Jesień w tym roku wyjątkowo nas rozpieszcza słońcem i piękną pogodą - ale wcale nie zmienia to faktu, że lubię sobie powspominać i wracać myślami do miejsc, które udało nam się odwiedzić podczas minionych wakacji. Dzisiaj będzie o kilku najbardziej magicznych, klimatycznych i przez nas ulubionych - w których choć na chwilę zapomina się o problemach i człowiek faktycznie ma ochotę wrzasnąć na całe gardło to tytułowe "Chwilo, trwaj!" :)
ZAMEK GRODNO I JEZIORO LUBACHOWSKIE (BYSTRZYCKIE)
To chyba jeden z najbardziej malowniczo położonych zamków na Dolnym Śląsku - wzniesiony został na szczycie wzgórza Choina, natomiast z jego wieży rozciąga się widok na leżący nieopodal zbiornik zaporowy oraz stalowy wiszący most.
Do zamku prowadzi dość stroma i kamienista ścieżka przez las, więc z Bąblem co jakiś czas musieliśmy robić sobie króciutkie postoje - ten uchwycony na fotografii spędziliśmy akurat na podziwianiu słojów leżących przy drodze drzew :)
Bardzo często odbywają się na zamku zjazdy i turnieje rycerskie. Działa tam nawet coś w rodzaju bractwa, które organizuje pokazy walk i rzemiosła oraz coroczne Jarmarki Średniowieczne - gdzie obejrzeć można rekonstrukcje znanych bitew, skosztować rycerskich specjałów, kupić najróżniejsze pamiątki, ozdoby, a nawet elementy uzbrojenia.
Jeżeli któryś z członków rodziny okaże się nieco niesubordynowany - zawsze możemy zastosować wobec niego jedno z dostępnych tam narzędzi tortur - na przykład zakuć go w dyby albo zamknąć w widocznej na zdjęciu "żelaznej dziewicy" ;)
Po zwiedzaniu zamku zdecydowanie warto wybrać się nad wspomniane wcześniej jezioro, nad którym można spędzić czas już trochę bardziej leniwie: popływać statkiem, łódką, rowerkiem wodnym albo po prostu posiedzieć sobie na plaży. Woda - wyjątkowo czysta, bez glonów i innych tego typu "niespodzianek".
SZCZAWNO ZDRÓJ
Typowo uzdrowiskowa, spokojna miejscowość w Sudetach - gdzie wciąż można zjeść obiad w nieco zapomnianych już barach mlecznych, jednym z najczęstszych widoków są spacerujący w grupach starsi kuracjusze, a główny deptak wygląda zupełnie jak kadr wycięty z jakiegoś filmu z minionej epoki.
W pierwszej kolejności warto wybrać się do tamtejszego Parku Szwedzkiego - bardzo rozległego, pełnego fontann, spacerowych ścieżek, kaczek do karmienia i kamiennych tarasów widokowych. Z kolei dla dzieci największą atrakcją będzie w nim pewnie duży plac zabaw, którego i my nie mogliśmy oczywiście ominąć obojętnie, bez zrobienia na nim (w papierowych kubkach po kawie) przynajmniej kilku piaskowych babek ;)
Na ulicach można spotkać również takie widoki - dzięki którym odnosi się jeszcze bardziej pogłębione wrażenie, że czas stanął tam w miejscu albo przynajmniej płynie sobie zdecydowanie wolniejszym rytmem. Jak widać, Bąbel wpatrywał się w ten barwny korowód niczym urzeczony i po prostu nie mógł oderwać wzroku od takiego niecodziennego obrazka :)
W Parku Zdrojowym polecam natomiast przynajmniej zerknąć do tamtejszego Teatru im. Henryka Wieniawskiego, a z karty dań Restauracji "Bohema" spróbować sernika na ciepło z wiśniami i czekoladą (przyznaję bez bicia - wzięłam sobie dokładkę i nadal miałam ochotę na więcej ;) )
PARK WROCŁAWSKI W LUBINIE
To miejsce bardzo często przypomina nam, że wcale nie trzeba wybierać się gdzieś niesamowicie daleko, żeby zapewnić sobie chwilę wytchnienia, a dziecku - cały dzień atrakcji i wrażeń na świeżym powietrzu.
Przede wszystkim - mamy tu mnóstwo ptasich wolier i zagród ze zwierzętami. W przypadku Bąbla największym powodzeniem cieszą się te dwa sympatyczne osiołki, małe świnki maskowe (których niestety nie pokażę Wam na zdjęciu, bo akurat podczas naszej ostatniej wizyty poszły już spać :) ) i kozy, które biegają sobie swobodnie po specjalnie wydzielonym terenie, a dzieci mogą do nich podchodzić, głaskać albo karmić je trawką.
Młody bardzo lubi również tamtejszy staw i pływające po nim łabędzie - wobec których mimo wszystko wolimy trzymać się na bezpieczny dystans, bo już niejednokrotnie na nas nasyczały, kiedy zdarzyło nam się za bardzo do nich zbliżyć ;)
Oprócz tego - dinozaury ! Wprawdzie nie poruszają się one ani nie ryczą jak te, które oglądaliśmy podczas naszej wakacyjnej wyprawy do "Zatorlandu" - jednak trzeba przyznać, że stanowią naprawdę niecodzienny widok w samym centrum miasta, w sąsiedztwie Castoramy, Tesco i galerii handlowych ;)
OGRODY HORTULUS W DOBRZYCY
Miejsce, o którym dowiedzieliśmy się zupełnym przypadkiem z jakiegoś
ulicznego plakatu, podczas naszego pobytu nad morzem - i wydało nam się na tyle interesujące, że
postanowiliśmy nieznacznie zboczyć z głównej trasy, żeby je zobaczyć.
Ponad 4 hektary pięknych, zielonych
terenów - na których zgromadzono około 6 tysięcy gatunków i odmian
roślin, skomponowanych w aż 28 różnych ogrodach tematycznych ! O ile na co dzień nie jestem wielką fanką ogrodnictwa (niczego nie sieję, nie sadzę, nie plewię i nie mam swojego własnego warzywnika ani nawet jednej kwiatowej rabatki), o tyle stamtąd mogłabym nie wychodzić całymi godzinami - i wracać codziennie...gdybyśmy tylko nie mieli aż tak daleko !
Wszystko to na tyle odrealnione, że można poczuć się przez chwilę jak Alicja w
Krainie Czarów - znaleźć ogromne butelki szampana rosnące na trawniku
niczym drzewa, odmierzać swój czas przy pomocy utworzonego z roślin
olbrzymiego zegara, przysiąść na ławce obok skrzata, czarownicy czy
innej bajkowej postaci i być we wszystkich czterech porach roku
jednocześnie, odwiedzając poszczególne chatki i ogrody, jednoznacznie kojarzące się z każdą z nich.
Można też wejść na wysoką na 19 metrów wieżę widokową, której
konstrukcja zainspirowana została kształtem nici DNA - i przy dobrej
widoczności podziwiać stamtąd nie tylko największy na świecie labirynt
grabowy, ale również znajdujące się w oddali morze i panoramę Koszalina.
(Osobiście jednak polecam tę opcję jedynie osobom o mocnych nerwach,
które nie mają lęku wysokości - ponieważ wieżę może rozbujać z łatwością
nawet niezbyt silny podmuch wiatru. Sama w takich momentach marzyłam
tylko o tym, żeby jak najszybciej stamtąd zejść i poczuć twardy grunt
pod stopami ;) )
Jeżeli też macie takie miejsca (a jestem przekonana, że macie! :) ) -
wrzucajcie swoje propozycje w komentarzach, może i tam się kiedyś wybierzemy ;)
Pięknie tam :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy w nasze okolice :)
UsuńPiekne miejsca! Dobrzycę znam i bardzo nam się wszystkim tam podobalo :)
OdpowiedzUsuńMy dopiero teraz poznaliśmy - i aż się dziwię, jak mogłam przez tyle lat nie mieć świadomości istnienia takiego świetnego miejsca ! :)
UsuńCudowne miejsca ja od czterech lat wybieram sie do tych ogrodów i zawsze brak ni czasu może za rok sie uda
OdpowiedzUsuńKoniecznie jedźcie ! Jestem pewna, że i Wam i Franiowi będzie się tam podobało :)
UsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńTen zamek jest blisko Nas więc chyba najwyższy czas się wybrać :D pięknie tam. Ogrody mnie zachwyciły jak to możliwe, że jeszcze o nich nie słyszałam ..... dodaje to miejsce do tych, które muszę zobaczyć.
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten uliczny plakat, też bym o nich nie wiedziała - a naprawdę jest dużo do stracenia !
UsuńŚwietne miejsca na rodzinne spędzenie czasu! :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie tylko na rodzinne - w samotności też chętnie bym tam pojechała, z dobrą książką i winem ;)
UsuńJejku, te ogrody w Dobrzycy najpiękniejsze! Ja mam takie miejsca, ale wszystkie w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, usytuowane głównie wzdłuż Drawy. Drawa jest najpiękniejszą rzeką jaką znam.
OdpowiedzUsuńNad Drawą nigdy nie byliśmy, ale zerknęłam sobie na zdjęcia i faktycznie pięknie tam :) Zwłaszcza na spływ kajakowy bym się chętnie wybrała :)
UsuńCudowne miejsca!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca, zapewne wszystkie warte odwiedzenia! Jednak te ogrody mnie urzekły w szczególności...a Wy na zdjęciach prezentujecie się super!;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy;*
W ogrodach faktycznie tylko Kota z Chesire brakuje i Królowej Kier ;)
UsuńPani z parasolka rewelacyjna! Piekne zdjecia:)Nie znalam zadnego z tych miejsc. Bardzo ladnie Ci w tych sutaszowych ( mowie na oko bo na zdjeciach nie widac szczegolow) kolczykach. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSama bym sobie w takiej kiecce i z taką parasolką chętnie pospacerowała - ostatnio w tym stylu prezentowałam się w pierwszej klasie liceum, na szkolnym przedstawieniu ;)
UsuńA kolczyki faktycznie sutaszowe - sama zrobić niestety nie umiem, ale styl uwielbiam ! :) Buziaki :*
Dopisuję te miejsca do listy na następne objazd po Dolnym Śląsku:)
OdpowiedzUsuńNo ja się dziwię, dlaczego jeszcze Was tam nie było! ;) Jak dacie mi znać o swoim kolejnym przyjeździe to może wreszcie razem się wybierzemy. Myślę, że Córci zwłaszcza w Parku Wrocławskim by się spodobało - mają tam kilka naprawdę fajnych placów zabaw :)
UsuńPiękne i ciekawe miejsca odwiedziliście w te wakacje! A ci przebierańcy na ulicy - uwielbiam takie klimaty :) Rzeczywiście wtedy czuć, jakby czas się zatrzymał :)
OdpowiedzUsuńTo akurat była akcja promocyjna Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej (w którym też zresztą byliśmy kilka miesięcy wcześniej) - i idealnie wpisała się w klimat całego Szczawna :)
UsuńPiękne zdjęcia! Do Hortulusa wybieram się już chyba kilka lat i dojechać nie mogę :) Myślisz, że w październiku jest jeszcze sens tam jechać?
OdpowiedzUsuńZerknij sobie na ich stronę (jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś ;) ) - bo mają tam też sporo zdjęć robionych właśnie jesienią. I nadal jest pięknie ! Chociaż pewnie wszystko zależy od pogody - jak jesień typowo "złotopolska" - to myślę, że warto :)
UsuńSuper miejscówki!
OdpowiedzUsuńJa miałam nadzieję, że jesienią jeszcze uda nam się gdzieś wyskoczyć, kuszą mnie Karkonosze, ale jednak sprawy się poukładały inaczej niż oczekiwaliśmy i chyba trzeba będzie obejść się smakiem :/
Ale jakbyście jednak wybierali się w te Karkonosze (teraz czy kiedykolwiek w przyszłości) - to liczę na to, że dasz mi cynk :) Od nas to już przysłowiowy "rzut beretem" - więc chętnie Was oprowadzimy ;)
UsuńTen ostatnio ogrod jest piekny. Przypomina mi ten, ktory odzwiedzilam bedac w Barcelonie, wow. Polska jest pieknym, ale niedocenionym krajem !
OdpowiedzUsuńW Barcelonie nigdy wprawdzie nie błam, ale wierzę Ci na słowo :) Ja też zawsze powtarzam - cudze chwalicie, swego nie znacie :)
UsuńWygląda tam jak w bajce!
OdpowiedzUsuńI faktycznie można się tam tak poczuć :)
UsuńAleż ten Twój Bąbel odważny! Znam dzieci starsze od niego, które za nic w świecie nie weszłyby do tej "żelaznej dziewicy". Mały-wielki odkrywca, nie ma co! :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu otwarta była i cały czas miał nas w polu widzenia, więc bać się nie miał czego ;)On wręcz uwielbia wszystkie takie zakamarki, w których można sobie pobuszować ;)
UsuńJak pięknie!
OdpowiedzUsuńU nas chyba Karpacz - po prostu. Oklepany, ale jakoś bardzo lubię :)
My trochę straciliśmy serce do Karpacza - ale może po prostu dlatego, że już zbyt często tam jeździliśmy i się nam zwyczajnie znudził. Ale kiedyś faktycznie było to jedno z naszych ulubionych miejsc :)
UsuńOgrody mnie urzekły.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wybierzecie się tam z Tygrysem :)
UsuńRewelacyjne miejsce!! A zdjęcia... ach!
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie mogłam tu większej ilości zdjęć umieścić - bo mam ich z każdego z tych miejsc kilkadziesiąt ;)
UsuńFaktycznie, te ostatnie ogrody rewelacyjne! Zapisuję miejsce ;-)
OdpowiedzUsuńFajne miejsce :)
OdpowiedzUsuńWszystkie wyglądają magicznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/