"Ja tam trzymam swoją starą krótko. Nie pozwalam jej wychodzić z domu - nadaje się tylko do stania przy garach! Nie daję jej nawet złamanego grosza - bo i tak wydałaby wszystko na jakieś babskie głupoty. Ograniczam kontakt z dziećmi - bo taka gęś jak ona niczego mądrego ich przecież nie nauczy. Mój ojciec dokładnie tak samo traktował matkę - i bardzo dobrze. Kobieta powinna wiedzieć, gdzie jest jej miejsce w szeregu!"
"Mam 25 lat i jestem bulimiczką. Wszystko zaczęło się już w czasach gimnazjum. Moi rodzice wiecznie się ze sobą kłócili, wrzeszczeli na siebie, urządzali dzikie awantury w miejscach publicznych. Było mi za nich tak strasznie wstyd ! Postanowiłam zrobić wszystko, żeby przestali ze sobą walczyć i zaczęli zwracać na mnie większą uwagę. Jadłam, a potem wymiotowałam - wciąż od nowa. Ostatecznie w niczym to nie pomogło - ale po kilku latach już po prostu nie umiałam przestać..."
"Pamiętam, jak tato postępował z mamą. Ciągłe wyzwiska, ośmieszanie w towarzystwie innych ludzi, kompletny brak szacunku. Nam zawsze powtarzał, że robi to z troski i z miłości do niej - a my jako dzieci dawaliśmy się na to nabrać. Teraz mam 30 lat i nie potrafię ułożyć sobie życia z żadnym mężczyzną. Potrzebuję uczucia i bliskości drugiego człowieka - ale panicznie boję się, że będzie to wyglądało tak samo, jak u rodziców." *
_____________
*sparafrazowane fragmenty wypowiedzi znalezionych na forach internetowych
"Pamiętam, jak tato postępował z mamą. Ciągłe wyzwiska, ośmieszanie w towarzystwie innych ludzi, kompletny brak szacunku. Nam zawsze powtarzał, że robi to z troski i z miłości do niej - a my jako dzieci dawaliśmy się na to nabrać. Teraz mam 30 lat i nie potrafię ułożyć sobie życia z żadnym mężczyzną. Potrzebuję uczucia i bliskości drugiego człowieka - ale panicznie boję się, że będzie to wyglądało tak samo, jak u rodziców." *
_____________
*sparafrazowane fragmenty wypowiedzi znalezionych na forach internetowych
CZYM JEST PRZEMOC PSYCHICZNA
Kiedy mówimy o przemocy w związku dwojga ludzi, mamy zwykle na myśli tę fizyczną: bicie i
naruszanie czyjejś nietykalności cielesnej. A tymczasem przemoc wcale nie musi
mieć nic wspólnego z ciałem - wcale nie musi prowadzić do złamanych nosów, pokiereszowanej twarzy i sińców pod oczami, których nie da się
zatuszować nawet najstaranniej wykonanym makijażem...
Przemoc może objawiać się pod
naprawdę najróżniejszymi postaciami - bardzo często niedostrzegalnymi
dla osób oceniających daną parę czy rodzinę z zewnątrz, z pozycji
postronnego obserwatora. Czasami przemocą może być nawet
czyjeś długotrwałe, uporczywe milczenie - ponieważ kryterium stanowi tu nie samo zachowanie
sprawcy, lecz bardziej to, w jakim stopniu odbija się ono na psychice
drugiego człowieka.
Nie bójmy się powiedzieć tego głośno i zupełnie wprost - przemoc psychiczna zdarza się nie tylko w środowiskach patologicznych! Bardzo często jej ofiarą padają również osoby z tak
zwanych "dobrych domów" - a im wyższe wykształcenie oraz status
materialny i społeczny rodziny, tym bardziej wyrafinowane formy może ona
przybierać.
DZIECKO W ZWIĄZKU OPARTYM NA PRZEMOCY PSYCHICZNEJ
Niestety, ofiarami tej przemocy stają się również dzieci. Nawet jeżeli sytuacje przemocowe mają miejsce tylko w
relacjach osób dorosłych. Nawet jeżeli jakakolwiek ich forma
bezpośrednio dziecka nie dotyczy. Nawet jeżeli jest ono pozornie
bezpieczne za zamkniętymi drzwiami swojego pokoju i dobiegają do niego
tylko strzępki rozmów oraz jakiś niewielki procent epitetów, jakimi
obrzucają się rodzice. Nawet jeżeli ono traktowane jest normalnie i ma względnie zaspokojone swoje wszystkie dziecięce potrzeby - ale codziennie obserwuje sytuacje, do
jakich dochodzi pomiędzy mamą a tatą...
Inna sprawa, że dzieci oraz ich obecność jest bardzo często perfidnie wykorzystywana przez sprawcę przemocy. Często manipuluje on dziecięcymi uczuciami, wykorzystuje dziecko do zachowania pełnej kontroli nad ofiarą, przymusza je do bycia świadkiem przemocy, nastawia przeciwko partnerowi albo traktuje jako "zakładnika", by ukarać w ten sposób drugą osobę dorosłą i nakłonić ją do posłuszeństwa.
Inna sprawa, że dzieci oraz ich obecność jest bardzo często perfidnie wykorzystywana przez sprawcę przemocy. Często manipuluje on dziecięcymi uczuciami, wykorzystuje dziecko do zachowania pełnej kontroli nad ofiarą, przymusza je do bycia świadkiem przemocy, nastawia przeciwko partnerowi albo traktuje jako "zakładnika", by ukarać w ten sposób drugą osobę dorosłą i nakłonić ją do posłuszeństwa.
To wszystko zostawia po sobie ślad i głęboką rysę na
dziecięcej psychice. To wszystko może sprawić, że za kilka czy
kilkanaście lat młody człowiek zupełnie nie będzie pamiętał ze swojego
dzieciństwa tych dobrych, bezpiecznych momentów - ponieważ zostaną one
pokryte bardzo trudną do usunięcia, lepką warstwą lęku, niepewności i
nieufności.
Taka sytuacja może spowodować, że dziecko będzie celowo wcielało się w role, które są zupełnie nieadekwatne do jego wieku i poziomu rozwoju - chcąc w ten sposób skierować uwagę rodziców na coś innego, niż tylko wzajemne krzywdzenie się. A może za jakiś czas zacznie też przenosić tego typu przemocowe zachowania na grunt własnej rodziny i relacje ze swoim partnerem? Bardzo prawdopodobne...
SPUŚCIZNA NA CAŁE ŻYCIE
Taka sytuacja może spowodować, że dziecko będzie celowo wcielało się w role, które są zupełnie nieadekwatne do jego wieku i poziomu rozwoju - chcąc w ten sposób skierować uwagę rodziców na coś innego, niż tylko wzajemne krzywdzenie się. A może za jakiś czas zacznie też przenosić tego typu przemocowe zachowania na grunt własnej rodziny i relacje ze swoim partnerem? Bardzo prawdopodobne...
Jak odbija się to na późniejszym funkcjonowaniu dziecka? W dorosłym życiu brakuje takiemu człowiekowi właściwych wzorców, do
których mógłby się odnieść. Nie jest nauczony podstawowych zasad
wzajemności i empatii - słuchania drugiej osoby, jej wspierania i
wspólnego rozwiązywania problemów. Często nie potrafi iść na
jakiekolwiek ustępstwa i nie uznaje kompromisu - bo przecież od własnych
rodziców nauczył się, że wszystko można wymusić na drugiej osobie zastraszaniem oraz manipulacją.
W innej sytuacji potulnie i pokornie przyjmuje na siebie "funkcje" ofiary - ponieważ tylko taki podział ról w rodzinie jest mu dobrze znany i wydaje mu się jedynym właściwym. W każdym razie, często wypacza to jego spojrzenie na rzeczywistość i - mówiąc kolokwialnie - ciągnie się za nim jak uporczywy smród, przenoszony z pokolenia na pokolenie...
W innej sytuacji potulnie i pokornie przyjmuje na siebie "funkcje" ofiary - ponieważ tylko taki podział ról w rodzinie jest mu dobrze znany i wydaje mu się jedynym właściwym. W każdym razie, często wypacza to jego spojrzenie na rzeczywistość i - mówiąc kolokwialnie - ciągnie się za nim jak uporczywy smród, przenoszony z pokolenia na pokolenie...
GDZIE SZUKAĆ POMOCY?
Tekst powstał w ramach projektu "Przerwij Krąg Milczenia -
Blogerki Przeciwko Przemocy Psychicznej w Związku",
zainicjowanego przez Asię z bloga Podróż We Dwoje.
Jeżeli sami doświadczacie takiej przemocy lub jesteście jej świadkami -
Asia chętnie udzieli Wam fachowej, anonimowej, bezpłatnej porady psychologicznej
oraz wskazówek, jak dotrzeć do specjalistów w Waszym miejscu zamieszkania.
Możecie zadzwonić też na ogólnopolską Niebieską Linię (22 668-70-00)
Mogłabym ci sporo kochana opowiedzieć w tym temacie :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :((( Ale najważniejsze, że masz to już za sobą !
UsuńNiestety, temat bardzo trudny i dla mnie osobiście. Jestem dzieckiem z rozbitej rodziny, swojego ojca widziałam kilka razy w życiu i to zawsze będzie bolało, mimo że teraz mam swoją, wspaniałą szczęśliwą rodzinę, co jest właściwie cudem, że tak mi się udało!
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś sobie na tę wspaniałą rodzinę i na wszystko, co najlepsze - bo sama też jesteś wspaniała ! :*
UsuńŚwietny tekst napisałaś.
OdpowiedzUsuńPrzykre jest jak bardzo potrafią krzywdzić najbliżsi. To czego dzieci doświadczają w domu rodzinnym wpływa na ich dorosłe życie. I nie zawsze jest to dobry wpływ...
Ja mam wyrzuty sumienia nawet kiedy podniosę głos na Bąbla i krzyknę na niego z powodu jakiegoś jego niewłaściwego zachowania (co - nie ukrywam - zdarza mi się czasami)...Nawet wtedy wydaje mi się, że muszę od nowa odbudowywać nasze dobre relacje - więc wolę nawet nie wyobrażać sobie, co czuje dziecko obserwujące jakieś drastyczne sceny i zachowania na co dzień...
UsuńWażny temat. Znam przemoc aż za dobrze i ciągle walczę z pozostałościami wewnątrz siebie. Dobrze, że teraz dzieci mają większy dostęp do pomocy. Oby jak najwięcej dobrych ludzi, przerywających milczenie...
OdpowiedzUsuńOby, oby...I jak najmniej takich, którzy odważą się jakichkolwiek form przemocy dopuszczać...
UsuńDzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńProszę :*
UsuńZ doświadczenia: matki robią większą krzywdę dzieciom, kiedy zostają ze swoim oprawcą. Dzieci uczą się zakrzywionego spojrzenia na świat, złego funkcjonowania w społeczeństwie, złych wzorców. Mamy zostawiając swojego oprawcę, nie pozwalając się tak traktować dają dzieciom przykład, że trzeba walczyć z przemocą, że nie można się poddać. Dziecko wychowane w takiej dysfunkcyjnej rodzinie ma problemy z relacjami, poczuciem wartości, dziewczynki mają problem w późniejszym wieku ze znalezieniem odpowiedniego partnera. Chłopcy nie szanują swoich kobiet...A potem trzeba wszystko mozolnie naprawiać na terapii. O ile w ogóle takie dzieci na terapię trafią.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że zdecydowanie lepiej odejść, niż tkwić w takim toksycznym związku (choć jednocześnie rozumiem, że dla niektórych osób może się to okazać bardzo trudne i wręcz nie do pomyślenia). Na szczęście wszelkie formy terapii są coraz bardziej powszechne i ogólnie dostępne - ale oby jak najmniejsza liczba osób potrzebowała z nich korzystać !
UsuńTo bardzo smutne o czym piszesz. Jest tak wiele sytuacji, którymi nieświadomie możemy krzywdzić nasze dzieci :(
OdpowiedzUsuńNiestety tak...Czasami nawet kiedy coś wydaje nam się działaniem "dla czyjegoś dobra" - może odnieść w przyszłości zupełnie inny skutek...
UsuńBardzo ważny temat, często zostawiany na boku. codziennik-kobiety.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie tego typu projekty/kampanie wydają mi się bardzo potrzebne - i cieszę się, że mogłam być częścią jednej z nich.
UsuńJa na szczęście nie pamiętam zbyt wielu kłótni i bojek moich rodziców. Byłam zbyt mała. Tak czy siak rozwód i brak ojca sporo namieszał mi w głowie. Aż strach pomyśleć jaką bym miała nadszarpniętą psychikę gdybym pamiętała wszystko....
OdpowiedzUsuń/magdasierocinska.wordpress.com/
Masz rację, że niektórych rzeczy lepiej nie pamiętać. Ja wprawdzie nie miałam jakichś bardzo traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa - a jednak niektóre wspomnienia też zdecydowanie wolałabym wymazać z pamięci.
UsuńBardzo dobry wpis...temat trudny i ciężki. To co dzieje się w domu zostaje w nas na całe zycie. Dużo rzeczy wynosimy z domu. Oby jak najwięcej mówiło się o tym gdzie szukać pomocy!
OdpowiedzUsuńDopóki sama nie miałam dziecka, nie zastanawiałam się nad tym aż tak głęboko. Ale to prawda - okres dzieciństwa może zaważyć na całym naszym przyszłym życiu (i dlatego czasami wręcz przeraża mnie ta odpowiedzialność, którą jako mama w sobie noszę...)
UsuńPoruszyłaś bardzo ważny temat. Tak wiele wynosimy z domu rodzinnego i to wszystko zostaje z nami na całe życie, często ma wpływ na nasze wybory czy relacje, a nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to wydaje się najważniejsze - zdawać sobie sprawę. Bo to jest już zawsze jakiś pierwszy krok i impuls, żeby sięgnąć po pomoc i potrzebne wsparcie...
UsuńDlatego staram sie w naszym domu dac dobry przyklad. Oczywiscie trafiaja sie wymiany zdan i to czasami glosne, jednak mysle, ze z domu naszego dzieci wynosza naprawde dobry przyklad milosci, szacunku i dobra. Brzmi jak samouwielbienie ;) ale wiem z wlasnego doswiadczenia, ze moze byc inaczej... niestety...
OdpowiedzUsuńPracujemy obydwoje nad naszym zwiazkiem, nad nasza od lat wielka miloscia.
Juz dzis wiem, ze Mloda na studiach powiela mnie ;) a partner nie ma lekko bo Papa to przeciez ideal ;)
Mlody jeszcze sie rozwija ale mam nadzieje, ze wartosci wyniesione z domu rowniez powieli.
Trochę już Was poznałam - i jestem przekonana, że dajcie jak najlepszy przykład :) Ja sama niestety jestem strasznym nerwusem, choleryczką, osobą w bardzo gorącej wodzie kąpaną - ale staram się jak mogę zapanować nad tymi swoimi gwałtownymi emocjami i nie okazywać ich zbyt intensywnie przy Juniorze :)
Usuńzarówno smutne jak i prawdziwe. Na szczęście jeszcze u mnie wszystko dobrze funkcjonuje. No ale ten problem jest coraz czesciej zauwazalny.
OdpowiedzUsuńNiech funkcjonuje dobrze już zawsze - z całego serca Wam tego życzę :)
UsuńBoże jak ja to dobrze znam :(
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie czas że opowiem!
Smutne :( Ale jednocześnie Twój przykład daje nadzieję, że można po czymś takim ułożyć sobie życie od nowa i być naprawdę szczęśliwym człowiekiem :*
Usuńtrudny temat, ale potrzebny. Dzieci są jak gąbki i chłoną wszystko...nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak łatwo przyswajają sobie to co mówimy i jak mówimy.
OdpowiedzUsuńTa gąbka - to chyba najbardziej trafne porównanie. Z tą jedną różnicą, że z gąbki można nadmiar wody wycisnąć - a z człowieka nadmiaru negatywnych doświadczeń czasami niestety się nie da...
UsuńFajnie, że o tym piszesz. Bardzo pozytywna akcja! Sama pracuję często z dorosłymi dziećmi wychowanymi w rodzinach przemocowych. Wiem zatem, jak ogromne znaczenie ma atmosfera w domu...
OdpowiedzUsuńTaka praca to musi być spore wyzwanie. Być może już wkrótce dołączę - dlatego już teraz próbuję zgłębić temat.
UsuńBardzo trudny i smutny temat. Dobrze, że o tym piszesz i pokazujesz, że wszyscy Ci, którzy borykają się z tymi problemami, mają możliwość zwrócenia się o pomoc. Bo zawsze jest Ktoś, kto pomoże zrozumieć, da wsparcie i będzie obok. Trzeba znaleźć w sobie siłę i napisać, zadzwonić, otworzyć się.
OdpowiedzUsuńI czasem zdecydowanie łatwiej jest otworzyć się przed zupełnie obcym, przypadkowym człowiekiem - więc tym bardziej uważam istnienie takich infolinii czy anonimowych konsultacji za niesamowicie potrzebne i zasadne.
UsuńDobrze, że poruszasz ten temat. Zawsze mnie do furii doprowadza jak ktoś mówi o kimś - przecież nie pije i nie bije!!! Ale jak robi TYLKO awantury, to już jest święty?
OdpowiedzUsuńKiedy rzecz dotyczy dziecka, to wszystko okazuje się nie "TYLKO" - lecz "AŻ"...
UsuńBrawo! Świetny tekst i wspaniała akcja! nie możemy być obojętni na krzywdę!
OdpowiedzUsuńBrawa najbardziej należą się inicjatorce Joannie - bez której nie byłoby całego projektu :)
UsuńTrudny temat :( Przemoc psychiczna niestety jest bardzo często lekceważona, a tak naprawdę wyrządza więcej krzywdy, niż fizyczna, szczególnie dla dziecka.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Wprawdzie żadnej typowej przemocy nie doświadczyłam, ale jednak to właśnie nieprzyjemne, raniące słowa ze strony bliskich osób bolały mnie zawsze najbardziej.
UsuńBardzo trudny i ważny wpis. Rzeczywiście coś w tym jest, im większa inteligencja tym bardziej wyrafinowane sposoby, niestety
OdpowiedzUsuńMam wrażenie,że tu chodzi o to, żeby ukryć skutki. Przemoc fizyczna daje je widoczne gołym okiem - natomiast w przypadku psychicznej są niezauważalne i nie rzucają nawet cienia podejrzeń...Osoby inteligentne po prostu doskonale o tym wiedzą - więc ranią tak,żeby było to trudniejsze do wykrycia...
UsuńU mnie na szczęście w domu rodzinnym nie bylo takiej przemocy. Zdarzaly sie klotnie ale raczej bez wizwisk czy krzyków. Teraz gdy mam swoje dzieci tez staram się tego unikać ale nie zawsze się da. Często emocje biorą gore nad rozumem. Niestety. Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńZnam to, znam...Też zdarza nam się kłócić, również w obecności Bąbla. Człowiek jest tylko człowiekiem - i czasami musi długo nad sobą pracować, zanim osiągnie zamierzony cel...
UsuńBardzo ważny temat poruszyłaś. Przemocy psychicznej nie widać dlatego dużo łatwiej jest ją ukryći sprawcy czują się bezkarni.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że żyję w bajce. Aż niechce mi się wierzyć, że takie zachowania mają miejsce w życiu wielu ludzi.
OdpowiedzUsuńCiężki, ale istotny temat... I tu pojawia się pytanie - czy trwać w takim "związku" czy lepiej się rozstać? A opinie są różne.. Moim zdaniem, dla DOBRA DZIECKA czasem lepiej się rozstać - przynajmniej wtedy pojawi się szansa, że przyszłe życie dziecka będzie normalne...
OdpowiedzUsuńNiestety przemoc psychiczna jest nadal bagatelizowana w Polsce, a jeśli zostanie wypowiedziana Konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet to będzie jeszcze gorzej :(
OdpowiedzUsuń