Kiedy byłam małą dziewczynką, mój tato miał w składziku własną ciemnię
fotograficzną. Uwielbiałam przesiadywać tam razem z nim - koniecznie pamiętając o tym,
żeby nie otworzyć drzwi i nie prześwietlić fotek suszących się na
sznurkach pod sufitem niczym świeże pranie. Bardzo lubiłam obserwować, jak zupełnie pusty arkusz ożywa nagle na moich oczach po włożeniu go do jakichś magicznych, tajemniczych preparatów.
W tamtych czasach wszystkie nasze rodzinne zdjęcia były jeszcze
czarno-białe, a brzegi miały powycinane w coś w rodzaju ozdobnej
"falbanki". Taszczyłam je potem w wielkich kartonowych pudłach i przeglądałam całymi godzinami w swojej ulubionej dziecięcej kryjówce, zrobionej z kraciastego koca narzuconego na kuchenny stół ;) Pewnie właśnie pod wpływem tamtych doświadczeń i wspomnień do tej pory pozostał mi wielki sentyment do
zdjęć w formie papierowej - a nie do tych zgromadzonych na komputerze czy
jakichkolwiek innych nośnikach.
Niestety, czasy osobistych fotograficznych ciemni minęły dla mnie
bezpowrotnie - a w naszej wsi i położonej najbliżej mieścinie nie ma
nawet zakładu fotograficznego z prawdziwego zdarzenia. Za każdym razem
żeby wywołać pakiet kilkudziesięciu zgromadzonych zdjęć trzeba pojechać do odległego o
ponad dwadzieścia kilometrów miasta, stracić dodatkowe pieniądze na
paliwo i sporo cennego czasu, który szczerze mówiąc często wolelibyśmy
przeznaczyć na coś zupełnie innego...
Ale czy rzeczywiście TRZEBA? Niekoniecznie! Skoro tyle różnych rzeczy
załatwia się teraz wirtualnie...skoro sympatyczny kurier przynosi nam
pod same drzwi książki, ubrania czy zabawki dla Bąbla...skoro nawet dostawę
zakupów spożywczych można zamówić sobie do domu jednym kliknięciem
myszki... - to dlaczego mielibyśmy nie wywołać zdjęć w bardzo podobny
sposób, nie wymagający od nas nawet wychodzenia z mieszkania?
W tym momencie pomyślicie sobie pewnie: "O kurczę, będzie reklama!" Otóż
będzie - bo uważam, że nie ma nic złego w pisaniu o produktach czy usługach, które
uznajemy za warte polecenia i które świetnie się u nas sprawdziły i zaoszczędziły nam sporo energii, czasu i pieniędzy . A właśnie taką niesamowicie przydatną usługą okazała się dla nas ostatnio aplikacja PicadoApp, dzięki
której wywołaliśmy zdjęcia z tegorocznych wakacji:
- ekspresowo i w bardzo korzystnej cenie;
- nie wychodząc specjalnie w tym celu z domu;
- bez konieczności zgrywania fotek z telefonu na komputer i podłączania jakichkolwiek kabelków.
- bez konieczności zgrywania fotek z telefonu na komputer i podłączania jakichkolwiek kabelków.
Aplikację pobierzemy na urządzenia mobilne na Androidzie oraz iOS. Sama jej instalacja trwa zaledwie kilkanaście sekund - a potem można już bez żadnych problemów zarządzać wszystkimi fotkami, które mamy nie tylko w swoich prywatnych folderach na telefonie, ale również w popularnych serwisach takich jak Instagram, Facebook czy Dropbox.
Obsługa apki jest wręcz dziecinnie prosta, bardzo intuicyjna i nieskomplikowana - nawet dla osób, które mają z nią do czynienia po raz pierwszy i (podobnie jak ja) nie należą do mistrzów nowych technologii ;) Wybieramy jeden z czterech dostępnych formatów zdjęć i zaznaczamy te konkretne fotki, które chcemy wydrukować. Potem decydujemy się na połysk lub mat, podajemy dane adresowe do wysyłki, dokonujemy szybkiej i bezpiecznej płatności online - i GOTOWE !
Cały proces zajmuje nam zaledwie kilka minut - a już po jakichś 2-3 dniach oczekiwania otrzymujemy pocztą dobrze zabezpieczoną kopertę lub paczuszkę z naszymi wspomnieniami z rodzinnych uroczystości i podróży. Sprawnie, konkretnie i zupełnie bezboleśnie! :) Później są już tylko wspominane w tytule EMOCJE - wspólne przeglądanie zdjęć, opowiadanie dziecku różnych związanych z nimi historii, tworzenie kolorowych kolaży i wielka radość i duma Bąbla, że mógł razem ze mną odebrać taką przesyłkę od listonosza, umieścić fotki w albumie, a kilka wybranych wkleić do naszej rodzinnej kroniki :)
Nie musimy nigdzie jechać, dokonywać mozolnej segregacji zdjęć na komputerze, czekać w w nieskończoność w zakładzie fotograficznym ani też ponosić dodatkowych opłat za "otwarcie sesji", które zwykle towarzyszą wywoływaniu zdjęć w popularnych serwisach internetowych. Koszt przesyłki i opakowania jest już wliczony w cenę, a do grona odbiorców zdjęć można też dodać dowolną liczbę osób, którym chcemy wysłać nasze odbitki w prezencie.
Poza wywołaniem fotek w aplikacji Picado możemy również zaprojektować własną autorską koszulkę z wybranym przez siebie zdjęciem lub innym motywem graficznym. Do wyboru mamy tu różne szablony, ramki i "efekty specjalne", dzięki którym nasz T-shirt nabierze niepowtarzalnego charakteru i możemy mieć pewność, że nie spotkamy na ulicy nikogo innego w tak oryginalnym, jedynym w swoim rodzaju stroju.
Z powyższej usługi wprawdzie jeszcze nie skorzystaliśmy, jednak zamierzamy wrócić po nią w związku ze zbliżającymi się Mikołajkami i Bożym Narodzeniem - ponieważ taka koszulka to nie tylko zwykłe ubranie, ale również świetny pomysł na spersonalizowany prezent dla najbliższych! Jeżeli właśnie znajdujecie się na etapie poszukiwania takich pomysłów albo innych ciekawych inspiracji na sesje zdjęciowe, piękne przedmioty DIY czy aranżacje wnętrz - warto zajrzeć też na bloga prowadzonego przez załogę Picado, na którym znajdziecie to wszystko i DUŻO, DUŻO WIĘCEJ :)