Nie jestem typem mamy zafiksowanym na jakiejś konkretnej marce, producencie czy rodzaju dziecięcych zabawek. Wychodzę raczej z założenia, że moje dziecko równie dobrze może bawić się "wszystkomającym", interaktywnym gadżetem za kilkaset złotych - jak i taniutkim jak barszcz nakręcanym samochodzikiem, kupionym przez dziadków na odpuście.
Jednak jest też pewna grupa zabawek, do których mam ogromny sentyment; które darzę wyjątkową sympatią i szczególnie ciepłymi uczuciami; które bardzo kojarzą mi się z moim własnym dzieciństwem i które uważam za zabawki szczególnie rozwijające, estetyczne oraz trwałe. Mowa tutaj oczywiście o zabawkach wykonanych z drewna !
Mamy w swojej kolekcji drewniane klocki, drewniane instrumenty muzyczne, drewnianego konika na biegunach, układanki, sortery i piramidki. Kiedy tylko Bąbel zaczął przejawiać zainteresowanie autami, ryczącymi silnikami, klaksonami i wszystkim innym, co związane z motoryzacją - od razu pomyślałam sobie również o takim dwupoziomowym parkingu dla samochodów, który jakiś czas temu trafił do nas ze sklepu internetowego Feedo.
Sama bawiłam się podobnym cudeńkiem jako mała dziewczynka - zwykle w towarzystwie moich kuzynów i chłopaków z podwórka, ponieważ żadna z koleżanek nie przejawiała aż takiego zainteresowania "typowo męskimi" atrybutami.
Jedyna różnica polegała na tym, że w tamtych czasach wybór zabawek w sklepach był jeszcze stosunkowo ograniczony, a najwspanialsze perełki przywoził nam wujek Bolek ze swoich zagranicznych delegacji - i trochę wstyd się przyznać, ale to właśnie na nie (a nie na samego wujka) czekało się wtedy z największym utęsknieniem ;)
Jedyna różnica polegała na tym, że w tamtych czasach wybór zabawek w sklepach był jeszcze stosunkowo ograniczony, a najwspanialsze perełki przywoził nam wujek Bolek ze swoich zagranicznych delegacji - i trochę wstyd się przyznać, ale to właśnie na nie (a nie na samego wujka) czekało się wtedy z największym utęsknieniem ;)
Przede wszystkim - dają nieograniczone możliwości i w pełni angażują dziecko. Nie wystarczy tutaj wcisnąć włącznika, wysłuchać powtarzającej się melodyjki, popatrzeć na migające światełka...Nie ! Tu trzeba trochę się wysilić, ruszyć głową i wymyślić sobie własne sposoby zabawy, które tylko od dziecka zależą - i są ograniczone wyłącznie jego własną wyobraźnią oraz kreatywnością.
W przypadku Bąbla zaczęło się po prostu od ustawiania samochodzików w boksach, spuszczania ich z pochylni oraz podwożenia specjalną windą na wyższy poziom parkingu.
Z czasem zaczęliśmy też urządzać sobie wspólne samochodowe "wyścigi" - ustawiać nasze autka na pasie startowym i puszczać je w tym samym momencie oraz obserwować, które jako pierwsze dojedzie do linii mety (lub które zostanie popchnięte najmocniej i pokona najdłuższy dystans).
Ponieważ dużo wspólnie podróżujemy, a naszym środkiem transportu jest przeważnie właśnie samochód - Bąbel bardzo chętnie naśladuje też zachowania, obserwowane podczas naszych rodzinnych wycieczek. Podjeżdża swoimi autami pod drewniane dystrybutory z paliwem, parkuje w wyznaczonych do tego miejscach w obrębie wyrysowanych linii, podnosi i opuszcza szlaban oraz zatrzymuje się przy budce parkingowego, żeby uiścić w niej wymaganą opłatę ;)
Myślę, że z wiekiem te zabawy będą coraz bardziej skomplikowane i "wielowątkowe" - ponieważ już teraz zaczyna po swojemu rozumieć pewne sytuacje na drodze, takie jak chociażby stłuczka, mandat za zbyt dużą prędkość czy zmiany w sygnalizacji świetlnej.
(Jednym z jego ulubionych zajęć jest na przykład pokazywanie piłeczek w trzech różnych kolorach - czerwonym, żółtym i zielonym - i reagowanie na nie odpowiednio albo zatrzymaniem autka, albo z kolei "uruchomieniem silnika" ;) )
Kolejną ogromną zaletą zabawek drewnianych jest ich trwałość i bezpieczeństwo. Bardzo często wykonane są one z jednego, litego kawałka drewna o zaokrąglonych, opływowych kształtach. Dzięki temu nie znajdziemy w nich ani ostrych krawędzi, ani też drobniutkich, mikroskopijnych wręcz elementów, które dziecko może wziąć do buzi, połknąć, zadławić się nimi w sekundzie naszej nieuwagi.
Nasz parking od Feedo jest wprawdzie złożony z kilkunastu różnych części, które wymagały samodzielnego montażu - ale za to wszystkie są poskręcane solidnymi śrubami albo wyposażone w bolce, które Bąblowy Tato zamocował specjalnym klejem do drewna. Całość prezentuje się naprawdę bardzo solidnie i efektownie - i nie tylko cieszy nasze oko, ale również potrafi zająć Bąbla na bardzo długi (jak na niego ;) ) czas.
Zresztą, cała nasza rodzina ma przy tym niezłą zabawę - i nikt nie kłóci się o dostęp do autek, ponieważ w zestawie jest ich aż sześć, do wyboru ;)
Jeśli również lubicie zabawki z drewna, cenicie je za ich estetykę, jakość i sposób, w jaki niewątpliwie przyczyniają się do stymulowania rozwoju Waszego dziecka - odsyłam Was na Feedo.pl, gdzie (w tym dziale) znajdziecie ich naprawdę szeroki wybór.
Nasz Junior też uwielbiał drewniane zabawki i miał ich całkiem sporo, różnych firm. Niektóre zostały do dziś np. drewniane instrumenty czy tory\kolejka z Ikea 😀
OdpowiedzUsuńFakt, Ikea też ma sporo takich minimalistycznych, skandynawskich gadżetów - my mamy od nich drewnianą przebijankę :)
UsuńŚlicznie wygląda i aż wola o uwage :) mam nadzieje ze na naszej drodze będą młodsze dzieci :) oj bardzo taka piękna zabawkę w bawiani :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że dziewięciolatkowi zafascynowanemu motoryzacją też by się mogło spodobać ;)
UsuńPamiętam z dzieciństwa te drewniane klocki, które tworzyły przeróżne budowle :-) Extra sprawa ta Wasza zabawka! buzi :-*
OdpowiedzUsuńJa do tej pory bardzo lubię je układać, budować wysokie wieże i inne cuda - i to wcale nie tylko ze względu na Bąbla ;)
UsuńTylko cena, uważam, że powinnam być niższa. Tak, tak ekologiczne, trwałe i inne bajery, ale bez przesady. Ostatnio w Biedronce były drewniane zabawki z Włoch, Ikea też w przystępnych cenach, zatem można.
OdpowiedzUsuńNa Feedo.pl też mają często naprawdę fajne promocje, w których można dostać te same zabawki w bardzo okazyjnych, niższych cenach. Więc fakt, można - jak najbardziej się z Tobą zgadzam :)
UsuńDrewniane zabawki uwielbiam! Mamy ich całkiem sporo:) Przy ich kupnie kieruję się jakością i ceną, bo ta też nie pozostaje bez znaczenia:)
OdpowiedzUsuńJasne, że cena też gra rolę - zwłaszcza przy małych dzieciach, które szybko się większością zabawek nudzą ;)
UsuńZabawka super. Jeśli zostanę mamą chłopca kiedyś tam.. będzie to obowiązkowo zabawka do kupienia (no, chyba, że nie będzie się interesował autami). Super zabawka!
OdpowiedzUsuńOsobiście nie znam chyba żadnego chłopaka, który na pewnym etapie życia nie interesowałby się autami ;) - także, przygotuj się ;)
UsuńU nas drewnianych zabawek jest pełno na każdym straganie :) To prawda, że mają coś w sobie.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem - sama dość często zaglądałam na te Wasze stragany ostatnimi czasy ;)
UsuńMam bardzo podobny zestaw (nie identyczny, ale bardzo podobny) z parkingiem i autkami. Super jest! Młody mega eksploatuje, sklejaliśmy zjazdy chyba ze 100 razy ;)
OdpowiedzUsuńI na dodatek kupiliśmy w Biedronie na jakiejś wyprzedaży za chyba 40 zł...
Bąbel na razie na szczęście obchodzi się z parkingiem dość litościwie - więc póki co nie musieliśmy niczego ponownie sklejać ;)
UsuńSuper ten garaz. Mamy kilka zabawek z drewna.
OdpowiedzUsuńA kto ich nie ma ;)
UsuńU nas też królują drewniane zabawki. Chociaż wiadomo, że w każdym domu gdzie jest dziecko znajdzie się jakaś chińska plastikowa tandeta, t właśnie te drewniane zabawki pozostają na długo w użytkowaniu i pamięci.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, chińskie plastikowe tandety też nie są nam obce ;) - bo dopóki dziecko szczęśliwe, wszystko jest OK :)
UsuńFaktycznie fajowa zabawka i nie tylko dla maluchów 😃
OdpowiedzUsuńZdecydowanie - dla "starszaków" (takich jak my) również ! :)
UsuńMasz rację - zabawki z drewna mają duszę! U nas uchował się jeszcze calutki drewniany konik na biegunach. I choć już stareńki jest (po 30-stce jak nic) daje radę.:)
OdpowiedzUsuńNasz nieco młodszy - bardzo żałuję, że zabawek z mojego dzieciństwa nie udało się zachować (w sumie nikt chyba nie pomyślał o tym, że kiedyś mogą się przydać). Oj, byłoby co opowiadać... :) No i fakt - te drewniane są wręcz niezniszczalne, nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu ;)
UsuńMy też lubimy zabawki z drewna. Mamy i autka, i traktor, i zjeżdżalnię, ale nie tak "wypasioną", jak ten parking.
OdpowiedzUsuńNie liczy się "wypas" - tylko dobra wspólna zabawa przede wszystkim :)
UsuńRewelacja, mój syn byłby zachwycony taką zabawką
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że większość małych chłopców byłaby zachwycona ;)
UsuńI tym sposobem dowiedziałaś się, że Bąbel zdałby bez problemu egzamin teoretyczny na prawo jazdy ;) (Ostatnio czytałam o kobiecie, która wjechała autem pod pociąg, a potem udowadniała policji, że miała pierwszeństwo, więc nie bez powodu sądzę, że Bąbel swoją wiedzą bije część kierowców na głowę ;) )
OdpowiedzUsuńZresztą widzę po maluchach z mojego otoczenia, że tego typu zabawki rozwijają o wiele bardziej, niż bierne naciskanie kolorowych guziczków w różnych plastikowych cudach.
PS.Ależ mnie się marzy taka ściana w domu...
Podejrzewam, że Bąbel prędzej zda egzamin na prawo jazdy, niż ja sama ;)
UsuńA ściana - do zrobienia! :) Nawet naszym opieszałym budowlańcom poszło z nią niesamowicie sprawnie i szybko ;)
My drewniane też uwielbamy!!! W szczególności klocki. Mam takie nawet jeszcze po sobie...;)Tyle przetrwały!;)
OdpowiedzUsuńMoje niestety nie przetrwały - lub raczej nikt nie zadbał o to, żeby je przechować. Ale te współczesne w sumie niewiele się różnią - więc układając je czuję się, jakbym znów była małą dziewczynką ;)
Usuńlubię takie prezenty ;) ładne i ciekawe
OdpowiedzUsuńTeż lubimy :) Zwłaszcza jeśli cała rodzina może się przy nich zaktywizować ;)
UsuńTez lubie zabawki z drewna ale tak naprawde to co my lubimy przeciez nie jest wazne. Bo najwazniejsze sa gusta dzieci :) Moja najmlodsza latorosl na przyklad preferuje tylko pluszaki, natomiast najstarsza nigdy nie lubila zabawek wcale. Wolala ksazki i kredki ;) Zatem drewniane zabawki lezaly w kacie ;)
OdpowiedzUsuńU nas pluszaki też jak najbardziej - zwłaszcza do tulenia przed snem i udzielania im (ustawionym w równym rządku) Bąblowych lekcji ;) Książki - a owszem! Nie ma dnia, żebyśmy po nie nie sięgali :) A kredki głównie takie do malowania ciała - w związku z czym Młody chodzi zwykle pokryty najróżniejszymi kolorowymi "tatuażami" ;)
Usuńdrewniane zabawki to i moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńMarysia uwielbiała kiedyś tory i wózek dla lalek, ale porzuciła je teraz na rzecz lego friendsów i innych little pony'ch, za to Antoś kocha miłością prawdziwą drewnianą kaczkę na kiju, co macha skrzydełkami, jak się idzie... ;)
Podejrzewam, ze i u nas przyjdzie kiedyś czas na Lego i inne tego typu gadżety - ale póki co pielęgnujemy miłość do drewna i cieszymy się wszyscy, że nadal trwa :)
Usuńsuper zdjęcia
OdpowiedzUsuńMój młody ma taki sam drewniany parking i bawi się nim praktycznie codziennie :) Zgadzam się drewniane zabawki są najlepsze.
OdpowiedzUsuńAch, te zabawki mają jednak w sobie coś takiego magicznego. :) Sam takie miałem za malucha. Teraz dużą rolę odgrywają telewizyjne reklamy. Naszego Bąbla na szczęście bardziej ciągnie do nauki i ostatnio zainteresowały go np. mikroskopy dla dzieci, wcześniej lubił chodzić z lupą i wszystko w niej powiększać, od kurzu w kącie po nos dziadka. :D Kupowałaś tego typu zabawki? Bąbel się nimi interesował?
OdpowiedzUsuńU nas też królują zabawki drewniane, ale oczywiście im młody jest starszy tym ma inne wymagania. ;) Ostatnio zdecydowaliśmy się na samochodzik dla dziecka na akumulator i jesteśmy mega zadowoleni, a synek szaleje! :)
OdpowiedzUsuń