W sumie to okrągły roczek stuknął mu już w październiku -
ale oczywiście zupełnie ten moment przespałam, przegapiłam, nie poczęstowałam Was tortem ani szampanem, a nawet nie popełniłam żadnego
jubileuszowego posta na tę okoliczność.
No cóż - lepiej późno, niż wcale :) Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na taką naszą małą, dwuosobową domówkę. Bąbel zdmuchuje świeczki, ja upijam się rozgrzewającym kakao, oboje pałaszujemy Biedronkowe tartaletki (wiem, że niezdrowe - i że sama chemia z nich wyziera - ale przy takiej okazji odmawiać sobie ani dziecku na pewno nie zamierzam ! ;) )
A tak przede wszystkim, to chciałabym Wam podziękować - bo przecież gdyby nie Wy, to i mnie by tu najprawdopodobniej nie było. Nie miałabym dla kogo pisać, z kim dzielić się swoim życiem i przemyśleniami, z kim zgadzać się lub polemizować, komu opowiadać o naszych podróżach i wszystkich wyszperanych gadżetach...No ba! Nawet ciśnienia nie miałabym komu podnosić swoim biadoleniem i opiniami, które bywają kontrowersyjne, niepoprawne politycznie i nie zawsze wyrażam je językiem w pełni parlamentarnym ;)
A tak przede wszystkim, to chciałabym Wam podziękować - bo przecież gdyby nie Wy, to i mnie by tu najprawdopodobniej nie było. Nie miałabym dla kogo pisać, z kim dzielić się swoim życiem i przemyśleniami, z kim zgadzać się lub polemizować, komu opowiadać o naszych podróżach i wszystkich wyszperanych gadżetach...No ba! Nawet ciśnienia nie miałabym komu podnosić swoim biadoleniem i opiniami, które bywają kontrowersyjne, niepoprawne politycznie i nie zawsze wyrażam je językiem w pełni parlamentarnym ;)
Przyznaję zupełnie szczerze, że niekiedy dopada mnie brak
weny, totalna twórcza niemoc albo najzwyklejszy w świecie LEŃ. Niekiedy
na widok komputera odczuwam przemożną chęć, żeby zrzucić to pożerające
mój cenny czas ustrojstwo z najwyższego piętra naszego bloku - bo już dosłownie po kokardę mam klepania w klawiaturę, poprawiania literówek, obrabiania po
raz setny tego samego tekstu i zestawu zdjęć.
Generalnie wydaje mi się, że "blogerka" ze mnie taka, jak...z koziej dupy trąba. Swoje fotorelacje robię zazwyczaj nie żadnym wypasionym sprzętem, tylko telefonem komórkowym. Rzadko cokolwiek gotuję, zbyt często jadam na mieście, nie mam w swoim mieszkaniu ani jednego wnętrza w stylu skandynawskim ;) Nie mam też na twarzy idealnie obrysowanego konturówką i wystudiowanego przed lustrem uśmiechu - bo czasami w ramach mojego macierzyństwa najzwyczajniej trafia mnie szlag, a na twarz ciśnie się raczej grymas irytacji i zniecierpliwienia oraz pewne niecenzuralne słowo na literę "K"...
Nie przeczytałam również żadnej książki o social mediach osławionego Jasona Hunta - a do całkiem niedawna żyłam sobie nawet w błogiej nieświadomości i bez fundamentalnej blogerskiej wiedzy, że Jason Hunt, Tomek Tomczyk i Kominek to tak naprawdę jedna i ta sama osoba ;)
Generalnie wydaje mi się, że "blogerka" ze mnie taka, jak...z koziej dupy trąba. Swoje fotorelacje robię zazwyczaj nie żadnym wypasionym sprzętem, tylko telefonem komórkowym. Rzadko cokolwiek gotuję, zbyt często jadam na mieście, nie mam w swoim mieszkaniu ani jednego wnętrza w stylu skandynawskim ;) Nie mam też na twarzy idealnie obrysowanego konturówką i wystudiowanego przed lustrem uśmiechu - bo czasami w ramach mojego macierzyństwa najzwyczajniej trafia mnie szlag, a na twarz ciśnie się raczej grymas irytacji i zniecierpliwienia oraz pewne niecenzuralne słowo na literę "K"...
Nie przeczytałam również żadnej książki o social mediach osławionego Jasona Hunta - a do całkiem niedawna żyłam sobie nawet w błogiej nieświadomości i bez fundamentalnej blogerskiej wiedzy, że Jason Hunt, Tomek Tomczyk i Kominek to tak naprawdę jedna i ta sama osoba ;)
***
Niekiedy myślę sobie, że cala ta moja pisanina nie ma w
ogóle sensu, jest psu na budę albo jak grzebień łysemu - i zastanawiam
się, czy ktoś to w ogóle czyta i czy jest mu to do czegokolwiek
potrzebne...
Ale w takich momentach przypominam sobie wszystko to, co w ciągu minionego roku przeżyłam i czego doświadczyłam na skutek
posiadania swojego własnego, prywatnego skrawka wirtualnej przestrzeni. A
było tego naprawdę sporo - poczynając od kilku niesamowitych spotkań
blogerskich, poprzez kampanię "Niepłodności nie widać" i propozycję
pisania dla portalu NiepłodniRazem.pl, na nagraniu własnej bajki o Krecie
Filipie skończywszy...
Jednak nie te wszystkie wyjazdy, eventy czy kampanie są rzeczą najbardziej istotną w blogowaniu. Najważniejsi
są dla mnie ludzie, których miałam okazję dzięki temu poznać ! Tacy, o istnieniu których nie miałam wcześniej nawet bladego
pojęcia - oraz tacy, których przez długi czas kojarzyłam i postrzegałam
jedynie przez pryzmat ich bloga, aż w końcu mogliśmy spotkać się
osobiście i porozmawiać ze sobą bez pośrednictwa internetowych łączy. A zwłaszcza tacy, którzy mają wręcz idealne, telepatyczne wyczucie czasu - i zawsze maile od nich dostaję w
tym najbardziej odpowiednim momencie, kiedy mam ochotę rzucić bloga w
cholerę i zająć się czymkolwiek innym (szydełkowaniem? paralotniarstwem?
uprawą pelargonii? ;) )
Każde słowo, mail, spotkanie czy komentarz od Was -
to dla mnie naprawdę potężny kop motywacyjny, który każe mi dalej pchać
ten wirtualny wózek ! Dziękuję jeszcze raz, że jesteście - i mam
nadzieję, że będziecie dalej :) A tymczasem - częstujcie się, razem z nami dmuchajcie te świeczki i myślcie swoje własne życzenia :) Niech się spełni !
To raczej ja dziękuję! Twój blog jest dla mnie skarbnicą wiedzy:)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć, dzięki...Ale pamiętaj, że jakbyś np. jakichś informacji odnośnie adopcji potrzebowała - to szerzej piszę o tym na portalu i jestem do dyspozycji pod adresem mailowym :) Jak tylko będziesz miała ochotę - pytaj śmiało :) Chociaż Wy już po kursie, więc pewnie taka pomoc nie jest Wam już niezbędna ;)
UsuńZajadam się ze smakiem:)) Gratulacje.
OdpowiedzUsuńPs. Też nie znam Kominka vel Tomka - nadal nie mam bladego pojęcia kto to jest;)
Ja się dowiedziałam jakiś krótki czas temu - i nawet miałam w planach skorzystać z jego szkolenia dla blogerów, ale cena mnie zabiła i skutecznie odstraszyła ;)
UsuńZa gratulacje dziękuję serdecznie ! :)
Kolejnych roczków w naszym gronie życzę z całego serca:)
OdpowiedzUsuńPs. ja też nie wiem kim ten osobnik jest...
Dziękuję Elu :) I mam nadzieję, że z Tobą też uda mi się spotkać nie tylko wirtualnie :)
UsuńKolejnych rocznic Ci zycze! Dopiero roczek- juz roczek!! A myslalam, ze juz tu jestes od bardzo dawna :)
OdpowiedzUsuńJa rowniez nie spelniam wszystkich tych warunkow -a jednak moj pamietnik prowadze i ciesze sie z blogowych chwil- wiec niech rowniez u Ciebie ta chwila trwa i trwa....
Kochana, bo ja jestem od dawna - tyle że wcześniej pod różnymi innymi adresami można było mnie spotkać i namierzyć ;) Natomiast ten konkretny blog młodziutki jeszcze - ale chyba największą satysfakcję mi daje i mam nadzieję, że dożyje ze mną późnej starości ;)
UsuńSto lat!!!
OdpowiedzUsuńNam też stuknął roczek.
We wrześniu;P
Także rozumiem Twój poślizg:)
Trzymaj tak dalej.
Niekończącej się weny życzymy!!!
W takim razie - również sto lat i wszystkiego, co najlepsze :) Podejrzewam, że teraz będziesz miała jeszcze więcej inspiracji i przemyśleń do przelewania na klawiaturę - bo przecież przy dziecku każdy dzień jest zaskoczeniem i tematów nigdy nie brakuje ;)
UsuńWszystkiego dobrego!!!!!!
OdpowiedzUsuńA niech będzie - STO LAT, STO LAT!!!!;-)
Pisz, pisz - czytam,lubię, szanuję choć nie zawsze komentuję.
P.S. Właśnie sobie uświadomiłam, że pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga chyba w maju 2014 roku!;-0
To bardzo prawdopodobne :) Tyle że w maju 2014 to były jeszcze te "stare śmieci" - wspominane wprawdzie z pewnym sentymentem, ale jednak życie toczy się dalej i formę prowadzenia bloga też na bieżąco weryfikuje :)
UsuńDziękuję za życzenia ! A jak tam u Was się sprawy mają (if you know, what I mean)? ;)
Gratuluję roczku! Oby tak dalej! Rzeczywiście fajnych ludzi można poznać poprzez to blogowanie :) Szkoda że ja na razie tylko wirtualnie, ale może kiedyś i mnie uda się na żywo Was poznać :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie na pewno miejsce zamieszkania jest sporym utrudnieniem - ale następnym razem jak będziesz planowała wizytę w swoich rodzinnych stronach to celuj tak, żeby przy okazji załapać się na jakiś blogerski zjazd ;) Wierzę, że kiedyś nasz Bąbel będzie mógł przybić piątkę Twojej Izuni - osobiście, nie wirtualnie ;)
UsuńJa dopiero rozpoczynam przygodę z blogowaniem, jeszcze nie byłam na żadnym blogerskim spotkaniu, ale już mam wrażenie, że w sieci spotkałam wielu fajnych, wartościowych ludzi i choć nie są to spotkania twarzą w twarz, to na co dzień wiele z nich wynoszę. A tobie gratuluję wytrwałości i konsekwencji w prowadzeniu Twojego bloga i życzę dalszych sukcesów!
OdpowiedzUsuńNo, z tą konsekwencją to różnie bywało po drodze ;) Jedną całkowitą "kasację" poprzedniego bloga i zaczynanie całkiem od nowa mam już za sobą - i oby nigdy więcej mnie nie podkusiło, by to powtórzyć ;) Choć z drugiej strony - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło :)
UsuńŻyczę powodzenia i tego, byśmy już wkrótce świętowali również Twoją rocznicę :)
gratulacje i wytrwałości na przyszłość! lubię czytać o rocznicach pisania blogów, to daje kopniaka motywującego dla takich świerzaków jak ja;).
OdpowiedzUsuńA zatem - żebyśmy już wkrótce mogli przeczytać o Twojej pierwszej i wszystkich kolejnych rocznicach :)
UsuńGratuluję rocznicy i życzę powodzenia w dalszym blogowaniu :)
OdpowiedzUsuńDzięki ! :)
UsuńA tak się złożyło, że ja akurat wczoraj gratulowałam :) Buziaki! :)
OdpowiedzUsuńNo tak - co za zbieg okoliczności ! :)
UsuńEj! :) pamiętaj, że to Ty swoją cudowną pisaniną pozwoliłaś mi oswoić adopcję:-)
OdpowiedzUsuńMyślę, też że pomagasz szerszej publiczności wirtualnej, tylko nie każdy tu się odzywa:-)
A Twoje kontrowersyjne opinie dla normalnych ludzi są jak najbardziej normalne oraz mega mądre i podpisuję się pod wszystkim co tu piszesz... :-)
Blog jest cudny i długich lat tutaj!!! Aż Bąbel skończy 18stkę...
Noo, ale później można pisać o wnukach w sumie, hehe.
Buziole!
Wiem, że nie każdy odzywa się tutaj, na forum publicznym - ale za to dostaję sporo naprawdę cudownych maili i wiadomości na Facebooku :) To naprawdę miłe - ta świadomość, że mogę komuś choć troszkę posłużyć własnym doświadczeniem i pomóc w podjęciu decyzji :)
UsuńAle co Ty mi tutaj o wnukach ?! ;) Jeszcze szmat czasu przed nami - więc na razie wolę nie myśleć o sobie jako o potencjalnej babci ;)
Buźka ! :*
Wszystkiego Najlepszego!
OdpowiedzUsuńByłam przekonana, że w blogosferze jesteś więcej niż rok. :)
Pozdrawiam
Jestem więcej niż rok - ale wcześniej mieszkałam pod innym adresem ;)
UsuńDziękuję ! :*
Gratuluję i życzę dalszych lat blogowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - i wzajemnie ! :*
UsuńWszystkiego najlepszego i wielu dalszych lat blogowania! <3
OdpowiedzUsuńOby, oby ... na razie nigdzie się stąd nie wybieram ;)
UsuńWielkie gratulacje:-) Jak na rok blogowania podziwiam Twoje osiągnięcia w blogosferze. Nie przestawaj, jesteś tu potrzebna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Ten rok to w sumie trochę złudne wrażenie - bo wcześniej funkcjonowałam przez jakiś czas pod inną nazwą. Ale dla nieco szerszego grona - faktyczne dopiero od roku ;)
UsuńSTO LAT!!!
OdpowiedzUsuńJa tam nie wiem, ale może blogerki tak już mają, że przesypiają swoje blogowe urodziny ;) Bo ja o swoich sobie przypomniałam miesiąc po ;) ;D Proponuję, żebyśmy sobie ustawiły przypomnienia na następny rok, co by imprezę z przytupem zrobić :D :D
No to mamy mniej więcej taki sam poślizg ;) A co do przypomnienia - koniecznie ! Za rok widzimy się na wielkim wirtualnym jubileuszu ;)
UsuńRoczek! 😃 Kolejnych ciekawych lat życzę, aby było o czym pisać i aby cię wena nie opuszczała! Kolejnych rocznic blogowych życzę, żeby było co świętować ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję,Kochana - i nie pozostaje mi nic, jak tylko życzyć Ci dokładnie tego samego :)
UsuńBardzo lubie ciebie czytac. Gratuluje motywacji I checi na pisanie. U mnie juz 4 lata. Kiedys bylam bardziej popularna, dzis wiekszosc z nich to ci najwierniejsi :-) ale najwazniejsze, ze sa..
OdpowiedzUsuńJeszcze wielu lat pisania zycze!
Popularność nie jest najważniejsza - a to wspomniane przez Ciebie grono to jednocześnie najcenniejsi Czytelnicy :) Wbrew pozorom - nawet w blogowaniu liczy się nie ilość, a jakość :)
UsuńGratuluję kochana - i życzę kolejnych roczkow!!
OdpowiedzUsuńWzajemnie, wzajemnie! :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji blogowego roczku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
UsuńDokładnie gdyby nie blog Moja Droga nie piły byśmy razem koktajlu truskawkowego i nie karmiły kozy he he. I Ty się zastanawiasz dla kogo piszesz i czy ktoś to czyta no weź... Dla nas:* kolejnych wspaniałych lat z nami blogowymi towarzyszami Waszej przygody zwanej życiem:*
OdpowiedzUsuńKoktajl faktycznie był pierwsza klasa, a kozę do tej pory z Bąblem wspominamy, przeglądając zdjęcia ;) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się to powtórzyć - i dziękuję Wam z całego serca za to towarzyszenie ! :*
UsuńGratuluję pierwszego roczku i życzę wielu kolejnych :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie Pani domowa
Oczywiście, że zajrzę :) Bardzo dziękuję za życzenia :)
UsuńZ okazji roczku życzę dużo pomysłów na kolejne posty, motywacji do dalszego działania i mnóstwa czytelników. :))))))
OdpowiedzUsuńPrzyda się, przyda - zwłaszcza ta motywacja i inspiracja, o którą czasami tak trudno ;)
UsuńGratuluję wytrwałości i czytam Cię z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJa Ciebie również :)
UsuńNajlepszego z okazji rocznicy :) Nawet nie wiedziałam, że nasze blogi są rówieśnikami ;) :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Też nie wiedziałam - ale w takim razie za rok oblewamy wspólnie ;)
UsuńWydaje mi się, że pomysły, wenę i chęci to Ty zawsze masz :) Regularnie zamieszczasz ciekawe posty, no lubię do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy i oczywiście życzę kolejnych :)
Kolejnych rocznic Ci życzę, wytrwałości w blogowaniu!! Bardzo lubię te wirtualne spotkania z Wami/u Was. Nie znam się na tajnikach blogosfery - ale Twoje blogowanie jak dla mnie - PIERWSZA KLASA! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest co świętować :) Gratuluję i życzę kolejnych owocnych lat blogowania. Żeby przybywało Ci czytelników i nigdy nie zabrakło pomysłów, o co akurat się nie martwię :)
OdpowiedzUsuńJa ze swoim blogiem dopiero raczkuję, ale rozterki, o których piszesz, nie są mi obce. O Kominku coś słyszałam, ale że Jason Hunt i Tomek Tomczyk to też Kominki, to nie miałam pojęcia.
Kochana, patrząc na liczbe komentarzy pod każdym Twoim postem stwierdzam, że dobra z Ciebie blogerka, wcale nie taka jak z koziej dupy trąba :) Życzę Ci wielu sukcesów!!!
OdpowiedzUsuńTwój blog dodaje mi sił w oczekiwaniu na Ten Telefon. Wspieram Was myślami w podejmowanych działaniach, przeżywam trudniejsze momenty razem z Tobą. Życzę wytrwałości w blogowaniu. Pozdrawiam��
OdpowiedzUsuńGratuluję roczku, to piękna rocznica! Przyznam szczerze, że nie miałam możliwości zapoznać się dokładniej z Twoim blogiem, nadrobię to jednak, bo widzę, że jest co :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S. Mam bardzo podobne podejście do blogowania!
UsuńKolejnych takich rocznic Ci Kochana życzę ;) Uwielbiam Twojego bloga i mam zamiar zaglądać tu przez kolejne lata ;)
OdpowiedzUsuńJa tu jestem od niedawna, ale byłoby mi JUŻ bardzo smutno, gdyby tego miejsca w sieci zabrakło. szybko się tu zadomowiłam, a to chyba świadczy o atmosferze tego miejsca... aha, i worek z wyszytym imieniem dla mojego siostrzeńca dotarł w środę. jest piękny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać Twoje wpisy i bardzo Ci za nie dziękuję. Mam nadzieję, że nigdy nie zrezygnujesz z pisania.
OdpowiedzUsuństo lat! sto lat!i kolejnych dziesiecioleci ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny jubileusz, który zwiastuje nadejście jeszcze piękniejszych. Fantastycznie piszesz, a każdy Twój post wnosi coś do mojego życia - od zwykłego uśmiechu aż po skłanianie do głębokich przemyśleń. Bąbel jest szczęściarzem, że ma taką mamę (nawet jeśli w chwilach zwątpienia jej ulubionym słowem na "K" wcale nie jest "Kochanie") - mądrą życiowo, autentyczną i chcącą mu przychylić nieba. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz chciała nauczyć się szydełkowania, zapraszam na kurs :) Choć jestem za tym, żebyś tu trwała i pisała, jak najdłużej, bo robisz to z pasją i zaangażowaniem. Nawet jeśli czasem leń dokucza. Twoje prawo.
OdpowiedzUsuńUściski
Nie wiem jak to się stało, że przegapiłam TEGO posta! No jak? Kochana, wiem, że mocno spóźnione, ale szczere życzenia: wszystkiego najlepszego blogowego, żebyś zawsze miała uśmiech na twarzy, a Babel wyrósł na zdrowego przystojniaka :)
OdpowiedzUsuńSkrycie powiem Ci, że bardzo Cię podziwiam, bo zdobyłaś liczną rzeszę fanów, piszesz bardzo często i poruszasz bardzo ważne kwestie. To coś, czego mi się do tej pory nie udało osiągnąć :)
I tak na koniec powiem Ci, że zazdroszczę Ci, ale tak pozytywnie tego Kreta Filipa! No po prostu musiała to być jedna z najfajniejszych przygód w życiu :)