tak dla
"zdrowotności" i lepszych wyników...albo że piwo bardzo korzystnie wpływa na laktację...
Być może potem nie zauważyłabyś, że
Twoje dziecko ma jakieś odbiegające od normy, dysmorficzne cechy - a
jego trudności w koncentracji i logicznym myśleniu, zaburzenia pamięci,
problemy w szkole i pewne "dziwne" zachowania skwitowałabyś krótkim "ten
typ tak ma"...Być może nie widziałabyś związku pomiędzy tym wszystkim, a
wypitym przez Ciebie w ciąży alkoholem - i nikt inny też by Ci tej zależności nie
uświadomił, bo wiedza na ten temat była jeszcze wówczas na bardzo
niskim poziomie i znajdowała się dopiero w powijakach...
Ale dzisiaj - kiedy tyle mówi się o Alkoholowym Zespole
Płodowym i innych, pochodnych schorzeniach - absolutnie nic nie
usprawiedliwia Ciebie oraz Twojego niefrasobliwego podejścia ! I nie
myśl sobie, że FAS zdarza się tylko w tak zwanych "patologiach" -
ponieważ wcale nie trzeba pić na umór, by zafundować tę przypadłość
swojemu dziecku. Czasami wystarczy właśnie ten Twój symboliczny, jeden
kieliszek - ponieważ nie istnieje coś takiego jak "bezpieczna dawka"
alkoholu w ciąży ani też "bezpieczny moment", w którym płód jest na tego
typu czynniki niewrażliwy i odporny.
Oczywiście, akurat Tobie i Twojemu dziecku nie musi się to
przytrafić - podobnie jak nie musi przytrafić Ci się choroba
nowotworowa, wypadek samochodowy, rozwód albo skrajne ubóstwo..."Na
dwoje babka wróżyła." Być może wypijesz ten jeden kieliszek wina (który w
Twoim przypadku jest już zresztą KOLEJNYM "jednym kieliszkiem") - i
wszystko będzie w najlepszym porządku. Ale jeśli nie? Czy faktycznie
masz zamiar oraz prawo grać zdrowiem i życiem Twojego dziecka w
rosyjską ruletkę - i narazić je na to wszystko, co kryje się pod wiele
mówiącym hasłem "pijane w łonie"?
Jeżeli ja Cię nie przekonałam - to może niech przekona Cię PARPA i jej raporty, które alarmują :
"Picie alkoholu w ciąży może spowodować poronienie, uszkodzenie mózgu dziecka, wady nerek i serca, wzroku i słuchu (...) Zawartość alkoholu we krwi płodu jest identyczna jak jego zawartość we krwi kobiety. Łożysko nie chroni przed wnikaniem alkoholu do krwiobiegu dziecka, ani nie rozkłada alkoholu! Dlatego każdy kieliszek, który wypije ciężarna kobieta - jest równocześnie wypijany przez jej nienarodzone dziecko".
"FAS może objawiać się: problemami ze słyszeniem i widzeniem, opóźnioną zdolnością mówienia, niskim wzrostem i małogłowiem, wadami układu kostno-mięśniowego, anomaliami w budowie narządów - również płciowych, niedostosowaniem społecznym, agresją i autoagresją, problemami z pamięcią i uczeniem się, nadwrażliwością lub niewrażliwością na bodźce, lękami i skłonnościami depresyjnymi, podatnością na manipulacje i niezdolnością przewidywania konsekwencji własnych zachowań, zaburzeniami koordynacji i czucia głębokiego - np. dziecko może złamać rękę albo mocno się poparzyć i wcale tego nie poczuć..."
Jeszcze Ci mało? W takim razie polecam również książkę "Zerwana więź" Michaela Dorrisa -
i masz tu ode mnie cytat "na zachętę":
"Większość
dzieci z zespołem poalkoholowego uszkodzenia płodu wypływa na ten świat nie na
fali słonego, pierwotnego, życiodajnego morza - lecz skażona stęchłym winem.
Wody płodowe cuchną Złotą Renetą czy Maximem, a na sali operacyjnej śmierdzi
jak w lokalu po trzydniowej imprezie. Personel położniczy wielokrotnie oglądał
niedożywione dzieci popadające w delirium tremens, kiedy odcinano pępowinę
dostarczającą pokarm i truciznę. Pielęgniarki przymykają oczy na to
wspomnienie. Trudno jest zapomnieć dziecko trzęsące się jak pijak, wrak ludzki
pozbawiony następnej kolejki. Człowiek wyrosły w kąpieli z etanolu każdego dnia tonie na nowo - i nie ma dla niego brzegu."
Jeśli po tym wszystkim nadal masz ochotę wychylić swój
pełen kieliszek - na zdrowie!
Ale niestety - z całą pewnością nie będzie
to zdrowie tej małej istotki, którą nosisz pod sercem :(
Bardzo mądry i dający do myślenia tekst. Na szczęście o FAS mówi się coraz częściej, już w gimnazjum miałam na ten temat pogadanki. Już wtedy wiedziałam, że nigdy w życiu nie wypiję alkoholu w ciąży. Współczuję tylko ludziom, którzy spodziewali się dziecka w czasach, w których kieliszek wina nie był niczym złym. Żal mi też ludzi, którzy mają tak płytkie myślenie i nie potrafią zrozumieć ile ryzykują.
OdpowiedzUsuńTo jesteś chyba sporo młodszym rocznikiem ode mnie - bo u nas w gimnazjum się o tym jeszcze nie mówiło i generalnie było mnóstwo tematów uznawanych za tabu, o które w trakcie lekcji nawet nie zahaczano.
UsuńZgadzam się z Tobą, że tamto podejście sprzed lat dla wielu ludzi mogło mieć naprawdę tragiczne skutki - i być może do dziś pokutuje w niektórych rodzinach...
No ja to jeszcze dzieciak jestem ;) rocznik 94. Mam tylko nadzieję, że do tej pory w szkołach o tym mówią.
UsuńZawsze mnie to przerażało... Nigdy nie mogłam tego zrozumieć...
OdpowiedzUsuńNie chodzi tu o kobiety, które piją na potęgę, bo na to rady nie ma.
Ale te co właśnie próbują, ot tak sobie, chociaż jeden na tydzień, dla zdrowia. Przy tym samym chwaląc się w jakim to błogosławionym stanie są i jakie szczęście na nich spadło.
W rodzinie męża to jest nagminne.
Nie rozumiem :-(
Dla mnie to też zupełnie niezrozumiałe - a zwłaszcza w przypadku osób, które naprawdę długo starały się o zajście w ciążę i powinny dosłownie na nią chuchać i dmuchać, a wcale tego nie robią. Miałam jedną taką znajomą,która pomimo kilkuletnich starań i dwóch poronień będąc w ciąży nadal wyskakiwała sobie na piwko przynajmniej raz w tygodniu. Nic do niej nie docierało, wszystkie argumenty odbijały się jak od ściany...
UsuńTakich tekstów powinno się zewsząd aż wylewać!!!!! Nie rozumiem jak można pić w ciąży :( To samo tyczy się palenia!
OdpowiedzUsuńObie te używki mogą mieć po prostu katastrofalny wpływ na przyszłe funkcjonowanie dziecka - i oby wreszcie dotarło to do wszystkich opornych na wiedzę w tym zakresie...
UsuńDzięki tym "paru kieliszkom" moje prawie 4 letnie dziecko nadal nie mówi. A to i tak "lekki przypadek",szkoda słów :(
OdpowiedzUsuńI nie ma FAS, alkohol wywołuje też inne choroby, np. Afazję
UsuńPrawda, istnieje cały szereg różnych schorzeń i zaburzeń...O FAS akurat mówi się najczęściej - a ile jest takich skutków dla mózgu dziecka, które jeszcze nie zostały nazwane i w pełni zbadane ? Wolę nawet nie myśleć...
UsuńNie rozumiem takich kobiet, przy takim dostępie do wiedzy, gdzie wszędzie się o tym mówi :/.
OdpowiedzUsuńDla mnie to też jest niewyobrażalne. Łatwiej byłoby mi jeszcze zrozumieć, gdyby ta kwestia faktycznie dotyczyła wyłącznie ludzi bez elementarnej wiedzy, niedostatecznie wyedukowanych - a przecież często mowa tutaj o kobietach na stanowiskach, wykształconych, obytych i rzekomo inteligentnych...
UsuńJa nawet nie piłam alkoholu, gdy podejrzewałam, że jestem w ciąży ale było za wcześnie na zrobienie testu. Chociaż jak juz byłam w ciąży to nie raz byłam namawiają na małe piwo. ..
OdpowiedzUsuńTakie namowy też są dla mnie jakimś totalnym nieporozumieniem. Nie dość, że samemu nie ma się nic przeciwko truciu dziecka w łonie matki - to jeszcze innych się do tego nakłania i wywiera na nich presję. Niepojęte...
UsuńNie wyobrażam sobie takiego podejścia i picia nawet łyka alkoholu, tak samo jak nigdy nie zrozumiem palących matek... Jak można szkodzić własnemu dziecku :/ Smutne to...
OdpowiedzUsuńBardzo smutne, lecz niestety prawdziwe...Sęk w tym, że takie kobiety zawsze uważają się za mądrzejsze i towarzyszy im przekonanie, że akurat ich dziecku się nic złego nie przytrafi...Tak jakby FAS to był jakiś wymysł i science-fiction, a nie realny, widoczny gołym okiem problem...
UsuńWiesz, jej to może kieliszek nie zaszkodzi... szkoda tylko, że nie bierze pod uwagę wielkości i wagi dziecka w brzuchu i tego, że jego organy się dopiero rozwijają... ciemnota, egoizm, żenada... Żal mi tych kobiet, bo one chyba w ogóle nie zdają sobie sprawy, że krzywdzą własne dziecko, ale najbardziej to żal tych dzieciaczków :( Ja pamiętam jak mi proponowano "piwko" kiedy byłam w ciąży i jak odmawiałam, to właśnie mnie tak przekonywali "przecież jedno Ci nie zaszkodzi..." NA co ja zawsze odpowiadałam " Mi nie, ale dziecku już tak..." Co i tak wiązało się z tym, że twierdzili, że przesadzam, bo jakaś tam znajoma też jest i czasem się napije... No masakra, masakra. Człowiek odmawia, a tu i tak Ci na siłę próbują wcisnąć :/ Ja odkąd wiedziałam że jestem w ciąży, tak całą ciąże i okres karmienia, nawet łyka się nie napiłam!
OdpowiedzUsuńJa karmię ponad 9 miesięcy i mam zamiar karmić jeszcze co najmniej tyle samo, i jestem nieraz wyśmiewana, że nie chcę wypić, bo karmię. Nie wiem, co w tym śmiesznego... Chyba ktoś ma ze sobą problem, skoro nie potrafi zrezygnować z kieliszka lub kufla piwa. :/
Usuń"Najśmieszniejsze" jest to, ze niektóre kobiety w trakcie karmienia piersią strasznie dbają o to, co jedzą, nie decydują się na popularne alergeny i potrawy mogące wywoływać niemowlęcą kolkę - ale już nie mają nic przeciwko temu, żeby wypić sobie piwko dla humorku...Jak chwilowy szum w głowie może być bardziej istotny niż zdrowie dziecka?
UsuńMoja zona do dzisiaj ma sobie za zle, ze wypila lampke wina przed tym jak dowiedziala sie, ze jest w ciazy.. Swietny artykul. Jak kazdy.
OdpowiedzUsuńKurczę, czasami tak bywa... Jeśli kobieta nie ma świadomości, że jest w ciąży - to inna sprawa. Najgorzej jeżeli robi się to w pełni świadomie i z przekonaniem, że się "przechytrzy" chorobę...
UsuńWiesz co to co napisałaś to jedno, ale jak to z tekstem bywa, jednym uchem lubi wpaść, a drugim wypaść, dlatego strzałem jest zdjęcie które tu umieściłaś. Takie plakaty powinny wisieć wszędzie gdzie się da, może to by coś dało...
OdpowiedzUsuńZgadzam się. O FAS wiem sporo, a mimo to zdjęcie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Bardzo przemawia i daje do myślenia, powinni je dołączać do każdego piwak wypijanego przez ciężarną.
UsuńMnie też po prostu wbiło w fotel - choć niby już wcześniej zdawałam sobie sprawę ze spustoszenia, jakie sieje alkohol w dziecięcym organizmie...
UsuńA pamiętam, jak kiedyś robili w jakimś programie pewien eksperyment - i podstawili ciężarną z bardzo wyraźnie widocznym brzuszkiem, która miała zamawiać drinki w różnych lokalach. Wyobraźcie sobie, że tylko w jednym barze kelner zwrócił jej uwagę, że kobietom w ciąży alkoholu nie podają - i odmówił realizacji zamówienia...
Nie chce się wierzyć że kobiety z własnej nieprzymuszonej woli pija w ciązy, nie myśląc o konsekwencjach zdrowotnych swojego maleństwa. Tyle par stara się o dzieci i nie może ich mieć a taka mama w ciąży jedna z druga walną sobie po kieliszeczku bo czemu by nie... Serce peka :-(
OdpowiedzUsuńEhhh...życie...Niektórym nawet jakby się takie informacje wbijało do głowy młotkiem - to i tak nic nie dotrze, bo ważniejszy będzie rauszyk i brylowanie w towarzystwie...
UsuńPrzez alkohol pity przez mamę biologiczną nasze dzieci mają chore serduszka, chore oczy (zez i związane z tym problemy z widzeniem), zaburzone czucie głębokie (np. odbieramy z przedszkola, mają wielkie siniaki i nie wiedzą skąd, jak to się stało; potrafią skakać na podłodze tak samo jak wcześniej skakali na trampolinie - z nóg na kolana albo na pupę i nie czują żadnego bólu), jedno z dzieci nadpobudliwość psychoruchową z deficytem uwagi ... To nie żarty :/ Za błędy dorosłych płacą niewinne dzieci...
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro...W przypadku Bąbla akurat cała dokumentacja i przekazane nam informacje wskazują na to, że MB nie piła ani w trakcie ciąży, ani generalnie nie nadużywała alkoholu. Za to najprawdopodobniej bombardowała dziecko masakryczną ilością kortyzolu, co też niestety ma swoje odzwierciedlenie w usposobieniu naszego synka. Jest tak wiele różnych czynników z życia płodowego, które mogą się potem za dzieckiem wlec przez długie lata... :/
UsuńNie rozumiem tych kobiet, które myślą najpierw o swoich zachciankach, zamiast pomyśleć najpierw o dziecku w brzuchu! Czy nie mogą poczekać z tym kieliszkiem tych 9 mcy?? Tak samo jest z paleniem. Znam dziewczynę, która rzuciła niedawno, a jak się dowiedziała, że jest w ciąży, to znów zaczęła palić! Masakra i kompletna głupota! Ale takim się nie przegada - one wiedzą lepiej!
OdpowiedzUsuńGdzie tu logika? Tak bardzo się zestresowała informacją o ciąży, że aż musiała sięgnąć po papierosy? Masakra, kompletnie wypaczone podejście...
UsuńJuż od samego tytułu Twojego posta zrobiło mi się słabo - to po raz pierwszy. Po raz drugi wtedy, kiedy uświadomiłam sobie, że bliska mi osoba też piła wino w ciąży, a uwagi otoczenia traktowała jak fanaberie. Jej synek ma problemy ze wzrokiem, jest nadpobudliwy i słabo się uczy. Nie wiem, czy to przez alkohol. Może wcale nie. Jednak na jej miejscu nie mogłabym chyba spokojnie sypiać...
OdpowiedzUsuńOpisane przez Ciebie symptomy budzą we mnie bardzo niepokojące skojarzenia, właśnie z alkoholem...Niby nie ma 100-procentowej pewności, ale na miejscu tej osoby podobnie jak Ty chyba oka bym nie zmrużyła i zeżarłyby mnie wyrzuty sumienia...
UsuńBardzo ważny tekst. Dziękuję, że go napisałaś.
OdpowiedzUsuńNiestety sama znam osoby, które w ciąży sięgały po alkohol, papierosy. Co lepsze miały na to ciche przyzwolenie swoich bliskich. Nie umiem tego zrozumieć i nawet nie próbuję, bo to jest niedopuszczalne.
Nie rozumiem jak można krzywdzić tak swoje dziecko...
Skąd się tacy ludzie biorą...Swojemu kilkuletniemu czy kilkunastoletniemu dziecku alkoholu przecież absolutnie nie pozwolą spróbować - natomiast to jeszcze nienarodzone kąpią w nim bez żadnej głębszej refleksji i opamiętania...
UsuńWiele mam powinno wziąć sobie do serca ten artykuł. Ba!, spotkałam się z ginekologami, którzy twierdzą, że jeden czy dwa kieliszki wina raz na jakiś czas to nic złego. :/ Byłam w ciąży w upalne lato, kiedy wybawieniem było wypicie zimnego piwa - gdybym wzięła nawet łyk, do czego mnie namawiano, to wyrzucałabym to sobie całe życie. Będąc wolontariuszką w domu dziecka, od razu da się rozpoznać, które dzieci mają FAS... Szkoda, że muszą pokutować za błędy swoich bezmyślnych matek.
OdpowiedzUsuńTaki sam głos pojawił się u mnie na Facebooku - jedna z dziewczyn pisała, że kiedyś usłyszała podobne brednie właśnie z ust ginekologa. I w sumie chyba nie ma się co dziwić kobietom - skoro nawet taki "światły" osobnik po medycynie potrafi coś równie absurdalnego doradzić...
UsuńA FAS faktycznie często można rozpoznać na pierwszy rzut oka - kiedy miałam swoje praktyki studenckie w DD u niektórych dzieci również trudno było go nie dostrzec...
Podpisuję się pod tym rękoma, nogami i wszystkimi innymi częściami ciała! Dziękuję Ci za ten tekst :-* Oby dotarł do TYCH, które tak twardo stoją po tej drugiej stronie...
OdpowiedzUsuńObawiam się, że akurat na tę drugą stronę barykady nie docierają żadne rozsądne argumenty - nawet jeśli są poparte badaniami, specjalistycznymi raportami i naocznymi "dowodami" w postaci chorych dzieci...
UsuńJa nie piłam ani przed ciążą ani w ciąży, nie rozumiem kobiet, które mogą tak narażać swoje dzieci dla swojej chwilowej przyjemności!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Spora część kobiet odstawia alkohol nawet na etapie samych starań o ciążę - moim zdaniem zresztą bardzo słusznie, bo jednak organizm powinien odbyć taki detoks, zanim przyjmie nowego "lokatora"...
UsuńZnam takie dwie dziewczynki z Fas. Nigdy nie zrozumiem jak można taką krzywdę swojemu dziecku zrobić. W ciąży, karmiąc piersią się nie pije alkoholu. Myślę, że to żadne poświęcenie. Szkoda, że te kobiety tego raczej nie przeczytają...
OdpowiedzUsuńTo prawda - takie kobiety najprawdopodobniej mają "lepsze" sposoby spędzania czasu, niż czytywanie blogów parentingowych...
UsuńNigdy nie rozumiałam i nie zrozumiem takich kobiet. Mądry i potrzebny wpis!
OdpowiedzUsuńJeżeli ten post jednak do kogoś dotrze i zmieni sposób myślenia choć jednej osoby - to już uznam to za jakiś sukces...Choć skala problemu jest nadal tak duża, że powinno się o tym trąbić w dzień i w nocy...
UsuńDobrze, że poruszyłaś temat picia w ciąży. Niestety wiedza w społeczeństwie jest bardzo mała. Pamiętam, jak kilka lat nasza koleżanka (wydawało mi się, że mądra, świadoma kobieta) ze studiów popijała wino w ciąży, zgodnie z zaleceniem swego lekarza prowadzącego. Urwały nam się kontakty, ale mam nadzieję, że dziecko nie ucierpiało.
OdpowiedzUsuńKolejny niechlubny przykład...Odkąd opublikowałam ten wpis co rusz docierają do mnie sygnały, że ktoś miał w rodzinie lub wśród znajomych takie sytuacje...Pisząc go chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to aż tak powszechny problem...
UsuńTeż przeraża mnie takie podejście. Załamałam się, jak usłyszałam od mojej bliskiej koleżanki, która jest obecnie w ciąży, że mąż nalał jej trochę nalewki na spróbowanie i wypiła. Oboje wykształceni, ona w ciąży po dwóch poronieniach i dłuższych staraniach, więc tym bardziej mnie to zszokowało. To samo z paleniem w ciąży. Pamiętam dziewczynę z forum ciążowego, która paliła papierosy. Motywowałyśmy ją do rzucenia, pisałyśmy o ryzyku i zagrożeniach, niby ograniczyła, ale nie rzuciła. I w końcu urodziła wcześniaka, tułali się po szpitalach i lekarzach, a ona jęczała na forum, że "Za jakie grzechy". Po prostu ręce opadają na tę głupotę.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna uwazam, ze kobieta pijaca w ciąży powinna byc traktowana jak osoba ktora podaje alkohol nieletnim.
OdpowiedzUsuńJako mama karmiaca na teksty 'wez łyka, wypij troszkę ' pytam tylko - ale po co?
całe szczęście dla mnie i dla tych których nie spotkałam - ciężarnych pijanych.
OdpowiedzUsuńStraszne :( Podobnie jest zresztą z nikotyną, mnie najbardziej przeraziło, jak przeczytałam, że dzieci urodzone przez matki palące w ciąży, po urodzeniu przechodzą też zespół odstawienia, tyle że w tym przypadku od nikotyny. To taka matka-palaczka nie chciała sobie zafundować tych wszystkich objawów odstawienia i paliła dalej, a swojemu dziecku zafundowała! Przerażające to jest :(
OdpowiedzUsuńP.S. I pisze to jako palaczka, tylko ja ostatniego papierosa w ciąży wypaliłam, czekając na wynik testu ciążowego w dniu spodziewanej miesiączki ;)
Temat bardzo ważny i istotny, o którym trzeba mówić, a przede wszystkim wskazywać na skutki jakie ponosi dziecko. To ono w przyszłości będzie miało najróżniejsze problemy ze zdrowiem i funkcjonowaniem w codziennym życiu.
OdpowiedzUsuńKiedyś pisałam nawet o tym tekst: http://www.psychomologia.pl/2016/09/swiatowy-dzien-fas-jestes-w-ciazy-nie.html
Pozdrawiam.
Ja nigdy nie pilam w ciazy I tak mi zostalo do teraz. Wiem jednak, ze kiedys nawet "polecano" lampke wina w jakis tam artykulach w necie.
OdpowiedzUsuńNie wiem kiedy ludzie zrozumieja, ze alkohol to samo zlo.... a szczegolnie kobiety z malenstwami pod sercem. Smierdziuchy takze sa okropne dla plodu, a mialam duzo kolezanek, ktore popalaly w ciazy.
bardzo ważny tekst. oczywiście zgadzam się w 100%. a jeśli kobieta w ciąży mówi, że wypije ten kieliszek "bo jej się też coś od życia należy" i nawet w ciąży nie potrafi z tego zrezygnować, to polecam terapię uzależnień dla niej. bo alkoholizm to nie tylko śmierdzący kloszard pod dworcem i nie tylko bezrobotny pięćdziesięciolatek, który tłucze żonę.
OdpowiedzUsuńDla kobiety pijącej w ciąży nie ma wytłumaczenia. Będąc w ciąży, kobieta powinna stawiać na pierwszym miejscu dziecko, a nie swoje zachcianki.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie picie w ciąży. Autentycznie przeraża. Ale wiesz, takie artykuły jak Twój (świetny zresztą) czytają tylko te "świadome", a te co piją (nawet symboliczny kieliszek wina) i tak znajdą usprawiedliwienie. Pamiętam jak byłam w ciąży i akurat z koleżankami byłyśmy w jakiejś restauracji. One piwko, ja oczywiście soczek, a tu jak mi jedna znajoma nie zacznie tłumaczyć: "Że może wino, że przecież LEKARZE zalecają. Że jej w ciąży tak się iwa chciało, że lekarz powiedział, że pewnie organizm się tego domaga i żeby sobie wypiła!" Patrzyłam na nią jak na półmózga. Dokończyła stwierdzeniem: "No i piłam to piwo, bo mi się chciało. A moja córka patrz jaka zdrowa!". Na ja pierdykam! Dziękuj Bogu na kolanach, że tak jest.
OdpowiedzUsuńW ciąży nie wypiłam ani grama alkoholu. Powiem więcej - do tej pory nie wypiłam ani grama, bo nadal karmię piersią. I - straaaasznie dziwne - nie ciągnie mnie do tego. Zdrowie mojego dziecka jest najważniejsze.
P.S. Cytat z książki (ten ostatni) przyprawia o ciarki :(
Mądry tekst i dobrze napisany!
OdpowiedzUsuńBrawo!
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma ŻADNEJ bezpiecznej dawki alkoholu w ciąży. Też rozwalają mnie teksty na forach publicznych, gdzie kobieta pisze że "bez przesady, jak mam wielką ochotę to się napije kilka łyków piwa od mojego faceta"... Bo przeciez dzieci z FAS to wg nich tylko te, których matki się upijały w ciązy
OdpowiedzUsuńCenne wskazówki :)
OdpowiedzUsuńOczywiście alkohol w ciąży ogólnie nie wolno pić, słyszałam jednak że przed samym porodem dobrze sobie strzelić kieliszek na rozluźnienie. Rada mojej szefowej (lekarz).
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/
Mnie nie jest wstyd za cudzą głupotę. Szkoda mi dzieci. Takie matki powinny iść na terapię, tak samo jak matki palące w ciąży. Co to znaczy, że nie może wytrzymać bez? Ma delirę?
OdpowiedzUsuńNie za bardzo rozumiem tego jak tak można w ogóle sięgać po alkohol w ciąży.. Jest to naprawdę mało odpowiedzialne, a o papierosach już nie wspomnę :/
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie można pić alkoholu w ciąży, nawet w najmniejszych ilościach! Jeśli macie tylko podejrzenie, że możecie być w ciąży to wtedy unikamy już alkoholu. Papierosów również, w końcu chodzi tu o zdrowie dziecka.
OdpowiedzUsuńAlkohol w ciąży jest zakazany! Nie wolno go pod żadnym pozorem pić. Ja w pierwszych tygodniach ciąży wypiłam lampkę wina, bo nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Stres był niesamowity :/ Na szczęście dziecko jest zdrowe. O ciaży, rzeczach , których należy unikać i ogólnie o macierzyństwie możesz poczytać tutaj https://puppo.pl/.
OdpowiedzUsuńJestem zdania, że na pewno nie można decydować się na takie sytuacje, żeby mieć kontakt z alkoholem w ciąży. Ogólnie w ciąży trzeba mocno o siebie dbać i być pod opieką dobrego lekarza. Sprawdźcie, czy takiego znajdziecie w https://polmed.pl .
OdpowiedzUsuń