Dzisiejszym wpisem chciałabym bardzo podziękować wszystkim Dziewczynom, które odpowiedziały na mój apel, przyłączyły się do kampanii magazynu "Chcemy Być Rodzicami" i opublikowały na swoich blogach posty dotyczące niepłodności, podważające pewne obiegowe opinie na jej temat oraz prezentujące ten problem na wielu różnych płaszczyznach, z wielu odmiennych punktów widzenia.
W ciągu minionego miesiąca starałam się na bieżąco śledzić nie tylko same wpisy popełnione w ramach kampanii, ale również komentarze pod nimi. Niestety, na podstawie niektórych z nich można dojść tylko do jednego wniosku: że poziom wiedzy na temat niepłodności w naszym społeczeństwie wciąż pozostawia wiele do życzenia i jest jeszcze naprawdę sporo do zrobienia w tej kwestii.
Dość często zdarza się, że niepłodność nadal mylona jest z bezpłodnością - a to przecież dwa odrębne pojęcia i terminy medyczne i różnica pomiędzy nimi jest naprawdę zasadnicza, o czym wspomniała u siebie między innymi Sylwia z bloga Matczysko.pl.
Poza tym niektóre osoby są przekonane, że skoro urodziło się już jedno czy dwoje dzieci, to z zajściem w kolejną ciążę na pewno nie będzie żadnego problemu. Ten mit obaliła z kolei Zwykła Matka - pisząc o niepłodności wtórnej, czyli niemożności poczęcia dziecka pomimo wcześniejszej ciąży, zakończonej szczęśliwym rozwiązaniem.
Nie jest też prawdą, że przyczyny niepłodności leżą wyłącznie po stronie kobiety. Tutaj proporcje rozkładają się mniej więcej po równo : 40% przypadków to niepłodność kobieca, 40% - męska, a w około 20% przypadków mamy do czynienia z niepłodnością idiopatyczną - czyli sytuacją, w której przyczyny są nieznane, niezdiagnozowane i niemożliwe do wykrycia. Dlatego też Agnieszka z Apteki Małego Człowieka pisała u siebie o naturalnych sposobach i ziołach na poprawę płodności zarówno w kontekście żeńskim, jak i męskim.
Chyba większość z Was zgodzi się, że poza pewnymi uwarunkowaniami genetycznymi, hormonalnymi czy anatomicznymi bardzo dużą rolę w staraniach o dziecko odgrywa również nasza psychika. To wspaniałe, że niektórym parom wystarczy to słynne "odstresowanie się", "wrzucenie na luz" i długie wakacje tylko we dwoje, aby do domu powrócić już z dwiema kreskami na ciążowym teście...
Ale nie oszukujmy się! Dla osób, które walczą z niepłodnością od lat - które mają za sobą najróżniejsze leki, zabiegi, badania i procedury medyczne - tego typu "złote rady" są kompletnie bezwartościowe i mogą najwyżej rozśmieszyć albo doprowadzić do wrzenia i jeszcze bardziej podnieść poziom frustracji. O tym chyba najlepiej przekona Was wpis Litermatki, która na potrzeby kampanii stworzyła na swoim blogu całą odrębną zakładkę.
Pamiętajmy też, że są inne drogi ku rodzicielstwu, niż ciąża - ale nie są one dla wszystkich. Nie każdy jest na nie gotowy. Nie każdy będzie umiał pokochać dziecko zrodzone z innej kobiety jak swoje własne - biologiczne. Nie każdy zdecyduje się na adopcję czy bycie rodziną zastępczą - i nie dla każdej niepłodnej pary "wystarczy" dzieci przebywających w placówkach (ponieważ tych o faktycznie uregulowanej sytuacji prawnej, rodzinnej i zdrowotnej, która dawałaby im realną szansę na przysposobienie wcale nie jest tak dużo, jakby się to nam mogło pozornie wydawać...)
Mogłabym pisać o tym jeszcze całymi godzinami - tyle świetnych tekstów do mnie napłynęło, tyle różnych kwestii zostało w nich poruszonych, tylu wzruszeń doświadczyłam czytając i mając świadomość, że tak wiele osób zdecydowało się wziąć udział w projekcie, poświęcić na niego swój wolny czas, włożyć w to mnóstwo pracy, emocji i serca - a niekiedy zmierzyć się również z własnymi demonami z przeszłości... Mogłabym, ale przestrzeń mam tu dość ograniczoną - więc muszę zmieścić swoje podsumowanie zaledwie w kilku zdaniach.
Mogłabym pisać o tym jeszcze całymi godzinami - tyle świetnych tekstów do mnie napłynęło, tyle różnych kwestii zostało w nich poruszonych, tylu wzruszeń doświadczyłam czytając i mając świadomość, że tak wiele osób zdecydowało się wziąć udział w projekcie, poświęcić na niego swój wolny czas, włożyć w to mnóstwo pracy, emocji i serca - a niekiedy zmierzyć się również z własnymi demonami z przeszłości... Mogłabym, ale przestrzeń mam tu dość ograniczoną - więc muszę zmieścić swoje podsumowanie zaledwie w kilku zdaniach.
Ile różnych par - tyle różnych historii, diagnoz, problemów i dróg ku rodzicielstwu.
Każda z nich - tak samo dobra, piękna, równie wartościowa.
Niestety - nie każda równie prosta i nieskomplikowana...
Niestety - nie każda równie prosta i nieskomplikowana...
Najważniejsze moim zdanie - to nie musieć się wstydzić swoich wyborów, przed kimkolwiek z nich tłumaczyć, być osądzanym, dyskryminowanym i zmuszanym do poszukiwania usprawiedliwienia. Najważniejsze - to przestać wreszcie traktować samą niepłodność, in vitro czy adopcję jako tabu, powód do skrępowania, zażenowania czy ucieczki - bo to "tylko" jedne z wielu scenariuszy, jakie może napisać dla nas życie. Dla KAŻDEGO z nas ! - więc nigdy nie wiadomo, czy sami nie znajdziemy się w przyszłości w podobnej sytuacji i czy sami nie będziemy musieli mierzyć się z długofalowym leczeniem, najróżniejszymi dylematami, krzywdzącymi stereotypami oraz presją otoczenia.
P.S. Kampania "Niepłodności Nie Widać" oczywiście się nie kończy - tak naprawdę dopiero nabiera rozpędu i możecie przyłączyć się do niej w każdej chwili, jeśli tylko poczujecie taką potrzebę. Na ten moment pragnę jednak podziękować wszystkim zaprzyjaźnionym blogom, które już się w nią zaangażowały i wnosiły swój nieoceniony wkład w budowanie społecznej świadomości na temat niepłodności - a są to:
Przyjemność po mojej stronie! Takie akcje trzeba nagłaśniać :) Możesz na mnie liczyć!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Fajnie, że znalazło się tyle świetnych dziewczyn, które zechciały ten temat poruszyć. Dzięki Wam naprawdę zahuczało w internecie - i mam nadzieję, że udało się chociaż jakąś garstkę osób uwrażliwić :)
UsuńKochana nie masz za co dziękować!
OdpowiedzUsuńW grupie siła, im nas więcej, tym nasz głos staje się głośniejszy.
Udział w tej kampanii był dla mnie prawdziwym zaszczytem!
A ja będę miała do Ciebie personalnie jeszcze jedną prośbę i sprawę - ale to już prywatnie się odezwę, jak myśli zbiorę :) Buziaki i dziękuję raz jeszcze za Twój nieoceniony wkład :*
Usuńtutaj nie ma za co dziękować, o tym trzeba pisać i ludzi uświadamiać <3
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko uważam, że jak najbardziej jest za co ! :) Poświęciłyście na te posty i na zapoznanie się z tematem swój cenny czas, który przecież mogłyście spędzić w jakikolwiek inny sposób - więc naprawdę wielkie brawa dla Was się należą !
UsuńBrawo, dziewczyny, kawał dobrej roboty z tą kampanią!
OdpowiedzUsuńDziewczyny dały radę ! Jestem pod wielkim wrażeniem :)
UsuńNiepłodność staje się w bardzo szybkim tempie problemem cywilizacyjnym, niestety nie nadąża za nim zmiana mentalności społeczeństwa. Takie akcje są jak najbardziej potrzebne i warte nagłośnienia. :)
OdpowiedzUsuńTa mentalność niestety za wieloma sprawami nie nadąża - i tylko mówiąc o tym głośno można sprawić, żeby ludzie zaczęli się w temat zagłębiać i chociaż spróbowali go zrozumieć.
UsuńPoruszające zdjęcie to z butkami. Dzięki za akcję- potrzebna bardzo! (Acupofcoffeesolveseverything)
OdpowiedzUsuńNajwiększe podziękowania należą się redakcji "Chcemy Być Rodzicami", która z taką inicjatywą wyszła i zgromadziła wokół siebie tyle wspaniałych osób. Może dzięki temu osoby niepłodne poczują, że nie są same ze swoim problemem.
UsuńJa normalnie nie nadążam za Tobą ;) Post za postem leci. Na komentowanie coś mi czasu brak chociaż zaczynałam nie raz i nawet myślałam że poszedł ...a tu szukam i nie ma.No nic ,nie zdążyłam opublikować pewnie:)
OdpowiedzUsuńMnie niepłodnośc nie dotknęła ale interesuje mnie ta tematyka i powiem Ci że w rozmowach ze znajomymi to staram się poruszać takie tematy . Trochę dziwnie mi się czasem przyglądają jak ja o in vitro albo adopcji gadam. Ale trzeba gadać ,trzeba bo społeczeństwo nie rozumie problemu. Dopiero jak ich osobiście dotyczy to tak.
Pozdrawiam cieplutko:)
A mi Twój blog zniknął na jakiś czas po tym, jak przeszłam na własną domenę - po prostu przestał mi się pojawiać w moich linkach i nie dostawałam powiadomień o najnowszych postach. Ale dodałam go od nowa i obiecuję, że nadrobię wszystkie zaległości ! :)
UsuńMnie też niezmiennie zaskakujesz chęcią poruszania takich tematów - choć sama nie miałaś tego typu problemów. Bardzo dobrze ! Gdyby wszyscy mieli podejście podobne do Twojego, nie narosłoby tyle mitów i kontrowersji wokół wiadomych kwestii :) Dzięki ! :*
Piekna akcja i bardzo madry wpis :) Sciskam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i odwzajemniam uściski :)
UsuńPrzyznaję, że nie miałam czasu śledzić na bieżąco wszystkich wpisów, ale dzięki Twojemu postowi mogłam choć trochę nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńNiestety wszystkich postów nie byłam w stanie podlinkować ze względu na ograniczone miejsce (niektóre dziewczyny tworzyły całe cykle, nie ograniczały się do jednego wpisu) - ale bez problemu wyszukasz je po tagu #nieplodnosciniewidac na Facebooku :)
UsuńBrawo dziewczyny! Warto pisac I naglasniac ta okropna chorobe.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - chorobę ! Bardzo istotne jest, żeby wreszcie zacząć niepłodność w ten sposób postrzegać - i przestać obarczać winą osoby nią dotknięte...
UsuńCieszę się, że tak wiele osób przyłączyło się do akcji i napisało teksty poruszające różne kwestie związane z niepłodnością.
OdpowiedzUsuńRównież się cieszę :) To chyba pierwsza taka akcja, podczas której aż tyle się o niepłodności pisze, mówi i czyta :)
UsuńTrzeba nagłaśniać takie akcje, mówić jak najwięcej, tłumaczyć w kółko i bez przerwy, by dotrzeć do coraz szerszego grona!
OdpowiedzUsuńZgadzam się ! A skoro również jesteś tego zdania - to zapraszam do udziału w kampanii :) Posty można tworzyć nadal, jeszcze wiele do zrobienia :)
UsuńOd zawsze wiedziałam, że chcę być mamą a rodzina jest dla mnie największym priorytetem. Niepłodność i bezpłodność bardzo mnie przerażają i z pewnością przeczytam wpisy, które w ramach tej akcji powstały. Myślę, że poziom wiedzy na temat niepłodności jest tak niski, bo ludzie chcą wierzyć, że ten temat ich nie dotyczy.
OdpowiedzUsuńTen temat może tak naprawdę dotyczyć każdego - trzeba mieć taką świadomość, bo to jest po prostu loteria. U jednej z Dziewczyn przeczytałam kiedyś taką wyliczankę: "raz, dwa, trzy - niepłodny jesteś TY!" Nigdy nie wiadomo, kogo problem dotknie - i czyje starania pomimo usilnych prób i leczenia nie przyniosą żadnego efektu. Ale masz pewnie sporo racji, że ludzie wypierają ze świadomości to, co jest dla nich nieprzyjemne i czego się obawiają - albo po prostu nie zastanawiają się nad tym, dopóki sami nie staną w obliczu choroby.
UsuńTo ja teraz nadrobie to, czego nie przeczytalam, bo widze, ze ucieklo mi kilka blogow. Fajnie byc czescia tej kampanii i do tego w takim towarzystwie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie :) Towarzystwo doborowe - i piszę to znając niektóre z Dziewczyn nie tylko wirtualnie, ale i realnie :) Potwierdzam - są świetne!
UsuńRównież widzę, że w kwestii czytania nie jestem na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńDzięki tej kampanii po raz pierwszy poczułam, że ktoś się ze mną solidaryzuje, rozumie i czuje to, co ja. Niesamowicie krzepiące uczucie... Dzięki, Dziewczyny!!!
Niejeden raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że tylko osoba niepłodna potrafi zrozumieć drugą, znajdującą się w podobnej sytuacji. Może i tak jest - ale na szczęście są też ludzie, którzy mają w sobie dużo empatii i przynajmniej próbują postawić się na miejscu tych, których to spotkało. I chwała im za to ! :)
UsuńBrawo dziewczyny trzeba o tym mówić, pisać. Dzieki za linki musze poczytać resztę wpisow
OdpowiedzUsuńCzytaj, czytaj - jeśli tylko moja imienniczka Ci na to pozwoli ;)
UsuńTakie kampanie są bardzo potrzebne, chociaż muszę przyznać, że wolałabym napisać, że nikt ich nie potrzebuje ;-).
OdpowiedzUsuńTeż wolałabym, żeby słowo "niepłodność" dzięki jakiemuś cudownemu lekarstwu raz na zawsze zniknęło ze słownika. Ale skoro nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie tak się stanie (a wręcz przeciwnie, statystyki są alarmujące) - to przynajmniej nauczmy innych ludzi mówić o tym tak, aby nikogo nie ranić i nie krzywdzić pochopnymi osądami.
UsuńTak, to rzeczywiście bardzo ważny temat... Pięknie o nim piszecie
OdpowiedzUsuńJa wprawdzie nie odczuwam już wszystkich emocji związanych z niepłodnością tak mocno, jak to było kiedyś, na etapie naszych starań i oczekiwania - ale faktycznie niektóre posty sprawiły, że wspomnienia wróciły. A to świadczy tylko o wielkiej empatii i talencie ich Autorek :)
UsuńBardzo cenna inicjatywa! Chciałam Ci pogratulować i podziękować, że się nią zajęłaś. Bo kwestii związanych z niepłodnością od odczarowania jest sporo. A na początek właśnie to, że się o niej nie mówi albo szepcze. A tu tyle punktów widzenia, tyle kobiet, tyle historii...
OdpowiedzUsuńGratulacje nalezą się każdej z Dziewczyn i każdej z Redaktorek, które zainspirowały nas do działania :) Mój wkład to tylko taka maleńka kropelka w morzu - ale mimo to bardzo dziękuję :)
UsuńŚledziłam kampanie i uważam że odwalilyscie kawał dobrej roboty! Czekam na Wasz dalsze poczynania.
OdpowiedzUsuńDzięki :) A dalsze poczynania na pewno już wkrótce się rozpoczną - i na pewno będę o nich tutaj w dalszym ciągu informować :)
UsuńPrzeczytałam wiekszość postów z kampanii "Niepłodności nie widać". Dziękuję za Wasze zaangażowanie! Następnym razem postaram się dołączyć.
OdpowiedzUsuńZapraszamy ! Im nas więcej, tym lepiej :)
UsuńMam już jednego syna i myśleliśmy, że borykamy się z niepłodnością wtórną. 2 lata nie mogłam zajść w ciążę. Okazało się, że nikt nie sprawdził mojej tarczycy, która się do tego przyczyniła. Ostatnio pisałam bardzo ważny post nt. Hashimoto, które utrudnia zajście w ciążę i powoduje nawet poronienia. Byłabym wdzięczna gdybyś zechciała kiedyś o nim wsponieć u siebie na blogu. Może moja historia mogłaby pomóc...
OdpowiedzUsuń