Jeżeli zastanawiacie się, co porabiać w jesienne popołudnia
i wieczory, kiedy za oknem już ciemno, deszczowo albo po prostu
niezbyt przyjemnie - dzisiaj mam dla Was kolejną ciekawą propozycję Klubu Mam Ekspertek i portalu Zabawkowicz.pl
O grze "Gorący ziemniak" od Alexander Toys jest od pewnego
czasu bardzo głośno. Od momentu pojawienia się na rynku cieszy się ona
tak wielkim i niesłabnącym powodzeniem, że powstały nawet różne jej warianty - przeznaczone
dla kilkuosobowej rodziny, dedykowane głównie najmłodszym zawodnikom lub
też większemu gronu graczy.
Nam w udziale przypadła akurat wersja familijna - i choć Bąbel jest jeszcze trochę za mały żeby sensownie
odpowiadać na zadawane w niej pytania, to i tak chętnie towarzyszy nam podczas
rozgrywek: losuje karty, kręci odmierzającym czas bączkiem albo rzuca pluszowym kartofelkiem i...sprawdza jego przydatność
do spożycia ;)
Nasza gra zawiera instrukcję, nieskomplikowaną i przyjemną graficznie planszę, 8 pionków, 165 kart z pytaniami oraz wspomniany już wcześniej bączek, który można zastąpić również bezpłatną aplikacją multimedialną, pobraną na telefon. Jednak najważniejszym, kluczowym elementem jest tutaj tytułowy ziemniak, który - choć przerzucany z rąk do rąk - może nieźle nas sparzyć, jeśli wyczerpie się nasza inwencja twórcza w wymyślaniu prawidłowych, logicznych odpowiedzi.
Z pozoru wydawać by się mogło, że zasady gry są bardzo
proste, wręcz banalne - jednak konieczność udzielania odpowiedzi pod
presją czasu (dopóki kręci się bączek) oraz w taki sposób, by nie zostały one zdublowane z
odpowiedziami pozostałych graczy sprawia, że każda rozgrywka trzyma w
napięciu od pierwszego do ostatniego pytania :)
Zagadnienia mamy tu bardzo różne - zarówno takie, które będą bardziej odpowiednie dla męskiej części naszej rodziny (np. "co można podłączyć kablami?" lub "jakie znasz gatunki ryb?"), jak i takie, w których to kobiety poczują się większymi ekspertkami (np. "co trzeba zrobić, żeby schudnąć?") Przy okazji niektórych z nich można odświeżyć sobie i zweryfikować wiedzę zdobytą w szkole - często już zapomnianą i nie znajdującą zastosowania w codziennym życiu (ale za to taką, którą wkrótce i nasze dziecko będzie musiało przyswoić).
Podoba mi się w tej grze również oszczędność miejsca i papieru. Każda karta zawiera aż cztery różne pytania - więc z jednej strony nie ma tutaj mowy o marnotrawstwie, a z drugiej nie istnieje też ryzyko, że gra zbyt szybko się znudzi lub że odpowiedzi będzie można wykuć na pamięć i recytować je automatycznie, bez chwili zastanowienia.
Niejeden raz dochodzi między mną a Bąblowym Tatą do sytuacji spornych, kiedy któreś z nas uzna odpowiedź przeciwnika za zbyt abstrakcyjną, wyssaną z palca i niepoprawną. W przypadku większej liczby graczy producent przewidział w takich momentach opcję "głosowania" - natomiast my najczęściej pytamy o zdanie Juniora, który rozsądza nasze spory wedle własnego uznania ;)
Osobiście wydaje mi się, że najfajniej byłoby grać w nieco większej, kilkuosobowej ekipie - jednak odkąd zostaliśmy rodzicami, nie prowadzimy zbyt intensywnego i bujnego życia towarzyskiego ;) Mimo to nawet w takim nielicznym składzie jest śmiesznie, niektóre wymyślane na prędce odpowiedzi okazują się kompletnie bez sensu, a Bąbel ma niezły ubaw z rodziców, którzy po raz kolejny zachowują się zupełnie jak dzieci ;)
Żeby lepiej zobrazować Wam zasady, podrzucam poniżej krótki filmik instruktażowy - natomiast wszystkich zainteresowanych zachęcam też do udziału w konkursie na profilu producenta, w którym do wygrania tablety Lenovo i całe zestawy równie świetnych gier.
Gra jest genialna i polecam ją z całego serca.
OdpowiedzUsuńWidziałam Waszą recenzję - i wcale mnie nie dziwi, że jest pochlebna :) Z jednej strony chciałabym to wczesne dzieciństwo Bąbla zatrzymać jak najdłużej - a z drugiej już się nie mogę doczekać, kiedy będziemy mogli zagrać w takie planszówki naprawdę razem, całą rodziną :)
UsuńIza mi o niej opowiadała! Naszej córci nie kupiliśmy, ale jeszcze nic straconego! Święta za pasem :) Poza tym sezon urodzinowy, więc będe miała pomysł na prezenty :)
OdpowiedzUsuńMoże rozważcie wersję Junior? Byłaby jak znalazł na te Wasze kinderbale :)
Usuń:)nie pozostaje nic innego, tylko brać i grać! Fajna zabawa:)
OdpowiedzUsuńFajna, fajna :) A ja próbowałam nawet wziąć udział w tym konkursie i wymyślić serię nowych pytań dla limitowanej edycji - ale okazuje się to wcale nie takie łatwe i trzeba się wykazać sporą kreatywnością ;)
UsuńŚwietna gra! Nasi jeszcze trochę za młodzi na nią, ale oni tak szybko rosną,że pewnie lada moment będziemy kupować masę gier planszowych ;D
OdpowiedzUsuńNasz też jeszcze za Młody - ale bączkiem kręci w pełni profesjonalnie ;) Dobrze, że my nie za młodzi (i za starzy też jeszcze nie ;) )
UsuńŚwietna gra a my bardzo to lubimy :))
OdpowiedzUsuńZ tego, co czytałam na innych blogach - chyba nie ma osoby, której by się nie spodobała ;)
UsuńGra wygląda super, chyba jest trochę podobna do 5 sekund. Tam też jest presja czasu, która bardzo wpływa na emocje :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mieliśmy do czynienia z grą "5 sekund" - ale ze znalezionego opisu wnioskuję, że faktycznie występuje sporo podobieństw między nimi :)
UsuńSama na nią poluję, jest genialna ;)
OdpowiedzUsuńUdanych łowów :)
UsuńNiesamowite są teraz te gry, nie mogę się doczekać aż moja mała podrośnie i też zaczniemy takie zabawy :)
OdpowiedzUsuńA może się aż tak bardzo nie spieszmy ? ;) Ten czas i tak zbyt szybko leci ;)
UsuńO widzisz muszę podsunąć pomyśl na Mikołajkowe prezenty😃
OdpowiedzUsuńNo tak, Mikołajki i święta tuż, tuż - zwłaszcza jak się patrzy po niektórych sklepach, gdzie już teraz świąteczne ozdoby i mikołaje z czekolady ;)
UsuńNie slyszalam jeszcze o tej grze. Warta sprawdzenia :)
OdpowiedzUsuńTy masz akurat pociechy w takim wieku, że nawet same dałyby radę zagrać :)
Usuńświetna sprawa, zwłaszcza, że święta już tuż, tuż :)
OdpowiedzUsuńSama bym się za taki prezent nie pogniewała ;)
UsuńMy ostatnio grywamy regularnie w dziecinna wersje Domina, ale Mlodszemu po chwili sie nudzi. Co ciekawe, przy mozolnym ukladaniu ciagu alfabetu, ktory cwiczylam z Bi, wytrwal do konca. ;)
OdpowiedzUsuńU nas też czasami tak bywa, że Młody nie wykazuje zbyt dużego zainteresowania grami dla swojej kategorii wiekowej - za to potrafią go zafascynować te dla starszaków :)
UsuńAle fajna, chętnie bym zagrała :)
OdpowiedzUsuńLubię takie gry :) Moja maluchy jeszcze za małe - więc chwilowo z ziemniaka to tylko jeże robimy ;)
OdpowiedzUsuńAle fajna gra ☺mojemu bratu napewno by się spodobała ☺☺☺☺
OdpowiedzUsuńWydaje się fajna. Ale my musimy jeszcze trochę poczekać, żeby pograć z Izką :) No chyba że sami będziemy grać :)
OdpowiedzUsuńThat looks interesting even for grownups))
OdpowiedzUsuńI`m following ur blog with a great pleasure via GFC and Google+
Please join me
Sunny Eri: beauty experience
Pytania niby nie są niewiadomo jak ciężkie, ale pod presją czasu można się zakręcić.
OdpowiedzUsuńCóż za rewelacyjna gra :D
OdpowiedzUsuńTeż ją mamy - świetna gra. :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna gra!!
OdpowiedzUsuńGra wygląda świetnie !!! Idealny prezent pod choinkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna gra, a jaki ten ziemniak fajny. Oglądając w telefonie dałam się nabrać, myślałam że to prawdziwy kartofel :)
OdpowiedzUsuń