Jakiś czas temu pojawił się pod naszymi drzwiami kurier
z takim oto ślicznym, świątecznym i całkiem sporym pudełkiem.
Zawartość tego pudełka miał poznać Bąbel dopiero 6 grudnia - w
trakcie buszowania w worku Mikołaja i poszukiwania ukrytych w nim
skarbów. Dopiero wtedy miał zerwać z kartonu piękny ozdobny papier,
przywieszkę ze swoim imieniem, błyszczącą wstążkę i generalnie wszystko
to, czego używa się do pakowania prezentów.
Jak to jednak z wszędobylskim 2,5-latkiem bywa, odnalazł tę
intrygującą paczkę kilka dni wcześniej - w mojej szafie, podczas zabawy
w chowanego - i oczywiście już wtedy nie omieszkał zajrzeć do środka. A jak już zajrzał - to oddać nie chciał...i nie było innej
opcji, jak tylko wręczyć prezent w trybie natychmiastowym, nie czekając
na pojawienie się w naszej okolicy sani ciągniętych przez zaprzęg
reniferów ;)
Tym właśnie sposobem, nasz plecaczek od marki Topgal ma
swoją premierę na blogu nieco wcześniej, niż to sobie pierwotnie zaplanowałam. Zdążył już nawet wybrać się z nami na kilka spacerów i na
bardzo lubiane przez Juniora wrocławskie lotnisko. Młody strasznie go sobie upodobał, niezbyt chętnie zdejmował z pleców i kroczył z nim dumnie przez cały terminal, obwieszczając głośno wszystkim wokół, że właśnie "idzie PSEDSKOLACEK !" ;)
Tym samym potwierdziło się moje wcześniejsze przekonanie, że taki kolorowy i praktyczny przedszkolny gadżet może być naprawdę świetną alternatywą dla innych prezentów, które tradycyjnie kupuje się dziecku z okazji Świąt czy Mikołaja.
W przypadku naszego Bąbla kolejne kupowane zabawki z reguły interesują go jedynie przez jakiś krótki czas od momentu ich otrzymania - natomiast potem bardzo szybko rzuca je w kąt na całą stertę podobnych, zapomnianych "reliktów przeszłości" ;) Kilkanaście różnych piłek. Kilka zestawów klocków. Całe mnóstwo pluszaków, samochodzików, robotów i interaktywnych zwierzaków. Ogromna ilość książek, od których aż uginają się regały w dziecięcym pokoju (choć tego akurat nigdy za wiele :) ) No ile można? I czy faktycznie w sytuacji opisanej powyżej jest sens zamieniać nasze mieszkanie w hurtownię zabawkarską?
Dlatego w tym roku postanowiliśmy podejść do kwestii prezentów nieco bardziej pragmatycznie - i okazało się to prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Topgal dodatkowo
bardzo miło nas zaskoczył, zadbał o całą niezbędną oprawę i bożonarodzeniowe opakowanie prezentowe.
Generalnie plecak przedszkolaka zawsze kojarzył mi się z czymś malutkim, wiotkim, takim jeszcze "niepoważnym" i będącym bardziej symbolem wkroczenia przez dziecko w ten nowy świat - niż plecakiem z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem dostaliśmy naprawdę konkretny, świetnie wyprofilowany produkt z mnóstwem podziałek i kieszonek - który moim zdaniem spokojnie nadałby się również dla pierwszoklasisty.
Przedstawicielka firmy mailowo udzieliła mi też bardzo kompleksowych odpowiedzi na wszelkie pytania - za co jestem jej bardzo wdzięczna, bo sama nie do końca zdawałam sobie sprawę, że jest aż tyle różnych certyfikatów, testów i norm, które plecak musi spełnić, by okazać się tym odpowiednim dla małego człowieka i jego kręgosłupa.
Generalnie plecak przedszkolaka zawsze kojarzył mi się z czymś malutkim, wiotkim, takim jeszcze "niepoważnym" i będącym bardziej symbolem wkroczenia przez dziecko w ten nowy świat - niż plecakiem z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem dostaliśmy naprawdę konkretny, świetnie wyprofilowany produkt z mnóstwem podziałek i kieszonek - który moim zdaniem spokojnie nadałby się również dla pierwszoklasisty.
Przedstawicielka firmy mailowo udzieliła mi też bardzo kompleksowych odpowiedzi na wszelkie pytania - za co jestem jej bardzo wdzięczna, bo sama nie do końca zdawałam sobie sprawę, że jest aż tyle różnych certyfikatów, testów i norm, które plecak musi spełnić, by okazać się tym odpowiednim dla małego człowieka i jego kręgosłupa.
Bardzo zależało nam też na tym, żeby pierwszy plecak Bąbla
nie był wynikiem jakiejś przejściowej mody na konkretną bajkę - oraz
"szału" na jej bohaterów. Z doświadczenia wiem, że takie fascynacje
raczej szybko się kończą - a przecież plecak w założeniu powinien wystarczyć nam na jakieś 2-3 lata przedszkolnego żywota...Wybraliśmy
więc model w kolorowe zwierzątka, który wydal nam się po prostu
uniwersalny i ponadczasowy.
Dodatkowym atutem są tutaj oczywiście odblaski, bardzo istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa - a także regulowane ramiączka i boczna kieszonka na bidon czy butelkę z napojem, podwójne zapięcie przedniej kieszeni na rzep i magnes oraz wewnętrzna wszywka z miejscem na opisanie plecaka nazwiskiem dziecka i numerem telefonu do rodziców. Wygodę i komfort noszenia gwarantują Bąblowi wyściełane specjalną siateczką plecy, natomiast porządek wewnątrz udaje się bez problemu utrzymać za sprawą świetnie przemyślanego systemu przegródek.
Na swój debiut przedszkolny nasz nowy nabytek będzie musiał wprawdzie jeszcze kilka miesięcy poczekać - ale już teraz na pewno przyda się Bąblowi w trakcie rodzinnych wycieczek czy zdarzającego się czasem weekendowego nocowania u dziadków :) A najważniejsze, że Młody w pełni podzielił nasz entuzjazm odnośnie swojego prezentu od Topgal (tfu ! od Mikołaja! ;) )
Zawsze najlepsze prezenty, to praktyczne prezenty :)
OdpowiedzUsuńOsobiście też lubię dostawać coś, co mi się potem realnie przyda - a nie będzie tylko kolejnym zalegającym na półce "kurzojadem" ;) Domyślam się, że dwulatek kieruje się nieco inną "logiką" - ale akurat w przypadku plecaka intuicja mnie nie zawiodła :)
UsuńTaki plecak to świetny prezent. Ja mam już kupione prezenty dla dzieci na Mikołaja. ;)
OdpowiedzUsuńTylko pewnie lepiej je ukryłaś - albo Twoje dzieci nie bawią się w chowanego po szafach ;)
UsuńŚwietny! Właśnie mi przypomniałaś tym wpisem, że mój Przedszkolak nie ma jeszcze plecaka! We wrześniu bardzo chciał mieć, ale temat przycichł po dwóch dniach i w ferworze nowych przeżyć i wyzwań w końcu zapomnieliśmy o tej, jakże ważnej sprawie ;)
OdpowiedzUsuńA nasz z kolei ma trochę "na zapas" - podobnie zresztą jak pozostałe elementy wyprawki :) Jeszcze spokojnie zdążycie tę niepowetowaną stratę i przeoczenie nadrobić ;)
UsuńI ja od dwóch godzin siedzę i przeglądam co mogłaby m sprawić na święta chłopcom i dochodzę do podobnych wniosków- oni mają już prawie wszystko, większością zabawek się nie bawią więc może coś praktycznego...???Na szczęście mam jeszcze chwilę na decyzje :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie w tym rzecz...Kiedyś miało się tę jedną lalkę i pluszowego misia - i jakoś człowiek nie narzekał i cieszył się z tego jak wariat ;) A teraz wszystkiego aż po sufit - i leży nieużywane ;)
UsuńJa jeszcze nie mam dzieci, więc nie mam takich dylematów ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo, kiedy taki post może się przydać - jeśli nie dla swojego dziecka, to dla cudzego w prezencie ;)
UsuńJestem zwolennikiem praktycznych prezentów i jak najbardziej ten plecak to super pomysł :) zaraz lepiej się idzie do przedszkola;)
OdpowiedzUsuńCo nie ? Tak inaczej, doroślej, bardziej "profesjonalnie" ;)
UsuńWow!!! Praktyczny, ładny, fajny przydatny. Podsunęłaś mi pomysł na prezent dla chrześniaka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
HoniaTasca
W czterech przymiotnikach podsumowałaś to wszystko, nad czym ja rozczulałam się przez cały post :) Świetna puenta ! Również pozdrawiam :)
Usuńsliczny i praktyczny! :)
OdpowiedzUsuńMnie te żywe kolory urzekły - od samego patrzenia się weselej robi :)
UsuńPraktyczne prezenty są najlepsze. :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - takie połączenie przyjemnego z pożytecznym :)
UsuńNasza Trzylatka też uwielbia swój plecak. Twierdzi, że jest w nim starsza! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo ja w takim razie muszę sobie znaleźć jakiś gadżet, dzięki któremu poczuję się młodsza ;) Hmmm...może smoczek...? ;)
UsuńOstatnio moja Melcia ubrała plecak brata... i dumnie kroczyła wzdłuż pokoju...a mi wzruszenie odebrało mowę. Moja 15-miesięczna panienka wygląda już jak prawdziwy żłobkowicz. A już za 1,5 miesiąca stanie się nim na 100%. Ehhh. Te nasze brzdące za szybko nam rosną, co? Dopiero co odnalazł się Leoś, potem Bąbel, potem urodziła Mela...a już zaraz skończą przedszkole i już nie takie lekkie plecaczki nosić będą.. ;/
OdpowiedzUsuńTo musiał być naprawdę rozkoszny widok :) To prawda, czas płynie nieubłaganie - i zdecydowanie zbyt szybko.
UsuńFajny plecak 😃 Mój Junior ma dwa, ale bawi się nimi właściwie tylko w domu, rzadko je gdzieś zabiera. Czasem na jakiś wyjazd do cioci,, żeby swoje zabawki zabrać do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńNasz ostatnio jak jechał do dziadków w odwiedziny to do plecaczka włożył tylko JEDNEGO kapciuszka (nie pytaj mnie, czemu tylko jednego - tak się uparł po prostu ;) ) - ale najważniejsze, że mógł ten plecaczek ze sobą zabrać ;)
UsuńSliczny! I super praktyczny :-) my tez toniemy w morzu zabawek i książek ;-) na Mikołaja kupiłam mu portfelik, jako że ma fazę na chodzenie do sklepu, ktory dziwnym trafem otworzył sie u nas w kuchni na taborecie przysunietym do wyswietlacza kuchenki tj kasy.
OdpowiedzUsuńOooo, też świetny pomysł :) I nasz Bąbel również ma ostatnio etap "zakupoholizmu" - aczkolwiek on najchętniej dokonuje płatności kartą i korzysta z terminala płatniczego (czyli mojego starego, zepsutego kalkulatora ;) ) Buziaki :*
UsuńHurtownia zabawek - swietnie opisalas to, jak wyglada moj dom. ;) U mnie jest dwojka Potworkow, wiec mozesz sobie wyobrazic te stosy gier, puzzli, lalek, misiow, aut, ksiazek oraz akcesoriow plastycznych. :) A grudzien to najkoszmarniejszy miesiac w roku, jesli chodzi o przybywanie zabawek. Mikolajki, urodziny Nika, przyjecie bozonarodzeniowe w naszym kosciele, a na koniec Swieta. Niedlugo w domu ruszyc sie nie bedzie mozna. ;) Chociaz w tym roku, poza kokusiowymi urodzinami, postawilam (prawie) calkowicie na nauke liter. Bi nadal potrzebuje je przecwiczyc od czasu do czasu, a Nikowi tez sie to przyda, jesli ma isc do zerowki za rok... Zakupilam wiec tematyczne gry i puzzle. Pewnie nie zrobia takiej furory jak zabawki, ktore Potworki zapewne otrzymaja od krewnych, ale wiem ze predzej czy pozniej beda w nie grac i o to chodzi.
OdpowiedzUsuńPlecak Babla jest sliczny! U nas plecaczek byl obowiazkowym punktem wyprawki przedszkolnej, chociaz wg. mnie troche bez sensu. Ma sluzyc do przechowywania ubranek na zmiane, a te moglabym wlasciwie trzymac w jakiejs torbie, szczegolnie, ze kazde dziecko ma wlasna szafke...
Domyślam się, że w Waszej sytuacji - w przypadku dwóch małych Potworków - Wasze mieszkanie to już nie tylko hurtownia, ale wręcz całe ogromne, wielopoziomowe centrum handlowe ;) My mamy na to jedynie taki sposób, że część zabawek, ubranek i innych nieużywanych już rzeczy po prostu wydajemy - do domów dziecka najczęściej - bo inaczej autentycznie byśmy w tym wszystkim utonęli :)
UsuńA plecak mam nadzieję, że przyda się Bąblowi również w innym celu niż u Was - bo inaczej faktycznie sens trudno dostrzec ;)
Świetny plecaczek, mój syn w przyszłym roku idzie do pierwszej klasy i też będę musiała pomyśleć o podobnym prezencie dla niego :)
OdpowiedzUsuńNie orientuję się wprawdzie, jakie ilości książek dzieci muszą teraz taszczyć ze sobą do podstawówki - ale ten wydaje mi się całkiem spory. Może dla pierwszaka by starczył - bo już dla drugo- czy trzecioklasisty raczej nie ;) Ale mają w Topgalu też większe, więc polecam do nich zajrzeć :)
Usuńale Twoje dziecko ma szczęście! Mikołaj przyjdzie dwa razy:) hah. Muszę dzisiaj mieszkanie dobrze przeszukać, to może i u mnie już był:) super plecak. Nie taki wielki "telewizor" jak ja miałem za dzieciaka:)
OdpowiedzUsuńŁącznie to Mikołaj będzie u niego chyba z dziesięć razy - bo to dziadkowie, to chrzestni, to jakieś tam inne ciocie i wujkowie ;) Wszyscy oczywiście niereformowalni i nie rozumiejący naszych błagalnych próśb, by już NAPRAWDĘ niczego nie kupować ;)
UsuńA takie "telewizory" to i ja pamiętam ;)
Rewelacyjny!!!! Nam by się przydał powoli nowy tornister dla młodej :(
OdpowiedzUsuńSzukajcie, a znajdziecie :)
UsuńPiękny plecaczek i porządny :)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :)
UsuńUroczy :) Ale u nas ostatnio wszystko musi być z superbohaterami :) Ostatnio nam się udało w Krakowie zrobić wielkie zakupy ubraniowe dla syna - wszystko od majtek po rękawiczki z postaciami z Avangers (bo u nas na wiosce to takich rzeczy nie ma ;)).
OdpowiedzUsuńTo chyba taki wiek, kiedy dziecko musi mieć jakiegoś ulubionego superbohatera albo nawet kilku ;) W pewnym momencie sam tato czy mama już przestają wystarczać ;)
UsuńŚwietny, ale u nas na Gwiazdkę sprawdzają się tylko zabawki... Wszystko inne powitane jest pełnym, rozczarowania spojrzeniem :-)
OdpowiedzUsuńNie wykluczam, że i u nas kiedyś taki moment nastąpi ;) Dlatego trzeba korzystać z faktu, że Bąbel na razie nie jest jeszcze zbyt wybredny i cieszy go praktycznie każdy, nawet najdrobniejszy prezencik :)
UsuńPięcioletni chrześniak mojego męże też wszędzie z plecakiem. A my właśnie się głowimy, co kupić dzieciakom z rodziny, oprócz książek, które już kupiłam dla każdego :) Myślałam o jakichś grach, żeby przy okazji i rodzicom zapewnić wieczorną rozrywkę, he, he. Ale tego wszystkiego jest teraz tak dużo, że czuję się z lekka przytłoczona i zagubiona.
OdpowiedzUsuńU nas książki pod choinką to też absolutny must have - ważniejszy nawet niż karp i uszka z barszczem ;) Ale gry również uważam za świetny pomysł - tylko faktycznie sporo czasu trzeba, żeby się w nich dobrze rozeznać i znaleźć takie, które najbardziej przypadną osobie obdarowywanej do gustu.
UsuńŚwietny przedszkolaczek ;) i plecaczek też. Mój chrześniak ogólnie bardzo cieszy się z każdej zabawki, szczególnie z tych najtańszych, zwykłych resoraków na przykład. Jak mu się już jakaś znudzi to siostra chowa do kartonów i po kilku miesiącach ta cała radość z zabawki znowu powraca.
OdpowiedzUsuńMy też tę metodę stosowaliśmy - choć z biegiem czasu Młody już coraz więcej pamięta i nie jest już ona taka skuteczna, jak na początku ;)
UsuńPodoba mi się kolorystyka i wzór. Sama mogłabym taki nosić, tylko większy ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja też :) Nawet sobie pomyślałam w trakcie jego zamawiania, że mogliby zrobić jeszcze wersję XXL dla mamy, żebyśmy mieli taki dwuelementowy zestaw ;)
UsuńDobrze, że jest dumny z tego iż będzie przedszkolakiem bo mója balbina nawet nie chce o tym słyszeć. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i ładny plecaczek.
Bardzo ładny plecaczek, widać na zdjęciach, że idealnie dopasowuje się do pleców dziecka. Wydaje się solidny i porządnie wykonany.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny plecaczek. U nas w przedszkolu dzieci mają worki na ubrania, plecak się jeszcze nie przydał. Za to mała pakuje do swojego plecaka zabawki jak np jedziemy do dziadków, wiec się przydaje ;)
OdpowiedzUsuńDzieci lubią rzeczy które pozwalają im poczuć się starszym ;)
Fajny ten plecaczek. Zajrzałam na stronę i wzór wybrałabym ten sam. Może podsunę pomysł Chrzestnej Tygrysa. W końcu we wrześniu i nam się przyda. Myślisz, że powinnam wziąć ten rozmiar czy odrobinę mniejszy, bo Tygrys to drobnica?
OdpowiedzUsuńPytania nie było. Już doczytałam różnicę :)
UsuńFajny ten plecaczek. U nas się średnio niestety sprawdzają - baby tylko o torebki proszą, a te z kolei jak to torebki - często nieporęczne i mało pakowne ;) Ale też jestem zdania, że nie trzeba kupować dla dziecka (z różnych okazji) tylko zabawek i pierdół. Ja zawsze robię przegląd szafy i dziewczyny moje (w sumie i mąż też, ekhm) dostają to, czego akurat im brakuje. Oni się cieszą, że już mają a zabawki schodzą na drugi plan :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten plecaczek i wzór bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny prezent, nie znam przedszkolaka, któy nie lubi plecaków. Lidia oprócz play-doh dostanie od Mikołaja walizeczkę podróżną z Elsą, żeby mogła się sama spakować na wyjazd do Polski :)
OdpowiedzUsuńPlecaki to jest najlepszy prezent, sama bym się ucieszyła z takiego, bo mam już dość torebki :)
OdpowiedzUsuń