Jakiś czas temu pisałam Wam o naszym warszawskim spotkaniu w ramach Klubu Mam Ekspertek - i obiecałam recenzje świetnych gier i układanek od Trefla, które na nim otrzymaliśmy. Ponieważ od kilku dni panuje u nas typowo "barowa", bardzo wietrzna i deszczowa pogoda - mieliśmy okazję naprawdę wnikliwie każdą z nich z Bąblem przetestować.
Na początku nadmienię tylko, że wszystkie pochodzą z najnowszej serii Little Planet. Jest to linia przewidziana dla najmłodszych dzieci, która ma nie tylko bawić oraz uczyć - ale również dostarczać rodzicom gotowych pomysłów na spędzenie czasu z pociechą (zwłaszcza w sytuacji, kiedy wyczerpie się już ich własna inwencja twórcza ;) )
Wszystkie mają też kilka istotnych cech wspólnych : są bardzo trwałe, wykonane z naprawdę grubej i odpornej na zniszczenia tektury, zachęcają niesamowicie kolorową i przyjemną dla oka szatą graficzną, a większość z nich poza innymi elementami zawiera również dodatkową książeczkę, która w przystępny sposób tłumaczy dziecku otaczający je świat lub przedstawia kilka różnych proponowanych wariantów zabaw.
Wspomniane książeczki przygotowane zostały we współpracy ze sztabem psychologów dziecięcych i innych specjalistów. Zaleca się je przeglądać i czytać razem z dzieckiem przed przystąpieniem do wybranej przez siebie zabawy - żeby odpowiednio je do niej przygotować, wprowadzić oraz wyjaśnić jej zasady i zaprezentować poszczególnych zwierzęcych bohaterów.
Wspomniane książeczki przygotowane zostały we współpracy ze sztabem psychologów dziecięcych i innych specjalistów. Zaleca się je przeglądać i czytać razem z dzieckiem przed przystąpieniem do wybranej przez siebie zabawy - żeby odpowiednio je do niej przygotować, wprowadzić oraz wyjaśnić jej zasady i zaprezentować poszczególnych zwierzęcych bohaterów.
Co konkretnie znalazło się w naszej ogromnej paczce?
RYMOWANKI - moje pierwsze karty z obrazkami:
KTO GDZIE MIESZKA ?
To dwa zestawy edukacyjnych kart, połączonych ze sobą plastikowym klipsem. Na jednej stronie karty znajduje się obrazek ze zwierzątkiem albo pojazdem - natomiast na odwrocie pasujący do obrazka króciutki wierszyk.
U nas jest to rozwiązanie, które najlepiej sprawdza się podczas podróży samochodem - ponieważ zajmuje zdecydowanie mniej miejsca niż pełnowymiarowe książeczki, a potrafi zainteresować Bąbla na równie długi czas :) Oprócz tego chyba każda mama się ze mną zgodzi, że precyzyjne manipulowanie kartami i ich przekładanie bardzo korzystnie wpływa na sprawność manualną i rozwój małej motoryki.
MOJE PIERWSZE UKŁADANKI:
Sympatyczny słonik Antoni podróżuje wraz z innymi zwierzętami 12-elementowym pociągiem z puzzli. Uczy dzieci nie tylko łączenia ze sobą poszczególnych części układanki oraz kolejnych wagoników - ale również kojarzenia i nazywania konkretnych kolorów.
Panda Wanda natomiast prezentuje naszemu małemu odkrywcy trzy podstawowe kształty - kwadrat, trójkąt oraz koło - i używa w tym celu aż sześciu edukacyjnych tablic, do których należy te kształty w różnych konfiguracjach dopasować.
POŁÓWECZKI :
O "Połóweczkach" można byłoby pomyśleć na pierwszy rzut oka : "Ot, zwykłe puzzle. Nic specjalnego..." Jednak jest to bardzo mylące pierwsze wrażenie, ponieważ kiedy przyjrzymy się im nieco bliżej i dokładniej - zauważymy bardzo nietypowe kształty i "cięcia" pomiędzy poszczególnymi elementami.
Nie są to z całą pewnością puzzle, na których sama się wychowywałam i do których zdążyliśmy już z Juniorem przywyknąć. Poziom trudności jest oczywiście adekwatny do zalecanego przez producenta wieku (2+), ale jednocześnie ich układanie wymaga od dziecka większej precyzji i skupienia, a co za tym idzie - stanowi świetne ćwiczenie koncentracji.
zestaw 10 kostek edukacyjnych,
z których budujemy taką wysoooką wieżę ;)
Tak naprawdę sama już nie wiem, czy większą frajdę sprawia Bąblowi stawianie tej wieży - czy też jej burzenie z wielki hukiem ;) W każdym razie poszczególne kostki nie tylko nauczą maluszka liczenia od 1 do 10, ale również zaprezentują mu żyjące na farmie zwierzęta oraz czynności i "rekwizyty" z nimi związane (np. wełnę w przypadku owieczki, błotko w którym tapla się świnka albo jajka, które wysiaduje dla nas kura).
Oprócz tego układając kostki od największej do najmniejszej dziecko ćwiczy koordynację wzrokowo-ruchową, uczy się rozróżniania i stopniowania wielkości oraz adekwatnej oceny odległości.
Jak sama nazwa wskazuje - te puzzle są naprawdę gigantyczne :) W każdym zestawie znajduje się oczywiście nieodłączna książeczka, a dodatkowo mamy tu drewniane figurki - konika i samochód policyjny - którymi dziecko może dowolnie przemieszczać się po całej układance, przeżywając wraz z nimi najróżniejsze przygody.
Muszę przyznać, że nasz Bąbelek zdecydowanie chętniej sięga po planszę z miasteczkiem - być może dlatego, że od pewnego czasu zamiłowanie do zwierzątek nieco ustępuje miejsca prawdziwej fascynacji wszelkimi pojazdami (zwłaszcza tymi poruszającymi się na sygnale).
MOJE PIERWSZE GRY:
Na sam koniec zostawiłam sobie coś, co najbardziej zaskoczyło mnie w najnowszej ofercie Trefla. Z własnego dzieciństwa pamiętam, że przygodę z grami muzycznymi i rytmiką zaczęłam dopiero na etapie przedszkola - natomiast planszówki pojawiły się w moim życiu jeszcze później, kiedy byłam uczennicą szkoły podstawowej.
Tymczasem tutaj mamy do czynienia z grami muzyczno-ruchowymi oraz planszowymi, przeznaczonymi
już nawet dla maluszków w wieku Bąbla ! Zależnie od wybranego przez nas
wariantu możemy bawić się zarówno z dzieckiem dwuletnim, jak i
czteroletnim - a tych wariantów jest w każdej z gier na tyle dużo, że z
całą pewnością żadnemu dziecku się one szybko nie znudzą.
Gra "Safari Bam! Bam!" zawiera w zestawie nie tylko karty ze zwierzętami, ale również drewniane cymbałki i nuty, na podstawie których możemy nauczyć się kilku prostych, znanych wszystkim melodii. Została ona zaprojektowana nie tylko z myślą o szkrabach bawiących się w domu z rodzicami - ale również dla większych grup maluszków, przebywających w żłobkach czy przedszkolach.
Dzieci mogą wcielić się w niej w role poszczególnych zwierząt zamieszkujących sawannę i pokazywać, w jaki sposób porusza się powolny żółw, ociężały hipopotam czy zwinny i waleczny lew. Wszystko to poparte jest odpowiednią ilustracją muzyczną i akompaniamentem na cymbałkach, wykonywanym przez osobę dorosłą.
Kolejna gra to "Na jagody". Każdy zawodnik porusza się tutaj rzucając kostką i przesuwając po planszy konkretną drewnianą figurkę. Celem wszystkich zwierzątek jest jak najszybsze dotarcie do kuchni, gdzie czeka na nie kucharz-królik i jego pyszne jagodowe ciasto.
Zależnie od tego, co wypadnie na kostce - czasami trzeba odstać swoją kolejkę i dać się wyprzedzić innym graczom. Moim zdaniem jest to świetna okazja, żeby zacząć uczyć dziecko przeżywania porażek, przegrywania oraz rywalizacji opartej na zasadach fair-play.
Nasz Bąbel najbardziej upodobał sobie jednak "Figle migle w oceanie". Tutaj również mamy do wyboru aż 4 różne opcje gry. Jedną z nich jest chociażby wykorzystanie kart z morskimi zwierzętami jako tradycyjnego, klasycznego memo - my natomiast najczęściej bawimy się w wyścig z rekinem, którego szyki próbuje pokrzyżować dzielny drewniany marynarz, ratujący pozostałe zwierzęta z opresji ;) Jest to nie tylko świetna zabawa - ale również znakomity trening pamięci, refleksu i logicznego myślenia.
Szkoda że omineła mnie tak fajna impreza.Miałbyśmy okazje pogadać. Fantastyczne spotkanie dla dzieci.
OdpowiedzUsuńTak się mijamy już od dłuższego czasu - ale mam przeczucie, że już wkrótce się to zmieni :) Do wrocławskiego spotkania zostało już bardzo niewiele dni ;) Pozdrawiam i do zobaczenia :)
UsuńFajne! Kolorowe i duże elementy, dla maluchów rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńDla rodziców też, zapewniam Cię :) Nawet Bąblowy tato z nami grywa, a to już naprawdę wielki wyczyn z jego strony ;)
UsuńCała masa zabawy! :)
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że trochę to wszystko ważyło - więc "masa" będzie bardzo dobrym określeniem ;)
UsuńCzadowy zestawik sie Wam trafił
OdpowiedzUsuńOj, czadowy, czadowy :)
UsuńAleż cudeńka. Czekam na wypłatę ;-)
OdpowiedzUsuńCeny moim zdaniem bardzo przystępne jak na tyle różnych wariantów i możliwości gier :)
Usuńcudne rzeczy!
OdpowiedzUsuńAle super!
OdpowiedzUsuńŚwietna zabawa dla malucha i dla rodzica. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fajne te gry! Już widzę kilka, które by zaciekawiły Izunię :) Chyba trzeba cioci w Polsce podesłać linki :)
OdpowiedzUsuńTrefl ma swój sklep internetowy - ale nie orientuję się, jak u nich jest z wysyłką zagraniczną. Podejrzewam, że jako bardzo duży producent mają również taką opcję :)
UsuńIle rewelacyjnych gier :), na jesienne i zimowe dni jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda. Dzisiaj już trochę cieplej, ale przez ostatnie dni pogoda była tak tragiczna, że nawet nosa za drzwi nie mogliśmy wystawić. Tylko te gry nas wtedy ratowały :)
UsuńSuper, ale ja osobiście żałuję, że wszystko dla maluchów :) Przydałoby się spotkanie dla starszych nieco również :)
OdpowiedzUsuńNa spotkaniu był też zabawki dla starszych dzieci. Dla chłopców i dziewczynek, także dla każdego coś było :)
UsuńZgadzam się z Gizanką - w KME mają rzeczy dla różnych kategorii wiekowych. Poszukaj sobie Magda relacji na innych blogach ze wcześniejszych spotkań - to zobaczysz, jaki asortyment był do tej pory testowany :)
UsuńJestem w KME od września 2013 i przez ten czas na prawdę sporo różnych różności z różnych kategorii wiekowych się pojawiało. Zazwyczaj dziewczyny starały się zorganizować wszystko tak by dla każdego było coś dobrego :)
UsuńNam też ta seria bardzo przypadła do gustu. Zwłaszcza kostki i gry planszowe, choć przyznam że moja Ala już nieco na nie za duża, a Aga za małą:) Jednak te grafiki i drewniane elementy nas zauroczyły także gramy :)
OdpowiedzUsuńPS: Jak to się stało, że na spotkaniu nawet przez chwilkę nie pogadałyśmy?
Wydaje mi się, że jednak pogadałyśmy - ale to były dosłownie ze dwa zdania rzucone w przelocie :) Chyba za dużo się tam działo, żeby z każdym porozmawiać - a ja byłam przeważnie w pogoni za Młodym ;)
UsuńWłaśnie się czaimy na te gry z Trefla i widzę, że faktycznie są fajne, więc czas je kupić :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze bardzo lubiłam Trefla, ale kojarzył mi się przede wszystkim z klasycznymi puzzlami - a teraz widzę, że naprawdę się rozwijają i kombinują, co by tu nowego wprowadzić :) Z całą pewnością w miejscu nie stoją ;)
UsuńFaktycznie cudowna szata graficzna. Sama bym się chętnie pobawiła.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazję :)
UsuńWow! Widać, że się nie nudzicie :)
OdpowiedzUsuńZ Bąblem po prostu nie sposób się nudzić - w bardzo różnych znaczeniach tych słów ;)
UsuńAle super, te giga puzzle i safari bambam szczególnie :-)
OdpowiedzUsuńU nas szał na takie puzzle, dwu, trzyelementowe. Muszę się rozejrzeć za tymi Treflowymi :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne. Słonik Antoni zagości i u nas, bo jest zapotrzebowanie na kolory. Zresztą wszystkie inne gry wyglądają zachęcająco. Mamy podobne puzzle z innej firmy, ale nie są tak kolorowe.
OdpowiedzUsuńNa jagody! Właśnie czegoś takiego szukałam. Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńFajne. W sam raz dla mojego synka :)
OdpowiedzUsuń